Ciągnięty chyba już nie miał większego wyboru jak iść. Miał nawet wrażenie, że brat go nie słucha i tylko przytakuje. W głowie zaświtała mu pewna myśl... A gdyby tak powiedzieć coś głupiego? Yao by przytaknął? Nabrał powietrza, ale ostatecznie stwierdził, że to trochę bez sensu.
- Chyba wolę posiedzieć i poczekać. - zaczął i znów poklepany lekko się zgarbił. Zamrugał kilka razy, czyli jednak ma pochodzić po domu?
- Pracować nad pamięcią...? - powtórzył i nagle brat mu zwiał do kuchni. Hyung niemal załamał ręce.
- P-poczekaj! - zawołał za bratem i chciał już za nim iść, kiedy pod nogi wlazła mu panda. Północ nie zauważył nawet kiedy przyszła. Zachwiał się i jakimś cudem zachował równowagę i normalnie stanął. Kucnął zaraz potem przy pandzie.
- Ciebie też tu tak zostawił byś pooglądała sobie dom? -tak Hyung... gadaj do zwierząt...
- Chyba wolę posiedzieć i poczekać. - zaczął i znów poklepany lekko się zgarbił. Zamrugał kilka razy, czyli jednak ma pochodzić po domu?
- Pracować nad pamięcią...? - powtórzył i nagle brat mu zwiał do kuchni. Hyung niemal załamał ręce.
- P-poczekaj! - zawołał za bratem i chciał już za nim iść, kiedy pod nogi wlazła mu panda. Północ nie zauważył nawet kiedy przyszła. Zachwiał się i jakimś cudem zachował równowagę i normalnie stanął. Kucnął zaraz potem przy pandzie.
- Ciebie też tu tak zostawił byś pooglądała sobie dom? -tak Hyung... gadaj do zwierząt...