Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 22 ... 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 17 z 27]

401Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 27, 2013 11:50 pm

Francja

Francja

Wdrapał się po schodach do góry, a kiedy był już u szczytu zaczekał chwilę i zobaczył jak Scottie wychodzi z łazienki. Słyszał jak włącza telewizor i francuski świergot wypełnił przestrzeń między nimi. Pociągnął nosem. Zrobiło mu się żal Scotta, który najwyraźniej martwił się bardzo o wierność Francji. Pewnie słusznie ale mimo to bardzo chciał mu pomóc. Tylko nie miał pojęcia jak. Przysiadł na najwyżej położonym schodku, który był jednocześnie początkiem drugiego poziomu jego domu. Schodek niżej postawił wiadro i wszystko inne co ze sobą zabrał. Stąd Scottie i tak nie mógł go zobaczyć. Tak samo jak Francis nie mógł zobaczyć jego. Mógł tylko nasłuchiwać jak Scott się krząta. Chociaż telewizor to utrudniał. Postanowił, że najpierw pomyśli co zrobić żeby pomóc mu poczuć się lepiej a sprzątanie... zrobi się samo? Posiedział tak około pięciu minut. W końcu stwierdził, że pozostawienie Scotta sam na sam z nieprzyjemnymi myślami było ostatnim co powinien zrobić. Jeśli żadne z nich nie będzie miało teraz ochoty na miłość to po co tak kombinować. Mogli sprzątać razem. Kiedy tylko to do niego dotarło zebrał się ze schodów, wraz z całym swoim nietkniętym sprzętem i zbiegł na dół. Przeszedł kilka kroków i stanął w korytarzu, którym miał się zajmować Scottie.
-Mon amour, jestem! Pomyślałem, że lepiej będzie jeśli teraz nie zostaniesz sam.

402Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Kwi 28, 2013 10:07 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie sumiennie zajął się zmywaniem podłogi i gdy tylko udało mu się choć chwilowo pozbyć przykrych myśli związanych z Francisem, stwierdził, że zmywaniem podłóg jeszcze się nie parał. Pracował na plantacjach obok Murzynów, był handlarzem na dalekich morzach i w egzotycznych krajach, odkrywcą, nawet zajął się papierkową robotą przy początku powrotu jego parlamentu paręnaście lat temu. A, i był myśliwym i żołnierzem, rzecz jasna. Te ostatnie zajęcia podobały mu się chyba najbardziej...
A teraz był konserwatorem powierzchni płaskich, czyli, mówiąc ogólnie, sprzątaczką. Co prawda sam się do tego zgłosił, ale po co? Żeby dostać "zapłatę" w postaci odrobiny szacunku i seksu?
Spirala nakręcała się dalej, a francuskie biadolenie z telewizora stało się irytujące. Na tyle, że chwilę zajęło mu zrozumienie, że oto Francis zaszczycił go swoją obecnością i jego głos przebija się ponad głos narratora zachwalającego wodę mineralną w reklamie.
- ... - Posłał Francji spojrzenie spod byka, nawet jeśli nie chciał, by tak to wyglądało. Przetarł mopem plamę do końca i włożył go do wiadra, by przepłukać. - Mam już dwa i pół tysiąclecia, dzieckiem przestałem być dobre tysiąc lat temu, jak nie więcej. Wydaje mi się, że mimo wszystko od czasu do czasu możesz zostawić mnie samego, bo wbrew pozorom sam sobie poradzę. Co? Czy nie?

403Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sob Maj 04, 2013 11:39 pm

Francja

Francja

-A czy ja tak powiedziałem?- Spojrzenie, którym zaszczycił go Scott było tak ostre, że Francis poczuł się jakby smagnęło go po policzku i rozcięło w tamtym miejscu jego miękką skórę.
-Przyszedłem ci pomóc.- Skłamał patrząc na mopa wyciskanego we wiadrze. Nie spodziewał się, że Scottie nie będzie potrafił zając się kilkoma plamami z farby na podłodze ale szczerze wątpił w to, że będzie miał na to ochotę. Tym bardziej jeśli zachęta straci moc zachęcania.
-Widzę, że sobie świetnie radzisz bez mojej pomocy. Czyżbyś dalej był zainteresowany moją wcześniejszą propozycją?- Stwierdził, że gdyby miał sprzątać sam to brakowałoby mu paplaniny Scotta. Szczególnie gdyby pomyślał o tym co miało miejsce w łazience. Na samo wspomnienie uśmiechnął się do siebie.
-Nie przejmuj się już tym co powiedziałem. Głupie gadanie. Znasz mnie a poza tym mówi się, że blondynki nie są zbyt mądre. Takie włosy pewnie też nie wyrosły na mojej głowie bez powodu. Poza tym jestem tylko twoim blondynem, czy tam blondyną. Możesz mówić jak chcesz.- Oparł się plecami o ścianę i spojrzał na niego z uśmiechem słodkim jak miód. Myślał, że nie zaszkodzi być przesadnie miłym żeby Scotta udobruchać.

404Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Maj 05, 2013 10:03 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott wiedział, że musi się uspokoić, bo z jego krzyków, fochów i urażonej dumy nic dobrego nie wyjdzie. Ciężko jednak było, gdy nawet dłonie nie drżały tylko dlatego, że zaciskał je mocno na trzonku mopa, aż pobielały mu kostki. Gdyby trzonek nie był drewniany, pewnie sam by się odkształcił. Grunt, że Scott wyładowywał się na byle mopie, nie na przyjacielu.
- Jak widzisz, że sobie świetnie radzę, to możesz wrócić na górę i sprzątać tam, jak żeśmy się umówili.
Sprawę, co będą robić przy spotkaniu, wolał przemilczeć. Jasnym było, że teraz absolutnie nie miał ochoty na żadne zbliżenie mając w pamięci słowa Francisa. W końcu co z tego, że go posiądzie, skoro w głowie będą huczeć słowa o tym, że Francuza tak naprawdę ma kogo innego co noc, gdy tylko nie ma tu Scottiego.
- Aye, wiem, żeś blondynka - mruknął pod nosem - kiedyś żem nawet myślał, że malowana, tylko z każdym dniem udowadniasz, że jednak nie. Gdyby nie ja, to byś do dzisiaj sam nie dotrwał.
Scottie czasem bywał złośliwy, ale nade wszystko lubił wywyższać siebie i przekoloryzować swoją rolę w danej sprawie, nieważne, czy to był wkład w gotowanie obiadu, metoda zabicia smoka w epoce kamienia łupanego, czy szkocki udział w historii Francji.

405Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Czw Maj 09, 2013 1:46 am

Francja

Francja

Przyszedł do niego ze szczerymi chęciami na ugodę i co dostał w zamian? Złośliwość i obrazę swojego wizerunku. Zrobiło mu się naprawdę przykro ale zanim wróci do swojej pracy starał się jeszcze chociaż spróbować zrozumieć. Scotta. On w końcu czuł się w jakiś sposób zdradzony więc nie mógł mieć pretensji o jego nieprzyjemne zachowanie. Może chciał tak tematycznie nawiązać do związku między charakterem i kolorem włosów, bo mówi się przecież, że rude to wredne.
-Myślisz, że ja urządzam tutaj jakieś orgie jak ciebie nie ma!?- Wyskoczył nagle z tym pytaniem może trochę zbyt gwałtownie. Poza tym kto mógł wiedzieć jak bardzo niegrzecznie Francuz się tutaj zbawia po nocach?
-Każdy potrzebuje nieraz sobie ulżyć ale teraz jesteś ty, oui? Nie mów, że ty nie cieszyłeś się przyjemnościami swojego ciała zanim ponownie się zbliżyliśmy. Nie interesuję się tym bo wiem, że od naszej wspólnej nocy po latach zaczyna się zupełnie nowa historia a wszystkie romanse jakie miały miejsce wcześniej tracą znaczenie. Bardzo dobre podejście, mon cher. Spróbuj.- Poradził mu wycofał się kilka kroków stronę z chodów.
-Teraz pójdę skoro tego chcesz ale bardzo cię proszę żebyś sobie to przemyślał, bo ja nie zamierzam tak łatwo wypuścić cię z rąk.- Odwrócił się do niego plecami, lecz jeszcze zerknął przez ramię by dodać coś na koniec.- I poradziłbym sobie bez ciebie ale wolałem radzić sobie z tobą, Scottie.
Udał się w kierunku schodów, wniósł co było mu potrzebne do pokoju, od które miał zacząć sprzątanie i nareszcie się za to zabrał. Chociaż z wielkim żalem przygniatającym jego serce.

406Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Czw Maj 09, 2013 12:31 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Możesz być z siebie dumny, cholera.
A jednak nie wytrzymał i przez jego kąśliwe uwagi Francis się obraził. Scottie przeklął w duchu. Przecież tak starał się, by właśnie do tego nie doszło! Ale cóż, puściły mu nerwy i mimo starań nie udało się zachować poprawnie. A teraz trzeba to było naprawić.
Nie było co płakać nad rozlanym mlekiem, czy też farbą w tym przypadku. Scottie odprowadził Francisa spojrzeniem i odstawił mopa na bok. Co prawda po chwili musiał go poprawiać, bo szczotka się przewróciła, ale i tak nie stracił zapału.
Należało działać, bo z obrażonego Francisa nie było żadnego pożytku, a to tylko wzmagało się szkockie poczucie winy. Bo, na dłuższą metę, Scott musiał przyznać przyjacielowi rację. Nie wiedział, co prawda, czy nie kłamie, ale to nie był czas, by zacząć podejrzewać.
Skierował się w krok za Francją, po schodach na górę. Powoli, krok za krokiem, układając sobie w głowie to, co chce powiedzieć... drzwi od pokoju, gdzie Francis miał sprzątać, pojawiły się przed nim za szybko. Nie zdążył wymyślić nic poprawnego.
- Francis? - Zaczął niepewnie. - K-kotek..? - Nie zdążył ugryźć się w język. Przecież już dawno ustalił sam ze sobą, że jest dorosłym, poważnym mężczyzną, któremu nie przystają szczeniackie odzywki. Swego rodzaju związek z Francisem trwał już też na tyle długo, by po tych ośmiuset latach móc zwracać się inaczej, niż jak chłopak do dziewczyny podczas pierwszego miesiąca ich pożycia. Chociaż, z drugiej strony, nazwanie kotkiem kogokolwiek przez Scotta, który tak te zwierzęta wielbił, musiało być wyróżnieniem. - My love? Ma b-bonnie love? Nie przejmuj się s-starym rudym dziadem, bo ty wiesz, że ja sobie pogadam, a to i tak...
Zaciął się i wydawało się, że na tym skończy się jego piękne wyznanie. Przez cały czas wodził spojrzeniem po zniszczonych obrazach, nie po Francisie. Grunt, że się starał, czyż nie?

407Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Maj 14, 2013 12:31 am

Francja

Francja

Kiedy znalazł się w pokoju nie sądził, że Scottie się za nim pofatyguje. Nawet przez moment o tym nie pomyślał bo ile już razy znajdował się w podobnych sytuacjach i nie dość, że Scott nie przeprosił to Francuz musiał wychodzić z tą inicjatywą. Klęknął i zamoczył szmatkę we wiadrze z wodą. Przetarł powierzchnię, zbierając z niej dwie mniejsze plamy za jednym razem. Wypłukał ją i wtedy okazało się, że jednak nie jest sam.
-Kto tu jest?- Wytarł ręce, wrzucił szmatkę do wiadra i wstał z poważną miną. Co z tego, że osoba, która się odezwała miała głos podobny do Scotta? Przecież on nie nazwałby go kotkiem. A jednak?
-Scottie!?- Spojrzał na niego zdziwiony z otwartymi ustami. Od kiedy to Scott prosi Francuza o wybaczenie i nazywa go kotkiem? Widać, że od dziś.
-Ale Scottie, przecież nie mam ci za złe, oui?- Podszedł do niego bliżej i spojrzał mu w oczy czule.
-Chciałem dać ci czas żebyś ochłonął i być może doszedł do wniosku, że moja opinia publiczna tak bardzo ci przeszkadza, że nie byłbyś w stanie dać mi się pocałować nie myśląc o setkach innych ust, które dotykałem swoimi według ludzi. Czy tak nie jest? Nawet jeśli będę wiernym ukochanym to opinia pozostaje i tylko od ciebie zależy komu będziesz wierzyć.- Zakończył zgrabnie licząc, że dowie się tego ostatniego ale to już by chyba było za dużo miłych niespodzianek na jeden dzień. Ach! Bardzo miłych.

408Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Maj 14, 2013 8:50 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie pożałował swojego wystąpienia, bo znów nie wiedział, co odpowiedzieć. Nawet, jeśli Francis miał tego dnia specjalne względy związane z jego stratą, Scottie zadział przeciw sobie i czuł się zupełnie niekomfortowo. Jakby nie mógł poczekać, aż to Francis pierwszy zacznie rozmowę później i ewentualnie wtedy przeprosić.
Stało się jednak i Francis stał tu przed nim. Scottie zacisnął usta, teraz z kolei słuchając przyjaciela. Dłuższą chwilę bił się z myślami. Nie miał powodu, by nie ufać Francisowi, z drugiej jednak strony każda plotka zawierała w sobie choćby ziarno prawdy, czyż nie? Jeśli mówili, że Scott ma problem z alkoholem, to choćby zapierał się rękami i nogami, do czegoś mocniejszego ciągnęło. Jeśli mówili, że Arthur jest starym zrzędą, to... chwila, to fakt, nie plotka.
- Nie przeszkadza. - Powiedział w końcu. - U-ufam ci. - Na potwierdzenie, że tak jest, nachylił i cmoknął go, tak trafiło, że w dolną wargę. Gdzieś w środku skręciło go trochę, w końcu to te usta, które zapewne parę razy przyczyniły się do tego, że sąsiad oswoił się z dziwnymi dźwiękami i krzykami z posesji Francji.
- Nie spieprz tego, okay? Bo będę zły.

409Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sob Maj 18, 2013 9:59 pm

Francja

Francja

Kiedy tylko poczuł na swojej wardze delikatne, na tyle ile Scott potrafił być delikatny, muśnięcie ust przyjaciela, kąciki jego ust w jednej chwili powędrowały do góry a jego twarz rozjaśnił delikatny uśmiech.
-Nigdy świadomie tego nie zrobię.- Wyłączając wpływ alkoholu i chwilowego zauroczenia to oczywiście, że nie zawiedzie Scotta. Przecież mimo jego wybuchów gniewu i zrzędzenia, ciągle chciał bo ten czuł się przy nim dobrze. To, że może trochę częściej i bardziej niż inni lubił sobie sprawiać przyjemność nie czyniło go złym człowiekiem, a jego przyjazna towarzystwu natura sprawiała, że czuł się dumny kiedy ludzie przebywali z nim chętniej niż z kimś innym. To działało na niego tak, że po prostu miał motywację by starać się bardziej. Starał się więc, a przy Scottcie czuł wszystko dużo intensywniej.
-Bardzo się cieszę, że jednak mi uwierzyłeś. To, że wcześniej byłem nie do końca uczciwy nie znaczy, że jak tylko przekroczysz próg mojego domu wszystko co we mnie złe powróci. Takie stwierdzenie jest naprawdę okrutne. Dlatego i ty go nie powtarzaj bo wtedy ja będę zły.- Kiedy wypowiadał te słowa w jego głosie nie było złości ani żalu. Z przyjaznym wyrazem twarzy i łagodnym uśmiechem objął tylko Scotta i złożył delikatny pocałunek tuż pod jego okiem, czyli w miejscu gdzie najwyżej mógł dosięgnąć bez zbędnego rozciągania się. Słowa "Ufam ci" były jak miód na jego serce.
-Z pewnością będę zły ale później gniew ustąpi miejsca poczuciu winy i wyrzuty sumienia nie dadzą mi długo przebywać daleko od ciebie. Wrócę i znów dołożę wszelkich starań byś zmienił swoje myślenie o mnie ale przedtem będę się męczył. Nie czuję potrzeby realizowania takiego toku wydarzeń, mon cher. A ty?- Jedną rękę oplótł klatkę piersiową Scotta a dłoń ułożył na jego plecach, drugą za to otulił jego głowę przyciskając szkocki policzek do swojego z największą czułością.
-Je t'aime, Scottie. Bez względu na to ilu kochanków miałam przed tobą nie myśl, że te słowa w moich ustach są bez wartości.- Tutaj w jego głosie pobrzmiewała już delikatna nutka obawy.

410Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Maj 19, 2013 12:41 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Gdyby coś się działo, to daj mi znać.
Bo przecież Scottie nie musi uznać tłumaczenia, że Francis zrobił coś nieumyślnie. Nieumyślnie można było nadepnąć na ślimaka, nie uraczyć kogoś obcego własnym ciałem przez "chwilowe zauroczenie", czy też nadmiar alkoholu we krwi. Tak, jak Scottowi nie było wybaczane, tak i on nie zamierzał wybaczać, o ile oczywiście dowiedziałby się o czymkolwiek.
Pozwolił się ucałować, a gdy Francis go objął, nie tylko przytulił policzek do jego policzka, ale aż ułożył głowę na ramieniu przyjaciela. Tak było wygodniej, przynajmniej przez ten krótki czas, aż nie zacznie boleć go kark.
- Aye, rozumiem. Po prostu mówię, że jak coś, to wiesz. Możesz mi powiedzieć.

A przynajmniej mógł mówić wtedy, gdy nastrój był sprzyjający. W innym wypadku Francis mógł nastawiać się na kolejne krzyki i fochy.
- Ja też nie czuję, to tego nie róbmy, i tyle. - Cmoknął go w szyję, bo do niej miał najlepszy dostęp. - Nie ma co sobie życia urozmaicać, jak jest dobrze, nie? Niech wszystko zostanie tak, jak jest.
Dla Scotta, przynajmniej, było idealnie, tak długo, jak był przekonany o wierności Francisa i obaj żyli we względnej zgodzie.
- Wiem, Francis. - Ucałował go po raz kolejny po wyznaniu. - I ty wiesz, że ja też, ch-choć pewnie inaczej to rozumiemy.

411Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Maj 19, 2013 11:08 pm

Francja

Francja

Francis słuchał Scotta i nie zaprotestował kiedy ten poprosił go o zgłoszenie wszelkich nieprawidłowości, które zaistnieją, pewnie lada chwila, z jego strony. Zrobił to chociaż poczuł ukucie żalu w sercu. Wiedział, że tego nie zrobi. Będzie kłamał, zatajał niewygodne fakty i oszukiwał Scotta by ten nie dowiedział się jak bardzo źle wybrał. To nie tak, że nie będzie się starał. Ciągle się przecież stara ale jego wielka wrażliwość wciąż prowadzi go w złym kierunku. Skoro on nie może ufać samemu sobie to jak można zaufać jemu. Kiedy tylko uświadomił sobie ten fakt posmutniał.
-Oui, obiecuję, że wszystko ci powiem i całkowicie się z tobą zgadzam, Scott.- Pogładził go czule po plecach, wodząc niewidzącym wzrokiem gdzieś po podłodze.- ale jedno nie rozumiem...
Odezwał się po chwili ciszej i utkwił wzrok w jednym punkcie.
-Czym jest dla ciebie miłość i jaki jest jej sens, którego ja nie mogę pojąć?

412Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Maj 21, 2013 10:57 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Okay.
Scottie wierzył, że będzie tak, jak mówił Francis. Być może był troszkę naiwny, a być może ufał mu tak, jak mówił wcześniej. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby kiedyś coś się wydało, Scottie cierpiałby bardziej, niż należałoby po kłamliwym Francuzie. Pytaniem pozostaje, czy w gruncie rzeczy szczery i na dłuższą metę dobry chłopak, jakim niewątpliwie jest Scottie, zasługuje na takie traktowanie przy swoim zaangażowaniu.
- Ja nie wiem, Francis. - Mruknął, podnosząc głowę lekko, bo kręgosłup zaczynał boleć. - Bo ty wiesz, ja nigdy jakoś tak nie ten... bo matka to m-matka, ojciec nie miał czasu, a Evie lał, nie patrzył. Potem jeszcze Artiemu zachciało się podbojów, więc... - czuł się nieco głupio streszczając w ten sposób swoje życie - ...nie miałem się nawet rodzinnej gdzie nauczyć, nie? Ale mi się wydaje...
Podniósł głowę w końcu i westchnął. Ujął Francisa delikatnie za policzki i zwrócił jego twarz w swoją stronę. Czuł się okropnie głupio, głównie przez to, że nie potrafił dobrze ubierać własnych myśli w słowa i przekazywać ich tak, by wydźwięk był prawidłowy. Tym bardziej myśli dotyczących miłości, czyli czegoś, o czym we własnym mniemaniu nie ma pojęcia.
- Mnie się wydaje, że to jest tak jak Cullinan, ten brylant, co go nasza królowa w koronie nosi. J-jedyny taki, jedyny w swoim rodzaju, rozumisz? Gdyby każdy mógł takiego mieć, to nie byłby wyjątkowy. I tu chyba tak samo, że jakby...
- Zatrzymał się na chwilę, by zebrać myśli. - Jak c-coś ma tylko dwoje ludzi, to jest okay. A jak jeden daje każdemu to samo, to ja już nie chcę, bo to nie ma żadnego sensu. Coś unikatowego jest trwałe i cenne, a coś, co ma każdy, to tak wiesz. Bez sensu zupełnie o to dbać i zabiegać, skoro zawsze można mieć podobne albo takie same bez wysiłku. I chyba tak musi być z miłością, ż-że nie każdemu.

413Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Maj 21, 2013 3:42 pm

Francja

Francja

Posłusznie zwrócił twarz w stronę Scotta i słuchał patrząc mu w oczy rozumnie. Nie było wątpliwości, że w jego słowach było dużo prawdy. Przez to Francuz czuł się jeszcze podle. Jeśli coś pójdzie nie tak i straci nad sobą kontrolę to będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami. Powoli zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, że zatajenie prawdy, mimo, że wygodne, będzie dla Scotta bardziej bolesne jak wyznanie prawdy prosto w oczy. Z resztą nie tylko dla Scotta. Wyrzuty sumienia wyniszczałyby go od środka.
-Scottie...- Spuścił wzrok na chwilę i westchnął by zaraz podnieść go na przyjaciela.
-Znów muszę się zgodzić ze wszystkim co mówisz. Miłość jest wyjątkowym uczuciem i na pewno nie zamierzam rozdzielać go na kogo popadnie. Teraz, kiedy mam ciebie, pewne sprawy się zmieniły. Rozumiem, że nie chcesz bym dzielił się tym niezwykłym uczuciem by pozostało niezwykłe. Moje ciało również pozostanie tylko w twoim zasięgu.- Przynajmniej zamierzał się starać by tak było a to już nie byle co.
-No to wszystko wyjaśnione, oui?- Odetchnął i uśmiechnął się do niego łagodnie. Swoją obietnice przypieczętował krótkim, ale jakże delikatnym i przyjemnym, pocałunkiem.
-Ach! Czuję się zaszczycony mogąc być tak naprawdę pierwszą osobą, która zazna od ciebie tego rodzaju miłości. Bądź pewny, że cię nie zawiodę, mon amour.- Zgrabnie uniknął rozmowy o tym czy i on kocha Scotta tak jak nikogo przedtem i po raz kolejny uściskał go już trochę bardziej rozpogodzony.

414Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Maj 21, 2013 6:34 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Aye. A j-jakbyś nie dawał rady, to powiedz, to jakoś zaradzimy.
Wrócę do domu i zapomnimy, że cokolwiek miało miejsce.
- No to... ten. - Pozwolił się wycałować i wyściskać. Paradoksalnie, wcale nie było mu lżej. - To ja wrócę na dół, coby w końcu te podłogi zmyć...
Czuł, że przed nim jeszcze długi czas rozmyślania nad tym, co powiedział Francuzowi i sposoby interpretacji jego odpowiedzi. Nie miał podstaw, by Francisowi nie wierzyć, jednak mimo wszystko... przezorny zawsze ubezpieczony, czyż nie? Francis kłamał mu wiele razy w przeszłości, choćby przy obiecaniu wojsk do pomocy w bitwie. Teraz, co prawda, sytuacja była inna, kłamstwo jednak pozostawało kłamstwem, i choć łagodziły je gorliwe przeprosiny i uzasadnienie sytuacją, niesmak pozostawał.
- Trzymam za słowo, tak w ogóle.
Cmoknął przyjaciela w skroń i odwrócił się, by wrócić na dół i znów złapać za mopa. Jeśli będzie się uwijać, sprzątanie nie zajmie mu dużo czasu, być może nawet zdąży zmyć jeszcze schody, nim Francis ze swoją szmatką skończy w pracowni.
Ziewnął przeciągle, gdy mógł oprzeć się już o mopa. Gdyby tylko chciało mu się tak, jak mu się nie chce...

415Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Pią Maj 24, 2013 12:00 am

Francja

Francja

-Nie wątpię ale mam nadzieję, że nie będzie o czym mówić.- Uśmiechnął się do niego i pozwolił odejść chociaż pragnął, bo Scott jednak został z nim. Dobrze było czuć, że Francuz ma w nim oparcie. Chociaż może nie wyglądałoby to tak jak się spodziewał gdyby powiedział mu, że naprawdę jest w czymś problem. Na razie wolał myśleć, że Scottie faktycznie pomógłby mu się z tym uporać.
-Pośpiesz się, mon amour! Chyba, że nieśpieszno ci mnie znów spotkać.- Zawołał za nim radosnym głosem, po czym znów sięgnął po swoją szmatkę i powrócił do mycia podłogi w pracowni. Nie śpieszył się. Naszły go wątpliwości co do zawartości kartki, którą ciągle trzymał w spodniach. Nie pozwolił się martwić nią Scottowi ale sam miał ku temu powody i powoli zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że tutaj naprawdę może mu się stać jaką krzywda i Scott powinien wrócić jak najszybciej do siebie. Jednak tak trudno było go teraz odesłać...

416Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Pią Maj 24, 2013 7:56 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Wsłuchał się w paplanie z telewizora, starając się wyłapać znajome słowa i zwroty. Ku swojemu zdziwieniu, zrozumiał więcej, niż sądził, że będzie rozumieć. Co prawda francuskie wiadomości nie były tak ciekawe, jak te - chociażby - szkockie, ale i to dobre, gdy nie chce się sięgać po pilota, by zmienić kanał na inny.
Oparł się o mopa. Gdyby nie jego całkiem porządny kilt, pewnie ktoś bez większego trudu mógłby pomylić go z woźnym. Gdyby ktoś zobaczył go przez otwarte drzwi, pewnie mógłby powiedzieć, ze Francis załatwił sobie gosposia.
Scottie nie chciał być gosposiem, bo ani się na tym nie znał, ani za bardzo nie nadawał. Po paru razach, gdy przejechał mopem po plamie, poczuł, jak strzyka mu w karku, jak zaczyna boleć go krzyż, jak kolana odmawiają posłuszeństwa i milion innych dolegliwości, z których chyba wszystkie sobie umyślił.
Dlatego też jego ruchy stały się bardziej powolne, niedokładne i leniwe, do tego stopnia, że już nawet nie chciało mu się tego mopa płukać, tylko z grubsza roztarł farbę na podłodze. Uznał, że potem przeleci całość jeszcze raz i śladu nie będzie.
Westchnął i potarł się po czole, spodziewając się na nim potu. Przecież tak ciężko pracował!
Sprawa z Francisem nie dawała mu spokoju, więc do wysiłku fizycznego doszedł jeszcze psychiczny. Jak mógł pracować w takiej sytuacji? Było ciężko.

417Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sro Maj 29, 2013 3:35 pm

Francja

Francja

Francis tym czasem ciągle zajmował się doprowadzaniem pokoju do porządku. Umycie podłogi zajęło mu sporo i czasu i też miał już trochę dość tego zajęcia. Był zmęczony marzeniem szmatką z wiadra na podłogę i na odwrót ale nie do tego stopnia co Scott. Kiedy podłoga była już zebrał się z niej i wrzucił szmatkę do wiaderka z niezbyt przyjemną dla oka miną. Wyprostował się i potarł po czole. Był ciekaw czy poświęcił myciu podłogi na tyle dużo czasu żeby Scottie zdążył wykonać większą część sprzątania za niego. Pomyślał, że to raczej wątpliwe bo przecież powód, dla którego miałby się spieszyć był już nieaktualny. Chociaż... Podszedł do drzwi i uchylił je ostrożnie, chcąc wyłapać na jakim etapie jest Scott. Francis nigdzie go nie widział więc stwierdził, że jeszcze nawet nie dotarł do schodów. A jeśli się załamał? Biedaczek.. Pomyślał zmartwiony i wyjrzał zza drzwi odważniej. Nadal nic. Wyszedł więc z pokoju i stanął u szczytu schodów. Wtedy go zobaczył. Faktycznie wyglądał marnie i wyglądało na to, że niewiele zrobił. Gdyby Francuz widział, że Scott się napracował to pewnie zaraz postarałby się jakoż ulżyć mu w cierpieniu ale w takim układzie miał mieszane uczucia.
-Jak ci idzie, mon cheri? To nie za ciężkie zajęcie dla ciebie?- Zawołał z góry splatając ręce na piersi.

418Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sro Maj 29, 2013 5:54 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie powoli zaczął wątpić, czy to ma sens. Przetarcie podłogi po raz drugi sprawiło, że plamy nie zniknęły, co więcej, roztarł farbę na większej powierzchni i możliwe, że będzie musiał przecierać jeszcze trzy, czy może nawet cztery razy te same miejsca, jeśli chce zachować tę samą taktykę. Na razie jednak uznał, że jest zbyt zmęczony, by dalej stać i machać kijem.
Usiadł na podłokietniku kanapy, tej samej, która wczoraj tak mu się podobała. Wiadro postawił przy swoich nogach, i wyciągał mopa tak daleko, jak tylko mógł. W rezultacie na półokręgu wokół niego było już całkiem czysto, tylko reszta podłogi pozostała brudna.
A gdyby przynieść sobie stołek?
Porzucił idealną myśl, bo bolały go już ramiona. I usłyszał Francisa.
Wydał z siebie coś pomiędzy mruknięciem i jękiem, odstawił mopa i przechylił się w tył. Nogi w górę, przytrzymać kilt, plecy nareszcie dotknęły kanapy. Na leżąco było o niebo lepiej.
Z jednej strony mógł ponarzekać, z drugiej nie chciał pokazać słabości.
- Zaraz będę kończył! - Stwierdził nieco na wyrost, bo została mu znaczna część podłogi do umycia. Poza tym, skoro już się położył, pewnie szybko nie wstanie, nawet jeśli ugięte w kolanach nogi luźno zwisały przewieszone przez podłokietnik.
- Tylko mnie trochę w krzyżu boli...

419Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Sro Maj 29, 2013 10:32 pm

Francja

Francja

Zszedł szybko po schodach i zdumiony pozycją Scotta podbiegł od razu do kanapy.
-Oh la la!- Złożył ręce jak do modlitwy, robiąc dużo hałasu tak naprawdę o nic i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
-Aż tak źle?- Doskoczył jeszcze bliżej i oparł się rękami o boczek kanapy, pochylając się jednocześnie nad postacią Scotta zalegającego na kanapie. Był stanowczo za blisko jak na osobę wyłącznie zatroskaną o czyjeś samopoczucie.
-Może jakoś ci pomogę skoro już tu jestem? Nie wyglądasz za dobrze. Jeśli bym się tobą zajął to nie musiałbyś kończyć swojej pracy. Co ja mówię! Nie mógłbyś. Nie pozwoliłbym ci, mon amour.- Powiedział w taki sposób jakby to było coś niezwykle dla niego ważnego i przesunął dłonie na jego kolana.

420Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Czw Maj 30, 2013 10:56 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Spojrzał na wiszącego nad nim Francuza spod półprzymkniętych powiek. Pamiętał wcześniejszą rozmowę i swoje wcześniejsze myśli. Tylko... czy to teraz było ważne? Francis powiedział, że porzucił swój dawny tryb życia. Scottie też nie był święty, jeśli chodzi o życie seksualne, szczególnie biorąc pod uwagę mentalność pewnej części szkockich panien, które zadowalały się Scottiem, a Scottie zadowalał się nimi nie sądząc, że jeszcze kiedykolwiek się spotkają. Czy teraz jednak spraszał kobiety na jedną wspólną noc? Nie, bo miał Francisa. I ufał, że Francis ma takie samo podejście. Nie pozostało mu nic innego, jak uwierzyć przyjacielowi.
Nie zmieniało to jednak faktu, że nie miał ochoty na zbliżenia. Szczególnie, gdy był wymęczony po sprzątaniu.
- Nigdy nie wyglądam dobrze, przynajmniej przy tobie, bo żeś śliczny jak panienka. Chodźże tutaj, potem się zobaczy. - Mruknął i wyciągnął ręce, by złapać Francisa i przyciągnąć do siebie. Nie sądził, by Francis był tak ciężki, by nie mógł chwilę poleżeć na Scotcie. W planach miał chwilę odpoczynku, później może mogliby szybko wrzucić coś na ząb, a potem wrócić do podłogi...

421Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Pią Maj 31, 2013 9:49 pm

Francja

Francja

Komplementy Scotta miały w sobie to coś. Może nie były szczególnie wyszukane ale sprawiały, że Francuz się uśmiechał. Tak było i tym razem.
-Bardzo się cieszę, że tak doceniasz moją urodę ale pewnie doskonale wiesz, że nie lubię kiedy przyrównujesz mnie do kobiety, oui?- Rozweselony nie wyglądał jak osoba wyrażająca sprzeciw wobec czegoś więc pewnie niezbyt zadziała na Scotta.
-Chciałbyś taką damę? Nawet jeśli brakuje jej kształtów tu i ówdzie?- Wyprostował się i przejechał dłońmi po swojej, płaskiej piersi, po czym roześmiał się melodyjnie.
-Na pewno byś nie chciał.- Odpowiedział za niego beztroskim tonem. Zadowolony oparł, zgiętą w kolanie nogę, na boczku kanapy a ręce ułożył po obu stronach ciała Scotta. Z łatwością przeniósł ciężar swojego ciała na ręce. Gdyby brać pod uwagę tylko to jak Francis się porusza to z pewnością można by pomyśleć, że nie waży więcej niż piórko.
-Zostańmy więc przy tym, że chcesz teraz swojego mężczyznę, bien?- Uśmiechnął się do Szkota urokliwie i zbliżył się do jego ust by złożyć na nich słodki pocałunek. W głębi duszy cieszył się, że przyjacielowi nic się nie stało.

422Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Pią Maj 31, 2013 10:12 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Ale co ja poradzę, żeś taki ładny?
Skoro Francisowi się podobało, czemu Scott miał porzucać temat? Uśmiechnął się kącikiem ust. Doszedł do wniosku, że sprawianie, by Francis był zadowolony, było niemal tak samo satysfakcjonujące jak denerwowanie go. Kto wie, a może nawet bardziej?
- A właśnie, że bym chciał. Ale faktycznie, może być mężczyzna. - Mruknął, zadowolony o wiele bardziej niż przed tym, jak zaczął sprzątać. Wyglądało na to, że wszystko wracało do względnej normy.
Oplótł Francisa ramionami, gdy tylko mógł go sięgnąć. Odwzajemnił pocałunek bez szczególnego wahania. Tak było dobrze, nie było się nad czym zastanawiać.
- Chociaż wiesz? Żem zapomniał, że żeś mi włosy zrobił. To teraz jestem prawie tak samo ładny jak ty!
Zaśmiał się cicho. Takie nawet niezbyt inteligentne rozmowy na kanapie były o wiele przyjemniejsze od sprzątania.

423Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Cze 02, 2013 9:47 pm

Francja

Francja

Gdy tylko Scott zaczął oplatać ramionami jego ciało Francis poczuł jak rozlewa się po nim przyjemne ciepło. Odczuwając taką przyjemność mięśnie chciały się już rozluźnić więc sprawił, że jego tułów teraz stykał się z tułowiem Scotta a ręce mogły odpocząć od podpierania francuskiego ciała. Za to przyjaciel mógł go już do siebie mocniej przytulić. Ułożył dłonie płasko mniej-więcej no wgłębieniu między obojczykami Scotta i oparł na nich brodę.
-Chciałbyś zaradzić temu, że mam wyjątkowo przyciągającą spojrzenia urodę? Tak to zabrzmiało, mon cher.- Mówiąc to zrobił poważną miną i dał Szkotowi chwilę na zastanowienie się, a potem znów uraczył go tym samym promiennym uśmiechem.
-Byłbym spokojniejszy gdyby to jednak nie było możliwe. W końcu mógłbyś odbierać mi piękno z byle powodu. Jak na przykład teraz. Zabrałbyś je, ponieważ przeszkadzam ci oddychać, oui?- Zaśmiał się cicho, podniósł głowę i położył dłonie na jego policzkach.- A może odbierałbyś mi je za każdym razem kiedy twój czas na odwiedzanie mnie dobiegnie końca, hm? Chowałbyś je wtedy w kryształowej fiolce zamieszonej na szyi blisko serce. Zobacz! Wtedy nie musiałbyś się martwić, że pod twoją nieobecność mógłbym cię zranić. Może tak byłoby lepiej? Pozwoliłbym ci na to.
Mówił rozmarzonym tonem ale widocznie nie wyobraził sobie, że jego słowa stają się rzeczywistością bo przez cały czas kiedy opowiadał tą, tragiczną dla siebie, bajkę jego uśmiechu nie zmąciła ani jedna zła emocja.
-Hmm... Czy jesteś tak ładny jak ja?- Spojrzał na Scotta okiem znawcy, wstrzymując się przez chwilę z odpowiedzią by podgrzać atmosferę. Szybko jednak rozpromienił się na powrót i tylko zbliżył swoją twarz do twarzy Scotta, zawieszając ją o kilka centymetrów od szkockich ust.
-Jesteś nawet piękniejszy ode mnie, a najbardziej cieszę się z tego, że akurat to piękno w istocie należy tylko do mnie.- Zamiast zakończyć wypowiedź pocałunkiem, tak jak się na to zanosiło, Francuz po prostu przytulił Scotta. Cóż, trzeba było umieć patrzeć by uznać go za pięknego. Może nawet trochę więcej należało patrzeć oczyma wyobraźni niż normalnie. Francisowi szło to doskonale więc Scottie był dla niego piękny.

424Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Nie Cze 02, 2013 10:36 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie był ładny. Może nieszczególnie wtedy, gdy podnosił głowę, by móc zobaczyć Francisa ze swojej pozycji i robił mu się drugi, a może nawet trzeci podbródek, ale ogólnie nie należał do najbrzydszych. Co prawda trafniejsze byłoby określenie, że jest w miarę przystojny, ale ładny... ładny też mógł być. Choć do piękności brakowało mu dużo.
Obejmował Francisa bez przerwy i udawał, że nie przeszkadza mu ciężar przyjaciela. Bo ten, choć słodki, okazał się bardziej uciążliwy, niż Scott mógł się spodziewać. Cóż, już nie te lata i nie to zdrowie, bądź po prostu kondycja, "wypracowana" przy leżeniu przed telewizorem. Kot śpiący na brzuchu nie był tak ciężki.
- Na cholerę mam ci piękno odbierać? - Rozmowa zeszła na nieco zbyt abstrakcyjne tory i Scottie nie do końca łapał się w rozumowaniu Francisa. Zdawał sobie sprawę z tego, że wiele ich różni, a to "piękne" mówienie było jedną z takich rzeczy. - Nie przeszkadzasz mi wcale.
Mógł chociaż pozować na silnego, nieugiętego mężczyznę.
- Bym nie chciał ci niczego zabierać, b-bo to by nie miało sensu, nie? Jak się dobrze czujesz tak, jak jest, to bym nie chciał u-unieszczęśliwiać. Bo jakbyś się brzydki zrobił, to byś pewno nieszczęśliwy chodził. A mi co by było z tej fiolki? Tyle, że bym przy sobie miał. - Zmarszczył Brwi, nagle nad czymś głęboko się zastanawiając. - Zara. Cz-czekaj. Ty wiesz, że to, żeś ładny, to ostatnie, co jest ważne, nie? Bo...- Zdał sobie sprawę z tego, że zaczyna kroczyć po grząskim dla siebie gruncie. Nie lubił mówić o uczuciach, a wiedział, że może powiedzieć coś nie tak i cały nastrój chwili pryśnie. - Bo to nie o wygląd chodzi, huh? M-miło popatrzeć, bo żeś taka ładna blondyna, ale jakbyś był rudy, czy b-brunet, czy... czy w ogóle jakiś inny, to by mi różnicy nie zrobiło. Bo to nie o wygląd chodzi...
Narosła w nim frustracja, bo nie potrafił zgrabnie przekazać swoich myśli. Poczerwieniał dodatkowo na ostatnie słowa przyjaciela. Nie czuł się piękny. Sam ucałował go, skoro tamten się nie kwapił, ale tylko w policzek. To znaczy, w policzek chciał, trafił w ucho.

425Dom Francji - Page 17 Empty Re: Dom Francji Wto Cze 04, 2013 11:23 pm

Francja

Francja

Francisowi miło było słuchać takich wyznań. Nie przeszkadzało mu nawet to, że Scott się z nimi mota i potrzebuje trochę czasu by zebrać myśli i ubrać je w słowa tak, by można było je przetrawić. Francuz rozumiał więc prawdopodobnie mu się udawało.
-Ach! Mon amour, mon amour...-Westchnął rozmarzony kiedy już go wysłuchał. Podniósł głowę pokazując światu swój błogi uśmiech i podparł się na kanapie rękami zgiętymi w łokciach, przy czym palce wplótł we włosy Scotta troszkę niszcząc mu fryzurę, która idealna nigdy nie była.
-Nie masz pojęcia jak dobrze słyszeć, że wolałbyś zatroszczyć się bardziej o moje samopoczucie niż o swój własny spokój i pewność, że nie zawinię. Czasem mam wrażenie, że twoim ulubionym sposobem na spędzanie ze mną czasu jest wyprowadzanie mnie z równowagi. Cieszę się, że akurat w tym się pomyliłem.- Oznajmił uszczęśliwiony ale pewne zdanie Scotta znów zrozumiał po swojemu i choć na razie zamierzał zatrzymać to dla siebie to po jakimś czasie przypomni o tym Scottowi.
-Skoro tak ci się podobam to chyba nic nie stoi na przeszkodzie abyś mi teraz okazał to w bardziej namacalny sposób, hm?- Kąciki jego ust powędrowały jeszcze wyżej, zastygając w dziwnym uśmiechu, którym na pewno nie uśmiechałby się ktoś czysty i niewinny. Przesunął dłoń i przejechał kciukiem po policzku Scotta.
-Nie martw się o fryzurę. Zrobię ci nową jeśli tylko ładnie poprosisz. Może wtedy pomyślimy także o jakichś ozdobach. A tym czasem... Miejsce ci odpowiada, oui? Ach! Ta kanapa zniesie już wszystko, mon amour. Prawda?- Odgarnął włosy z ucha przyjaciela i zbliżył do nie ust przyjmując uwodzicielski ton głosu.- Poddajmy ją jeszcze jednej próbie, mon cheri! Nalegam.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 17 z 27]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 22 ... 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach