Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Wilno, obrzeża, kawiarnia

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Wilno, obrzeża, kawiarnia Czw Kwi 05, 2012 11:04 pm

Go??


Gość

Sama podróż nie była aż nazbyt długa. Po prawdzie nie obyło się bez marudzeń Polski, który i tak mało narzekał jak na swoje standardy. Można się łudzić, że zajęty był podziwianiem pięknych, litewskich ulic. Można też bronić się, że oglądał się za pięknymi, litewskimi kobietami. Ale nie, Polak był zajęty cieszeniem się, że trzyma piękną, litewską dłoń. Sam właściciel owej dłoni, sam Litwa cieszył się już w mniejszym stopniu. Nie, żeby jego naród był nietolerancyjny... Ale usłyszał przynajmniej dwa razy głośne gwizdy i śmiechy. Cóż za młodzież, za Rzeczpospolitej Obojga Naro... mniejsza! W każdym razie kiedyś takich ludzi nie było, no cholera! Feliks nie był lepszy, gdyż po prostu musiał odwrócić się do szyderców i rzucić kilkoma niewybrednymi, polskim epitetami, które w telewizji słyszane są jako głośne "piiip". No, ale czegóż się spodziewać po Felku? Przecie toż to rodowy bloker, lubiący poganiać sobie od czasu do czasu w dresiku po osiedlu. Liciuś zaś tylko ciągnął blondyna za sobą, zaciskając palce na jego nadgarstku. Taurys wbrew pozorom całkowicie akceptował jego wszelakie dziwactwa. Jak się to mówi, "miłość wybaczy". Zaraz, jaka miłość?! No ja się pytam, czy ze względu na późną porę, czy też userka zaczyna już uaktywniać swoje fantazje?
-Jesteśmy, Lenkija.- stanęli przed niewysoką kamieniczką, zbudowaną z czerwonej cegły. Nic specjalnego, dom jak dom. Jedyne, co ją wyróżniało, to szyld nad dużymi oknami, odsłaniającymi wnętrze małej kawiarenki. Gościom prywatności dostarczały kremowe zasłony, spięte w połowie. Weszli, a przed nimi ukazało się przytulne wnętrze, a zarazem przestronna, większa, niż mogło się wydawać, sala. Stały tu stoliki na jednej nodze, z ciemnego drewna i dopasowane krzesła. Przyjemnej atmosfery dostarczały obrazy z zabytkami Wilna i wszechobecne rośliny doniczkowe. Za oszkloną ladą, ukazującą ciasta wszelakiego rodzaju, stała dość znudzona pani, czytająca gazetę i stukająca nerwowo stopą.
-Laba diena.- naród przywołał na twarz miły uśmiech i podszedł do lady. Następne słowa mogły wydać się Feliksowi jednym długim sykiem. Tak, litewski i to charakterystyczne "s".

2Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Sob Kwi 07, 2012 12:39 pm

Go??


Gość

Jego szczęście porównywać można chyba było tylko z huraganem Katrina. Nikt i nic nie mogło mu zepsuć humoru, choć nie powstrzymał się od stwierdzenia, że litewskie trolejbusy są "totalnie za wolne i tak jakby w ogóle zapchane do niemożliwości". Ale i tak doceńmy, że jak na niego to zaskakująco mało. W końcu jak miał się nie cieszyć? Toż Litwa sam! wziął go za rękę! Bez napraszania się, "subtelnych" aluzji! Gdzieś miał bandy dzieciaków gwiżdżących na ich widok. Wystarczyło się odwrócić i zaszczycić ich piękną polszczyzną. Feliks był prawie pewien, że sens jakże zróżnicowanych przekleństw doskonale do nich docierał, a to jeszcze bardziej podnosiło go na duchu. Kiedy zamurowane nastolatki wytrzeszczały gały na tego bezczelnego blondyna, on ściskał tylko mocniej litewską dłoń i szedł dalej.
Budynek bardzo mu się spodobał (no nie wytrzeszczajcie tak oczu, tak, jemu coś, co do niego nie należy też się może spodobać!) - kawiarenka zdawała się dawać im odpowiednią w tym momencie prywatność. Uśmiechnął się do ekspedientki, wolał jednak się nie odzywać. Raz, że jego litewski po tych wszystkich latach ciągle się ograniczał do łamanego "labas", dwa, że Polak mógł wzbudzić tylko niepotrzebną niechęć. Czekał więc uprzejmie, aż jego towarzysz zamówi im coś dobrego.

3Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Wto Kwi 24, 2012 7:29 am

Go??


Gość

Wymienił jeszcze kilka słów z ekspedientką, podziękował z uśmiechem i odszedł od lady. Złapał Polaka za dłoń i pociągnął wgłąb kawiarni, prowadząc go do swojej ulubionej miejscówki.
-Usiądź. Ładnie tu, ne?- ściągnął kurtkę i ułożył obok siebie na obijanej skórą ławie. Miejsce zapewniało prywatność dzięki roślinkom doniczkowym i umiejscowieniu raczej na tyłach lokalu. Przyjemne miejsce na rozmowy.
Dopiero po chwili zorientował się, że ciągle uśmiecha się do Polski. Toć to grzech i rozpusta, na stos, na stos! Do Polski się nie uśmiecha! Z drugiej strony taki uśmiech sam ciśnie się na usta i nie da się go powstrzymać. Żeby nie było, że tylko Feliksa obdarza przyjemnym wyrazem twarzy, niesplamionym choćby odrobiną zestresowania, rozejrzał się po otoczeniu. Było dość... pusto. Cóż, godziny parcia na kawiarenki już minęły. Tym lepiej.

4Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Sro Kwi 25, 2012 10:01 am

Go??


Gość

Pozwolił się zaprowadzić do stolika. Właściwie to zachowywał się trochę jak kukiełka, nic nie mówiąc i tyle pożerając wszystko wzrokiem. Jak to się stało, że nigdy tu nie byli? Toż Polska był w tym momencie bliski stwierdzenia, że Wilno jest pięknym miastem!
- Tak, bardzo ładnie - przytaknął mu pokornie. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że nawet gdyby Litwa nazwał się stolicą świat Feliks tylko by pokiwał głową. - Naprawdę super miejsce wybrałeś.
Zauważył, że Toris wciąż się uśmiecha. Od tego skrzywienia ust doznawał tak dziwnych uczuć, że chwilę mu zajęło samo przeanalizowanie ich. Po pierwsze coś dziwnego działo mu się z brzuchem. Czuł w nim dziwny ucisk. Nie mógł to być głód, bo przecież jadł. Po drugie - drżenie rąk i słabość w nogach. Cholerny Litwa, on mnie zabije! Może to dlatego Toris nigdy się nie uśmiechał? Bo jego uśmiech bywał zabójczy?!
Mimo objawów jakże dziwnej choroby wyciągnął dłoń nad stolikiem i ujął Litwina za rękę. Posłał mu też nieco zmieszany uśmiech.
- Cieszę się, że tu jesteśmy.

5Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Pią Kwi 27, 2012 4:28 pm

Go??


Gość

-A-ach, taip.- nie, nie cofnął ręki. Chciał tylko spełnić życzenie Polaka i zwiać. Albo i nie, zależy, jak to się wszystko potoczy. Zaczerwienił się lekko, nie bardzo wiedząc, co robić. Z opresji wybawiła go kelnerka. Cóż, niezbyt szczupła kobieta, w okularach, z wyrazem twarzy, jakby jej życie nasrało do butów. W dodatku nerwowa. Tyle, co Taurys wymienił z nią słowo, zostawiła zamówienie na stoliku i wróciła za ladę, patrolować lokal nieprzychylnym spojrzeniem.
Co tam nieuprzejma obsługa, za to ważniejsze, co przyniosła. Dwa czekoladowe ciasta z kremem i kawę. Oczywiście, co gorsza, na koszt Litwy. Sam sobie winien.
Sam zaś Litwin ciągle nie wiedział, jak reagować, trzymając polską dłoń pod stołem. No co? Wyrwiesz, to będzie smutny, a jak zostawisz, to może być coraz gorzej... ne?
-Częstuj się, L-Lenkija.

6Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Sro Maj 02, 2012 11:23 am

Go??


Gość

Posłał mu dziwnie nieśmiały uśmiech i zabrał się za jedzenie. Warto wspomnieć, że ciastka były idealne - trochę kremu, trochę biszkoptu i duuuuużo czekolady! Ale Polska jakoś nie mógł się skupić. Ręka mu się spociła, więc puścił dłoń Litwina, by szybko to ukryć. A równocześnie zrobiło mu się cieplutko przy sercu... (Autorka chyba już wczuwa się w klimat, co tu poradzić)
W którymś momencie Polak zerknął na Taurysa i aż zachichotał. Ten jedząc nabawił się naprawdę uroczych wąsów z czekolady.
- Brudny jesteś - roześmiał się Feliks. I zaraz potem w jego umyśle zawitał cudowny pomysł, za który pewnie oberwie po łbie. Oj tam, najwyżej, no nie? Mianowicie pochylił się ostrożnie nad stolikiem. - Pozwól, że pomogę - wyszeptał cichutko i zlizał czekoladę prosto z litewskich ust.

7Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Czw Maj 03, 2012 9:39 am

Go??


Gość

Coś poruszyło się w jego żołądku, przywołując na policzki krwawy rumieniec, ciągnący się aż na szyję. Litwa nie mógł poruszyć ciałem. Nie potrafił. Nie potrafił się obronić, wyrwać, uciec spod dotyku Polski. A może... nie chciał? Nie, nie, to niemożliwe, nie! Tylko nie on, tylko nie Łukasiewicz! To nie może być miłoś... NE!
Teraz czas mierzony był w uderzeniach galopującego serca. Niby mięsień, a jednak biorą je za symbol zakochanych, ech? Cóż za głupota. Wiadomo, że najważniejszy jest umysł. Tylko zaraz... mózg to część ciała, ech? A ciało chce bliskości. Tylko jest pytanie. Czy ciało może działać wbrew umysłowi? Czy może Taurys rzeczywiście chciał, tylko nie dopuszczał do siebie tych myśli? W każdym razie właśnie chyba nastąpił wielki strajk trzeźwości Lici, bo zamiast się bronić, nieśmiało pocałował Feliksa w usta... mimo, że miał zamiar go spoliczkować.

8Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Pią Maj 04, 2012 5:20 pm

Go??


Gość

Twarz mu płonęła żywym ogniem, ale jej nie odsunął. Czując nieśmiały pocałunek trochę się spłoszył, po chwili jednak nakazał samemu sobie wziąć się w garść. Ostrożnie ujął Torisa pod brodą i odwcajemnił całus, delikatnie jakby tamten był rannym ptakiem czy czymś równie niewinnym... Nie rozchylił warg, czuł, że to by było za wiele. Chłopak smakował kawą i choć Feliks normalnie za tym napojem nie przepadał teraz czuł, że go pokocha, jeśli tylko będzie mógł go próbować w takiej formie.

9Wilno, obrzeża, kawiarnia Empty Re: Wilno, obrzeża, kawiarnia Wto Maj 08, 2012 9:49 pm

Go??


Gość

Limit na spokój mu się wyczerpał do cna, kiedy spotkał się spojrzeniem z wścibską kelnerką, wyglądającą zza winkla. Już samo to skłoniło go do stanu zawału. Cóż, może dotarło wreszcie do niego, że obecnie całuje się z Polską przez stół. A-a przecież to miało być przyjacielskie spotkanie! Ot, "chodź, Feliks, idziemy sobie na randkę." A nie, "ach, jak romantycznie~". Świat Litwina wywrócił się do góry nogami. Ogarnęła go panika. Cały czas zezował w kierunku bezczelnej podglądaczki, zaczynając pocić się ze stresu. Mało to nie wpadł w histerię. Szybko odchylił się krzesłem do tyłu i położył dłoń na twarzy Feliksa, żeby uniemożliwić mu dalsze działanie.
-L-L-Lenk... i-ija... CO!? Co to ma... z-zna...- podparł się drugą ręką o ścianę za plecami, coby nie wywinąć orła... No nie, orzeł! Toć już wszystko musi być polskie?! Wystarczył już sam Łukasiewicz, wywołujący u Taurysa napad duszności z zażenowania. Jakby mia wolne ręce, to już by zaczął wyłamywać sobie palce ze stawów. Ale możliwości nie miał. Ot, mógł tylko wgapiać się w blondynka swoimi rozszerzonymi w szoku patrzałkami i ledwo łapać oddech. Jakież to było nerwowe stworzenie, tego świat nie widział.
Jak stał, tak poderwał się na nogi i puścił Polaka oraz ścianę wolno. Naszła go ogromna chęć na ucieczkę oknem... ale może lepiej nie, bo szyby antywłamaniowe. Jeszcze by się na szkle rozjechał jak żaba na betonie, a to już by była przesada jak i dla samego Litwy, jak i dla userki... chyba.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach