Grzebień.
Cholerny kawałek plastiku, wyglądający w dłoniach Francisa jak śmiercionośna broń. Czy cokolwiek, co Francuz trzymał, wyglądało inaczej? No, być może. Z drugiej strony, Scott lubił wszelkie zabiegi w okolicach jego włosów, więc... mogło być miło, nawet pomimo grozy całej sytuacji.
Ale ponarzekać trzeba było choćby z zasady.
- A-ale mi nie potrzeba. - Zerknął w lustro, żeby zobaczyć, czy z jego włosami naprawdę było tak źle. Było. - J-ja się wczoraj czesałem, a nie można za często, bo włosy wypadają. Evan tak mówi. - A może Evan mówił wręcz odwrotnie? - A ja i tak mam swoich mało, bo rudy jestem. Wiesz? Rudzi mają mało włosów, a-ale mocne, byś mi pozazdrościł jeszcze. To jak mnie wyczeszesz, to łysy będę. A i nie ma odżywek dla rudych.
Nie miał pojęcia, co kolor włosów miał do odżywek. Swoją drogą, ogólnie nie miał pojęcia o odżywkach.
- I ja nie myłem, tylko zamoczyłem. Wyschną i będą znowu okay.
Mimo swojego wywodu przeszedł przez łazienkę, minął swoją walizkę, wcześniej tutaj porzuconą, i przysiadł na brzegu wanny.
- Ale jak już masz, to delikatnie, cobym bez niczego nie został. Tylko mi Brwi nie ruszaj.
Cholerny kawałek plastiku, wyglądający w dłoniach Francisa jak śmiercionośna broń. Czy cokolwiek, co Francuz trzymał, wyglądało inaczej? No, być może. Z drugiej strony, Scott lubił wszelkie zabiegi w okolicach jego włosów, więc... mogło być miło, nawet pomimo grozy całej sytuacji.
Ale ponarzekać trzeba było choćby z zasady.
- A-ale mi nie potrzeba. - Zerknął w lustro, żeby zobaczyć, czy z jego włosami naprawdę było tak źle. Było. - J-ja się wczoraj czesałem, a nie można za często, bo włosy wypadają. Evan tak mówi. - A może Evan mówił wręcz odwrotnie? - A ja i tak mam swoich mało, bo rudy jestem. Wiesz? Rudzi mają mało włosów, a-ale mocne, byś mi pozazdrościł jeszcze. To jak mnie wyczeszesz, to łysy będę. A i nie ma odżywek dla rudych.
Nie miał pojęcia, co kolor włosów miał do odżywek. Swoją drogą, ogólnie nie miał pojęcia o odżywkach.
- I ja nie myłem, tylko zamoczyłem. Wyschną i będą znowu okay.
Mimo swojego wywodu przeszedł przez łazienkę, minął swoją walizkę, wcześniej tutaj porzuconą, i przysiadł na brzegu wanny.
- Ale jak już masz, to delikatnie, cobym bez niczego nie został. Tylko mi Brwi nie ruszaj.