Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Wilno jest moje, cholera.

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down  Wiadomość [Strona 5 z 5]

101Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 20, 2012 6:49 pm

Go??


Gość

Czas przystanął na chwilę. Chcąc nie chcąc, wspomnienia Litwy stały się aż nadto żywe. Dopiero głos Polaka skutecznie go otrzeźwił. Tak, jak on, spalił buraka i szybko puścił polskie nadgarstki.
-N-nic!- głos mu zadrżał. Już dawno nikt nie zbliżył się do niego na tak małą odległość. Ostatni raz miał taką dość wątpliwą przyjemność tylko z Ivanem, czego wolał nawet nie wspominać. Mimowolnie przeszedł go dreszcz, ni to z powodu Rosji, ni to... z innych powodów.
Nawet nie pomyślał o ucieczce, trwając w dziwacznym transie. Czyżby miał potem żałować, że nie czmychnął, czy zgoła odwrotnie?

102Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 20, 2012 7:00 pm

Go??


Gość

Polskie serce biło ze zdwojoną prędkością, przez co Polak przestraszył się, że Litwin mógłby je usłyszeć przez cienką koszulkę. Przełknął głośno ślinę, ledwo zauważając, iż jest już wolny z uścisku Litwy. Jednak... oh, nie miał ochoty odsuwać się od personifikacji. Tęczówki Torisa zachwyciły go swoim kolorem i emocjami, jakimi się za nim kryły. Prawie zapomniał, jak się oddycha, gdy przybliżył swoją twarz jeszcze bardziej do litewskiej, stykając się z nim nosami. Opierał się na rękach po obu stronach jego głowy, wyłapując każde najmniejsze uczucie, jakie zauważył u Torisa.

103Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 20, 2012 7:37 pm

Go??


Gość

Uchylił usta w ni to zadziwieniu, ni to z głupoty. Sam nie zdawał sobie z tego sprawy. Po prostu patrzył jak zaczarowany w oczy Polaka, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Dosłownie go zatkało.
Wstrząsnął go kolejny dreszcz, kiedy twarz Feliksa znalazła się jeszcze bliżej. I bliżej. Taurysowi wydawało się, że zaraz spali się z zażenowania. Już i tak wyglądał jak dojrzały pomidor.
-F-Feliks?- wydusił przez ściśnięte gardło, prawie nie oddychając. Przycisnął palce do podłogi. Co jest? Co się dzieje?

104Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 20, 2012 7:59 pm

Go??


Gość

Spojrzał na rozchylone usta Torisa i natychmiast naszły go myśli, jak to kiedyś przyjemnie było je całować, kiedy się chciało. W polu zboża, komnatach licznych zamków, przed różnymi bitwami. Smakował warg Litwy, gdy tylko naszła go taka ochota.
Ciekawe czy nadal smakują tak samo?
Powoli, powoli, licząc każdy oddech zetknął swoje usta z ustami Litwy, patrząc na jego reakcję spod półprzymkniętych powiek. Natychmiast poczuł przyjemne dreszcze, rozchodzące się po całym ciele, które rozgrzewały jeszcze bardziej. Przylgnął do ciała Litwina, nawet o tym nie myśląc.

105Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Gru 23, 2012 12:05 pm

Go??


Gość

Znieruchomiał. Co ta zakała Europy, pijak i złodziej zamierzał zrobić?! To jakiś podstęp, co nie? Kolejny dowcip, który będzie wypominał Taurysowi przez kolejne sto lat? Litwin nie spodziewał się bynajmniej takiego obrotu spraw.
Litwę ogarnęła niemoc. Nie panował nad własnym ciałem. Czuł, jakby serce stanęło mu na kilka sekund. Krew zaszumiała w uszach. Rozchylił lekko usta, prawie zapraszając Polaka do dalszych poczynań. Nie myślał trzeźwo. Umysł dziwnie wybielał, myśli uciekły, pozostało tylko ciepło polskiego ciała.
Po krótkiej chwili całe napięcie go opuściło. Może będzie potem tego żałować. Trudno. Instynktownie położył dłonie na policzkach Feliksa.

106Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Gru 23, 2012 2:28 pm

Go??


Gość

Jeszcze bardziej rozchylone usta były skutecznym zaproszeniem do dokładniejszego poznania smaku pocałunków z Litwą. Wsunął język do ust przyjaciela, znajdując jego własny i zachęcając go do wspólnego tańca. Zamknął już całkowicie oczy, będąc pewnym, że Toris na razie go nie odepchnie. Miał nawet nadzieję na odpowiedź na pieszczotę!
W mózgu mu się aż roiło od przeróżnych myśli, wspomnień. Na dalszy plan wyrzucił obrazy zamykanych polskich szkół na Litwie oraz zagarnięcie Wilna. Zostawił tylko przyjemne chwile.
Przejechał dłonią po litewskich włosach i odsunął się od niego na jedyny marny centymetr. No, ciekawe czy mnie zabije...?

107Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Sro Gru 26, 2012 12:30 pm

Go??


Gość

Odetchnął cicho, kiedy Polska nieco się odsunął. Przykrył oczy jedną dłonią, nie mogąc pozbierać myśli. Co miał teraz o tym myśleć? Feliks się nim bawił? Wystawiał na jakieś próby? Chciał sobie odświeżyć wspomnienia? Litwa aż sapnął z oburzenia. Durny Łukasiewicz! W co on gra?!
Uchylił jedno oko i obadał sytuację. Polak miał wyjątkowo, nawet jak na niego, głupią minę. Gdyby nie inne okoliczności, Taurys by go wyśmiał. Ale teraz nie miał nawet zamiaru się uśmiechać. Zdjął dłoń z twarzy i ułożył obie ręce na ramionach Polaka. Odepchnął go od siebie, by móc usiąść. Z jego miny nie dało się odczytać konkretnych emocji.

108Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Sro Gru 26, 2012 4:07 pm

Go??


Gość

Cholera... to nie wróży nic dobrego...
Wielce trafna myśl Łukasiewicza była wynikiem zobaczenia oburzenia, zasłonięcia twarzy i, w końcu, odepchnięcia od siebie. W sumie to nadal siedział na Litwie, jednak zgramolił się z niego i klapnął na litewskiej podłodze.
Właściwie, to czego się spodziewał? Że Licia będzie się zachowywał, jakby nadal mieli unię? Jakby XX wieku nie było?
Kurde... co ja zrobiłem...?
Wbił wzrok w podłogę, przygryzając wargę i siadając po turecku. Zastanawiał się, czy Toris go wywali z domu, czy będzie udawał, że nic się nie stało. Osobiście, nie chciałby, by zostało to tak bez odpowiedzi.

109Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 8:42 pm

Go??


Gość

Oparł splecione ramiona na swoich kolanach. Chwilę ukrywał twarz w dłoniach, starając się pozbierać myśli. Co powinien zrobić? Wyrzucić go za drzwi? Nie, mimo wszystko Taurys miał litość, chociaż czuł na to ogromną ochotę, z kopniakiem w tyłek na "do widzenia". W końcu spojrzał na Polskę, a jego twarz nie wyrażała zbyt wiele emocji.
-Co chciałeś przez to osiągnąć? Bawisz się mną?- Licia aż sam siebie zadziwił, że w takim stanie może mówić aż tak spokojnie. Brzmiał trochę jak matka, która gani niesfornego dzieciaka. Cisza przed burzą?
-N-no? Słucham- głos mu nieco zadrżał. Emocje chciały zacząć się ulatniać. Biednego zaraz rozsadzi i jeszcze dostanie rozwolnienia z nerwów.

110Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 9:05 pm

Go??


Gość

- J-ja bawić? Licia, totalnie nie! - no, to się zaczęło. Teraz nie miał pojęcia, którą opcję wybrać; głośne i nieporadne tłumaczenia czy zdystansowane wzruszenie ramionami... chyba mu zbyt zależało.
- Bo ja chciałem tylko zobaczyć, jak to jest i w ogóle, rozumiesz, totalnie wybacz, kurde Liciek, nie chciałem... to znaczy chciałem, ale nie w złym sensie, generalnie to nie wiem jak ci to wytłumaczyć, lecz nie miałem zamiaru cię jakkolwiek poniżyć, czy co ty tam myślisz, że mógłbym zrobić... - monolog Feliksa. Coś strasznego. Zły na siebie spojrzał na Torisa, niechcąc odnaleźć na jego twarzy wściekłości i odrazy do swojej osoby.

111Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 9:18 pm

Go??


Gość

Uniósł jedną brew. Czego bardziej się obawiał? Takiego wzruszenia ramionami, czy potoku słów? I jedna i druga wersja była nieciekawa, aczkolwiek Felkowy monolog bardziej do niego pasował. Był taki... Felkowy.
No i co miał zrobić? Chciał mu przerwać, ale, no, nie da się! Jak katarynka. Dojść do słowa nie idzie. Co skłoniło Taurysa do tak radykalnych metod? Rozdrażnienie? Niemoc? Zatkał kolejną falę polskiego jazgotu krótkim i treściwym pocałunkiem. Jego mina mówiła sama za siebie. "Zamknij się, bo oszaleję!" Zaraz, już oszalałem. To twoja wina, Łukasiewicz!
Zaraz jednak, nie dając po sobie znać paniki, szalejącej w środku, podniósł się z podłogi i opadł na sofę. I co on najlepszego narobił?

112Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 9:42 pm

Go??


Gość

Monolog ciągnąłby się jeszcze dłużej i zapewne skończył na tym, że do herbaty dosypał za dużo cukru, co sprawiło, iż mózg się zakleił, spróchniał, zepsuł do końca, przez co postąpił tak, a nie inaczej, ale...
Cóż. Natąpił nieoczekiwany zwrot akcji.
Zamarł na chwilę - bo to co innego, pocałować Litwę, a być przez niego całowanym. Nawet kiedy Toris usiadł już na kanapie, Felek siedział, jak ta sierota nadal i gapił się w przestrzeń.
3...
2...
1...
- TOTALNIE, LICIA!~

113Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 9:57 pm

Go??


Gość

Rzucił mu przeciągłe, mordercze spojrzenie. Pluł sobie w brodę, że nie pomyślał wcześniej o konsekwencjach. Teraz już na pewno może pożegnać się ze spokojnym weekendem. Wsparł łeb na dłoni i westchnął ciężko. Przecież i tak nie pojawienie się Polaka nie zwiastowało spokoju, więc nie ma co o tym myśleć.
-Co?- spytał się krótko, nieco rozdrażnionym tonem. Mimowolnie odtworzył sobie jeszcze raz całe zdarzenie w zwolnionym tempie i ujawniając wszelkie szczegóły. Zaczerwienił się. Jak mógł przed chwilą myśleć, że Feliks jest całkiem słodki? Łukasiewicz nie był słodki!

114Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 10:10 pm

Go??


Gość

Rzucił się do Lici i go totalnie przytulił. Tak z całego polskiego uradowanego serduszka. Nawet nie zwracał uwagi na oschły ton przyjaciela, tuląc i łaskocząc jego poliki rozpuszczonymi włosami.
- Licia, jesteś zły? Ale totalnie powiedz prawdę, bo nie wiem, czy mogę jeszcze tu coś zjeść... - a nuż, Litwa zatruje. I co wtedy? Kto by reprezentował wspaniałość Polski, no kto?
I chrup.
Kolano.
Głupie kolano zaczęło go boleć, więc syknął i przeniósł łapki z szyi Torisa na swoją nogę.

115Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Czw Gru 27, 2012 10:20 pm

Go??


Gość

Skrzywił się, chociaż bardziej na pokaz. Jakoś tak ciepło mu się na sercu zrobiło, widząc przyjaciela w takim stanie, jak kiedyś. Radosny i beztroski. Aż sam miał ochotę go uściskać.
-Feliks, ja...- zaczął, ale nie dane było mu dokończyć. Polak złapał się za kolano. Aha! Czyli jednak coś z nim miał! Liciek wiedział! Tak, on jest nieomylny!
-Co jest? Boli?- w jego głosie dało się słyszeć troskę. Już nawet nie miał ochoty tego ukrywać. Zbyt bardzo ciekawiło go i jednocześnie martwiło, co też Felek mógł tak ukrywać? -Pokaż.
I już niekoniecznie słuchając jakichkolwiek protestów, jął podwijać polską nogawkę, aż nad kolano.
-Dobry Boże, Feliks... To wygląda... okropnie.

116Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pią Gru 28, 2012 5:41 pm

Go??


Gość

- Kurde, Licia, nie oglądaj... - to cholerne kolano ujrzało światło dzienne. Świetnie. - Tego...
Taa... kolanko pociachane, jakby się przynajmniej sto razy na niego wywalił. Na szkło. Toris na razie nie mógł zauważyć, ale z tyłu, pod stawem widniało małe wgłębienie, w którym niegdyś tkwił pocisk. Brutalnie wyjęty, swoją drogą. Ostatnio coś się zaczynało z nim złego dziać, ale czy Felek zwrócił uwagę? A skąd! Po prostu przy kąpieli omijał je wzrokiem i prawie nigdy nie ubierał spodni, odsłaniających nawet łydki.
Zaczerwienił się nieco i natychmiast ściągnął nogawkę w dół, niewprawnie schodząc z Lici. Takie upokorzenie!

117Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pią Gru 28, 2012 6:02 pm

Go??


Gość

-Wygląda, jakby przez zabliźnieniem wdało się kilka razy zakażenie. Podejrzewam, że nie zrobiłeś sobie tego, lądując na krawężniku, hm?- zagryzł wargę. Nie dziwił się Polakowi, że tak bardzo nie chciał pokazywać tego. Blizna wyglądała... masakrycznie. Litwie świtało, co mogło wyrządzić takie szkody na ciele. Widział wielu postrzelonych, sam też zadawał takie rany. Nie odezwał się słowem, patrząc na Polskę ze współczuciem, zmieszanym z irytacją. Feliks nie dbał o to, żeby rana została zaleczona do końca i teraz miał efekt. Tkwiło tam jakieś zjadliwe gówno.
Nie wiedział sam, czy chciał go pocieszyć, może zbesztać lub po prostu puścić to w niepamięć. Zamiast tego po prostu pogłaskał go po blond czerepie.

118Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pią Gru 28, 2012 6:40 pm

Go??


Gość

Burknął coś niezidentyfikowanego w odpowiedzi i pusząc poliki spoglądał gdzie indziej. Cholera noooo! To była jedna z ran, których się raczej wstydził, ponieważ mógł jej łatwo uniknąć. A gdyby mu się nie przytrafiła - nie mialby masy innych, z którymi wiązały się nieprzyjemne wspomnienia.
Usunął głowę spod dłoni Litwy i machnął ręką, aby tak już nie robił.
Współczucia nie chciał. Nie w tym momencie przynajmniej.
- Ja... pójdę do łazienki. - Jak ostatni tchórz się zwinął! Raczej nie było to chwalebne zachowanie, ale cóż zrobić.
Pokuśtykał do tej cholernej łazienki.

119Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Pon Gru 31, 2012 12:21 pm

Go??


Gość

-L-Lenkija...- zawołał za nim cicho, odprowadzając go spojrzeniem. Zaczynał żałować swojej nagłej decyzji. Na cholerę obnażał te jego kolano, wbrew woli i przy wtórze protestów. Westchnął ciężko. Teraz już po ptokach.
Wziął filiżanki po herbacie i poszedł do kuchni. Wstawił je do zlewu i umył. Szybko też wytarł to, co pozostawił po sobie Polak. Doprawdy, ten to wszędzie napaskudzi. I co teraz? Zamarł na środku kuchni, stojąc jak ta sierota. No właśnie, co teraz? Podszedł do lodówki i wyciągnął z niej żel na stłuczenia. Może by pomogło?
Z wątpliwościami poszedł pod drzwi łazienki i zapukał lekko. Nie spodziewał się, by Polska mu otworzył.
-Feliks, wszystko dobrze?

120Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Wto Sty 01, 2013 4:53 pm

Go??


Gość

Wszedł do łazienki i pierwsze, co zobaczył to swoje odbicie w lustrze. Rozwichrzone blond włosy, resztki rumieńca na polikach, złość w oczach. Odkręcił wodę w kranie i oblał nią twarz nie dbając o to czy włosy się zamoczą. Odrobinę się wkurzył.
Trochę bardzo.
Zanim zdążył się utopić pod kranem zakręcił go i wytarł twarz ręcznikiem, wiszącym obok.
Usłyszał pukanie. Jeszcze tego brakowało...
- Wszystko w porządku. Jeszcze się nie utopiłem - warknął przez drzwi.

121Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Sty 06, 2013 8:56 am

Go??


Gość

-Rozumiem, że jesteś zły, ale to jeszcze nie powód, żeby się chować po kątach- powiedział do drzwi, bo Łukasiewicz raczej nie był skory do ich otwarcia. Litwie było głupio, że tak naruszył Felkową strefę prywatną. To prawie jak gwałt, co nie?
-Wyjdź z tej łazienki, nie będę ci się już narzucał- westchnął, opierając jedną dłoń na drzwiach. Nie obwiniał się tylko o obnażenie tego cholernego kolana. Był święcie przekonany, że Polska jest tak wściekły, bo Taurys go odrzucił. A co, jeśli to odciśnie się w jego podświadomości i będzie go dręczyć? Albo Felek zrobi coś głupiego? Liciowe kiszki aż ścisnęły się w bolesny węzeł, kiedy o tym pomyślał.

122Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Sty 06, 2013 4:08 pm

Go??


Gość

- Nie jestem zły i nie chowam się po kątach! - krzyknął z drugiego końca łazienki, gdzie opierał się o ścianę.
A jakże! To gwałt jak z tabletki gwałtu! Liciek do więzienia pójdzie na długie lata!
Przetarł oczka i podniósł zranioną nogę do góry i pokiwał. Lekko pulsowała gorącem, ale nic dotkliwszego nie czuł. Tyknął kolano palcem - właściwie nic nie poczuł. Poczłapał więc do drzwi i uchylił je lekko.
- Kto cię tam wie. Zaraz mnie weźmiesz zgwałcisz, bo nie będę chciał. - burknął.
Polak skoczy z budynku. Albo zapije się na śmierć. Albo potknie specjalnie na schodach. Tyle możliwości śmierci!

123Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Nie Sty 06, 2013 4:46 pm

Go??


Gość

-Nie wal głupot- burknął na niego i odsunął się od drzwi, żeby ewentualnie nie dostać nimi po nosie. W powstałą szparę wetknął tubkę maści chłodzącej.
-Masz, posmaruj- dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu, o ile Licia potrafi go osiągnąć. Przy okazji otworzył szerzej drzwi, by spojrzeć Felkowi w oczy, marszcząc przy tym brwi. Nie wiadomo, co mu może strzelić do łba! A jeśli już ma te swoje myśli samobójcze? Planuje wszystko? I za wszystko będzie odpowiedzialny Taurys! Polak może go pośmiertnie nawiedzać! Tego Licia wolał uniknąć.

124Wilno jest moje, cholera. - Page 5 Empty Re: Wilno jest moje, cholera. Sro Sty 09, 2013 8:12 pm

Go??


Gość

- Podziękuję - burknął na maść. Otworzył drzwi na całą szerokość i wyślizgnął się z łazienki, kuśtykając nieco.
Cholerna noga. Zepsuła cały plan pogodzenia się z Licią.
- Będziesz tam tak stał? Zrób mi totalnie herbaty! - krzyknął, starając się nadać głosowi normalny, radosny, głupawy ton. Może nawet mu się udało? Nie chciał jeszcze wyjeżdżać. Serio nie chciał. Miał ochotę posiedzieć chociaż godzinę w jego towarzystwie bez kłótni, dogryzek i wspominania złych czasów.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 5]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach