Skończył swoją porcję. Zerknął na talerz Francisa, jakby spodziewał się, że może coś jeszcze z niego uszczknąć, ostatecznie jednak zrozumiał, że to już koniec spóźnionego obiadu, czy też wczesnej kolacji. Odchylił się na krzesełku i potarł po brzuchu. Tak było lepiej.
- Jakbyś wolał, to można zrobić haggis bez wnętrzności, tylko z samym mięsem. Ale to wtedy nie będzie haggis, tylko... taki gulasz bardziej. Co myślisz? - Scottowi nie podobał się ten pomysł, ale był gotów ugiąć się dla przyjaciela.
Fakt, że Scott był biedny idealnie przedstawiał rolex na jego przegubie bądź oryginalna, warta duże pieniądze zapalniczka.
- Moje alkoholowe anioły są prawdziwe. Każdemu należy się odrobina przyjemności, a one wybrały najlepiej.
- Jakbyś wolał, to można zrobić haggis bez wnętrzności, tylko z samym mięsem. Ale to wtedy nie będzie haggis, tylko... taki gulasz bardziej. Co myślisz? - Scottowi nie podobał się ten pomysł, ale był gotów ugiąć się dla przyjaciela.
Fakt, że Scott był biedny idealnie przedstawiał rolex na jego przegubie bądź oryginalna, warta duże pieniądze zapalniczka.
- Moje alkoholowe anioły są prawdziwe. Każdemu należy się odrobina przyjemności, a one wybrały najlepiej.