Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Dom Azjatów i okolice

Idź do strony : 1, 2  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 2]

1Dom Azjatów i okolice Empty Dom Azjatów i okolice Sro Kwi 04, 2012 12:26 am

Gość


Gość

Dom Azjatów i okolice 1134947

Czasy rozkwitu cesarstwa Chińskiego.

Każdy, kto pragnie spotkać Azjatów, nie musi się natrudzić. Ich dom znajduje się niedaleko niewielkiej osady, w leśnym zagajniku. Często, przez handlarzy bądź dyplomatów mylnie postrzegany jako siedziba cesarza. Grube mury zdobi złoto i intensywna czerwień, dominuje ornamentyka i rzeźba. Już na wejściu gości witają dostojne figury lwów ozdabiane złoconymi posążkami smoków.
Sam dom jest w kształcie zniekształconego prostokąta z wydrążonym w środku ogródkiem, który okala szeroki korytarz. Pokoje przy drzwiach wejściowych pełnią funkcje: niewielkiego gabinetu, gdzie z cesarską godnością można było powitać gości oraz sypialni przeznaczonej dla gości. Obydwa pomieszczenia oraz korytarz cechuje, zgodnie z estetyką Azjatycką, intensywne kolory ścian i przytłaczająca ilość orientalnych ozdób na nich zamieszonych.
W przeciwległej stronie domu, najdalej od drzwi, umiejscowione są pokoje mieszkańców. Pierwszy w kolejności należał do żeńskiej części rodzeństwa. Sąsiadujący przypisany był dla bliźniąt, zaś następny w kolejności, przypadał dwóm najstarszym z braci. Wbrew pozorom, dom nie był na tyle duży, aby rozdzielać tak liczną rodzinę, a i sam Chiny wyznawał zasadę, że dzieląc przestrzeń życiową z rodzeństwem, wykształca się silne więzi rodzinne i umiejętność życia w grupie. Z reguły każdy członek rodziny spał jednak we własnym, wygodnym, o co Chiny zadbał sprowadzając jedwabną pościel i miękkie poduszki, łóżku, a jedynym wyjątkiem byli Koreańscy bliźniacy, którzy nie widząc świata poza sobą, sypiali na złączonych łóżkach. Co warto dodać, prócz całej azjatyckiej otoczki ważnym elementem wyposażenia pokoi były... zabawki. Zazwyczaj porozrzucane wedle standardowej taktyki - rzucam tam, gdzie końce zabawę i czasem tylko przesunięte nogą gdzieś pod ścianę, aby spowodować wrażenie względnego porządku.
Całe życie rodzinne głównie skupia się w dwóch miejscach: rozległym salonie służącym również jako jadalnia i ogródkiem, przeradzającym się w normalny las z bambusowymi zagajnikami. Często, w ciepłe dni, spożywano jedzenie na dworze. Ogród był również dobrym miejscem relaksu i zabaw, a latem wystawiano tam dużą drewnianą balię, która napełniona wodą, służyła jako basenik dla małych Azjatów. Salon zaś zwykle kojarzony był z długimi zimowymi wieczorami, świętami i codzienną żmudną nauką z rąk Chin.

2Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pią Kwi 06, 2012 3:52 pm

Go??


Gość

Powoli budził się dzień, cały dom pogrążony był w ciszy... Jeszcze! Hyung'a obudziło słońce powoli wlewające się do pokoju, lub też po prostu zmarzł. Spróbował przekręcić się na bok, żeby odwrócić się od natrętnego słońca. Jednak nie mógł tego zrobić, coś go przytrzymywało. Przetarł dłonią senne oczy i spojrzał na brata... który nie dość, że się pchał na niego to jeszcze przytrzymywał rękę... Północ, zaspany, nie do końca jeszcze rozumiał co się dzieje w koło, tak więc jeśli nie ma jak się odwrócić... przytulił brata i schował twarz w jego ubraniu. Nawet zignorował to, że kołderka praktycznie z niego spadła. Po prostu się wtulił w Południe i było dobrze, zamknął oczka chcąc dalej spać.
Był tylko jeden problem. Nie mógł usnąć i po krótkiej chwili się rozbudził. Dotarła do niego pewna myśl mianowicie, po co znowu iść spać, skoro nadchodzi kolejny dzień? Z trudem zabrał rękę, którą trzymał jego bliźniak i zaczął go budzić.
- Braciszku... obudź się... - mruknął i położył dłonie na klatce piersiowej Yong'a i zaczął nim bujać - Wstaaawaj! Nudzi mi się! - tak, ledwo wstał, a już się nudzi.



***
Kolejka:
Korea Północna, Korea Południowa, Tajwan, Japonia, Chiny (A Malediwy jak będzie to się dopchnie, dobrze? *nie ogarnia już do końca kto jest kogo nie ma, przepraszam T^T*)

3Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pią Kwi 06, 2012 6:52 pm

Go??


Gość

Burknął coś na temat tego by dać mu jeszcze pięć minut snu. Mu osobiście słońce nie przeszkadzało, niech sobie świeci, przynajmniej cieplej będzie i w ogóle.
Mimo cichego proszenia, o ile można tak było nazwać ten zlepek niewyraźnych słów, natręt, a dokładnie brat bliźniak cały czas Yong'a szturchał, a to w parze z dobrym snem nie szło, o nie. Otworzył ślamazarnie jedno oczko, by zobaczyć co się dzieje, a po chwili dołączył do niego drugie, trzeba przyzwyczaić je do światła, prawda?
Ziewnął siarczyście i przetarł oczka rękawami od piżamki, oczy mu się praktycznie same zamykały.
- Budzisz mnie bracie, a tu przecież jeszcze noc. - rzekł nieco oburzonym tonem, ale już wiedział, że nie zaśnie. Podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął się przeciągać. Minie chwila, może dwie, zanim do jego mózgu dojdą pokłady energii zdobytej podczas snu. Jednak na razie jego ciało się dopiero wybudza, więc panuje spokój.
Po dłuższej chwili rozglądania się po pokoju półprzytomnym wzrokiem i niebezpiecznego kiwania się na boki rzekł odkrywczo- Głodny jestem. - skierował swój coraz to żywszy wzrok na brata i podrapał się po główce. Trzy, dwa, jeden...
- Jestem głodny! - krzyknął by dać znać o tym całej rodzinie, niech wiedzą, przecież to ważne. Wstał gwałtownie i chwycił brata za ręce. - Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! Zrób mi coś! - zaczął nimi machać w górę i w dół. - Obudźmy Yao, niech Yao coś zrobi, tak.- uśmiechnął się radośnie, zaburczało mu w brzuszku. - Jestem taki głooooodny! Ty też prawda? - bratu nie dał jednak szansy odpowiedzi na to pytanie. - Pewnie, że jesteś! Jesteś moim bratem więc to logiczne, że jesteś, hehe. Bo w końcu jesteśmy tacy sami! Prawda!? Fajnie, nie? Nie? Nie?! - miał gdzieś czy kogoś obudził czy nie, w sumie jak on wstał to i reszta musi, przecież rodzina musi się nim zająć!

4Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sob Kwi 07, 2012 9:03 am

Go??


Gość

Ledwo co się obudziła, a z pokoju bliźniaków przez cienkie ściany już dobiegały marudzenia i wrzaski. Sun jednak pełna energii i w niezmąconym nastroju wstała z łóżka. Spojrzała jeszcze na śpiącą siostrę. Zdecydowanie się od siebie różniły. Starsza była bardziej jak skowronek, niemal zawsze pełna życia, radości... Z kolei młodsza na odwrót. Cicha, zamknięta w sobie, tylko przy rodzinie potrafiła się dostatecznie otworzyć. Po porannej toalecie przebrała się i wbiegła do pokoju Korei. -Nihao! Yongh, Hyung, musicie z samego rana taki hałas robić? - wyszczerzyła się do nich. -Yao zaraz wstanie, to zrobimy śniadanie, poczekajcie jeszcze chwilę. No ale przed śniadaniem to myć się i ubrać! - oparła dłonie na biodrach i zmarszczyła brwi.

5Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Kwi 09, 2012 7:31 pm

Go??


Gość

Wiatr za oknem ucichł, słońce powoli wdzierało się do pomieszczenia a przyjemne słuchowisko dźwięków natury przerwała codzienna kłótnia braci Korei. Kiku zamrugał rozespany, nasłuchując. Ktoś był głodny, nie był pewien kto dokładnie. Trudno było rozróżnić wszystkie głosy, szczególnie gdy jedną nogą był jeszcze w krainie snów.
Ziewnął i przetarł wierzchem dłoni oczy. Zmusił zmysły do pracy, uważnie wsłuchując się w powstałe zamieszanie.
- Dom się obudził. - szepnął, błyskawicznie wychodząc z pokoju. Przystanął przy sypialni Korei, zerkając na wojowniczą postawę Tajwan. Zadrżał mentalnie, ale jego powierzchowność pozostała bez zmian. Nieco zaspany, ale mimo wszystko czujny rozglądał się wokół, badając sytuację.
- Ktoś robi... śniadanie? - zapytał cicho, dłońmi chwytając skrawek nocnej hakamy.

6Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Kwi 09, 2012 10:34 pm

Gość


Gość

Jak codziennie wstał przed wszystkimi. Jednym z jego obowiązków było przygotowywanie śniadań, a wiedząc jaką ma rodzinę, musiał wstawiać wcześniej, aby spełnić jej wymagania. Było to męczące, bo zwykle chodził późno spać próbując pogodzić rolę bycia państwem i wychowania takiej gromadki dzieci, jednak dla niego wystarczył sam fakt posiadania tak licznej rodziny, aby być szczęśliwym.
Akurat kończył nakrywać do stołu jak po całym domu rozeszły się krzyki jednego z bliźniąt. Szybko odgonił od jedzenie wszelkie zwierzaki, które przy otwartych drzwiach do ogrodu, zakradały się wodzone zapachem świeżego jedzenia i powędrował w stronę sypialni. Ubrany był, jak codziennie w chińskie, damskie szmatki. Owszem, był mężczyzną, jednak jego obecny cesarz uparcie utrzymywał, że jest innej płci niż w rzeczywistości i męskich ubrań, dla kogoś powyżej metra dwadzieścia wzrostu, po prostu nie miał.
-Jak zawsze jesteście wyjątkowo żywi, aru.
Położył ręce na głowach Sun i Kiku, wzrok zaś skierował w stronę bliźniaków.
-Śniadanie czeka. Tylko umyjcie ręce moje kwiatuszki. I się ubierzcie. -Mówiąc krócej 'poproście braciszka Chiny aby umył wam rączki i ubrał was w zwykłe szatki'.

7Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Kwi 09, 2012 11:26 pm

Go??


Gość

Siedział wpatrzony w brata jak się rozbudza, chwilę potem już miał swojego żywego, aż zbyt żywego i radosnego brata. Słysząc pierwsze słowa, mianowicie "Głodny jestem" zakrył uszy... wiedział co nastąpi - głośny krzyk. Hyung się uśmiechnął, a zaraz potem prawie sam wstał, bo brat go niemal pociągnął za sobą kiedy gwałtownie wstał. Z tą "pomocą" wyprostował się i machał rękami tak jak bliźniak. Właściwie to on machał obiema parami rąk, ale mniejsza z tym.
- Braciszek Yao zrobi, ja nie umiem! - powiedział, niby to zaburczało mu w brzuchu na wspomnienie jedzenia, ale nie był jakoś wyjątkowo głodny. Nagle do pokoju wparowała ich siostra - Dzień dobry Sun! Musimy, śmiesznie jest! - zaśmiał się widząc jej pozę i zerknął na drzwi, gdzie stał Japonia, do którego też się uśmiechnął. Już miał mu odpowiedzieć, że trzeba obudzić Chiny, ale ten zjawił się nagle. Już śniadanie gotowe? Północ trochę się zdziwił. Braciszek Chiny jest niesamowity! Uwolnił rączki, a właściwie tylko jedną i pociągnął za sobą Yong'a w stronę drzwi.
- Dobrze! Ale ja sam! - prawie codzienne jego słowa kiedy trzeba było coś zrobić, ale i tak zawsze potem Chiny mu pomagał. No, ale sam da rade!

8Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Wto Kwi 10, 2012 9:09 am

Go??


Gość

Posłał wszystkim i wszystkiemu szeroki uśmiech na powitanie. Ucieszył się niezmiernie z tego, że śniadanie jest już gotowe i tylko czeka na to, aby je zjeść, jednak fakt, że ma się jeszcze przed tym umyć i przebrać jakoś mu nie pasował.
- Ale ja chce jeść! Nie chce się przebierać i myć! Chce jeść! - głośno zaprotestował i szarpnął swojego brata, by ten się zatrzymał. Był strasznie głodny i nie miał czasu na poranną toaletę. Posiłek był teraz na pierwszym miejscu i koniec. Zaczął ciągnąć Hyung'a w stronę z której dochodziły dość apetyczne zapachy. - Myłem się przed pójściem spać! Więc jestem czysty! - oznajmił dumnie, jakby to miało wszystko wyjaśnić i pozwolić mu dorwać się do śniadania. Można by powiedzieć, że nie widział zbytnio sensu w porannej toalecie, skoro przy śniadaniu i tak się pewnie pobrudzi, a to znaczy, że znów będzie się musiał myć. Nie oszukujmy, Yong jest dzieciakiem który za myciem nie przepada zbytnio, uważał to za marnowanie czasu jaki energii.

9Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Kwi 12, 2012 2:52 pm

Go??


Gość

-Yaaaooo! - spojrzała na niego wielce oburzona. -Oni w ogóle mnie nie słuchają! Zrób coś! - z całej tej dzieciarni była przecież najstarsza. To musieli jej słuchać, prawda? Jednak gdy tylko usłyszała że śniadanie jest gotowe, jakoś przestała się tym przejmować. -A co jest na śniadanie? - zawsze była łasuchem, choć nie było po niej tego widać, była mała i drobniutka. Jak na Azjatkę przystało. Wczepiła się w tunikę starszego brata rączkami. -Weź mnie na ręce! - miodowe oczy spojrzały prosząco na wyższego chłopaka. Oczywiście, wiadomym było, że zaraz i reszta będzie chciała do Yao. Zawsze tak było.

10Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Wto Kwi 17, 2012 9:51 pm

Go??


Gość

Drgnął lekko, pod wpływem ogólnego hałasu. Każdy dzień zaczynał się tak samo, a mimo wszystko nie zdołał do tego przywyknąć. Westchnął cicho, obserwując całą sytuację. Chiny dwoił się i troił, poświęcaj czas każdemu z rodzeństwa, jednocześnie śledząc poczynania każdego z nich z osobna. Tajwan miała w sobie ducha typowej starszej siostry, a bracia Korea byli... identyczni, a jednocześnie różni jak dwie krople wody. Kiku wycofał się niepostrzeżenie z sypialni, stając przy ścianie. Hałas go przerażał; był dla niego zbyt oczywistym przeciwieństwem harmonii, spokoju i zbawiennej ciszy.
Drgnął lekko, gdy krzyki nie ustały, ale jeszcze bardziej przybrały na sile. Przymknął oczy, odruchowo przysiadając na macie podłogi. Dochodziły do niego urywki filozofii Korei, który nad wyraz sprawnie wywnioskował, że nie ma potrzeby porannej toalety. Sun narzekała, zaraz jej głos zmienił się gwałtownie, na wzmiankę o jedzeniu. Japonia nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu. Gdy znów uchylił powieki bezdenna czerń mieszała się z lekkim refleksem złota.
- Nissan. - szepnął cicho, zadzierając główkę ku górze. Może to tylko jego wyobraźnia, ale przez chwilę widział zmęczenie w ciemnych oczach brata. - Możemy już pójść na śniadanie?

11Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Kwi 30, 2012 1:26 am

Gość


Gość

Westchnął cicho. Zaczyna się..
-Yong, straszysz Kiku, aru.. I nie dręcz bliźniaka. Hyung, jeśli chcesz, aru.. Sun, to co zawsze, trochę pieczywa, owoce, nabiał i.. Kiku, aru...
Wziął siostrę na rękę zaczepiając ją o swoją szyję. Wolną ręką zaś zgarnął spod ściany Japonię przysuwając do swojego biodra. Zostali jeszcze bliźniacy: Yong'a nawet nie próbował złapać, wiedząc, że to całkowicie niewykonywalne, Hyung'a jedynie dwoma palcami ręki, którą trzymał Sun, pociągnął za ubranie.
-Możecie wpierw zjeść, a potem się umyć, aru.. Tym razem, jasne? -Znów najwyraźniej uległ rodzeństwu. -Tylko nie hałasujcie, wasz brat nie lubi krzyku, aru. I nie zniszczcie czegoś i..
Nie dane mu było dokończyć, bo i tak na obwieszonego dostatecznie Yao doszła jeszcze... panda. Mała, puszysta panda, która, uważając że to zabawne, wisiała sobie, trzymając w łapkach jego szatę.
-Ai.. No dobrze słoneczka.. -Dziwnym ruchem trzepania nogą sprawił, ze panda jako-tako puściła jego ubranie, znajdując sobie zabawę w obwąchiwaniu chłopców. -Możemy iść, aru. Hyung, Yong, kto drugi z Was w kuchni, ten sprząta po śniadaniu. -Fakt, może i ostatnie zdanie było dziwne, ale takim sposobem za równo nie musi się martwić 'dotransportowaniem' chłopców do kuchni, jak i uprzątnięciem nakrycia.

12Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Kwi 30, 2012 7:07 pm

Go??


Gość

Został gwałtownie zatrzymany przez bliźniaka, przez co dość długie już włosy opadły mu na twarz, zakrywając ją. Zmuszony był odgarnąć je jedną ręką, bo za drugą targał go Yong. - Bracie no! - ciężko określić, czy to było do Południa, czy do Chin, bo i Yao złapał go, złapał... taa... lekko go przytrzymywał za ubranie. Nie podobało mu się to co się działo, oj nie. Wyrwał się starszemu bratu i naburmuszył lekko.
Kto z nas drugi w kuchni ten sprząta? Spojrzał na bliźniaka i... niewiele myśląc włazi mu na plecy i mocno się go łapie, poniekąd przytula. - Nie ma "kto pierwszy z was" my... jesteśmy jednym i koniec, o... - i tym też sposobem Yong go zaniesie na śniadanie, ale co tam. To taki mały szczegół. - Ale i tak wolałbym się najpierw umyć. - powiedział cichutko, bardziej do siebie i "pogłaskał" Yong'a po włoskach, drugą ręką mocno się trzymając, żeby tylko brat go nie zrzucił.

13Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sro Maj 02, 2012 8:20 am

Go??


Gość

Wyszczerzył się jak głupi do sera.
- Bo my jesteśmy jednym w dwóch częściach, o. - oświadczył z dumą w głosie. Nie miał nic przeciwko temu, że jego brat wdrapuje mu się na plecy, nawet mu w tym pomógł. Puścił mimo uszu uwagę brata odnośnie porannego mycia. Teraz on siedział na jego plecach, więc Yong decydował gdzie idą najpierw.
Nie wiele też czekając, wystartował w stronę kuchni. Nie biegł szybko, ale wolno też nie. Tak czy owak, do kuchni udało mu się dotrzeć tym razem bez żadnej stłuczki po drodze, brata też na szczęście nie zgubił.
- Niech sprząta Kiku albo Sun! -wykrzyknął po czym odstawił brata na ziemię.- Niech oni też coś robią, o! -powiedział ,jakby chciał stwierdzić, że tylko on i brat coś w domu robią, co oczywiście było jedną, wielką bujdą. Zaburczało mu w brzuszku - Uuuuu, nie mam czasu na sprzątanie, muszę jeść i rosnąć w siłę - mówiąc "rosnąć w siłę" miał oczywiście na myśli bieganie, rozrabianie, darcie się, po prostu marnotrawienie energii na uprzykrzanie życia innym.
Pogłaskał się po brzuszku - Zaraz będziesz pełny. - uśmiechnął się do niego delikatnie, a następnie przekierował wzrok na brata.

14Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Nie Maj 06, 2012 8:29 am

Go??


Gość

Spojrzała ze złością w oczach na Yonga. -Ja sprzątałam wczoraj! - zapiszczała, mocniej łapiąc tunikę brata. Dotknęła ją wielka niesprawiedliwość tak czy inaczej bo wczoraj kolej przypadała Chi, no ale ona jak zwykle gdzieś przepadła. Zaczęła tarmosić kucyk Yao. -No choooodźcie już... - zamarudziła, bo była głodna. Nie wyglądała na kogoś, kto potrafi zjeść... Ale jednak. Pozory mylą najczęściej. Spojrzała po całym swoim rodzeństwie. Kolorowa hałastra uprzykrzająca życie innym... Poza Kiku. On był trochę inny. Cichy, zamknięty w sobie, zawsze zajęty czymś pożytecznym... Ale to nie znaczyło, że go nie kochała. Kochała go jak każdego członka swojej rodziny, a mała to ona nie była. Uśmiechnęła się, patrząc tak na niego. Zawsze wtedy czuła się spokojniejsza...

15Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Maj 10, 2012 4:05 pm

Go??


Gość

Na uśmiech siostry odpowiedział przydługim spojrzeniem. W jego oczach na ułamek sekundy zabłysła iskierka radości, choć twarz z pozoru pozostała obojętna i chłodna. Nie wiedział jak przekazać rodzeństwu jak bardzo ich kocha. Starał się kierować w życiu szacunkiem do rodziny, choć nie potrafił okazać głębszych emocji. Ilekroć stawiał sobie przyrzeczenie, że tym razem przełamie swoją izolację, zawsze coś krzyżowało mu plany.
Odruchowo dopasował się do starszego brata, w milczeniu trzymając się iluzji bezpieczeństwa jaką Yao codziennie zapewniał.
Nie skomentował wymyślnego sposobu bliźniaków na wywinięcie się od obowiązków. Od zawsze charakteryzowali się pomysłowością, więc oczywistością było, że zaskoczą azjatycką familię i tym razem. Choć, musiał im w duchu oddać honor, popisali się niemałym talentem.
- Mogę dzisiaj posprzątać. - rzekł spokojnie, mimochodem chwytając dłonią skrawek chińskiej tuniki brata. Zaraz jednak puścił, jakby reflektując się i karcąc za podobne postępowanie. Zerknął migawkowo na Tajwan, tym razem uśmiechając się lekko. - Ale najpierw zjedzmy, najlepiej pierożki.

16Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Maj 17, 2012 1:59 pm

Gość


Gość

Pomysłowość bliźniaków zaskoczyła go. Nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne. Widząc dziwny twór złożony z dwóch Korei tylko pokiwał głową, uważając na Sun, która go trzymała.
-Wyglądacie jak Półwysep Koreański. -Rzucił krótko, aby zaraz potem pisnąć od Tajwanu, która go tarmosiła -Uhm, no już, już malutka.. Idziemy, aru..
Czasem było mu ciężko, lecz zawsze uspokajał się w kilka sekund. Wolną ręką złapał Japonię za rękę, dając mu do zrozumienia, że nie utrzyma naraz jego i siostry.
-Za wcześnie na pierożki. Zjecie pyszne pożywne śniadanie, aru. No chyba, że wasi bracia już wszystko zjedli. Dlatego radziłbym iść. -Delikatnie pociągnął Japonię, coby z nim poszedł. Sun niósł sam, więc tylko zwracał uwagę, aby bezpiecznie ją trzymać. -A sprzątanie, aru.. Została jeszcze Chi, prawda?

17Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sro Maj 23, 2012 3:47 pm

Go??


Gość

Nie zdążył usłyszeć słów braciszka Yao, bo Yong wyniósł już go do kuchni. Uśmiechnął się i mocniej przytrzymał, gdy ten ni to biegł ni szedł. Wolał się trzymać na wypadek, gdyby brat się z czymś zderzył lub coś go "zaatakowało" jak to czasem mówi kiedy jakieś drzewo "nagle" wyrasta przed nim jak biega na dworze... W sumie zderzenie było bardziej pewne niż prawdopodobne... Cóż czego się nie robi, żeby uniknąć sprzątania? Bo może jednak kto inny będzie musiał to zrobić? Hyung uśmiechnął się do siebie i lekko wzmocnił uścisk. Gdy mijali jakieś drzwi zamykał po prostu oczy, aby nie patrzeć na to co może się stać. Jednak brat go miło zaskoczył tym razem. Nie wpadł na nic! Lecz i tak dosyć szybko zszedł z pleców bliźniaka...
- Dzisiaj w nic... jeszcze! Nie wpadłeś~ - poklepał Yong'a po głowie. - Czemu Ty nie masz dłuższych włosów...? - dalej się bawił jego włoskami. Trochę się przy tym krzywo patrzył na niego... bo po co mówi do brzucha? Z resztą kto go zrozumie?

18Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Cze 14, 2012 8:10 am

Go??


Gość

- Bo jakbym miał dłuższe to brat Chiny już w ogóle by nas nie rozróżnił! - odpowiedział mądrze na pytanie swojego brata bliźniaka. Chwycił jego ręce, które brat wplótł w Korkowe włosy. - Ale teraz najważniejsze jest jedzonko, tak? - uśmiechnął się wesoło i pociągnął brata w stronę stołu. Brzuch, a raczej jego żołądek czekał niecierpliwie na coś czym mógłby się zająć przez najbliższy czas. Poza tym trzeba zebrać zapas energii na cały dzień, by potem ładnie w nocy spać i nie być przyczyną bezsenności całej rodziny.- Zajmuj bracie miejsce. Tak.- rzekł lekko rozkazującym, ale nadal lekkim tonem. Jednak tak jak chwycił dłoń brata, tak nadal ją trzymał, ba, nawet ścisnął ją mocniej. Było to raczej odruchowe, Im czuł się po prostu bezpiecznie kiedy wiedział, że brat jest tuż przy nim i nie chodzi tu o kontakt wzrokowy, a o cielesny. Wtedy miał stu procentową pewność, że jest dobrze.

19Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sro Cze 20, 2012 7:47 pm

Go??


Gość

Pociągnięty przez Chiny szybko przystosował się do przyśpieszonego chodu. Dotarli do jadalni bez specjalnych utrudnień, choć przedwczesne pojawienie się przy stole koreańskich bliźniaków mogło zwiastować znaczny ubytek w przygotowanym posiłku. Faktycznie, zgodnie ze słowami starszego brata na śniadaniu nie było jego ukochanych, chińskich pierożków. Za to szczyciły się inne specjały, równie godne zainteresowania co jego ulubione danie. Puścił Yao bez słowa, przysiadając na swoim miejscu przy stole. Pałeczek nie pochwycił, cierpliwie czekał - tak jak nakazywała tego tradycja - by miejsce zajął najstarszy członek rodziny. Ciemne, beznamiętne oczy Japonii śledziły poczynania braci, z lekkim ukłuciem zazdrości odnotowując jak świetnie i doskonale się dogadują. Niczym bracia, skwitował w myślach lekko, uśmiechając się niewidocznie. Azja była mu bliska, jednak wolał obserwować jak zacieśniają się więzy rodzinne niż w nich uczestniczyć.
- Czy jest szansa, że na obiad będą pierożki? - zapytał cicho, nie obawiając się, że rodzeństwo go przekrzyczy. Starszy brat miał niesamowitą zdolność dosłyszenia każdej prośby, bez względu na to jak cicho była wypowiadana.

20Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Cze 25, 2012 12:12 pm

Gość


Gość

Zanim siadł tylko wzrokiem przeleciał po obu bliźniakach. Cicho westchnął i jedynie pogłaskał obie Koree po głowie, nie komentując niczego.
-Jeśli zechcesz, mogę zrobić pierożki, aru. Pod warunkiem, że będziecie grzeczni.
Kiedy sam w końcu usiadł pogłaskał i Japonię. Zawsze starał się zachowywać tak, aby żadne z dzieci nie czuło się gorsze. Wszystko musiało być sprawiedliwie. Każdego kochał tak samo.
-Tylko nie śpieszcie się z jedzeniem, aru. Potem wszystko brudzicie.. -Wymownie spojrzał na bliźniaków, a właściwie.. Na Yong'a. -A jak dobrze wiemy, nikt nie chce sprzątać, aru.
Wziął się za jedzenie, chciał odczekać kilka minut i zjeść cokolwiek, zanim przekaże bracią 'przyjemną' informacje. Dopiero po kilku kęsach się odezwał.
-Czego chcecie się dzisiaj uczyć, aru?
Tak, miał plan, ale chciał, aby jego bracia też zadecydowali. Może pierwszy raz w życiu wymyślą coś względnie normalnego.

21Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Pon Cze 25, 2012 5:08 pm

Go??


Gość

- Jakby nie rozróżniał to by było śmieszniej. Choć i tak czasem się myli. - uśmiechnął się do brata i również ścisnął jego dłoń. Tak... Teraz najważniejsze jedzenie. Powtórzył w myślach za Yong'iem i usiadł jak najbliżej się dało, tuż obok niego. Położył splecione dłonie na ich stykających się kolanach.
Kiedy Yao, go pogłaskał spojrzał na niego, a potem na Japonię z lekkim uśmiechem.
- My zawsze jesteśmy grzeczni, o. - mruknął cicho, a widząc wymowne spojrzenie Chin nadął nieco policzki, wziął pałeczki do rąk i wepchnął Yong'owi do buzi trochę jedzenia. Przecież nikomu się nie spieszy, a i tak po śniadaniu jest brudno to nie rozumie o co chodzi starszemu bratu.
- Smacznego! - było to skierowane do całej rodziny, mimo, że do nich siedział bokiem, a do bliźniaka bardziej przodem.
- Nauczyć? To... - spojrzał na Kiku - ... Naucz nas robić pierożki! - powiedział właściwie cokolwiek, by odpowiedzieć na pytanie Chin.

22Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sro Lip 04, 2012 1:10 pm

Go??


Gość

Już chciał coś powiedzieć do Chin, gdy ten spojrzał na niego gdy mówił o sprzątaniu, ale powstrzymał go brat, albo raczej jedzenie które wepchnął mu do buzi. Przeżuł dokładnie i połknął zadowolony. Chwycił swoją parę pałeczek.
- A nie można dzisiaj zrobić wolnego? - spytał nie patrząc na Chińczyka tylko na jedzenie. Zaczął się zastanawiać od czego by tu zacząć, stukając przy tym pałeczkami o swoją brodę. - Bo mi się nie chce uczyć. - rzekł zadowolony i doszedł do wniosku, że zje wszystkiego po trochu, tak więc, zaczął brać ze stołu praktycznie wszystko co popadnie, ale jednak w odpowiednio małych ilościach.
- Pójdźmy gdzieś. Na przykład do lasu, tak. Chce się bawić, a nie uczyć. - starannie podkreślił ostatnie słowa swojej wypowiedzi. Miał cichą nadzieję, że Chiną umknie fakt, że mu się zawsze nie chce uczyć. Zwrócił wzrok pełen nadziei na swojego brata bliźniaka po czym sam wpakował mu nieco jedzenia do ust.

23Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Lip 05, 2012 8:05 am

Go??


Gość

Westchnął cicho, przez chwilę gotów przytaknąć propozycji brata. Naraz stwierdził, że przekrzyczał go bliźniak, więc w milczeniu wodził palcem po idealnie ułożonych pałeczkach. Widząc, że Korea Południowa nakłada sobie wszystkiego po trochu, wyraźnie chcąc spróbować każdego przysmaku, zamyślił się nieco. On zawsze preferował pierożki. Sycił się również innymi chińskimi specjałami, ale pierożki należały do grona tych ulubionych, które mógłby zajadać o każdej porze dnia i nocy. Westchnął cicho, podrywając głowę ku górze, by móc zerknąć na starszego brata. Chiny nie pierwszy raz wydawał się za wysoki.
- Pierożki nie były złym pomysłem. Ale jeśli bracia mają ochotę na coś innego... - zawahał się odrobinę. Właściwie wszystko co robił miało jakiś cel i nie wyobrażał sobie jak miałby wyglądać "wolny dzień". Istniało ryzyko, że zrobi coś źle, bo dotychczas starał się czynnie pożytkować swój czas. Ale bez ryzyka nie ma zabawy, hm? Przynajmniej tak mawiali bliźniacy. - Możemy skorzystać z ich propozycji.

24Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Czw Lip 05, 2012 10:38 am

Go??


Gość

Spała ciężkim snem. Cóż się dziwić? W nocy często ciekała, bo spać po nocach nie mogła. Roznosiła ją energia po nocach a w dzień by spała. Cóż... kiedy w końcu obudziło ją ćwierkanie jakiegoś ptaszka odkleiła swoje oczka. Spojrzała na niego i wesoło się uśmiechnęła. Wstała dość ciężko siadając. Po chwili ptak odleciał.
- Nie, zostań! - powiedziała trochę smutna. Po chwili spojrzała na słońce.
- O nie! - zauważyła że łóżko siostry jest puste. Szybko wzięła pierwsze lepsze ubrania i szybo wystartowała. Wypadła z pokoju i się poślizgnęła o podłogę. Upadła na kolana i dość ją zabolało mocno. Pobiegła jednak dzielnie dalej. Po drodze znów omal nie rozbiła wazy ze stojakiem. Złapała wazę i wparowała do kuchni z wazonem pod pachę i mając włosy w nieładzie. Popatrzyła oczkami po wszystkich.
- Dzień dobry... - powiedziała speszona do wszystkich i wkroczyła do kuchni.

25Dom Azjatów i okolice Empty Re: Dom Azjatów i okolice Sro Lip 11, 2012 10:57 pm

Gość


Gość

Nie spodobały mu się propozycje dzieci. Wolałby jakieś sensowniejsze lekcje. Ot, jakże interesujące rozkładnie języka chińskiego na części pierwsze, żmudna kaligrafia, odrobinę historii, historii Chin oczywiście, trochę zaznajamiania z literaturą, sztuką bądź kulturą i wręcz ubóstwiana... matematyka. Rozglądał się tylko po swoich podopiecznych zastanawiając się jaką katorgę im tym razem wymyślić, jednak po dłuższym rozmyślaniu i oglądaniu, w mniemaniu Chin, słodkich, niewinnych, uroczych buziek małych Azjatów doszedł do wniosku, że może im raz iść im na rękę... w pewnym stopniu.
-Uważam, że możemy iść do lasu i... tam się czegoś pouczyć, aru. Na przykład..
Naprawdę w głowie nie miał żadnego przykładu. Na szczęście zaraz do pokoju weszła Wietnam, więc znalazł powód, aby przerwać swoją wypowiedź.
-Mała spóźnialska dzisiaj sprząta po śniadaniu rozumiem? Siadaj słoneczko, aru.
Zaraz wyciągnął do niej ręce. Nie, on się nie zajmie jedzeniem do póki wszystkie jego 'malutkie kruszynki' nie zostaną wyściskane i wycałowane.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach