Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 22 z 27]

526Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Wrz 23, 2013 8:23 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- A żebyś wiedział, że się należy! - Uśmiechnął się szerzej. Tymczasowo zaczął zapominać o stresie jaki go czeka. - Byś tylko chciał patrzeć, huh? A o to chodzi, żeby nie było widać. Żeby nie pokazywać, tylko k-kusić.
Sam Scott oczywiście zupełnie nie zgadzał się z tą teorią, bo cóż było przyjemniejszego od patrzenia na nagie kobiece piersi, ale przed Francisem mógł sprawiać pozory. Poza tym, nie uśmiechała mu się wizja biegania z przyrodzeniem na wierzchu. Niech Francis chodzi, jak chce, ale Scottie wolał zakrywać się chociażby głupią płachtą kiltu.
Pokój z obrazami przedstawiał się przygnębiająco nawet dla Scotta, który przecież na sztuce nie znał się za bardzo. Tyle, że potrafił powiedzieć, co jest ładne, a co nie; obrazy Francisa zaliczały się zdecydowanie do pierwszej kategorii rzeczy ładnych.
Nawet wielki, włochaty i niedomyślny Szkot poczuł, że coś jest nie tak w głosie Francuza. Samemu szkoda mu było ciąć obrazy, ale jeśli tylko tak mógł je naprawić, nie widział innego wyjścia. Gdy Francis klęknął, sam przycupnął koło przyjaciela.
- Nie musimy, jak nie chcesz. Bo one teraz też są ładne. - Przejechał palcem po czerwonej plamie. - A jakby naprawdę gdzieś to zgłosić, co? Za takie n-niszczenie, to drań gniłby za kratami, cholera. Bo ty się tu starasz, uzewnętrzniasz, a tu taki bezczelny. Ty wiesz co? Tego nie tnij, to ja go sobie do domu wezmę. Mogę? Żeś taki zdolny, że nawet ta plama nie przeszkadza.

527Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Wrz 23, 2013 7:14 pm

Francja

Francja

Poczuł Scotta obok siebie ale nadal nie wyglądało na to żeby zamierzał oderwać wzrok od kawałka zniszczonego płótna. Trzymał go i patrzył jak tym razem to Scott bada czerwoną plamę. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę po tym jak przyjaciel skończył mówić. Zastanawiał się nad tym co usłyszał zły na siebie, że nie potrafi ukryć żalu rozdzierającego mu serce. W końcu teraz był już pewny, że Scottie to odebrał a słowa, którymi chciał pocieszyć Francisa sprawiły, że zezłościł się na siebie jeszcze bardziej. Bez zbędnych słów rozłożył nożyczki i wcisnął ostrze w płótno, robiąc w nim otwór, który rozciągnął do potężnych rozmiarów, przeciągając ostrzem nożyczek wzdłuż krawędzi plamy. Złość przynajmniej dała mu siłę aby dobić swoje cierpiące dzieło.
-Namaluję ci ładniejszy, Scottie. Nie ma sensu tego nigdzie zgłaszać. To tylko obrazy... Kawał płótna pokryty kolorową mazią. Co w tym niezwykłego?- Poczuł ukłucie w sercu po słowach, które wypowiedział ale żeby znów nie dać po sobie poznać bólu w jakiś bardzo przewidywalny sposób, wyciął niewielki kawałek użytecznej części obrazu nie dbając o dokładność swoich działań. Złapał go w dwa palce i wyciągnął do Scotta, zaszczycając go w końcu spojrzeniem.
-Widzisz ten duży kawałek papieru pod ścianą? Wybierz sobie na nim jakieś ciekawe miejsce i naklej tam ten kawałek. Zrobisz to dla mnie?- Zebrał się w duchu żeby pokazać Scottowi jakikolwiek uśmiech.
-Klej jest na szafce, amour. Ta czerwona tubka. Nie poklej się za bardzo, bien?- Zbliżył twarz do policzka Scotta i zatrzymał się na chwilę z ustami zawieszonymi nie dalej niż centymetr od jego skóry. Czuł bijące od niego ciepło. Przymknął na chwilę oczy i poświęcił kilka sekund, sekund dłuższych niż zwykle, żeby pozwolić uspokoić się swoim uczuciom. Ten czas zupełnie na to wystarczył. Wyglądało na to, że obecność Scotta była dla niego czymś więcej niż przyjemnością. Na jego ustach powoli zaczął pojawiać się lekki uśmiech, lecz teraz uśmiechał się już bez większego wysiłku. Położył dłoń na przeciwnym policzku przyjaciela i przycisnął jego twarz do swoich ust. Zastygł tak na chwilę, czując jak ciepło skóry Scotta za pośrednictwem pocałunku spływa na niego i leczy niewidzialne rany. Kiedy oderwał usta od jego twarzy czuł się uzdrowiony.
-Dobrze, że tu jesteś.- Wyszeptał wdzięczny, nie odsuwając się zbyt daleko.

528Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pią Wrz 27, 2013 9:45 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie nie do końca wiedział, co może czuć Francis. Uznał, że stracenie czegoś, co było dla nas ważne, musi być okropne. To tak, jak wtedy, gdy Evan wyrzucił jego kolekcję papierków po cukierkach. Że niepotrzebne? A wartość sentymentalna i merytoryczna?
Z obrazami mogło być tak samo. Niby tylko tutaj stały, jak uważał Scottie, więc żadnej funkcji nie pełniły, poza dawaniem właścicielowi szeroko pojętej radości. Francis cieszył się z malowania, a Scott z jedzenia cukierków i gromadzeniu papierków po nich. Obie czynności bez większej wartości - jak Scott sądził - ale ważne, że dają radość, czyż nie?
- To niezwykłego, że ty żeś namalował. - Widział ból malujący się na twarzy przyjaciela. - Poświęciłeś czas, chęci i p-pieniądze, a ktoś nie poszanował. Jakbym takiego dorwał, to bym rozszarpał.
Może i przesadzał, w każdym razie pewnym było, że osoba ucierpiałaby w jakimś stopniu. Co prawda Scott zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest już tak silny jak kiedyś, a przede wszystkim utracił dawną zwinność, ale nadrabiał masą!
Wziął kawałek płótna i odłożył na chwilę na bok, czekając na pocałunek. Już zdziwił się, że Francis mimo wszystko się rozmyślił, bo sekundy ciągnęły się nieznośnie, ale gdy już go otrzymał, sam uśmiechnął się lekko.
- Dla ciebie zawsze - wyznał tonem weselszym, niż powinien. Chcąc skraść Francisowi kolejny pocałunek w ramach pocieszenia, odwrócił się bardziej w jego stronę. Nie przewidział, że przy kucaniu mógł nadepnąć sobie na rąbek spódnicy. W rezultacie ta albo mogła opaść, albo wytrącić Scotta z równowagi. Niepotrzebnie wcześniej zaciskał jeszcze pasa...
Z niewielkiej odległości, ale pchany siłą grawitacji i swoim własnym pędem, padł na Francisa. Starał się opaść tak, by nie zrobić żadnemu z nich krzywdy, nie nadziać żadnego na nożyczki ani nie zgnieść przyjaciela.
Oparł się rękoma po obu jego stronach, by nie zgnieść biednego Francuza własnym ciężarem.
- ...! - Sam był zaskoczony tym, jak kilt go zdradził.

529Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pią Wrz 27, 2013 10:45 pm

Francja

Francja

Dla Francisa bardzo przyjemnie było słuchać ciepłych słów Scotta i widzieć jak przyjaciel stara się go pocieszyć. To było naprawdę poruszające i znów nie udało się tego ukryć kiedy oczy mu się zaszkliły. Szczęściem w nieszczęściu było to, że akurat wtedy Scottie powalił go z niewiadomych dla niego przyczyn. Nie zdołał odnaleźć się w tej sytuacji i zszokowany został rozpłaszczony na podłodze. Na szczęście nie tak płaski jak mógłby być gdyby Scott nie starał się dać mu trochę przestrzeni.
-Mon Dieu!- Cichy okrzyk zaskoczenia wyrwał się z jego ust. Potem utkwił wzrok w oczach przyjaciela, który teraz znajdował się z nim w pozycji, która pozostawia wyobraźni szerokie pole do popisu. Kiedy tylko Francuz to odkrył zaskoczenie niemal całkowicie znikło z jego twarzy, ustępując miejsca zaintrygowaniu.
-Naprawdę? Nawet w sytuacji tak beznadziejnej jak ta nie możesz pohamować swojej chęci na mnie?-Słowa wskazywały na to, że był zniesmaczony postawą Scotta, jakby ten przygwoździł go do podłogi specjalnie, ale flirciarski ton jego głosu mówił zupełnie coś innego. Na wszelki wypadek gdyby Scottie tego nie zauważył, Francis otoczył go udem w pasie aby czasem nie przyszło mu do głowy żeby się odsunąć.
-Wiem, że to wypadek, mon cher.- Dodał szybko zanim przyjaciel zdążyłby wtrącić słówko. Uśmiechnął się do niego ciepło i położył ręce na jego policzkach. Kciukiem przesunął powoli po jego dolnej wardze, wodząc za nim wzrokiem. Następne słowa wypowiadał szeptem.
-Wygląda na to, że los pchnął nas sobie w ramiona. Cóż, trochę niezdarny los...- Zaśmiał się cicho a kiedy jego śmiech umilkł wrócił do wpatrywania się w oczy Scotta, tym razem z niekrytą fascynacją. Nie powiedział już jednak ani słowa. Chociaż mógłby teraz powiedzieć wiele. Uniósł tylko głowę by dosięgnąć do ust przyjaciela i zaczął je pieścić swoimi wargami w miękkim, delikatnym pocałunku pełnym najcieplejszych uczuć.

530Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sob Wrz 28, 2013 7:29 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Pierwsze, co zobaczył po tym, jak w końcu poczuł się w miarę stabilnie nad przyjacielem, to jego łzy. No tak, w końcu jest dzień doprowadzania Francisa do rozpaczy...! Tym razem jednak wyszło mu to całkiem przypadkowo. Poczerwieniał, jednocześnie ze wstydu i złości. Wstydu, że zrobił coś takiego - to wina rąbka kiltu! - i złości na Francuza, że ten nie potrafi zachować się jak facet.
- J-ja... - Słów jednak zabrakło mu, gdy Francis postanowił jeszcze go zrugać. Jego twarz przybrała ciemniejszy odcień czerwieni. Z początku uznał, że to wszystko na poważnie i zaraz co najmniej zarobi w twarz.
Chciał wstać, przeprosić i dać sobie spokój, ale... kolejnym zaskoczeniem była noga Francuza, która najwyraźniej miała uniemożliwić mu odsunięcie się.
- Wypadek... - Wszystko działo się trochę za szybko, ale Scottie nie mógł powiedzieć, że specjalnie na to narzeka. Twarz go zapiekła, choć zachowanie Francisa skutecznie odwracało jego uwagę od rumieńców wstydu.
Starał się całować równie lekko, co Francis, choć przy jego niezdarności i twardych, szorstkich wargach mogło być to trudne. Kiedy przeszedł pierwszy wstyd zaczął błądzić dłońmi po bokach przyjaciela, aż ostatecznie trafił na pierś, czy też jej brak. Cofnął ręce z tamtych rejonów nieco tym zawiedziony.
- Kleimy..? - Wtrącił między jednym a drugim pocałunkiem. Nie miał już ochoty bawić się z obrazami, a z racji sytuacji ciśnienie w dolnych partiach ciała wzmagało się, z drugiej strony wiedział, że podłoga to nie jest dobre miejsce na zbliżenia.

531Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Nie Wrz 29, 2013 1:42 am

Francja

Francja

Podobnie jak Scottowi, przeszła mu ochota na łączenie kawałków obrazów w jeden. Nie pomyślał o tym nawet do momentu kiedy Scottie wspomniał o klejeniu. W myślach stanowczo odmówił i odrzucił od siebie chęć powrotu do poprzedniego zajęcia. Pocałunek odpowiadał mu stokroć bardziej więc całował dalej, przez dłuższą chwilę nie robiąc nawet przerwy na odpowiedź. Kiedy w końcu w nawale emocji znalazł odpowiednie słowa i tak nie układały się w jednoznaczną odpowiedź z gatunku tych, których zwykle oczekiwał Scott.
-Teraz to tylko ty kleisz się do mnie, mon amour.  I wiesz co? Muszę powiedzieć, że to mi się bardzo podoba.- Odpowiedział u cicho, pochłonięty porywającą sztuką całowania. Przyciągnął Scotta do siebie tak blisko by nie było zbędnej przestrzeni między nimi i nie obawiał się, że pod ciężarem ciała przyjaciela może zabraknąć mu tchu. Nie troszczył się teraz o nic, z wyjątkiem ich ust złączonych w pocałunki, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej żarliwy.

532Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Nie Wrz 29, 2013 1:17 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Skoro Francis go do siebie jeszcze dociskał, zwolnił opór, który nieprzerwanie stawiał, by tylko nie zgnieść Francuza. Położył się na nim całkowicie swobodnie. Jeśli będzie mu przeszkadzać, przecież da znać.
Scottie czuł się coraz bardziej niezręcznie. Zawstydzały go odgłosy cmoknięć i przypadkowych mlaśnięć, do tego zdawał sobie sprawę, że nie jest mistrzem całowania i nieważne, jakby się starał, coś zawsze może pójść nie tak. Z tego powodu był coraz bardziej bierny, pozwalając Francisowi robić z jego ustami, co uważał za słuszne, ale nie za bardzo odpowiadając. Przymknął powieki. Uznał, że jedno piwo, wypite przecież już tak dawno temu, to za mało, by mógł porwać go wir namiętności. I nie był przecież jakimś Zbuntowanym Aniołem z dalekiej Ameryki, tylko Szkotem! To się nie godzi, żeby tak się zachowywał.
Przynajmniej tak sobie wmawiał. Nie zmieniły się tylko dłonie, wciąż błądzące po ciele Francisa. Ostatecznie jedna z nich trafiła na pośladek i Scott uznał, że tam jej dobrze.

533Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Nie Wrz 29, 2013 10:12 pm

Francja

Francja

Bardzo szybko przekonał się, że dociskanie do siebie Scotta pod wpływem emocji nie było mądre. Stało się to dokładnie wtedy, gdy przyjaciel położył się swobodnie na Francuzie a jemu gwałtownie zmniejszyła się pojemność płuc. Podczas pocałunku niewskazane było tracić tyle powietrza. W końcu i tak niewiele czasu było na oddechy. W takim wypadku Francis musiał niestety przerwać pocałunek.
-Ach, mon amour. Co powiesz na mają zamianę miejsc?- Czuł, że to zrobi dobrze im obu bo wydawało mu się, że Scottie nie chce lub nie może dominować. Przez chwilę nawet pomyślał, że to jego wina... Tylko ręka Scotta na jego pośladku dała mu nadzieję, że może jednak nie. Zebrał swoje siły i starając się nie wyrządzić krzywdy żadnemu z nich przekręcił się ze Scottem na podłodze aby to on był teraz dole. Podpierając się rękami po obu stronach ciała przyjaciela uśmiechał się do niego łagodnie by ten nie poczuł się nawet w najmniejszym stopniu zakłopotany przez to, że był troszkę za ciężki...
-Hm? I co?- Nakierował jego rękę z powrotem na swój pośladek.- Czy teraz nie jest wygodniej? Twój osobisty francuski kochanek ma czasem dobre pomysły, mon cheri.
Zaśmiał się zadowolony i opierając się na jednej ręce, drugą sięgnął aż do uda Scotta. Przycisnął dłoń do materiału kiltu i zaczął przesuwać go w górę, przez co coraz więcej było na widoku. Cały czas nie odrywał wzrok rozradowanych oczu od przyjaciela.

534Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Wrz 30, 2013 9:04 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Czyli jednak! Scottie zrozumiał tyle, że się nie sprawdził i teraz Francis będzie przejmował dowodzenie. Przeszło mu też przez myśl, że naprawdę jest za ciężki i przyjaciel nie wytrzymał.
Oderwał się od jego ust i dopiero spostrzegł, jak podobał mu się ich smak kawy i ciasteczek, więc nie miałby nic przeciwko, gdyby wróciły na jego wargi. Z westchnieniem przekręcił się na plecy. Już wiedział, że to zły pomysł, bo podłoga była niesamowicie twarda.
- Dobre, dobre... ale mnie gnaty będą boleć. - Jakoś nie pomyślał o tym wcześniej, gdy to kości Francisa cierpiały podłogową niewygodę. Skierował nawet obie dłonie na pośladki Francuza. - A może do łóżka się przeniesiemy, jak już ten-tego, huh?
Nie przejął się, że Francis go obnaża. Nikogo innego nie było w domu, a przynajmniej miał taką nadzieję, więc nikt nie zobaczy szkockich klejnotów, jeśli stanąłby w progu. I bez dłoni Francisa ciekawski mógłby zobaczyć Nessie. A, właśnie.
- I kilt mi się zakurzy. Ty nie wiesz, ile mnie pralnia kosztuje.

535Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Wrz 30, 2013 7:52 pm

Francja

Francja

Zniósłby leżenie na podłodze gdyby nie był blisko zrównania się z nią. Przynajmniej tak mu się wydawało, a długo na niej nie leżał więc możliwe, że się mylił. Nie było to w końcu królewskie łoże jak ze snu ale Francis uważał, że nie jest to aż takie ważne, ponieważ można czerpań przyjemność z innych czynności jeśli brak go w samym leżeniu.
-Wiesz co to znaczy kochać się spontanicznie?- Zapytał Scotta chociaż sam znał już doskonale odpowiedź skoro rozpoczęło się planowanie zamiast dać się ponieść emocjom tu i teraz.
-Naprawdę nie przeżyjesz tego bólu?- Westchnął i uśmiechnął się lekko. Miał ochotę zagarnąć dla siebie bezczelnie trochę przyjemności kosztem dobrego samopoczucia przyjaciela ale ostatecznie Francuz doszedł do wniosku, że przecież obaj powinni w tym czasie czuć się jak w niebie. Sam nie mógłby się wznieść tak wysoko kiedy Scottie ciągle pozostałby przykuty bólem do ziemi. Tak czy owak skradł Scottowi kolejny pocałunek, czując jak przyjemne ciepło rozchodzi się po jego ciele. Ręka sama rwała się dalej z podwijaniem szkockiej spódniczki ale coś stała na przeszkodzie... Gorący poryw miłości, który został skutecznie ostudzony przez planowanie Scotta. Francis nieco zrezygnowany ustąpił ze swojego miejsca nad Scottem i usiadł na podłodze.
-Dobrze, mon amour. Idź do sypialni jeśli chcesz. Za chwilę do ciebie dołączę.

536Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Wrz 30, 2013 11:54 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Spontanicznie..?
Scottie wiedział, co to znaczy! Nie mógł jednak połączyć tego z czasownikiem "kochać się". Seks wynikał z miłości i przygotowań. Albo dużej ilości alkoholu. W tym ostatnim przypadku spontaniczność mogła wystąpić. Teraz jednak nie było o niej mowy, bo podłoga pozostawała tak samo twarda jak przed chwilą.
Podniósł się powoli, jego plecy mu za to już dziękowały. Podparł się rękoma za sobą.
- Ty to byś tylko o sobie myślał? Chociaż nie, musiałbyś jutro przy mnie skakać, jakbym się z łóżka nie ruszył. E, chociaż nie. - Wychylił się, by sprezentować przyjacielowi kolejnego buziaka - Lepiej iść i zrobić po ludzku. Czy już nie chcesz? Bo jak nie chcesz, to w porządku. To ja zacznę już kleić, co?
Myśląc, że wybrnął i nie będzie teraz musiał już kochać się z Francisem przynajmniej na razie, chwycił za wycięty wcześniej kawałek.

537Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Wto Paź 01, 2013 7:31 pm

Francja

Francja

-Oui, spontanicznie. Jeśli kiedyś chciałbyś się dowiedzieć jak to jest to daj znać ale tym zadeklarujesz, że podczas gdy będę ci to pokazywał nie przedstawisz mi żadnej swojej propozycji. Po prostu oddasz się całkiem w moje ręce. Chyba nie wątpisz w to, że możesz mi zaufać?- Nie czekał na odpowiedź. Wiedział, że Scott zapytany o coś takiego nie odpowie tak jak Francis tego oczekuje. Słuchanie o tym, że mężczyzna, do którego żywi jakieś szczególne uczucia po latach starań o jego zaufanie nadal sądzi, że mógłby podać mu zatrute jedzenie lub świadomie zaszkodzić w jakikolwiek inny sposób, wcale nie było przyjemne. Zgrabnie podniósł się z podłogi i poprawił mankiety swojej koszuli, a potem wygładził miękki, i z pewnością drogi, materiał na swojej piersi. Był jeszcze pochłonięty tymi czynnościami kiedy mówił, więc nie patrzył na rozmówcę.
-Myślę, że nie było by tak źle jak mówisz.- Odpiął jeszcze jeden guzik swojej koszuli i zaśmiał się pod nosem, po czym wreszcie spojrzał na Scotta.- Co ty myślisz, mon cher? Myślisz może, że teraz odpuszczę?
Oparł ręce na biodrach i wpatrując się w przyjaciela natarczywie, zacmokał z dezaprobatą.
-Wydaje mi się, że to nie ja mam tutaj problem z chęcią.- Po tych słowach spojrzał sugestywnie w miejsce, które miał chronić przed nienasyconymi oczami innych ludzi, szkocki kilt. Wyciągnął rękę do Scotta.
-Tam jest problem? Chodź, zobaczymy go.

538Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sro Paź 02, 2013 1:50 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Nie zaufam ci, bo zaczniesz mi pchać różne rzeczy tam, gdzie nie powinieneś. - Droczył się z przyjacielem. Sam zaczął zbierać się z podłogi zostawiając na niej kawałek obrazu. - A ja ci przecież mówiłem, że ja sobie nie dam. Chociaż, jakbyś chciał spontanicznie, to może byś pod ręką nie miał?
Widząc, że Francis się poprawia, sam postanowił doprowadzić się do porządku. Otrzepał kilt i naciągnął koszulkę. Włosy przeczesał palcami, z misternie ułożonej wcześniej fryzury pozostało już tylko wspomnienie, kosmyki ponownie odstawały w nieładzie. Nie przejął się tym zbytnio, przecież był przekonany, że zawsze wygląda dobrze.
- No ja myślę, że mi nie odpuścisz, bo by sz-szkoda było. W końcu ten kolaż też będzie miał jakąś wartość, nie? - Specjalnie mówił dalej o obrazach, chociaż wiedział dokładnie, że Francis nie to ma na myśli. - Będziemy musieli kleić. A problem... h-huh, na pewno chcesz to oglądać?
Podał mu dłoń i spojrzał jeszcze na wybrzuszenie. Nie tak duże, jak mogłoby być, ale wciąż widoczne.

539Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sro Paź 02, 2013 7:50 pm

Francja

Francja

Wywrócił oczami słuchając o obawach Scotta. Uznał je za kompletnie niedorzeczne w sytuacji, która miała miejsce przed chwilą, lub która mogła mieć miejsce.
-Oczywiście, że niczego bym w ciebie nie pchał. Niczego, czego nie chciałbyś tam poczuć. Skąd miałby wziąć tutaj cokolwiek, co by się do tego nadawało? Poza tym kochając się pod wpływem porywu serca nie pomyślałbym nawet o swoich zabawkach. Czciłbym twoje ciało jak najcenniejszy skarb i robiłbym wszystko by to samo umożliwić tobie. To byłby prawdziwie romantyczny i piękny akt miłosny a nie zabawa.- Odpowiedział takim tonem jakby fałszywie oskarżony tłumaczył oskarżycielowi jak było naprawdę i spodziewał się wprawić go tym w zakłopotanie i przywołać u niego myśl "Jak mogłem pomyśleć, że on to zrobił?"
-Nie mówiłem teraz o kolażu!- Na początku naprawdę pomyślał, że Scott jednak chciałby zostać zaciągnięty do łóżka i zdziwił się szczerze, ale kiedy posłuchał go dalej błyskawicznie otrząsnął się z zaskoczenia i szturchnął go nie oszczędzając siły. Zrobił minę wielce pokrzywdzonego w tej sytuacji.
-Och, ty...! Naprawdę myślałem, że ci szkoda. I niby dlaczego miałbym nie chcieć oglądać twojego problemu? Coś się tam zmieniło od wczoraj? Do teraz wystąpiły tam widoczne objawy jakiejś niepokojącej choroby?- Uniósł brwi. Nie wiedział dlaczego miałby się wahać. W końcu on zupełnie nie miał zahamowań w zaglądaniu ludziom w spodnie... lub też pod kilt w niektórych przypadkach.

540Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pią Paź 04, 2013 1:12 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Okay... - Odpowiedział powoli, jakby do końca nie wiedząc, czy może zgodzić się na coś takiego. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że już dużo za późno na spontaniczne miłosne uniesienia, ale nie przeszkadzało mu to w udawaniu niewiedzy. A może przy okazji zdenerwuje Francisa po raz kolejny? Nie powstrzymał uśmieszku, który wkradł mu się na usta. - To możemy jednak spontanicznie.
Jeszcze raz naciągnął koszulkę i poklepał się po wybrzuszeniu kiltu, niezwykle zadowolony z siebie i Nessie. Pociągnął Francisa za dłoń, wyprowadzając z pokoju z kolażami.
- Gdzie ty miałeś tę sypialnię swoją? - Obejrzał się po korytarzu. Pociągnął przyjaciela w stronę przeciwną do schodów. - Szkoda mi, jasne, że mi szkoda! A jak coś złapałem, to tylko od ciebie mogłem. Zobaczymy zaraz co? I będziem się spontanicznie kochać.
Poczuł potrzebę ponownego pocałowania Francisa. W tym celu przyciągnął go do siebie, a potem pchnął lekko na ścianę. Dobrał się do jego ust.

541Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pią Paź 04, 2013 11:52 pm

Francja

Francja

-Wiesz, mon amour... chyba jednak, po tym co przed chwilą zaplanowaliśmy, trochę już za późno na spontaniczną miłość.- Powiedział tonem, który wskazywał na to, że nie był zbytnio pewien jak ubrać w słowa swoje myśli aby nie obrazić Scotta ale aby ten zrozumiał to co Francis miał mu do przekazania. Nie był zadowolony z tego jak wyszło ostatecznie, ponieważ ciągle miał wrażenie, że Scottie nie do końca pojmuje temat miłości rządzonej porywem uczuć a nie planami. Kiedy wyciągał go spokoju rzucił ostatni raz okiem na swoje obraz i zostawił je w tyle.
-Nie pamiętasz gdzie jest najważniejsze- "...i najbardziej uczęszczane"- pomieszczenie w moim domu? Widzę, że trzeba ci odświeżyć pamięć.
Uśmiechnął się do Scotta prowokacyjnie a lada chwila okazało się, że jest przygwożdżony do ściany całą tuszą przyjaciela. Było w tym jednak coś co wynagradzało wszystkie niewygody a nawet sprawiało, że dzięki nim Francuz czuł dreszczyk przebiegający przez jego ciało. To pocałunek, czyli sztuka szczególnie umiłowana przez doświadczone usta Francisa. Nie potrzebował żadnej szczególnej zachęty by zaraz wczuć się w pocałunek i zsynchronizować ruchy swoich ust z ruchami usta Scotta. Ten pocałunek był jak nieliczne chwile, w których ta dwójka całkowicie się ze sobą zgadza. Jednak Francuz nie byłby sobą gdyby na tym poprzestał. Jego ręce, rozbiegane po całym ciele Scotta, wkrótce zaczęły wślizgiwać się pod jego ubranie aż w końcu podjęły próbę pozbawienia przyjaciela górnej części garderoby.

542Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sob Paź 05, 2013 11:57 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Za późno..?
Dla niego nie było za późno. Byłoby, gdyby doszedł do tej sypialni, do której, jak mniemał, prowadziły kolejne drzwi, położył się i czekał, aż przyjaciel zacznie działać. Ale zaczął sam, przygwoździł go do ściany - trochę za mocno, jak się zreflektował po chwili. To przecież nie masywna Szkotka, tylko całkiem filigranowy Francuz - i całował. Może i niezdarnie, ale za to z uczuciem. Starał się w pocałunku zawrzeć wszystko to, czego wstydził się, czy też nie potrafił wyrazić słowami. Co prawda buziak był jednocześnie dość gwałtowny, ale nie było czasu na czułości.
Przerwał tylko na chwilę, by zachęcany dłońmi Francuza zrzucić koszulkę. Został w samym kilcie, i to dosłownie, bo buty i skarpety zrzucił już wcześniej.
Jego ręce prześlizgnęły się po bokach Francisa i zręcznie uporały się z rozporkiem przyjaciela. Może i z początku nie chciał się kochać, teraz jednak był tak zachęcony, że najlepiej nie dochodziłby wcale do sypialni. Ściana w korytarzu też była dobrym miejscem.

543Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sob Paź 05, 2013 9:58 pm

Francja

Francja

-A może jednak nie...- Zdołał powiedzieć wykorzystując krótkie przerwy na oddech. Brzmiał niezbyt pewnie, tak jak zamierzał. Po krótkiej chwili, kiedy usta Scotta znów przywarły do jego własnych, zrozumiał, że przecież właśnie ten pocałunek był decyzją spontaniczną a nie planowaną. Na pocałunku na pewno się nie skończy skoro stał się już tak gorący. Francuz odkrył, że to wszystko pozwala mu przyznać rację Scottowi. Wcale nie było za późno. Mimo, że nagle ciężar Scotta znów ograniczył mu dopływ tlenu do płuc, nie pisnął nawet. Taka chwila warta była poświęceń. Póki mógł oddychać było dobrze...
-Mon amour.- Wymruczał tylko w połowie odrywając swoje usta od ust Scotta. Jakby przyciągały się wzajemnie jak przeciwne bieguny magnesów o zbyt wielkiej mocy by bez wysiłku móc je rozdzielić.
-Nie będzie ci tutaj niewygodnie?- Może i Francuz nie doświadczał teraz luksusowej wygody ale obawiał się, że to nie on ma tutaj największy problem jeśli jej brakuje. Chociaż nie pomyślałby, że jest ktoś, komu przeszkadza to bardziej. Tak czy owak na chwilę obecną niewiele go to obchodziło. Pocałunek Scotta smakował mu bardziej niż najdroższe delicje i pragnął zatrzymać go na swoich ustach na wieki. Rzadko zdarzały się takie pocałunki w jego wykonaniu. Westchnął krótko kiedy poczuł jak Scottie dobiera się do jego rozporka. Nie zwlekał z tym, jak miał w zwyczaju robić to Francis. Zdecydowanie i chwilowa zręczność Scotta przyprawiły go znów o dreszcze. Miał przed sobą pół nagiego przyjaciela więc nie mógł się powstrzymać od badania dłońmi prawie wszystkich, odkrytych części jego ciała, które znajdywały się w zasięgu jego rąk. Z początku starał się nasycić dotykiem jego rozpalonej skóry ale wkrótce ruchy Francuza stały się przyspieszone i coraz bardziej chaotyczne. Jakby niewiele czasu pozostało mu na dotykanie Scotta przed jakąś okropną katastrofą, która rozdzieli ich na zawsze. Nagle poczuł pod palcami kilt i zatrzymał się na chwilę. Uwolnił usta.
-Mon cheri, pamiętasz jak dawno, dawno temu robiliśmy to gdzie popadnie a ty wolałeś ukrywać pod kiltem nasze połączone ciała niż go zdjąć? To było szalenie pociągające.- Wyznał mu, sugerując jednocześnie, że także dzisiaj kilt mógłby pozostać na swoim miejscu. Pełen nadziei, że tym razem Scott dostrzeże sugestię wpił się w jego usta jakby nigdy nic i pozbył się także swojej koszuli.

544Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Paź 07, 2013 12:37 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał. Po prostu nie chciał odrywać ust od warg i twarzy Francisa. O ile całować nie lubił, teraz było mu tak przyjemnie, że koniec tych pieszczot nie wydawał się zbyt zachęcający. W końcu jednak musiał pomyśleć nie tylko o całowaniu, ale i o tym, co będzie dalej?
Pomiędzy kolejnymi pocałunkami złapał oddech, by móc odpowiedzieć.
- Zobaczymy. - Mruknął i ponownie połączył ich usta. Nie na długo. Uporał się z rozporkiem, teraz musiał działać dalej, jeśli chciał doprowadzić ich obu do końca. Powiedział sobie, że dzisiaj to on będzie panował nad sytuacją.
W tym celu znów musiał się odsunąć. Rozporek rozporkiem, ale spodnie i bielizna wciąż stawiały opór. Odsunął się i kucnął, by zsunąć spodnie Francisa i pomóc wyswobodzić mu stopy. Za bokserki na razie nie łapał, choć nawet z nimi miał dobry widok na to, co dzieje się z przyjacielem. Nie chcąc pozostawać zupełnie biernym, ale też trzymając usta z dala od centrum wydarzeń, naznaczył mokrymi pocałunkami biodro Francisa tuż nad gumką bielizny, a potem schodził w dół, na udo.
Zrozumiał aluzję co do kiltu. Całe szczęście ten był na tyle luźny, że w żaden sposób nie przeszkadzał. Scott wylądował na kolanach, z ustami zajętymi pieszczeniem skóry Francisa, dłońmi błądzącymi po jego pośladkach i udach.
Nigdy by nie sądził, że będąc w takiej pozycji nie będzie myślał o upokorzeniu i wstydzie. Z Francisem wszystko wydawało się akceptowalne.

545Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Pon Paź 07, 2013 8:16 pm

Francja

Francja

Nagle, ku swojemu zdumieniu, stracił Scotta spod ust. Jednak pozycja, którą przyjął zadziwiła go jeszcze bardziej. Sprośne myśli przebiegły jego umysł. Jak inaczej mógł to zinterpretować niż w sposób oczywisty? Czekał tylko aż przyjaciel zajmie się nim przy użyciu ust. Wszystko widział już doskonale w swojej wyobraźni, co można było poznać po uśmieszku osoby myślącej o seksie, delikatnie mówiąc, więcej niż przeciętnie, który teraz znajdował się na ustach Francuza w całej swojej krasie. Ponadto Francis stał przed Scottem teraz już wyłącznie w swoich bokserkach, w których wyraźnie rysował się kształt jaki przybrała jego fascynacja spóźnioną, szkocką spontanicznością. Co niezwykłe u normalnych ludzi, wcale nie wydawał się tym skrępowany. Ależ skąd! Sprawiał wrażenie kogoś, kto wcale nie jest rozebrany ponad przeciętną, a jedyną osobą, która była tutaj prawie goła był Scotta. Francuz nie wyglądał jakby miał zamiar to przeoczyć.
-Mon amour, odkryłeś wreszcie, że pieszczoty, które tak bardzo lubisz można zastosować w drugą stronę?- Taka wizja bardzo mu się podobała. Jednak szybko odkrył, że wcale nie wygląda na to żeby się spełniła.
-Czyżbym się mylił?- Zapytał obserwując poczynania przyjaciela, a pytanie zabrzmiał jakby nie miał świadomości, że zadał je nagłos. W końcu odkrył, że to co robi Scott w żadnym sensie nie było nieprzyjemne. Zamruczał cicho z przyjemności, zamknął oczy, oparł głowę o ścianę. Jedną rękę położył na głowie Scotta, a jej palce wsunął we włosy przyjaciela, rozkoszując się przyjemnymi odczuciami.

546Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Wto Paź 08, 2013 11:25 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Mruknął gardłowo chcąc dać Francuzowi do zrozumienia, że nie podoba mu się to, co przyjaciel sugeruje. Mógłby odpowiedzieć, ale widać po prostu nie chciał odrywać ust od jego rozgrzanej skóry.
Pomyślał, że musiał oszaleć. Że Francis dosypał mu czegoś do jedzenia, i to coś teraz każe mu robić rzeczy, które nie tylko nie przystają, ale są zakazane przez wewnętrzny kodeks moralny Szkota. Scottie bowiem, pchany jakąś dziwną chęcią, której podłoży sam nie znał i nie rozumiał, wyciągnął szyję, by móc ustami dotrzeć do przyrodzenia Francisa.
Sam przed sobą tłumaczył, że tak długo, jak Francis ma na sobie bieliznę, nie liczy się to jako faktyczne branie do ust. Najpierw ledwie zahaczył wybrzuszenie końcem języka, by po chwili objąć je ustami. Czuł, jak materiał pod jego wargami robi się wilgotny i to pobudziło go jeszcze bardziej.
Nie chciał myśleć o tym, jakie myśli będą chodzić mu po głowie po tym wszystkim. Teraz ważna była przyjemność obu stron.
Uznając, że samymi ustami niewiele zdziała przez materiał, przejechał po wybrzuszeniu zębami. Nie tak, by zrobić krzywdę, ale wystarczająco, by Francis poczuł starania Scottiego dosadniej.

547Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Wto Paź 08, 2013 9:21 pm

Francja

Francja

Francis widział to zupełnie inaczej. Materiał bielizny nie stanowił dla niego tak wielkiej bariery, by jej istnienie mogło decydować o tym czy zazna przyjemności z usta Scotta, czy też nie. Właściwie wolałby się nawet pozbyć bielizny ale dzięki następnym wydarzeniom mógł przekonać się, że to wcale nie jest konieczne. Przylegając plecami do ściany szalenie się cieszył, że ma w niej teraz oparcie. Otworzył oczy i spojrzał w dół, na poczynania przyjaciela, zarzucając rozkoszowanie się przyjemnością bez patrzenia.
-Ach, mon amour! Może jednak zdejmę to z siebie, oui? Będzie ci wygodniej.- Zaproponował obserwując dokładnie co jeszcze wymyśli Scott. Każdy jego dotyk sprawiał mu niebywałą przyjemność nawet przez materiał. Nic dziwnego, że Francuz zapragnął poczuć to wszystko bez materiału.
-A może sam chciałbyś pozbyć się przeszkody... bez użycia rąk?- Złożył kolejną propozycję, licząc na to, że Scottie się przełamał i naprawdę chce dostać się dalej. Wzdychał cicho z przyjemności a kiedy poczuł zęby przyjaciela nawet cichy jęk wyrwał się niespostrzeżenie z jego ust, a ręka którą Francis trzymał na głowie Scotta przycisnęła ją bardziej do miejsca łaknącego pieszczot.

548Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sro Paź 09, 2013 10:01 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Komentarze Francisa nie wpływały dobrze na jego motywację.
Nagle przypomniał sobie, co i komu robi. Wcześniej chciał po prostu sprawić przyjacielowi przyjemność, ale teraz, gdy ten wspomniał o wygodzie... Scott musiał przerwać, bo sytuacja stała się zbyt... awkward. I jeszcze ten moment, gdy za sprawą Francisa zbliżył się aż nadto do...! Zabrał usta.
- Czekaj - podniósł się z klęczek. W ustach miał jakiś dziwny, niecodzienny smak, a może po prostu wmawiał sobie, że tak jest. Dla zabicia go po raz kolejny ucałował Francisa. - Już wystarczy, co?
Francisowi musiało wystarczyć, bo Scott nie zamierzał wracać ustami w tamte rejony. Odciągnął gumkę bielizny Francuza, choć dłonią, nie zębami. Wsunął tam rękę.
- To idziemy do tej sypialni, huh?
Nadszedł już czas na to, by Francis zaczął zajmować się Scottem.

549Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Sro Paź 09, 2013 9:37 pm

Francja

Francja

Ku swojemu przerażeniu zaczęło mu się wydawać że tymi odważnymi propozycjami przekroczył granicę, po której do tej pory obaj stąpali, przechylając się raz w jedną, raz w drugą stronę. Zaśmiał się nerwowo i podrapał w tył głowy kiedy Scott wstał. W myślach zaczynał już szukać odpowiednio inspirujących słów by przyjaciel, po tym jak już go oskarży o sprowadzanie go na złą drogę, nie spakował się i nie wyjechał. Ten tok myślowy przerwał pocałunek, który zrujnował jego pogląd na tą sytuację. Jeszcze bardziej zmyliła go ręką Scotta w jego bieliźnie.
-Och! Mon amour, jeśli tylko dalej chcesz tam iść...- Zadowolony z niespodziewanego przebiegu wydarzeń uśmiechnął się znów pewny siebie. Wyjął dłoń Scotta ze swoich bokserek i pocałował jej wierzch. Chociaż wiedział, że przyjaciel tego nie toleruje to miał wrażenie, że teraz znów dopisze mu szczęście.
-Zapraszam.- Rozradowany pociągnął go kilka kroków dalej w dość szybkim tempie jak na kogoś kto zaprasza a nie ciągnie na siłę. Cóż, w każdej chwili Scott mógł się rozmyślić. To była motywacja! Otworzył drzwi i układając sobie rękę przyjaciela w dole pleców, wciągnął go do sypialni, częstując gorącym pocałunkiem. Dalej już nie kłopotał się nawet zamknięciem drzwi. Nie wiedział w którym momencie znaleźli się na łóżku, bo Francuz nawet nie zdążył pomyśleć o tym by się zorientować w przestrzeni swojej sypialni. Tym razem to, oczywiście, on był na górze i jeszcze przez dłuższą chwilę całował Scotta namiętnie. Kiedy w reszcie oderwał od niego ust poczuł nieodpartą potrzebie odwdzięczenia się za przyjemność spod ściany i to, że nadal są we dwoje.
-Mon cher!- Podniósł głowę, odgarnął włosy z twarzy i pokazał mu radosne spojrzenie i lśniące oczy jakich mało. Odstąpił na chwilę od Szkota i przysiadł zaraz obok niego.- Powiedz mi, jak bardzo chciałbyś się wreszcie ze mną połączyć. Muszę to wiedzieć by ocenić co ci się teraz należy. Uważnie dobieraj słowa. Możesz przybliżyć tą chwilę do kilku minut albo oddalić.- Uśmiechnął się figlarnie i przejechał palcem po jego klatce piersiowe, omal nie gubiąc się w jego bujnym owłosieniu. Nagle pochylił się i musnął ustami skórę na jego obojczyku. Scott mógł poczuć tam również podmuch gorącego oddechu Francuza. Wydawało się, że to tylko mały całus w oczekiwaniu na odpowiedź ale już wkrótce okazało się, że jednak pieszczoty miały swoją kontynuację. Za każdym razem, odsuwając włosy na piersi Scotta z niezwykłą czułością, co bardziej wyglądał na zwykłe głaskanie, składał delikatnie pocałunki coraz dalej i dalej. Kiedy na swojej drodze napotka sutki drażnił się z nimi ustami oraz językiem póki nie stanęły na baczność. Francis na kolejne pocałunki wybierał najwrażliwszy miejsca, w których dotyk był przyjemny bardziej niż w innych. Kierował się swoim własnym doświadczeniem więc nie mógł chyba trafić źle.

550Dom Francji - Page 22 Empty Re: Dom Francji Czw Paź 10, 2013 8:35 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie był zbyt rozbudzony, żeby teraz dać sobie spokój przez całowanie czy jakieś niezręczne ruchy. Cóż z tego, że uderzył policzkiem nie tam, gdzie by sobie życzył? Nic mu się od tego nie stało. Nie zachorował, nie bolało, nie ujęło mu za bardzo na honorze, bo i przecież nikt sie o tym nie dowie.
Pozwolił nawet całować się po rękach, wcześniej wyjętych z majtek Francisa. Skoro przyjacielowi to nie przeszkadzało, jemu tym bardziej nie powinno.
Pozwolił poprowadzić się do sypialni, choć ta droga zatarła mu się przez emocje. Potem było już tylko miękkie, wygodne łóżko pod plecami i Francuz.
Nim zdołał spostrzec, już był całowany. W kolejnej chwili ciepłe usta Francisa zaczęły błądzić po klatce piersiowej Scotta. Sam Szkot westchnął lekko i wsunął dłoń we włosy przyjaciela.
- Wiesz, Francis? Ja może lepiej ci nie będę mówił, tylko od razu pokażę. I p-przestań, love, bo jak na ciebie patrzę, to już nie mogę wytrzymać, a co dopiero, jak mi tak robisz? - Uśmiechnął się. Teraz miał chwilę na odetchnięcie, choć wiedział, że jeszcze musi trochę przetrzymać. Nawet nie chciał myśleć, jak bardzo Francis miałby mu za złe, gdyby skończył przed czasem.
Nie sądził, że może być tak przyjemnie. To w końcu zupełnie co innego, niż jak poprzedniego dnia na kanapie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 22 z 27]

Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach