Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 16 z 27]

376Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pią Kwi 05, 2013 12:19 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Grzebień.
Cholerny kawałek plastiku, wyglądający w dłoniach Francisa jak śmiercionośna broń. Czy cokolwiek, co Francuz trzymał, wyglądało inaczej? No, być może. Z drugiej strony, Scott lubił wszelkie zabiegi w okolicach jego włosów, więc... mogło być miło, nawet pomimo grozy całej sytuacji.
Ale ponarzekać trzeba było choćby z zasady.
- A-ale mi nie potrzeba. - Zerknął w lustro, żeby zobaczyć, czy z jego włosami naprawdę było tak źle. Było. - J-ja się wczoraj czesałem, a nie można za często, bo włosy wypadają. Evan tak mówi. - A może Evan mówił wręcz odwrotnie? - A ja i tak mam swoich mało, bo rudy jestem. Wiesz? Rudzi mają mało włosów, a-ale mocne, byś mi pozazdrościł jeszcze. To jak mnie wyczeszesz, to łysy będę. A i nie ma odżywek dla rudych.
Nie miał pojęcia, co kolor włosów miał do odżywek. Swoją drogą, ogólnie nie miał pojęcia o odżywkach.
- I ja nie myłem, tylko zamoczyłem. Wyschną i będą znowu okay.
Mimo swojego wywodu przeszedł przez łazienkę, minął swoją walizkę, wcześniej tutaj porzuconą, i przysiadł na brzegu wanny.
- Ale jak już masz, to delikatnie, cobym bez niczego nie został. Tylko mi Brwi nie ruszaj.

377Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pią Kwi 05, 2013 11:19 pm

Francja

Francja

Wiedział, przeczuwał, że nie obejdzie się bez wysłuchiwania tysiąca powodów, dla których włosy Scotta należy zostawić w spokoju. Niestety, nie zamierzał się poddawać więc Scottie mógł gadać zdrów. Zmęczony tymi jego wymówkami wypuścił powietrze z ust, z powrotem opadając plecami na brzeg umywalki. Skrzyżował ręce na piersi i postanowi przeczekać wywód Scotta na temat rudych włosów i ich pielęgnacji. Nie znaczy to, że Francis go nie słuchał. Słuchał i ku swojemu przerażeniu coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że jego przyjaciel kompletnie nie wie jak o siebie zadbać. Najbardziej wstrząsające było to, że jemu chyba w ogóle nie zależało na tym żeby się tego dowiedzieć. Mimo to słuchał dalej dziwiąc się nieprawdopodobnym rzeczom, które słyszał. Z każdą taką szokującą nowiną brwi Francuza wędrowały ku górze tak, że na koniec już chyba wyżej nie mógł ich unieść.
-Mon amour, masz mnie za głupca?- Zapytał w końcu trochę poirytowany i podszedł do Scotta z tym grzebieniem, który miał być narzędziem tortur.
-Może i nie jestem rudy ale nie pierwszy raz mam styczność z takimi włosami. Nie wciśniesz mi, że włosów nie można czesać zbyt często ani, że są jakieś specyfiki, których nie można stosować na rudych. Bo co? Bo wyblakną?- Zaśmiał się chociaż w tym momencie nie żartował a kpił ze słów Scotta.
-Uważaj, bo jak ci coś nałożę to kolor spłynie razem z wodą.- Westchnął i przejechał dłonią po niesfornych kosmykach rudzielca. Niewiele to dało.
-Powinieneś powiedzieć mi wcześniej, że będziesz mył, czy też moczył, głowę. Nałożyłbym ci od razu taką maseczkę na włosy i byłyby bardziej puszyste. Hmm~!- Teraz nie zamierzał tego próbować bo był święcie przekonany, że Scott nie będzie siedział na głowie z jakąś dziwna substancją... a jeszcze gdyby dowiedział się z czego to jest. Nie, Francis zdecydowanie wolał tego nie tłumaczyć, więc wsunął w końcu gęsty grzebyk w jego włosy i zabrał się za rozczesywanie ich. Za ten czas obejrzał się na szafkę ze swoimi skarbami do pielęgnacji własnych piórek, by pomyśleć już o kolejnym zabiegu. Wszystko zmierzało w najlepszym kierunku póki grzebyk Francisa nie utknął w jakimś szkockim kołtunie. Nie było się chyba co dziwić, że był on tak samo nieustępliwy jak sterczące w każdą stronę włosy i sam ich właściciel.
-Mon Dieu! Co za zamieszanie!- Ostrożnie wyjął grzebień z jego włosów i sięgnął za siebie po malutką buteleczkę z tłustym, przezroczystym płynem. Przerażony tym co mu się przytrafiło wycisnął na rękę kilka kropel i roztarł je w dłoniach, odkładając buteleczkę.
-Scottie, nałożę ci trochę jedwabiu bo mam problem z rozczesaniem. Przy okazji spytam czy ty kiedykolwiek używałeś czegoś na włosy? Znając twoje stanowisko w tej sprawie to pewnie nie, ale przecież włosy nie wypadną ci od dbanie o nie, mon cher.- Zacmokał i zaczął wcierać oleistą substancję we włosy Szkota. Robił to bardzo dokładnie. O dziwo po wszystkim włosy nie były ani trochę tłuste. Za to kiedy Francis wziął do ręki grzebień rozczesywały się niewiarygodnie dobrze.
-Mógłbyś czasem o siebie trochę zadbać. Nie każę ci chodzić do spa i nosić maseczek z ogórkami na oczach albo depilować nóg.- Roześmiał się, tym razem lekko i radośnie, bo wyobraził sobie to co właśnie powiedział. Był tak rozbawiony, że na chwilę musiał przerwać czesanie żeby złapać oddech.
-Ach, mon trésor! Wybacz mi! Oczywiście chodzi o to, że czasem dobrze jest zrobić coś dla swojego wyglądu. To od razu poprawia samopoczucie, a Brwi? Hmm...- Spojrzał na nie krytycznym okiem.
-Można je wyprofilować.- Powiedział przesadnie poważnym tonem po czym znów roześmiał się w głos.- Chciałam cię trochę nastraszyć. Nie bój się. Twoje Brwi są bezpieczne.
Poklepał przyjaciela po ramieniu i postanowił skończyć to czesanie zanim włosy wyschną.

378Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 06, 2013 10:48 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Widząc, że jego słowa przynoszą spodziewany efekt, zamierzał dalej gadać, gadać i gadać, bez większego składu i ładu, aż Francisowi ostatecznie puszczą nerwy, będzie się denerwował, a Scott cieszył. Co prawda nie powinien go denerwować po zdarzeniach z obrazami, choćby z czystej przyzwoitości, ale kto powiedział, że Scottie jest przyzwoity?
- Czesałeś już rudych, co? Bo ty ten... - urwał na chwilę szukając odpowiedniego słowa - ...stylista, ech? Wystylizujesz mnie, ż-że jak model będę? Taki ładny? A rudego nie zmyjesz, t-tyle lat próbowałem, i co? I wciąż są takie same. - Sam przeczesał grzywkę palcami, jak robił zawsze, gdy chciał dobrze wyglądać. - Ja nie wiedziałem, że będę moczyć. A jakbyś mi puszyste zrobił, to bym jak pudel był. Kiedyś dostałem taki szampon od Evana i sobie poradzić nie mogłem. Gdzieś tam jeszcze u mnie taki stoi, to ci mogę odsprzedać, jak chcesz.
Bo przecież nie odda za darmo prawie całego szamponu, nawet jeśli stoi tam nieużywany już któryś rok z kolei.
- Ej, nie ciągnij..! - Nie poczuł nawet większego bólu. Nie protestował na jedwab, czy jak to Francis nazwał, bo przecież i tak zaraz umyje łeb i wszystko spłynie do kanalizacji. Taki przynajmniej miał plan. - No, szamponu używam. - To już było coś. - I d-dbam o siebie. Hej, nie śmiej się! - Bo to jednak były żarty z jego osoby, choć i tak nie był całkowicie zły. Dźgnął Francisa palcem pod żebra. - Jak mi będziesz kupował golarki, to będę się golić. Ale ostrzegam, że szybko zbankrutujesz, ech? I do pleców i tyłka nie sięgnę.
I tak, jak był całkowicie rozluźniony i nawet zadowolony z działań Francisa na swoich włosach, gdy usłyszał o regulacji Brwi, spiął się, a przez twarz przeszedł mu cień. Cofnął się i omal nie wpadł do wanny.
- To nie było śmieszne. - Spojrzenie spod byka mogło załatwić sprawę.

379Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 08, 2013 8:11 pm

Francja

Francja

-Może i czesałem już rudych ale co to ma za znaczenie? Skoro taki ze mnie stylista to potrafię uczesać każdego, oui?- Zrobiło mu się niesamowicie miło kiedy usłyszał komplement od Scotta. Przynajmniej tak to odebrał. Nie wiedział, że przyjaciel planuje zamęczyć go rozmową. Nie wiedział nawet, że on potrafi tyle gadać.
-Chciałbyś wyglądać jak model?- Zaśmiał się pod nosem i przeciągnął jeszcze kilka razy po włosach. Scotta. Starał się by nie pociągnąć i dzięki specyfikowi, którego użył, nic takiego nie miało już miejsca. Opłacało się starać jeśli przez to miałby zebrać więcej pochwał.
-Z tym kolorem jest ci do twarzy. Nie ma potrzeby go zmywać, mon amour.- Rozczulony tym, że Scottie ma kompleksy odłożył grzebień i pocałował go w czoło delikatnie i czule. Zaraz po tym znów się roześmiał i pogładził ucałowane miejsce. Dalej już nie słuchał go za bardzo. Wolał się skupić na pracy ale Scott mu nie dał, bo zaraz Francuz poczuł jego łokieć między żebrami i odskoczył.
-Mon amour!- Pogroził mu palcem jak to robi się w przypadku małych łobuzów, które nie wiedzą co zrobić ze swoją energią więc wkładają ją w wieczne psoty.
-Nie mam ochoty zbankrutować. Będę cię kochał z tymi wszechobecnymi włosami lub bez nich. Przecież wiesz, że ich obecność lub jej brak nie wpłynie na to co do ciebie czuję, oui?- Sięgnął na półkę i wziął z niej coś co przypominało lakier do włosów ale pewnie nim nie było.
-Ale o wygląd nie zaszkodzi zadbać. Oui, oui. Wiem, że dbasz ale ja mogę to zrobić lepiej.- Mówił bardziej zainteresowany tym co trzymał w ręce niż samym rozmówcą. Potrząsnął butelką, zdjął zakrętkę, przechylił do góry dnem i spuścił na swoją dłoń trochę białej, puszystej pianki. Roztarł ją lekko w dłoniach pochłonięty swoim zadaniem. W końcu musiał teraz udowodnić, że coś potrafi. Przy okazji mógł się trochę zabawić.
-To co wcześniej nałożyłem ci na włosy sprawi, że będą miały piękny połysk i staną się cudownie miękkie. Poza tym były w tym jeszcze jakieś witaminki dla włosów.- Wytłumaczył mu wszystko najprościej jak umiał, z uśmiechem matki tłumaczącej dziecku zawiłe zjawisko w prosty sposób. Miał nadzieję, że to podziała. Miał też nadzieję, że Scottie nie mówi tyle żeby tylko mówić, ale dlatego, że faktycznie chce mu przekazać te wszystkie informacje. Po co w końcu miałby go wkurzać? Przecież Francuz tylko mu pomaga.
-Teraz coś dla kształtu fryzury.- Powoli wysunął ręce w jego stronę nie zdając sobie sprawy, że z tym przesadnie miłym uśmieszkiem wyglądał teraz jak Rosja, który za chwilę chwyci Szkota za szyję. Na szczęście tak się nie stało. Wsunął ręce we włosy Scotta i zaczął starannie wmasowywać w nie piankę. Starał się też by ruchy jego palców były przyjemne dla Szkota.
-Przyjmijmy, że teraz zajmuję się tylko twoją fryzurą a Brwi się do niej nie zaliczają, oui?

380Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 08, 2013 9:31 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott, jeśli chciał i miał nastrój, mógł mówić naprawdę dużo, nawet jeśli nieskładnie. Wolał swoje monologi prowadzić, rzecz jasna, gdy miał dobry nastrój, wtedy radosna paplanina przybierała swoją najbardziej abstrakcyjną formę, a głoszone przez niego treści dalekie zazwyczaj były do prawdy i szeroko przyjętych norm. Jeśli ktoś nie brał go zbyt poważnie, mógł nawet dobrze się bawić słuchając bzdur.
- Bo rudzi mają grube i mało, już ci mówiłem. A-ale nie zsiwieję. Najwyżej wyłysieję, o, odtąd. - Pomacał się po czubku głowy, jednocześnie uklepując tam włosy. - Już łysawy jestem. I rudy. K-kiedyś chrześcijanie mówili, że jak rude, to diabelne. A potem palili na stosie, a potem Amerykanie powiedzieli, że rude to gorsze i głupie i sterylizowali. Ale to głównie Irlandczyków dosięgło, więc nawet się nie pomylili, co? Ja się ostałem z n-nasieniowodami bez szwanku.
Az poklepał się po własnych klejnotach. Pewnie mógłby opowiadać Francuzowi o ruchach eugenicznych na terenie USA na początku XX wieku dalej i bardziej szczegółowo, ale temat był nieprzyjemny, więc tym chętniej go porzucił. Przymknął powieki na pocałunek, którego nawet się nie spodziewał, wystarczy, że było mu przyjemnie, gdy Francis maltretował jego włosy. Poruszył się na brzegu wanny, bo nie był zbyt wygodny i już odcisnął mu się na pośladkach.
- Jakbym był nagusi, to też byś mnie k-kochał? - To okropne słowo na "k" jak zwykle ledwie przeszło mu przez usta. Oczywiście chodziło mu o brak włosów na ciele, nie ubrania.
Spojrzał znów nieco spod byka, na piankę do włosów. Nie miał pojęcia, czym ten specyfik może być, ani tym bardziej, czemu znalazł się w łazience Francisa. Skoro jednak już oddał się w jego ręce, to pozwolił mu działać, tym bardziej, że zdawało się sprawiać mu to przyjemność, co mógł ocenić po... uśmiechu?
Trochę się obawiał, ale gdy tylko Francis zaczął niemal masować go po skórze głowy... odpuścił. Wszelkie protesty były nie na miejscu, mógł odpłynąć.
To znaczy, nie mógł. Musiał być czujny! Uważny!
- Gdybym miał się co rano tyle z włosami pieprzyć, to bym musiał godzinę wcześniej wstać... - A to było, rzecz jasna, w jego przypadku niewykonalne. - Brwi na razie zostaw, nie wyskubiesz mi nawet włoska.

381Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pią Kwi 12, 2013 9:11 pm

Francja

Francja

-Wyłysiejesz od czubka głowy?- Upewnił się rozbawiony.- W takim razie chciałbym cię zobaczyć z samą grzywką.
Pokręcił głową śmiejąc się ciągle. Z tego wszystkiego zaczęły mu już drętwieć mięśnie twarzy w okolicy ust. Doskonale wiedział z jakiego to powodu ale rozluźnić ich nie mógł bo bawiło go to drętwienie jeszcze bardziej.
-Słyszałem o dyskryminacji rudowłosych a nawet strachu przed nimi. Kiedyś miałem też okazję wysłuchać legendy o księciu, którego zachodzące słońce obdarzyło piegami a barwę jego włosów zmieniło na rudą. Chociaż teraz ludzie twierdzą, że to mutacja jakiegoś genu, oui? Podobno za jakieś sto lat tacy mają się już nie rodzić.- Westchnął i pozwolił by kąciki jego ust nieco opadły. Przeciągał palcami między włosami Scotta zastanawiając się czy coś by to zmieniło jeśli nie byłyby czerwone. Pomyślał, że pewnie różniłyby się dotyku. Uwierzył Scottowi w to, że byłoby nieco cieńsze ale za to w większej liczbie. Próbował to sobie wyobrazić ale po chwili ściągnął brwi. Nagle stwierdził, że wcale by tego nie chciał.
-Właściwie takie rude włosy to skarb, oui? Ty jesteś skarbem.- Uśmiechnął się do niego lekko, przerwał zabawę z włosami i wytarł ręce w jeden z ręczników, który wisiał sobie spokojnie na wieszaczku przy ścianie.
-Och, mon cher! Nikogo nie powinno się sterylizować wbrew jego woli. Irlandczyków, Szkotów, rudych, czy blondynów. W każdym można doszukać się tej iskierki piękna. Wierz mi na słowo.- Wyciągnął z szafki suszarkę i podłączył ją do gniazdka. Przez chwilę obawiał się, że nie starczy kabla ale widać nie docenił go.
-Posiedź jeszcze trochę, mon amour. Już prawie koniec... Hm? Będę kochał diabelskiego ciebie nawet z moim kolorem włosów anioła. Chociaż skoro już mówisz o nagości to przyszło mi do głowy również kochanie w innym sensie. Wiesz, że do tego zawsze jestem pierwszy, oui? Raczej wygodniej byłoby bez ubrania.- Zaśmiał się znów cicho i sięgnął po grzebyk, który trzymał teraz w drugiej ręce.
-Żartowałem, mon cheri. Wiem, że mówisz o włosach a moje zdanie już znasz. Nie ważne co akurat ty masz na głowie ale ważne co w niej. Z wierzchu możesz się zmieniać jak ci się podoba. Tylko żebyś w środku pozostał ten sam, bien?- Na uwagę o ilości czasu, który trzeba poświęcić na codzienną pielęgnacje włosów odpowiedział tylko śmiechem. Raz na jakiś czas pół pomóc biednemu Szkotowi, który nie zna się na rzeczy ale sam nie widział go ślęczącego codziennie przed lustrem przez prawie godzinę.
-Prêt? No to włączam.- Oczywiście nie zaczekał na odpowiedź Scotta. Przycisnął włącznik od suszarki a ona uruchomiła się na tyle głośno by Francuz mógł pomyśleć, że teraz Scott zamilknie.

382Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 13, 2013 10:16 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Sam się zaśmiał.
- Będę jak ten, mnich! Benedyktyński, a potem taki z Tybetu.
Sam cały czas przeczesywał sobie grzywkę, nie zważając na dłoń Francisa, która najwyraźniej radziła sobie bez aktywnego udziału Scotta. Przeszło mu przez myśl, że nawet, gdyby został z samą grzywką, to gdyby patrzył w lustro zadzierając głowę, i tak wszystko wydawałoby się w normie, bo czubka głowy by nie widział. A skoro dało się problemu uniknąć nawet w taki sposób, to problemu nie było wcale, nieważne, co mówili inni.
- Kiedyś też się mnie bali! Ale byłem taki - rozstawił szeroko ramiona - o, taki ze trzy razy taki jak jestem teraz! Jak mnie Anglicy pojmali, to się bali, bo żem wielki był. Jedną ręką takiemu mogłem kark skręcić!
Być może dawno, dawno temu był silnym wojownikiem, ale zdecydowanie przesadził ze swoimi porównaniami. Któż mu jednak bronił podkolorowywać przeszłość, gdy to go uszczęśliwało?
- Rude to po prostu p-przystosowanie. Wszyscy Piktowie właściwie rudzi byli, papa był rudy nawet, i m-matka też, bo u nas słońca nie ma, to nie przeszkadzało. A teraz się mieszają wszyscy ze wszystkimi, to zanika. Pewnie u mnie też zniknie w takim wypadku, normalny będę.
Mówił o tym niejako z żalem, bo lubił swoją rudą czuprynę. Być może nie uważał jej za skarb, ale żył z nią tyle lat, że mimo wszystko teraz żal mu byłoby się jej pozbywać.
Suszarka zaczęła wyć, więc i Scott chwilowo zamilkł. Wydawałoby się, że nie chciał przekrzywiać urządzenia, ale on po prostu się zastanawiał.
- Okay, potem możem się kochać. - Doszedł w końcu do wniosku, że nie ma się czego wstydzić, a i tak nic nie straci. Wręcz zyska okazję do drzemki, gdy już skończą. Siedział na razie spokojnie i pozwalał się maltretować. Powietrze z suszarki było przyjemnie ciepłe, więc tym bardziej, w połączeniu ze zręcznymi palcami Francisa, korzystne. Mógł z nim teraz robić, co chciał.

383Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 15, 2013 6:43 pm

Francja

Francja

Zaśmiał się cicho. Po prostu cieszył się, że Scottie czasem potrafił żartować ze swojego wyglądu ale dla Francuza była to kwestia bardzo ważna. Dopiero teraz dokładnie wyobraził sobie jak żałośnie wyglądałby łysiejący Szkot, któremu wkrótce ostatni słaby włos opadnie z głowy, a przecież tak lubił jego rude kudełki. Różniły się od jego własnych tak bardzo jak tylko było to możliwe. Przez to wydawały mu się one naprawdę niezwykłe. Poza tym po prostu lubił je dotykać, wsuwać w nie palce i czuć nie tylko jak przykrywają jego dłoń dając ciepło, ale również wiedzieć że Scottowi sprawia przyjemność jego dotyk właśnie w tam. Poczochrał więc go jeszcze trochę dla własnej przyjemności a później elegancko ułożył je korzystając z grzebienia i własnych palców. Nawet niesforne włosy Scotta układały się jak marzenie dzięki specyfikom Francuza... przynajmniej na razie. Kiedy były już suche Francis zgasił suszarkę.
-Wiesz, ja słyszałem tylko jak chwalisz się ciągle jaki to byłeś kiedyś szczupły i wysportowany.- Owszem, słyszał jak Scott mówił, że kiedyś był szczuplejszy ale wizja, którą miał w wyobraźni dowodziła, że raczej wiele musiał sobie dopowiedzieć.
-Nadal jesteś groźny. Gdybyś tylko chciał mógłbyś siłą zmusić mnie do posłuszeństwa. Na szczęście sam na ciebie chucham i dmucham.- Przesunął na sekundę włącznik od suszarki do pozycji włączonej, dmuchnął ciepłym powietrzem w twarz Scotta i zaśmiał się.
-Możemy się kochać?- Odłożył suszarkę i zdziwił się nieco. Szkot nie protestował wystarczająco głośno by Francis uznał to za odmowę, za każdym razem gdy wspominał o swojej chęci na małe, przyjemne zbliżenie. W związku z tym uznał to za przyzwolenie na takie działania. Zwłaszcza, że na początku pozycja Scotta w tej sprawie była bliżej nie określona, później stwierdził, że muszą zaczekać do wieczora a teraz równie dobrze mógłby mu w końcu ustąpić. To się właśnie stało. Tyle, że Francuz spodziewał się, że aby przekonać Scotta będzie potrzebował czegoś więcej niż zboczonego skojarzenia. A tutaj proszę! Był gotów już dla niego wyskakiwać z ciuszków.
-Teraz pójdziemy popracować nad kolarzem. Pokochamy się po tym, oui?- Sam nie wierzył, że to mówi ale ciekaw był co na to jego, już prawie, współlokator. Uśmiechnął się przyjaźnie, pochylił do niego i uniósł twarz Scotta by zobaczyć efekt swoich starań.
-Hmm...- Pokiwał głową z uznaniem dla samego siebie i sięgnął jeszcze na półkę po słoiczek z gęstą, przezroczystą substancją.
-Zrobimy z ciebie takiego macho, co?- Rozradowany odkręcił słoiczek, zanurzył w nim palce i przeniósł trochę żelu na włosy Scotta. Postanowił tym razem postawić na baczność jego włosy a nie coś innego...

384Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Wto Kwi 16, 2013 5:46 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottowi było naprawdę przyjemnie, tylko dźwięk suszarki robił się powoli męczący. Dobrze, że nie miał kaca, bo długo by tego nie wytrzymał.
- Teraz też jestem szczupły i wysportowany - Jak Francis mógł tego nie widzieć? - Tylko kiedyś byłem bardziej. Mięśni więcej miałem, bo to były l-lepsze lata.
Utrzymywał, że te najlepsze ma dawno za sobą. W końcu teraz był tylko cywilizowanym krajem z wysokim na standardy europejskie dochodem na jednego mieszkańca i polami roponośnymi na północy. Lata biegania z dzidą i odpierania angielskich ataków na zbitek kamieni zwanych fortecą były niezastąpione!
- Po co miałbym cię do czegokolwiek zmuszać? Toż robisz, jak popro- hej! - Spróbował odwrócić się i uciec od strumienia powietrza, ostatecznie prawie wpadł do wanny, a i tak dmuchnęło mu w twarz. Przez myśl przeszło mu, że to dość podobne do tego, gdy dmucha dymem papierosowym w twarz. Choć może nie aż tak nieprzyjemne.
- Nie rób...! - Jęknął, nawet jeśli Francis wyłączył już suszarkę. Zasłonił oczy dłońmi, póki ten nie podniósł jego głowy.
- Nie chcesz się kochać? - Zamrugał, nieco zbity z pantałyku. Cóż... w końcu skąd Scottie mógł wiedzieć, że Francuz przełoży sztukę ponad miłość cielesną? - Okay, okay... Już jestem maczo. F-facet. A ty wiesz, że i tak ich nie ułożysz? Kiedyś próbowałem się zaczesać tak do t-tyłu, huh? Coby nie odstawały. I odstawały.
Chcąc utrudnić Francisowi zadanie objął go na wysokości pasa, bo tak sięgał, i wtulił twarz w jego brzuch. Zahaczył dłonią o kartkę wystającą z kieszeni spodni Francisa.
- A to co?

385Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pią Kwi 19, 2013 11:21 pm

Francja

Francja

Francis jakimś cudem nie zauważył tego jaką piękną sylwetkę ma teraz Scottie. Pokręcił tylko głową, z lekkim uśmieszkiem na ustach. Nie chciał się z nim spierać w tym temacie. Przecież każdym powinien czuć się piękny. Nie zamierzał pozbawiać Scotta szansy by mógł się tak poczuć.
-Robię jak poprosisz. Przecież właśnie o tym mówię ale gdybym nie robił a ty bardzo być tego pragnął to mógłbyś mnie zmusić do spełniania swoich zachcianek, oui? Myślisz, że dałbyś radę?- Dokańczał właśnie sprawę z jego włosami i wszystko wydawało się wyglądać dobrze. Dlatego pomyślał, że może te jego uparte włosy w końcu dały za wygraną pod zręczną ręką Francuza.
-Chcę się kochać ale...- Usłyszał szelest kiedy Scottie go objął i zamarł. Zupełnie zapomniał już o tym co nosił w kieszeni. W końcu tak dobrze bawił się teraz ze Szkotem. Akurat teraz kiedy temat zszedł na jedno z ulubionych zajęć Francisa, Scott musiał znaleźć coś co na pewno sprawi, że mu się odechce miłości.
-To nic! Nie ruszaj! Zostaw! Tak sobie trzymam w kieszeni żeby nie zgubić. Lista... lista zakupów!- Chciał od razu sięgnąć po kartkę ale jedną rękę miał w żelu, w drugiej trzymał pudełko. Dopiero kiedy odstawił to pudełko w pierwsze lepsze miejsce mógł sięgnąć po kartkę aby tylko zatrzymać ją przy sobie.

386Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 20, 2013 12:06 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott wierzył, że kłamstwo powtarzane wystarczająco długo, stanie się prawdą. Z drugiej strony, przy obecnych nawykach żywieniowych i zmieniających się trendach, kto wie, czy za parę lat nie będzie uznawany za tak zwane ciacho? Nawet ze swoim brzuszkiem i zarostem.
- Ale po cholerę miałbym cię zmuszać? Jak nie chcesz, to nie, sam se zrobię, albo coś. - Póki nie zaszła potrzeba przymuszania, Scottie nie widział powodu, dla którego mógłby być brutalny. Przecież on by muchy nie skrzywdził..! Póki mucha nie byłaby na tyle męcząca, by można ją było bez skrupułów rozgnieść w małą, krwawą miazgę. - Bo to nie chodzi o to, żeby siłą, tylko po dobroci. Chyba, że byś chciał. A-ale to przecież idzie o d-delikatność, czy coś, nie, żeby przywalić, aż ślad zostanie.
Nawet Scott miał jakieś pojęcie o miłości i związkach, jednak trudno było o wcielanie poglądów w życie, gdy druga osoba, w tym przypadku Francis, nie chciała współpracować.
- Lista zakupów? - Uniósł Brwi widząc, z jakim zacięciem Francis broni kartki. - Taka długa, ech? Co, w-wstydzisz się? Sam pewnie żresz r-różne rzeczy, tylko przy mnie tak wykwintnie, co? E? - Dźgnął go palcem w brzuch uśmiechając się kpiąco, bo oto go przejrzał! - Nie ma szyneczek i łososi, tylko kiełbasa i mintaj, aye? Ahaha! A-a, wieczorem mieliśmy jeszcze do sklepu iść. Po mintaja, ech?

387Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 20, 2013 7:09 pm

Francja

Francja

Pośpiesznie wyciągnął kartkę ze tylnej kieszeni i przycisnął ją do piersi jakby była nie wiadomo ile warta. Kamień spadł mu z serca gdy dotarło do niego, że kartka jednak nie znalazła się w rękach Scotta. Co prawda wyglądało to dość podejrzanie ale skoro Scottie bez problemu uwierzył w jego kłamstwo to nie miał się czego już bać. Zaśmiał się nerwowo.
-Oui, mniej więcej o to chodzi. Pójdziemy na zakupy ale to później. Wtedy przekonasz się co dokładnie chciałem kupić, oui? Na pewno, tym razem, nic cię nie ominie.- Wytarł rękę i zgiął kartkę na pół i jeszcze raz na pół. Kiedy miał już pewność, że nie będzie wystawała wsunął ja z powrotem do kieszeni u ucałował Scotta w czoło.
-Delikatność jest najważniejsza? A to ciekawe bo już nieraz od ciebie oberwałem aż faktycznie został ślad.- Pogładził się tuż pod okiem. Nagle przypomniało mu się jak to jest mieć pod okiem limo. Jednak wolał się w te wspomnienia nie zagłębiać bo po co kusić los?
-A właśnie! Pokażę ci twoje nowe oblicze!- Wyciągnął się po lusterko tak by nie zmuszać Scotta do oderwania się od niego i przy okazji chciał go zająć czymś innym. Chwilę później chwycił lusterko i podstawił je Scottowi pod nos, trzymając je w sposób jakby reklamował przedmiot, a raczej, w tym przypadku, odbicie w nim.
-I jak ci się podoba? Pokazałbyś się z taką fryzurą pośród ludzi?- Zapytał widocznie zadowolony z efektu swojej pracy.

388Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 20, 2013 7:45 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie nie miał powodu, by mu nie wierzyć.
- Tylko wiesz? Ja to inaczej robię. Jak już listę, to na takiej małej kartce, takiej wiesz, co jest pliczek, i sobie odrywasz po jednej. - Nawet zademonstrował na migi, jakby tłumaczył Francuzowi bardzo zawiłą i skomplikowaną rzecz. W końcu oderwanie karteczki od stosiku to działanie wymagające wiedzy inżyniera. - A nie, taka duża. Nieporęczna. Byś sobie na parę pociął, to byś miał na więcej zakupów.
Kiwnął głową. Tak by było wygodnie i oszczędnie. Czy potrzeba czegoś więcej?
- Pójdziemy na zakupy, coby na śniadanie kupić żarcie. Rybę ci przecież obiecałem. - Scottie pamiętał i nie zamierzał wycofywać się ze swojej obietnicy. - To się potem dopisze, nie? Tego mintaja. I whisky.
Na wspomnienie o delikatności podniósł się i ucałował Francisa słodko i mokro pod to samo oko, pod którym się tarł.
- Sairy. - Bąknął, jakby naprawdę speszony swoim niegdysiejszym zachowaniem. Trudno powiedzieć, czy żałował naprawdę, czy po prostu chciał utrzymać dobrą atmosferę. Mógłby przecież się wykłócać, że Francis zasłużył. Z powrotem klapł na brzeg wanny, który chyba już zostawił mu odciśnięty ślad na tyłku. Zerknął w nadstawione lusterko, a jego usta zrobiły zjawiskowe "o". - Daję im piętnaście minut - zawyrokował - a potem wrócą do normy. - Złapał jeszcze za odstający kosmyk i przeciągnął po nim palcami, chcąc sprawdzić, jak sztywno się trzymają. - No, dwadzieścia może... - Zmrużył oczy, chcąc wyraźniej widzieć. Uśmiechnął się lekko, w sposób zadziwiająco naturalny. - Żem jeszcze ładniejszy, niż zwykle, to czemu miałbym się nie pokazać? Thank ye.

389Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Nie Kwi 21, 2013 11:23 pm

Francja

Francja

Chciał jak najszybciej zakończyć temat kartki, która miała być listą zakupów. Przynajmniej Francis bardzo by sobie tego życzył, bo gdyby Scott odkrył jej prawdziwą treść zrobiłby mu pewnie niezłą awanturę.
-Widzisz, zupełnie zapomniałem o tym twoim śniadaniu. Później dopiszę czego trzeba, bien?- Uśmiechnął się łagodnie i podejrzanie krótko. Jego twarz sposępniała i zmartwił się nieco, pocierając, niegdyś obolałe, miejsce pod okiem. Z zamyślenia wyrwał go dopiero pocałunek Scotta. Nagle zrobiło mu się ciepło na sercu i zmartwienia uleciały jak zdmuchnięte z dmuchawca. Francuz zaśmiał się lekko i beztrosko.
-Czekałem aż to powiesz.- Odpowiedział roześmiany na przeprosiny i nie tarł się w tamtym miejscu już więcej.
-Skoro dzisiaj tak pięknie wyglądasz to może zrobią wyjątek i pozostaną w tej pozycji trochę dłużej, co? Chyba, że tak ci jest tutaj wygodnie i chcesz siedzieć tu przez resztę dnia, podczas gdy ja będę układał ci włosy?- Wątpił żeby Scottowi było wygodnie na brzegu wanny skoro wcześniej chwalił wygodne miękkiej kanapy w salonie. To było niebo, a ziemia.
-Ja mogę się tutaj bawić z tobą cały dzień ale myślę, że wolisz mi pomóc z kolażem, oui?- Atmosfera była naprawdę bardzo miła, a Francis dziwił się, że tak długo nic jej nie zmąciło. Jednak nie powiedział tego na głos bo nie chciał zapeszać. Czuł wypełniające go ciepło, błogość i poczucie bezpieczeństwa, a Scottie dziękował, przepraszał i nie awanturował się. Było dobrze... très bien.

390Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 22, 2013 9:17 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Rybę, mleko, whisky, bekon... o, bekon! N-nie można zapomnieć o bekonie!
Na bekonie zakończył swoje wyliczania na palcach. Wstał w końcu z brzegu wanny i zakołysał się na stopach myśląc o spieczonym, słonawym kawałku boczku. Czy mogło być coś wspanialszego dla Brytyjczyka od cienkiego kawałka mięsa rzuconego na patelnię?
Zakołysał się tak mocno, że pochylił się i ostatecznie złapał Francisa za szyję, przyciągając go do siebie. Ucałował go raz jeszcze, tym razem w skroń, i sam się zaśmiał, choć cicho i słabo. Przynajmniej nie wyglądało to tak wymuszenie i na dłuższą metę nieprzyjemnie, jak wtedy, gdy śmiał się w głos. Przytknął swoje czoło do czoła przyjaciela i przymknął powieki.
- Sairy, sairy! Już mi tyłek ścierpł, nie wracam tam. A-a dzięki tym twoim tam specyfikom może będą się trzymać, a-aż do wyjścia do sklepu dotrzymają, co? - Scottie czuł, że musi się zachowywać, bo Francis i tak ma dość nieprzyjemności jak na jeden dzień. - Kolaż kolażem, ale może lepiej najpierw posprzątać? Bo wiesz, jak akrylowa, to pół biedy, ale jak olejnej używasz, to cię remont czeka.
A może Scottie po prostu nie znał się na farbach? Złożył na ustach Francisa kolejno kilka słodkich buziaczków.

391Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 22, 2013 6:46 pm

Francja

Francja

-Nie możemy zrobić zakupów jutro rano?- Był przyzwyczajony do chodzenia po produkty na śniadanie kilka godzin wcześniej. Tyle, że na rozpoczęcie dnia nie jadał takich dań jak Scott. Nie dało się tego ukryć. Widząc, że Scottie się podnosi odłożył lusterko. Szykowali się do opuszczenia łazienki więc nie było już potrzebne. Kiedy je odłożył i wrócił do poprzedniej pozycji Scottie niespodziewanie przyciągnął go do siebie pocałował. To jaki Scott był czuły i łagodny było naprawdę niezwykłym zjawiskiem. Francuz z wielkim zaskoczeniem dał się objąć i nie protestował przy kolejnych pocałunkach.
-Właściwie i tak planuję niedługo zrobić remont, ale nie spodziewałem się, że będziesz wolał pomóc mi sprzątać.- Ułożył dłonie na jego policzkach i uśmiechnął się zadowolony. Uznał, że skoro Scottie wspomina o sprzątaniu to pewnie nie chce bezczynnie siedzieć i przyglądać się jak Francuz się męczy. Chociaż wcześniej na to by postawił.

392Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Pon Kwi 22, 2013 9:00 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Rano...?
Zabrzmiał, jakby Francis powiedział coś naprawdę nieprawdopodobnego. Albo tak głupiego, że łatwo można było w tym rozpoznać kłamstwo. Popatrzył na niego przez chwilę nie wiedząc, jak zareagować, ostatecznie parsknął śmiechem.
- Ty sądzisz, że ja wstanę rano i jeszcze pójdę do sklepu? Jak chcesz jeść w południe, to proszę bardzo, ale znając ciebie, to będziesz już o ósmej łaził, co? Toż wieczorem sobie spacerek zrobim i tyle, okay? Się odświeżym.
Najprawdopodobniej później odechce mu się wszystkich spacerów i wycieczek, na razie jednak mógł snuć swoje piękne plany.
- Bo wiesz? Bo szkoda domu. Wykosztujesz się na remont, a tak to zetrzesz i tyle.

393Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Wto Kwi 23, 2013 11:12 pm

Francja

Francja

-W sumie masz rację.- Zdał sobie sprawę z tego, że niemożliwą rzeczą jest zwleczenie Scotta z łóżka jeszcze przed południem. Przecież nikt mu nie zabroni spać skoro ma do tego prawo. Pewnie miałaby miejsce wielka bitwa o kołdrę a rozejm zostałby zawarty dopiero wieczorem, w łóżku jak Scott znów będzie mógł położyć się spokojnie spać.
-Pójdziemy wieczorem ale nie myśl, że ja o tym zapomnę. Na pewno nie.- Zaśmiał mu się prosto w nos. Na pewno nie będzie ciągnął go wieczorem do sklepu jak osła. Przynajmniej tak mu się wydawało. Gdyby tak Francis wiedział, że Scottie nie chce go już dzisiaj denerwować to pewnie z chęcią znalazłby jakiś przyjemny sposób żeby to wykorzystać.
-No to w takim razie sprzątamy.- Odsunął się od niego i wyjął z szafki wiadro, a z kąt wyciągnął mop. Oba te specjalistyczne przyrządy wręczył Scottowi z niemałą radością.
-Ty zaczniesz od wejścia a ja od pokoju. W miejscy w którym się spotkamy będziemy się kochać, oui?- Poklepał jego rozporek.- Jeśli chcesz pomóc to do roboty!

394Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sro Kwi 24, 2013 11:09 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Jeśli Scottie nie miał powodu, by zwlekać się z łóżka, spał tak długo, jak mógł. Potem bolała go głowa i był marudny bardziej niż zwykle, ale czy przez to ktokolwiek miał prawo zabraniać mu takich drobnych przyjemności jak gnicie w łóżku do południa, jeśli nie dłużej?
- Ja też nie zapomnę! Jeszcze cię sam będę wyciągać, ha! - Nawet, jeśli to mało prawdopodobne, wolał obstawiać przy swoim. Mina jednak mu zrzedła, gdy w jego ręce trafił mop i wiadro. Spojrzał po nich, jakby nie do końca wiedząc, do czego służą. Grunt, że nie dostał w ręce szmaty, bo na kolanach raczej by nie sprzątał.
- ...to mi daj jeszcze jakiś płyn, co? Bo samą wodą nie zejdzie... - Mruknął cicho, nagle bardzo, bardzo nieszczęśliwy przez sytuację, w jakiej się znalazł. Mimo wszystko, zacisnął zęby. Przecież miał się starać! Dla Francisa!
Poklepany nie po rozporku, a po kilcie uznał, że naprawdę warto się przyłożyć, jeśli nie chce, by kochali się w progu, tam gdzie miał zacząć sprzątać.
- Tylko ja się przebiorę, ech? Nie będzie ci przeszkadzać, jak same gacie założę? Bo w spodniach niewygodnie, a-a i ubrudzić nie chcę.

395Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sro Kwi 24, 2013 8:39 pm

Francja

Francja

Jednak Francis wolałby żeby Scottie spał sobie do kiedy potrzebuje, zapomniał o tym tłustym śniadaniu i dał mu działać w kuchni, jak zwykle. Niestety, zachowywał się jakby tym razem nie zamierzał tak łatwo zapomnieć.
-Oui, oui. Oczywiście, że dam. Chciałem tylko zobaczyć co zrobisz.- Klęknął przy szafce pod umywalką a ostatnie zdanie powiedział bardziej do siebie niż do Scotta, wyraźnie zadowolony. Wszystko co Francis teraz ustalił, dokładnie przemyślał. Uznał, że jeśli Scottie zacznie sprzątać od progu to on wcale nie będzie musiał się spieszyć. Pomyślał, że pewnie będzie mu zależało na dogodnym miejscu do uprawiania miłości, więc równie dobrze mógł sobie usiąść w pracowni i poczekać aż Scott skończy. Oczywiście wszystko dla jego zdrowia, bo trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, czyż nie? Podniósł się z płynem do mycia podłóg. Odkręcił fioletową butelkę, odmierzył w zakrętce odpowiednią ilość i wlał kilka takich zakrętek do wiadra. Kiedy skończył zakręcił butelkę i spojrzał na Scotta. Widząc jego minę zaśmiał się głośno, aż złapał się za brzuch. Prawie zgiął się w pół.
-Mon amour!- Zawołał do niego kiedy już zdołał mniej więcej opanować napad śmiechu i położył wolną rękę na jego ramieniu. Wsparł się na nim zanim znów był wstanie na niego spojrzeć.
-Masz minę męczennika. Przecież każę ci tylko umyć kawałek podłogi. Jeśli masz ochotę na miłość na wycieraczce to nawet nie musisz się za bardzo śpieszyć.- Poklepał go w końcu po ramieniu i zabrał rękę, przy okazji odgarniając sobie nią kosmyk włosów za uchu. Zmierzył go wzrokiem.
-Czy ja wiem... możesz sprzątać nawet nago ale nie zapomnij otworzyć drzwi żeby szybciej przeschło.- Uśmiechnął się złośliwie.- Nie martw się. Sąsiedzi są przyzwyczajeni do niezwykłych widoków i dźwięków z mojego domu.
Wewnętrznie znów nie mógł wytrzymać ze śmiechu ale jak na razie udawało mu się nad tym zapanować.
-Nalej sobie wody i pomyśl w którym miejscu chciałbyś się kochać.

396Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Czw Kwi 25, 2013 11:42 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Gdyby Francis mu nie ustąpił, a co gorsza nawet go nie obudził i zrobił śniadanie sam, marudzeniom i wybrzydzaniu nie byłoby końca. Nie znaczy to jednak, że śniadanie Francisa pozostałoby niezjedzone.
Teraz jednak okazało się, że świat zyskał nowego męczennika. Nawet Scottie nie zwrócił uwagi na to, ile płynu leje Francis. W końcu oszczędność była ważna, ale skoro przez to Scott miał mieć mniej pracy przy ścieraniu plam...
Westchnął głęboko, aż spod przepony. Przygryzł wargę. Nie podobało mu się, że został wyśmiany, ale przecież miał się zachowywać, więc nie może protestować. A, niech się Francis śmieje, na zdrowie. Spojrzał na swoje stopy w stylowych skórzanych butach i westchnął raz jeszcze. Ostatecznie schylił się po wiadro i wstawił je do wanny, po czym puścił wodę.
- Nie chciałem tego wiedzieć. - Mruknął mając na myśli to o sąsiadach, widokach i dźwiękach. Co jak co, ale nie interesowało go, co, jak i z kim Francis robił bądź wciąż robi. Znał przypadłość przyjaciela, ale wolał nie zaprzątać sobie tym głowy.

397Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Czw Kwi 25, 2013 9:52 pm

Francja

Francja

Uznał tą wzmiankę o sąsiadach za wpadkę i po tym jak Scottie odniósł się do jego słów wywnioskował, że jednak będzie się tym przejmował, a przynajmniej przejął się teraz. Skoro mu na Francisie zależało to bardzo prawdopodobne, że będzie mu to zalegać na sercu jak ciężki głaz.
-Słuchaj, Scottie. Nieraz palnę głupotę. Nie słuchaj mnie cały czas. Wcześniej nieźle ci to wychodziło.- Zaśmiał się nerwowo i przytulił do siebie to co wcześniej wyciągnął dla siebie z szafki, czyli kilka specyfików do czyszczenia różnych powierzchni i szmatki. Też kilka oczywiście. Każda do czegoś innego.
-Przecież wiesz, że już dawno z tym skończyłem, oui? Możesz się zapytać tego chłopaka co mieszka obok.- Wskazał na wschodnią ścianę łazienki.
-Nie okłamałbym cię. Obiecałem szczerość, oui? No to jestem szczery. Nie masz powodu do niepokoju.- Uśmiechnął się do niego teraz nieco pewniej. Miał nadzieję, że znów uda mu się uleczyć serce Scotta uśmiechem. Chociaż troszkę...

398Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Czw Kwi 25, 2013 10:26 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Aye. Wiem. Nie będę nikogo pytał.
Silił się na spokój, ale ciężko było zachować pozytywne myślenie, gdy znało się przypadłości Francisa. W końcu nikt, a z pewnością nikt taki jak Scottie, nie mógł żyć spokojnie z myślą, że ktoś przyprawia mu rogi i jedyne, co może zrobić, to pokrzyczeć trochę, jak ten jelonek na rykowisku.
Nie wierzył Francisowi, jednak fakt przemilczany nie był tak bolesny jak wtedy, gdy wypowie się go na głos, nawet nieumyślnie i nawet wtedy, gdy jest już nieaktualny.
- Zresztą, to i tak nic mnie nie obchodzi, nie pamiętasz? Rób co chcesz. - Nie chciał pozwolić, by nastrój znów się zepsuł, jednak samo wspomnienie sprawiło, że czuł się coraz mniej pewnie. Nagle zapragnął znów znaleźć się we własnym domu, z kotem, przed telewizorem.
Bo w końcu co mógł widzieć Francis w byle Scotcie, gdy mógł mieć każdego? Scottie zdawał sobie sprawę z tego, ile ma wad i nagle uderzyło go to, jak bardzo Francis stara się go zmieniać. Przecież nawet te włosy...
Zacisnął usta i wyciągnął wiadro z wodą, gdy uznał, że jest już jej wystarczająco. Być może ochłonie podczas sprzątania.
- To ja się biorę od drzwi, a ty idź na górę.

399Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 27, 2013 12:32 am

Francja

Francja

Widział po nim, że nie uwierzył w jego słowa. To przykre bo naprawdę starał się aby tak się stało. Wiedział co się o nim mówi i kolejnym ciosem było to, że Scott nadal wierzył opinii większości a nie jemu. Cóż... może w tym co mówili inni było trochę prawdy ale mimo wszystko wolałby żeby Scottie był trochę bardziej ufny wobec niego.
-Mon amour... -Zaczął kierując spojrzenie czyste i pełne szczerości w oczy Scotta. -Pamiętaj, że dla mnie jesteś najważniejszy i nie musisz wcale sprzątać u mnie w domu żebym docenił twoją obecność. Chciałbym żebyś był przy mnie zawsze a wtedy byłbym naprawdę szczęśliwy i nie mógłbym nigdy pokochać nikogo tak jak ciebie bo to po prostu niemożliwe żeby coś takiego się powtórzyło. Masz całe moje serce dla nikogo innego go nie starczy.- Zapewnił go. Posłał mu krótki, niepewny uśmiech i sam nalał sobie wody do wiaderka. To, które wziął dla siebie było nieco mniejsze, fioletowe a przy krawędzie biegł ozdobny wzorek przypominający winorośl. Wyciągnął wiaderko z wanny, a drugą ręką przyciskał do siebie resztę rzeczy, które były mu potrzebne żeby zrobić porządek na górze.
-Możesz mi zaufać.- Zdawał sobie sprawę z tego, że teraz Scottie raczej nie będzie się śpieszył żeby zaznać z nim przyjemności cielesnych. Ta myśl była jeszcze bardziej przygnębiająca.
-Jeśli wciąż uważasz, że moje słowa nie są nic warte to pozwól, że wrócimy do tego później, bien?- Spojrzał na niego pytająco przez mniej niż minutę i wyszedł w końcu. Pokierował się na górę, tak jak zapowiedział. Francuz miał nadzieję, że Scottie przemyśli to co mu powiedział i nie będzie wyglądał przez resztę dnia tak jak wygląda teraz. Gdyby tak wiedział o jego kompleksach pewnie zareagowałby inaczej. Właściwie Scott już kiedyś pytał się go dlaczego nie chce kogoś lepszego ale ostatnio prawił mu tyle komplementów. Uznał, że może Scottowi już przeszło.

400Dom Francji - Page 16 Empty Re: Dom Francji Sob Kwi 27, 2013 1:02 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Nie musisz się tłumaczyć przecież. Mam to w dupie i tak, rób co chcesz.
To, że się nie przejmuje, miało być jednym z kolejnych kłamstw, które powtarzane miały stać się prawdą. I tylko Scottie nie wiedział, czemu to nie działa, zarówno teraz, jak i w innych przypadkach.
- Jakbym był ciągle przy tobie, to jasne, nie miał byś "okazji" kochać nikogo innego.
- Rzucił nieco sarkastycznie i potarł się po nosie, jak zawsze, gdy czuł się nieswojo. - Chyba, że byś chciał, ale wtedy...
Urwał, bo zdał sobie sprawę z tego, że sam zaczął się nakręcać, a to przecież nie o to chodziło.
- Okay, później.
- Wydawało mu się, że było już parę tematów, do których mieli wracać później, ale nigdy nie zostały ponownie poruszone. Może to i lepiej? Rozmowa na niełatwe tematy nie była przyjemna.
Nie spojrzał za Francją, zabrał swoje wiaderko, mopa i ruszył w kierunku drzwi. Otworzył je, tak jak podpowiedział mu wcześniej przyjaciel. Po drodze jeszcze włączył telewizor, tylko po to, żeby coś brzęczało mu nad uchem i odwracało uwagę od myśli.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 16 z 27]

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach