Czasy rozkwitu cesarstwa Chińskiego.
Każdy, kto pragnie spotkać Azjatów, nie musi się natrudzić. Ich dom znajduje się niedaleko niewielkiej osady, w leśnym zagajniku. Często, przez handlarzy bądź dyplomatów mylnie postrzegany jako siedziba cesarza. Grube mury zdobi złoto i intensywna czerwień, dominuje ornamentyka i rzeźba. Już na wejściu gości witają dostojne figury lwów ozdabiane złoconymi posążkami smoków.
Sam dom jest w kształcie zniekształconego prostokąta z wydrążonym w środku ogródkiem, który okala szeroki korytarz. Pokoje przy drzwiach wejściowych pełnią funkcje: niewielkiego gabinetu, gdzie z cesarską godnością można było powitać gości oraz sypialni przeznaczonej dla gości. Obydwa pomieszczenia oraz korytarz cechuje, zgodnie z estetyką Azjatycką, intensywne kolory ścian i przytłaczająca ilość orientalnych ozdób na nich zamieszonych.
W przeciwległej stronie domu, najdalej od drzwi, umiejscowione są pokoje mieszkańców. Pierwszy w kolejności należał do żeńskiej części rodzeństwa. Sąsiadujący przypisany był dla bliźniąt, zaś następny w kolejności, przypadał dwóm najstarszym z braci. Wbrew pozorom, dom nie był na tyle duży, aby rozdzielać tak liczną rodzinę, a i sam Chiny wyznawał zasadę, że dzieląc przestrzeń życiową z rodzeństwem, wykształca się silne więzi rodzinne i umiejętność życia w grupie. Z reguły każdy członek rodziny spał jednak we własnym, wygodnym, o co Chiny zadbał sprowadzając jedwabną pościel i miękkie poduszki, łóżku, a jedynym wyjątkiem byli Koreańscy bliźniacy, którzy nie widząc świata poza sobą, sypiali na złączonych łóżkach. Co warto dodać, prócz całej azjatyckiej otoczki ważnym elementem wyposażenia pokoi były... zabawki. Zazwyczaj porozrzucane wedle standardowej taktyki - rzucam tam, gdzie końce zabawę i czasem tylko przesunięte nogą gdzieś pod ścianę, aby spowodować wrażenie względnego porządku.
Całe życie rodzinne głównie skupia się w dwóch miejscach: rozległym salonie służącym również jako jadalnia i ogródkiem, przeradzającym się w normalny las z bambusowymi zagajnikami. Często, w ciepłe dni, spożywano jedzenie na dworze. Ogród był również dobrym miejscem relaksu i zabaw, a latem wystawiano tam dużą drewnianą balię, która napełniona wodą, służyła jako basenik dla małych Azjatów. Salon zaś zwykle kojarzony był z długimi zimowymi wieczorami, świętami i codzienną żmudną nauką z rąk Chin.