- A może to była Nessie? - Zażartował ktoś z motorówki. Scottie roześmiał się:
- Może i tak! Taki wielki zwierz! - Oparł się o barierkę na burcie. - Ciągnął, chlapał, aż...! Patrzcie tylko, c-cali żeśmy mokrzy! Prawda, kochanie?
Chyba spodobało mu się nazywanie Nauru swoją narzeczoną. Uśmiechnął się do niej i zaczesał dłonią włosy w tył, żeby nie lepiły mu się do czoła.
- Aż prawie żeśmy na mieliznę spłynęli! - Do brzegu mieli raczej bliżej niż dalej. Scott, jakby nagle zdał sobie z tego sprawę, postawił żagle, by wiatr spokojnie pozwolił łódce spłynąć na głębsze wody. W razie czego poprosiłby Nessie o pomoc.
- Może i tak! Taki wielki zwierz! - Oparł się o barierkę na burcie. - Ciągnął, chlapał, aż...! Patrzcie tylko, c-cali żeśmy mokrzy! Prawda, kochanie?
Chyba spodobało mu się nazywanie Nauru swoją narzeczoną. Uśmiechnął się do niej i zaczesał dłonią włosy w tył, żeby nie lepiły mu się do czoła.
- Aż prawie żeśmy na mieliznę spłynęli! - Do brzegu mieli raczej bliżej niż dalej. Scott, jakby nagle zdał sobie z tego sprawę, postawił żagle, by wiatr spokojnie pozwolił łódce spłynąć na głębsze wody. W razie czego poprosiłby Nessie o pomoc.