Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Okolice Astany

Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 5]

1Okolice Astany Empty Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 1:55 pm

Go??


Gość

Okolice Astany, zadupie. Niewielkie zagęszczenie domków jednorodzinnych. Domki, jak to domki, jedne bardziej, inne mniej zadbane. Uliczki do nich prowadzące wydają się, jakby narysował je pijany architekt. Gdzieniegdzie zdarzą się chodniki. Niedaleko zatrzymuje się autobus. Tylko nieliczni wiedzą, gdzie się zatrzymuje, ponieważ... nie ma oznaczonego przystanku. Dla Kazachów to nic nadzwyczajnego.
Sam domek stoi na uboczu tego chaosu. Z daleka straszy pomalowanym na zielono płotem i krzywą stodołą. Jak się owa stodoła tam zmieściła, tego najstarsze dewoty nawet nie wiedzą. Do drzwi prowadzi ścieżka, a wzdłuż ścian budynku znajdują grządki. Rośnie tam praktycznie wszystko, od warzyw, przez kwiaty, po chwasty, tych jednak stale nie ma, odkąd w kazachskim domu pomieszkuje szanowny brat Kazacha.
Wnętrze domu urządzone jest zwyczajnie. Na razie jest tu porządek. W przedpokoju należy uważać, gdyż można zabić się o walające się przy progu buty. Na lewo znajdują się drzwi do salonu, który na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo skromnym pomieszczeniem. Wrażenie sprawia takie przez to, iż jest tu mało mebli. Ot, telewizor, antena, przyklejona na taśmę do ściany, nowiutka kanapa, stolik, w kącie stół i krzesła. Ściany zdobią ciężkie gobeliny i obrazy, przedstawiające makabryczne sceny wojenne. Drzwi z salonu prowadzą do kuchni. Rządzi tu raczej biel. Meble, o dziwo, są nowiutkie, obok zgrabna lodóweczka, ładne wyposażenie i wielka, czarna plama na ścianie wokół miejsca, gdzie teraz stoi nowa kuchenka. Jak można się domyślić, poprzednie wyposażenie kuchenne uległy zniszczeniu podczas próby gotowania przez pana domu. Na dole znajduje się również niewielka toaleta dla gości oraz zejście do ciemnej piwnicy. To tu Alex składa swoje graty od dwustu lat. Mieszkańcom udało się ogarnąć tylko maleńką część całości, gdyż wprost z piwnicy ciągną się korytarze - dzieło Kaza.
Schody na górę prowadzą do sypialni, dużej łazienki i dwóch pokoi. Jeden jest zamknięty na głucho, drugi stanowi pracownię i biuro jednocześnie. Klapa w suficie skrywa strych z nisko zawieszonym stropem.
Warto jednak skupić się też na krzywej stodole, gdzie naród przesiaduje całymi dniami. Stoją w niej dwa konie. Resztę powierzchni zajmuje stary motocykl, przykryty prześcieradłem, kupa złomu, która dziwnym trafem może zostać złożona w czołg, w cholerę narzędzi i innych śmieci.
Sąsiedzi nie przepadają za blondynem, uważając go zło piekielne, grzesznika, dziwaka i zboczeńca. Cóż, to dziwne...

2Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 2:14 pm

Go??


Gość

Tamar rzadko bywała na wschodzie. Szczególnie Bliskim. Trzymała się raczej z daleka, skupiając się na zachodzie. Tam nawet kultura jest bogatsza, nie to co na przykład w Iraku.. Chyba. Nie była znawcą. Miała jednak powody, by unikać wizyt w sąsiednich krajach. Lecz to materiał na osobną historię. Ważne jest teraz to, że kobieta maszerowała dziarskim krokiem w okolicy domu Kazachstanu, ciągnąc za sobą małą ( jak na nią ) walizkę na kółkach. Starała się rozpoznać budynek po tym co zapamiętała, jednak kiedy czas mijał, coraz bardziej wątpiła w swoją pamięć. Płot był chyba zielony... A nie stodoła? Głupia, po co komu zielona stodoła?

3Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 2:32 pm

Go??


Gość

Nieczęsto zdarzało się, że miewali gości. Zazwyczaj wiali na widok okolicy. Albo gospodarzy domów. Nawet akwizytorów ani wędrownych kupców... A, chociaż na tych drugich to już nie te czasy. A teraz po przysłowiowym ruskim roku zdarzyło się, że nawiedzi ich taki Gruzin. Druga siostra, o której młodszy z braci średnio miał pojęcie. Na tę wizytę trzeba było się jakoś przygotować, tak więc specjalnie wysprzątał dom jeszcze bardziej niż zwykle i przygotował obiad na 'zaś', żeby już nie robić sobie problemów. Na pewno będzie głodna po podróży. A gościa należało dobrze przywitać. Siedział więc na kanapie w salonie, trochę jak na szpilkach. Nuż Tamar uzna że sobie nie radzą? I będzie chciała mu we wszystkim pomagać, radzić... Nie, jego niemal męska duma chyba by tego nie zniosła.

4Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 2:47 pm

Go??


Gość

Kazach zaś ani trochę się nie przejmował wizytą, a raczej, kontrolą, siostry. Ot, nic takiego. Ignorując krzątającego się i kręcącego jak papier toaletowy w kiblu, Adile'a, ewakuował się czym prędzej do swej drogocennej stodoły, by tam obcować ze swoimi równie drogocennymi gratami. Akurat postanowił poreperować trochę stary motocykl, pamiętający jeszcze wojska sowieckie, a który Alex podpierniczył nieuważnym Rosjanom. Tak, to była jego zdobycz stulecia, ulubiony pojazd, zaraz po koniach i główny czynnik spóźniania się wszędzie. Cholerna maszyna ciągle się psuła.

5Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 3:12 pm

Go??


Gość

W końcu znalazła to czego szukała. Krzywy płot - jest. Stodoła - jest. Domek - jest. Grządki - są. Uśmiechnęła się do siebie i wkroczyła na teren posiadłości. Nie zdziwiła by się gdyby Kaziu rzucił się na nią ze strzelbą czy czymś takim, uważając że to ktoś inny... Podeszła do domu samego w sobie i zapukała, rozglądając się po okolicy. Tak jak pamiętała. Syknęła lekko pod nosem. Alex siedzi pewnie przy koniach...

6Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 3:29 pm

Go??


Gość

Gdy usłyszał pukanie do drzwi zerwał się by otworzyć. -T-Tamar... Witaj... - uśmiechnął się niepewnie i wpuścił ją do środka. Jak wypadało, wyściskał i wycałował w policzki. -Miło mi cię znowu widzieć. - stanął jeszcze w progu i zawołał Alexandra. Miał nadzieję, że szybko się zjawi. -Daj mi tą walizkę, zaniosę ci ją na górę, pokażę twój pokój... Chodź. - wciąż niepewny, ale ucieszony jej przyjazdem poszedł po schodach na górę. Minął zaryglowany pokój, by dotrzeć do drugiego, gościnnego i otworzył go. Nie był używany, więc sporo się namęczył by doprowadzić go do dobrego stanu. -Mam nadzieję, że trochę z nami pobędziesz. - pchnął ją leciutko by weszła do środka. -Pewnie jesteś głodna, zaraz podam obiad, rozpakuj się w tym czasie i zejdź na dół. - tak. Taka gadatliwość oznaczała że się stresował.

7Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 03, 2012 8:34 pm

Go??


Gość

Pojawił się po pięciu minutach, co było niebywałym cudem. Zwykle wlókł się nawet przez godzinę. Teraz tylko zerwał się, obtarł ubrudzone smarem ręce w szmatę i jak na skrzydłach poleciał do domu w swych zdartych trampkach. Nie kłopotał się jednak wejściem przez drzwi, przecież to niegodne Kazacha. Wlazł oknem, zwinnie przeskakując parapet i lądując jak kot na podłodze, przeskakując blat kuchenny. Dziękował w duchu Adile'owi, że zostawił otwarte okna, inaczej zderzyłby się niechybnie z szybą.
Wiedziony głosem brata, wlazł na górę, by ujrzeć Tamar, wpychaną do gościnnego pokoju i wyraźnie zestresowanego braciszka.
-Salam, Tam. Co tam? Podróż miło? Tak, tak, wiem, stan kolei trzeba poprawić.- wyszczerzył się w najpiękniejszym uśmiechu, zebrał włosy z tyłu głowy i chwycił je klamrą. Nie zdawał sobie sprawy, że cały jest uwalany w kurzu i smarze.

8Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Sro Wrz 05, 2012 1:21 pm

Go??


Gość

- Na całe szczęście - leciałam samolotem a potem autobusem, więc nie było tak źle. Przynajmniej klimatyzacja działała... - powiedziała, przyciągając do siebie walizkę. - Kirgi, spokojnie, ja mam nogi i chodzić z punktu A do punktu B mogę, chyba że ci się gdzieś spieszy.
Spojrzała na rodzeństwo, poprawiając poły swojej ukochanej flanelowej koszuli, która uległa delikatnemu pognieceniu, przez nadpobudliwość młodszego braciszka.
- Poza tym - nie mam za bardzo co rozpakowywać, więc pomogę ci przy obiedzie. - stwiertdziła.

9Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Sro Wrz 05, 2012 3:55 pm

Go??


Gość

-Obiad już uszykowany, trzeba tylko podać. - uśmiechnął się do niej. -Pomagać nie musisz, jesteś gościem... - spojrzał na brata. Nie rozumiał w ogóle jak on może podchodzić do sprawy na takim luzie. Właściwie to on do wszystkiego tak podchodził. Odetchnął kilka razy dość głęboko i postarał się uspokoić. -To wy sobie pogadajcie a ja, ten... no... Zawołam was! - nawiał do kuchni. W sumie tam się czuł chwilowo lepiej (wie gdzie jego miejsce~).

10Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Wrz 09, 2012 9:11 am

Go??


Gość

Ziewnął szeroko i ostentacyjnie. Bo co tu się stresować? Gruzinem? No przecież ich nie zje. Za to nastawił uszu na wieść o obiedzie. Jak gość w domu, to Adile szczególnie się starał.
-Pozwolisz, że po domu cię nie oprowadzę, bo od twojej ostatniej wizyty dużo się nie zmieniło. Tylko większy porządek jest.- mruknął, wspierając się o ramę drzwi i zaczął wzrokiem śledzić jakiegoś zabłąkanego pajączka, którego Kirgiz jakimś cudem pominął i zostawił przy życiu.
-Wiesz może, co u reszty rodzeństwa? Uzbek i Tadżyk tylko coś tam przebąkują, a Turkmenistan już generalnie się nie odzywa. Nie, żebym miał coś przeciwko, ale trochę zaczynamy się z nim- tu wskazał głową na podłogę, gdzieś w stronę kuchni- niepokoić, czy aby jeszcze żyją.

11Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Wrz 10, 2012 1:58 pm

Go??


Gość

Machnęła lekko ręką.
- Żyją, a nawet mają się całkiem dobrze, jak na rolników łamane przez handlarzy bronią, łamane przez biedę syf kiłę i mogiłę. - ziewnęła delikatnie. - Chociaż mogliby częściej się odzywać. Do mnie prawie w ogóle nie dzwonią, bo zachód, USA i te sprawy...
Podrapała się delikatnie w tył głowy.
- A u ciebie co tam? - spytała zaciekawiona, patrząc z lekkimi iskierkami w oczach.

12Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pią Wrz 14, 2012 12:47 pm

Go??


Gość

Podsłuchał jedynie to co mówili o rodzeństwie i westchnął smutno. Ich tu tylko brakowało. Może nie za bardzo się lubili, ale stosunki chociaż odrobinę mniej napięte naprawdę obu stronom przyniosłyby pozytywy. Wyrzucił jednak tę natrętną myśl z głowy i zajął się obiadem. W każdym zakątku domu począł roznosić się zapach pieczeni, na wizytę siostry postarał się naprawdę z całych sił. Nakrył stół i przyniósł jedzenie. -Tamar, Aleks, chodźcie! - zawołał ich i jeszcze tylko szybko przyniósł dzbanek z sokiem. Miał nadzieję, że obojgu będzie smakowało. Tak, był trochę wrażliwy na tym punkcie, w końcu gdy Gruzinka ostatni raz tu była, jedynym domownikiem był Kazach. Trzeba było dobrze wypaść, żeby nie powiedziała, że sprawiają sobie tylko kłopoty, czy w ogóle sobie nie radzą. -No.. Siadajcie, siadajcie. - sam jednak nadal stał. Denerwował się jakby podchodził właśnie do ważnego egzaminu, a przecież to był tylko rodzinny obiadek...

13Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Czw Wrz 20, 2012 8:15 pm

Go??


Gość

-Byle do przodu. Odkąd mieszka ze mną Ad żyje mi się lepiej. Zawsze towarzystwo, a i gotuje dobrze. O, chyba obiad doszedł. Idziemy?- wskazał głową schody. Nie czekając na odpowiedź, złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą, na dół.
-Nawet nie wiesz, jak on się stresował przed twoim przyjazdem. Ciągle sprzątał, ciągle krzyczał, że brud i gonił mnie do sklepu. Mnie, rozumiesz? Do sklepu.- zacmokał z niedowierzaniem. Toć przecież wiadomo, że nigdy nie kupi tego, co potrzeba. A Adile ostatnimi czasy przechodził samego siebie. Kazach jeszcze nigdy nie widział, żeby brat był tak spięty i nerwowy.
-Pachnie bardzo ładnie, Ad~ Cóż, Tamar, siadaj.- odsunął dla niej krzesło i sam usadził się przy stole. -Brat, a ty co? Nie będziesz jadł?

14Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pią Wrz 21, 2012 7:24 pm

Go??


Gość

Usiadła, rozglądając się po kuchni. Powietrze było przesycone zapachem jedzenia.
- No ale tak bez czegoś mocniejszego? - cmoknęła z udawaną dezaprobatą, patrząc na Kirka. - No tego to ja się nie spodziewałam.
Chwilę jeszcze udawała powagę na twarzy, ale nie wytrzymała i wyszczerzyła się do Kazacha.
- Atmosfera napięta jak u rzeźnika. - stwierdziła, opierając się o krzesło.

15Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pią Wrz 21, 2012 7:47 pm

Go??


Gość

Słysząc w dalszym ciągu ich rozmowę, uśmiechnął się. Miło było usłyszeć, że bratu jest z nim lepiej, niż samotnie. Wróć, towarzystwo zawsze było lepsze niż samotność.
-Mocniejszego? A na co masz ochotę? - zrobił krok w kierunku kuchni i wyszczerzył się. -Ładnie pachnie, a jeszcze lepiej smakuje! Jedzcie, jedzcie. Smacznego. - powiedział, uspokajając się wreszcie. Nałożył sobie trochę jedzenia.

16Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Wto Wrz 25, 2012 6:44 pm

Go??


Gość

Uśmiechnąłby się, ale jakoś mięśnie twarzy zaprotestowały. Cóż, nie ma straty. Zaraz zajął się pośpiesznym jedzeniem. Może i to mało kulturalne, a i niezdrowe, ale Kazach jadł, jakby ktoś miał mu zaraz zabrać. I to nie tak, że był głodny. Taki miał zwyczaj.
jeść skończył jako pierwszy, jak zwykle. Odetchnął i rozciągnął się na krześle. Tak, tak, braciszek się postarał.
Pogrążony w sennym zadowoleniu, ożywił się po chwili, śledząc jakiś punkt za plecami rodzeństwa. Oto bezczelnie parapetem biegł duży, spasiony szczur. Już na sam widok kazachskie oczy pojaśniały dzikim błyskiem łowcy. W czas jednak pohamował instynkty, zdając sobie sprawę, że siostra mogłaby się trochę zdziwić, że jej brat goni za szczurem. Ba, byłaby zdziwiona, że w ogóle mają szkodniki. Przemyślawszy sprawę szybko, kopnął Adile'a pod stołem i wrócił do wodzenia spojrzeniem za szczurkiem.

17Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Wrz 30, 2012 10:02 am

Go??


Gość

Tamar jadła nieporównywalnie powoli w stosunku do Kazacha, nie wiedząc nawet dlaczego je on jakby miała mu zamiar zabrać talerz. No cóż. Zdarza się. Jednak śledząc postacie rodzeństwa, odwróciła się i zobaczyła właśnie tego wielkiego spasionego gryzonia.
- Macie lokatora! - zaśmiała się cicho podchodząc. - Zadomowiony?

18Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Wrz 30, 2012 10:10 am

Go??


Gość

-Boże. - szepnął raczej sam do siebie patrząc chwilę w sufit. Co za wstyd... I w ogóle jak ten cholerny szczur się tu dostał! -Taka okolica, nie wiadomo co i gdzie się przyplącze. Najwyżej Aleks się tym zajmie. - spojrzał na brata, jak jadł. O wiele za szybko i potem znowu będzie marudzenie że coś na żołądku mu siedzi. Na kopnięcie nie zareagował. Jadł powoli, małymi kęsami, podobnie jak Tamar. -Może komuś coś mocniejszego? - spytał, wstając na chwilę od stołu.

19Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pon Paź 01, 2012 4:35 pm

Go??


Gość

Spiął się, jak zwierz, gotowy do skoku. Wodził ślepiami za szczurkiem, jakby zobaczył co najmniej obiad, a nie szkodnika.
-Mogę go złapać? Ad, mogę, mogę, mogę~?- wstał wolno od stołu. Wiadomym było, że po złapaniu szczura zrobi z niego kupkę strzępów, albo wrzuci manulowi do klatki. Ot, takie drobne, sadystyczne przyjemnostki.
Uśmiechnął się promiennie do rodzeństwa, jak dziecko, które chce lizaka. Kirgiz z oczywistych powodów zabraniał mu rzezi i krwawych zabaw ze szkodnikami.

20Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Sro Paź 10, 2012 1:38 pm

Go??


Gość

Wywróciła oczami.
-Alex, zostaw zwierzątko, niech se żyje. Albo wyrzuć je za drzwi. - powiedziała, obserwując uważnie gryzonia. - Jeżeli macie wino to nie pogardzę.
Dojadła powoli.

Bardzo proszę o dłuższe posty.

21Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Czw Paź 11, 2012 8:13 pm

Go??


Gość

Zacisnął dłoń na przedramieniu brata, patrząc na niego z miną "Nie. Nie rób tego." -Siadł. - mruknął po cichu i poszedł do kuchni po kieliszki i wino. -Mam nadzieję, że czerwone może być. - uśmiechnął się do siostry, nalewając jej trunku. -Alei, Tobie też? - nawet nie czekał na potwierdzenie, postawił pełny kieliszek przy jego talerzu. Sobie nie nalał, za winem nie przepadał. Wrócił do jedzenia, uprzednio jeszcze odciągając blondyna od pomysłu upolowania szczura. -Wystygnie Ci.

22Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Pią Paź 12, 2012 10:08 am

Go??


Gość

Usiadł, naburmuszony. Znowu mu nic nie wolno. Przecież nie narobiłby bałaganu. Złym spojrzeniem odprowadził szczura, który zdążył ulotnić się przez okno. I masz ci los...
-Khm. To jak, Tamar. Co chciałabyś robić potem?- właściwie tylko z grzeczności upił trochę wina. Szczerze, to wolałby raczej wódki. Ale jak dają, to dają.
-Rrrrak-mit, Adile, za posiłek - rozsiadł się wygodniej, wpatrując się na przemian w brata, to w siostrę.

23Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Gru 09, 2012 4:14 pm

Go??


Gość

NOWA ROZGRYWKA

Ranek. Alex uchylił jedno oko, kontemplując wnętrze własnej sypialni. Już na wstępie humor mu się zepsuł na widok znienawidzonego śniegu za oknem. Zanotował w pamięci, by zasuwać zasłony przed snem.
Podniósł się do siadu, ziewając tak szeroko, jak tylko potrafił. Odgarnął sobie wszędobylskie kłaki z oczu i spojrzał na resztę łóżka, okupowanego przez Adile'a, który wydawał się ciągle spać. Kazacha przeszedł dreszcz. I to nie bynajmniej na skutek wspomnień ubiegłego wieczoru, ale z powodu nieprzyjemnego zimna, panującego w całym pomieszczeniu.
-Kurrr... Znowu poszło całe ogrzewanie- syknął, wyraźnie zły i wylazł z łóżka. Ubrał się szybciej, niż mógłby się o to podejrzewać i zszedł do piwnicy, szczękając zębami. Ledwo odszukał w ciemnościach włącznik światła i wszedł do kotłowni. Już zdążył odzwyczaić się od ogrzewania domu za pomocą pieca, ale nadszedł czas, by przeprosić się z węglem i łopatą.

24Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Gru 09, 2012 4:32 pm

Go??


Gość

Mruknął coś i uchylił jedną powiekę. Jak zwykle jego o tej porze już nie było... Za to zastał go niezwykły chłód. Oby to tylko nie było ogrzewanie. Wstał i zarzucił na siebie jedynie szlafrok. Jeszcze chwilę popatrzył w okno. Zimno. Mróz, śnieg, szadź na drzewach w ogródku. Piękny widok... Ale przeszedł go dreszcz. Alex, jeśli jest w domu, pewnie jest zdenerwowany. Poszedł do kuchni i wstawił wodę na herbatę. Przez przypadek spojrzał w kalendarz. Święta dzisiaj, hm... A nie, przecież oni nie są chrześcijanami. Ale jednak... Przecież u nich i chrześcijanie się znajdą. A jakby tak... Ze zwykłej ciekawości przygotować taką uroczystą kolację, z tradycyjnym w tym czasie jedzeniem, odpowiednim nastrojem... I takiż oto pomysł zrodził się w kirgiskim łebku. -Aleeeks! - zawołał na wszelki wypadek, jeśli brat miałby być w domu.

25Okolice Astany Empty Re: Okolice Astany Nie Gru 09, 2012 4:39 pm

Go??


Gość

Napalił. Na szczęście zostało trochę węgla i starych ciuchów. Wytoczył się z piwnicy, zły na cały świat. Zima. Mróz, zimno, śnieg. Wszystko, czego nienawidził, w jednym. Wszedł do kuchni, ziewając znowu. Jak dla niego ciągle za mało snu. Mógłby przespać koniec świata, gdyby ie to, że ten już dawno miał być.
-Iye, Ad?- mimowolnie uśmiechnął się do brata. Cóż, czy chciał, czy też nie, musiał to zrobić. -Zaraz powinno być ciepło.
Podszedł do zlewu i wsadził umorusane ręce pod wodę. Już zapomniał, jak węgiel potrafił wbić się w skórę. Ledwo doszorował czarne ślady.
-Może powinieneś się cieplej ubrać? Przeziębisz się... czy coś.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 5]

Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach