Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Wilno jest moje, cholera.

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 5]

26Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 8:17 pm

Go??


Gość

Przełknął głośno ślinę i nieco spokorniał pod spojrzeniem Litwy. Toris jeszcze coś dla niego znaczył - nadal często, gdy go widział, przyjmował jego uczucia do siebie, jak nikogo innego dotychczas w swoim życiu.
- Nie. To ty się zmieniłeś, Toris. I zacząłeś widzieć więcej moich wad, które chciałem przed tobą zawsze ukryć - powiedział powoli i wyraźnie, jakby sam dopiero przyswajał sobie te słowa i próbował zrozumieć, co one znaczą. Kłamał. Kłamał, jednak o tym nie wiedział. XX wiek zabił bezpowrotnie polską niewinność - Polska stała się demonem, który nawiedzał z oskarżeniami inne państwa i nie dawał im zapomnieć o wyrządzonych krzywdach. Tych co sprawiono jemu i tych, które on sprawił.
Dawny Polska chciałby się rozpłakać.
Teraźniejszy tylko patrzył Litwie w oczy.
A ja nie wiem, czy teraz już cię nie kocham.

27Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 8:27 pm

Go??


Gość

-Czasami głupotę da się wyleczyć. Albo nabawić- zacisnął ciasno usta, nie tracąc kontaktu wzrokowego. To aż bolało. Te zielone oczy, w których nie było już tego żywiołu. -Przestań wytykać innych palcami! Popełniasz błąd za błędem i starasz się być ślepy na to, co dzieje się poza czubkiem twojego nosa!
Wstał w końcu, nie chcąc, by Polska patrzył na niego z góry. Nienawidził tego uczucia. Każdy patrzył na małego, słabego Taurysa z góry.
-Gdzie się podział ten stary Polska? Pytam się?- zmarszczył jeszcze bardziej brwi. Czemu Feliks musiał być zawsze takim idiotą?

28Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 8:42 pm

Go??


Gość

- Gdzie jest ,,stary Polska''?! Powiem ci! Skoro tak bardzo tego pragniesz! - warknął, a w oczach zaczęły mu tańczyć kurwiki. - Stary Polska został zabity przez tych, których tak uwielbiałeś! Którym prawie całowałeś ręce! - zaczął się rozkręcać - słyszałeś może o tym, jak Gilbert mnie złapał w 43' roku?! Słyszałeś o tym?! - odsłonił koszulę tak, aby było widać dwie blizny w kształcie swastyk. - Wiesz co to?! Pamiątka po psychicznych zabawach Prusaka! Tego samego, którego bardzo łatwo gościłeś w progach TEGO domu - wskazał dłonią pomieszczenie - I wiesz co zrobił, kiedy skończył moje przesłuchanie?! Zabił własnego sekretarza, tylko dlatego, że przyniósł mi wodę - krzyczał coraz głośniej. - Stary Polska został w Auschwitz - powiedział ponuro. I nastała chwila ciszy.

29Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 8:52 pm

Go??


Gość

-Nie miałem wyboru. Byłem między młotem, a kowadłem! Wolałem jego od Ivana. Może żałuję swojego wyboru, ale myślałem tylko o swoich ludziach- jak to się stało, że z pozycji atakującego, stał się nagle tym, który musi się bronić? Przecież nie musiał tego robić, ale o tym zdał sobie sprawę dopiero po chwili. O wyrzuceniu Polaka za drzwi też nie pomyślał. To byłoby łatwe. Zamieść znowu sprawę pod dywan. Tak, jak zawsze.
Otworzył szerzej oczy, patrząc na blizny. Paskudztwo. Pewnie wielokrotnie musiało przypominać Polakowi o jego tragicznej historii.
Oparł się o blat kuchenny, jakby opuściły go siły do ciągnięcia dyskusji. Nie było to dla niego łatwe, prawie czuł, jak wszystkie blizny na jego ciele otwierają się na nowo.
-Nie tylko ty przeżywałeś piekło...

30Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 8:59 pm

Go??


Gość

- Nie mówię, że tylko ja - już spokojniej - ale to nie na twoich ziemiach chciano wyrżnąć w pień cały naród żydowski - chłód jego wypowiedzi niemalże mroził powietrze wokół nich. Polska oczami wyobraźni nawet widział, jak unoszą mu się z ust obłoki pary, a na oknach mróz maluje fantastyczne wzorki. Ale to tylko chora wyobraźnia Polski. Podszedł powoli do Litwy i drugi raz dzisiejszego dnia go przytulił.
Ot tak.
Potrzebował tego w tym momencie, kiedy wspomnienia znowu zaczynały zalewać polską głowę. Wtulił w niego policzek, a ręce splótł na litewskich plecach. Przyjemne ciepło Torisa to było to, co uwielbiał.
To, co kochał.

31Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 9:10 pm

Go??


Gość

-Wiesz, Feliks. Mimo wszystko zawsze cię podziwiałem. Ty starałeś się walczyć- nawet nie oponował, kiedy Polska wślizgnął się w jego ramiona. Przecież on również tego potrzebował.
To był ten paradoks. Mimo, że przed chwilą mogli rzucić się sobie do gardeł, to w następnej chwili potrafili zamknąć temat i się pogodzić. Mimo, że się nienawidzili, to ciągle się kochali. I tak. Taurys ciągle kochał Feliksa. Tylko może nie zdawał sobie z tego sprawy... albo nie chciał dopuścić tego do siebie. Bo, gdyby go nie kochał, nie pozwalałby ranić się raz za razem. I pewnie nie otworzyłby drzwi, kiedy ten stanął w ich progu.
Oparł czoło o czubek jego głowy. Tak, jak Polska, potrzebował teraz chwili dla ukojenia nerwów. I regeneracji do prowadzenia kolejnej małej wojny w późniejszym czasie.

32Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 9:24 pm

Go??


Gość

Nic na to nie odpowiedział, tylko mocniej go objął, zaciskając powieki.
- Toris, brakuje mi ciebie - burknął niewyraźnie w jego fartuch, zaczepiając palce w tył jego koszuli. - Generalnie to nie wiesz nawet, jak bardzo - pozwolił sobie mówić te słowa, chociaż ciągle wmawiał swojemu choremu umysłowi, że to nieprawda, tylko kolejna próba zwykłego przeciągnięcia Litwy na swoją stronę. Ale co było prawdziwe?
Że Polska go kochał.

33Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 9:32 pm

Go??


Gość

-Pewnie nie przyjechałeś tutaj się kłócić. To moja wina- mruknął. Miał zamiar dodać na końcu "przepraszam", ale nie przeszło mu przez gardło. Wystarczyło, że w myślach przepraszał. Poza tym, to zawsze on przepraszał za wszystko. A ta cała sprzeczka nie była tylko jego winą.
Próbował siebie znowu oszukiwać. To nie twoja wina, Taurys. Tylko, że to on zaczął. Całe to uprzedzenie nie pomagało Polakowi. A przecież był jedynym przyjacielem Litwina.
Pogładził w zamyśleniu blond włosy. Miały dokładnie taki odcień, jaki przybiera zboże jesienią.

34Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 9:41 pm

Go??


Gość

- No przestań już, Licia. Ja w końcu to pociągnąłem~ - odsunął się od niego i jakby nic się nie stało usiadł przy stole, przyciągając do siebie kubek z herbatą, której gorąc zdążył już uciec. Teraz była przyjemnie ciepła i zdatna do normalnego picia. Przytknął kubek do ust, obserwując Litwina.
- Generalnie, to ostatnio Rosja do mnie przyjechał. Myślałem, że zawału dostanę, jak go zobaczyłem w drzwiach mojej sypialni! Bo, totalnie wlazł sobie bez pukania z butami do MOJEGO domu i jeszcze się dziwił, o co mi chodzi! No jak jakiś nieokrzesany dzikus! - no i znowu monolog Polski...

35Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 9:50 pm

Go??


Gość

-Czego chciał?- przekrzywił głowę. Znaczy, to akurat nie dziwne, że Rosja kogoś odwiedza i włazi do domu nieproszony. Taki Ivan to gorszy jest od świadków jehowy. Ich jeszcze da się zbyć, pokazując jakieś pogańskie znaki, ale takiego Ivana to już zdecydowanie trudniej się pozbyć. Jeśli można by go do czegoś porównać, to jest jak karaluchy. Wszystko przetrwa.
Dopiero teraz Litwa zauważył okruszki na podłodze. Ze zgrozą wyjął zmiotkę i pozamiatał. To znaczyło tylko to, że ciągle jest całkiem normalny. Zaraz znowu zacznie sprzątać, a tym czasem postawił na stole szklankę, wyjętą z szafki. A w szklance paluszki, ma się rozumieć. Zawsze był ubezpieczony. Usiadł przy stole i, na wzór Polaka, zaczął pić herbatę. Aż cud, że się nie wylała w całym tym, brzydko mówiąc, burdelu.

36Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 10:02 pm

Go??


Gość

- Żebym wywalił Alfreda z mojego domu - upił kilka łyków - szuka u mnie gazu łupkowego, żebyśmy nie musieli kupować od Ivana~ - a ciekawe co będzie chciał w zamian. mruknął mało entuzjastycznie w myślach, patrząc z uśmiechem na poczynania Litwy. Już, już miał coś powiedzieć, kiedy Toris wyjął JE. Piękne, smukłe, obsypane nutką soli. Świeciły swoim naturalnym blaskiem ósmego cudu świata w zwykłej litewskiej szklance. One powinny stać conajmniej w kryształach! Ze wzruszeniem sięgnął po jednego i z namaszczeniem wyciągnął z towarzystwa braci. Powoli, aby nie uwłaczać jego świętości ugryzł pszenny kawałek. Zielone tęczówki zapłonęły blaskiem.
Tak. Paluszki.

37Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 10:09 pm

Go??


Gość

Zwątpił, by jeszcze przez co najmniej pięć minut była mu poświęcona polska uwaga. No, do czasu, kiedy paluszki się skończą. Na razie nie ma co gadać, bo to by była zwykła strata cennego czasu. Czekał więc, aż szklanka się nieco opróżni, dopiero teraz postanowił się wypowiedzieć. Chociaż zawsze pozostaje to wrażenie, że mówi się do słupa.
-Gaz łupkowy, powiadasz? Niedługo USA zacznie przekopywać nam pola i wycinać lasy, biegając za tym swoim gazem. To co najmniej... niepokojące- westchnął, odchylając się na krześle. W sumie, takie gadanie o niczym i zacieranie całej poprzedniej kłótni mu pasowało.

38Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 10:28 pm

Go??


Gość

Ekstaza popaluszkowa zaczynała mijać. Przynajmniej wyobraźnia Feliksa nie produkowała już takich obrazów jak on sam papatający na ogromnym paluszku, czy rodzina paluszkowa w szpitalu, oczekująca nowego paluszka.
Przyssany do jednego ze swoich bóstw słuchał trochę Litwy. Wzruszył ramionami.
- Jak chcą, niech biegają. Tylko mają płacić. I nie niszczyć u mnie lasów - zasada 'innym można, byleby nie mnie' była prawie jednoznaczna z pojęciem 'Feliks Łukasiewicz', jeżeli chodziło o krajobraz jego państwa. Przełknął ostatniego paluszka. - Liciek, co będziemy rooooobiiiić? - uśmiechnął się do niego.
Polska w ogóle był jak jakieś duże dziecko.

39Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 10:35 pm

Go??


Gość

-Mam tylko nadzieję, że Alfred wie, co to jest "park narodowy"- mruknął pod nosem. Nie, żeby miał coś do Ameryki. Naprawdę, jest bardzo miły, ale przy tym dziecinny. Nawet bardziej, niż Polska.
-Wiesz, to ty się wprosiłeś bez zapowiedzi, więc... uch, albo wymyślisz coś w miarę odpowiedniego, albo będziesz zmuszony zająć się sobą. A jeśli nie masz pomysłu, to możemy iść sprzątać na strychu. Przynajmniej mi się przydasz- dopił herbatę i odstawił kubek na stół. Ciekawe, jak Feliks przyjmie propozycję sprzątania. A strych był takim magicznym miejscem, w którym Taurys nawet nie próbował sprzątać.

40Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 10:47 pm

Go??


Gość

- Ale ja totalnie przyjechałem do ciebie, Licia! - krzyknął, układając usta w podkówkę. Kolejny chwyt - wziąć go no litość. - Tylko nie sprzątaaanieeeee. Wiesz jak ja tego nie luuubięęę... - jęknął żałośnie, dopijając swoją herbatę, która już ostygła. Do tego zabrał sobie jeszcze jeden kawałek ciasta i uje... uhm, ubrudził się nim przypadkowo. - I wcale się nie wprosiłem! Tylko... policja mnie goniła i uciekałem~ - skłamał, choć doskonale wiedział, iż Licia się w tym zorientuje.

41Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Lis 25, 2012 11:10 pm

Go??


Gość

-Taip, taip. Nie wygaduj głupot. Chodź. Przydasz się do czegoś. Trzeba przegrzebać trochę te rzeczy, większość nadaje się do wyrzucenia- zabrał kubki i wstawił je do zlewu. Pierwotnie miał zamiar je tak zostawić, ale pokusa była zbyt wielka. Po prostu musiał je umyć. Kiedy spełnił już swoją powinność, pociągnął Felka za sobą.
-Weź plecak, bo się wala pod nogami. Skoro masz tu już spać...- najwyraźniej Taurys pogodził się już z tym, że Felka się nie pozbędzie. Jeśli kogoś trudniej jest się pozbyć, niż Ivana, to właśnie Feliksa.
Otworzył drzwi od sypialni. Cóż, nie chciał tu wpuszczać Polaka, ale przecież w salonie go nie zakwateruje. Zimno i, ponoć, ciągnie od podłogi.
-Rozgość się- mruknął tylko, wskazując na pokój.

42Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 7:54 pm

Go??


Gość

Rozejrzał się po wnętrzu sypialni i rzucił, wcześniej zabrany plecak koło ogromnego łóżka. Ignorując pewny głosik w głowie, który cicho mówił by tego jednak nie robić, wskoczył w pościel i zakopał się w niej z zadowolonym wyrazem twarzy.
- Ja tu może zostanę~ - mruknął w poduchę i znieruchomiał, oddychając tylko miarowo. I tak wiedział, że Litwa go JAKIMŚ sposobem zaciągnie na ten strych, ale poddawać się nie miał zamiaru. Będzie walczyć do ostatniej kropli krwi!

43Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 7:59 pm

Go??


Gość

Na jego wykrochmaloną, czyściuteńką pościel? Nie może być! Przynajmniej dobrze, że nie w butach.
-Złaź, idziemy dalej. Masz dwie sekundy, potem śpisz w moim gabinecie na biurku- burknął, opierając się niezadowolony o klamkę. Cóż, to było do przewidzenia. Wiadomo, że Polaka ciągnie do lenistwa, żeby nie powiedzieć, że do łóżka, bo to by mogło nieco dwuznacznie zabrzmieć.
-Raz. Dwa. Sio- przekrzywił głowę. ciekawe, czy to poskutkuje. Pewno nie, ale wszystkiego trzeba próbować. -Chodźże, to może jutro będzie domowy bigos.

44Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:12 pm

Go??


Gość

Zaśmiał się nieco kpiąco, wdychając krochmal z pościeli. Licia serio myślał, że poskutkuje taka prośba?~ I tak by do niego przylazł w nocy pod byle pretekstem, a był niemalże pewien, iż Toris by go nie wywalił. W przeciwnym wypadku spałby pod drzwiami, o!
- Bigos? ... A może barszczyk do tego?~ - będzie się handlował, a co?! Przecież nie za darmo będzie sprzątał strych, którego nawet Litwin jeszcze nie tknął. Wychynął głową zza kołdry.
- ... a dostane coś na zachętę? - uśmiechnął się na poły dziecinnie, jednakże widać było iskrę wyzwania w zielonych tęczówkach.

45Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:21 pm

Go??


Gość

-Barszczyk? Nieźle sobie pogrywasz. Zobaczymy- mruknął, tupiąc niecierpliwie. Jak go tu wywabić?
-Na zachętę?- zmrużył oczy. Tak, daj palec, a to polskie zło zeżre ci całe ramię. Zaraz, czego chciałby taki Polska? Nie, to może nieodpowiednie pytanie, w końcu ten, to akurat ma wiele życzeń. Coś niedrogiego...
-Mam dwie paczki paluszków. Dam ci, jak mi pomożesz- westchnął z irytacją. Nie, to zdaje się, za mało. Coś... -Lajkonik.
Litwin po raz ostatni zarzucił przynętę. Jeśli nie złapie, to będzie zmuszony iść sprzątać sam. W sumie, Feliks i tak przyjdzie, żeby się pogapić.

46Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:32 pm

Go??


Gość

- Paluszki to nęcąca propozycja, ale chcę coś innego~ Nie materialnego, przynajmniej nie w tym stopniu~ - uśmiechnął się wrednie. On wcale nie musiał iść patrzyć, jak Licia sprząta! Mógł równie dobrze obrobić mu do... pooglądać sobie doooom~ Zobaczyć, co ma w szaaafkaaach~ Pobuszować w kuuuuchniiii~ Zeskoczył z łóżka i podszedł do niego blisko.
- Masz jakiś pomysł?~ - uśmiechnął się.

47Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:40 pm

Go??


Gość

Zmarszczył brwi, ale się nie cofnął. O, bezczelny. Już Litwa wiedział, co też Polakowi chodzi po głowie. Nie, nie nie. Trzy razy nie, następny proszę.
-Śnisz- syknął, zakładając ramiona na piersi. Był ociupinkę wyższy od niego, więc efekt "spojrzenia z góry" był udany. Niech się Felek dalej targuje.
-Możesz co najwyższej dostać po twarzy, jeśli zaczniesz klnąć po polsku w Wilnie. Mylisz, że u mnie nie ma tej twojej odmiany... "skinheadów"?- wykrzywił wargi w złośliwym uśmiechu. Tak generalnie, to wcale nie było mu do śmiechu. Kiedyś, będąc w służbowej sprawie w Warszawie, spytał nieostrożnie o godzinę po litewsku. Co jak co, ale Taurys dobrze wiedział już od tamtej chwili, że trzeba patrzeć na to, kogo się pyta.
-Sprecyzuj dokładnie, czego chcesz, to może to rozpatrzę.

48Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:47 pm

Go??


Gość

Napuszył lekko policzki i podparł dłońmi boki.
- Generalnie to ja jestem dobrze wychowany i nie klnę! - powiedział z wyrzutem, rzucając mu karcące spojrzenie. Oczywiście, musiał zadrzeć odrobinę głowę do góry, ALE TO JUŻ I TAK mu przeszkadzało. Czemu wszyscy musieli być od niego wyżsi?! Nawet Licia, który ma przecież mniejsze państwo od Polski! Przyłożył palec wskazujący do ust i przechylił lekko głowę, błyskając oczami.

49Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 8:58 pm

Go??


Gość

-Mhm- mruknął tylko. Jaaasne, polskie wychowanie. Nie klnie, nie obija się, a na alkohol marszczy nos. Naaaturalnie...
Spojrzał nieprzychylnie na ten gest. Dobrze wiedział, czego Feliks oczekuje. Niedoczekanie! Ale tak z drugiej strony... Jeśli teraz pójdzie na strych i zostawi Felka samemu sobie... Nie, tego też nie chciał. Zbyt długo sprzątał, a blondyn robił zbyt dużo bałaganu. Nie, to też nie było dobre wyjście. Pozostało tylko przemóc się i zamieść potem sprawę pod dywan. Tak, jak zawsze~.
-Przysięgaj mi tu na flagę Polski, że mnie nie wpuścisz w maliny. Ja daję ci to, czego chcesz, ale idziesz ze mną sprzątać- podparł się pod boki. Przezorny zawsze ubezpieczony, nie?

50Wilno jest moje, cholera. - Page 2 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Lis 26, 2012 9:06 pm

Go??


Gość

Położył teatralnie dłoń na piersi.
- Słowo harcerza, żołnierza, narodu i syna mamuśki Słowiańszczyzny~ - uśmiechnął się wesoło do Litwy z zerowym rumieńcem na twarzy. On tą sytuacją nie był anu trochę zażenowany. Jedynie gdzieś tam w podświadomości bolało go, że Licia mu nie ufa i bezwarunkowo go nie pocałuje, ale cieszył się z tego, co ma. Tzn, zaraz dostanie.
A na alkohol marszczy nos! Na to rosyjskie szajstwo. Albo węgierskie piwo. Albo, albo! Czech też najlepszego nie robił! A obijać też się nie obija! Wstaje sobie spokojnie przed 11, bo telefon wyciszony. Jedzie do parlamentu na luzie, powodując prawie kilka wypadków i wchodzi sobie bez żadnego zaniepokojenia czy czegoś takiego. Bo po co się denerwować?~

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 5]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach