Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 17 ... 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 8 z 27]

176Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Czw Lis 22, 2012 9:44 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- A co jest złego w mięsie? - Zapytał, siadając przy stole i raz po raz ogarniając spojrzeniem przygotowane śniadanie. Schwycił truskawkę z talerza i bez ceregieli włożył do ust. Wspomnienie wczorajszego ciasta. - Obaj żeśmy się na mięsie wychowali i jakoś dobrze żyjemy, co? A teraz na starość jakieś owocki mi dajesz... Kiedyś zrobię ci takie śniadanie, że zobaczysz. O-o, rybę w mleku na przykład.
Nie byłby sobą, gdyby nie ponarzekał na Francisa i nie zaczął chwalić siebie. Co prawda ryby dość późno pojawiły się w szkockiej kuchni, ciężko ocenić, czemu dawne celtyckie ludy nie czerpały z bogactw rzek, jezior i morza, nawet w chwilach głodu. Teraz ryby stanowiły podstawę kuchni i nic nie wskazywało na to, by coś miało się zmienić w najbliższym czasie.
- Z bekonem.
Drugim ważnym składnikiem było mięso wieprzowe i wołowe. Bekon pasował do wszystkiego, tak jak owies, a stek z wołowiny był jedzeniem dla prawdziwego szkockiego wojownika, nawet jeśli ten porzucił miecz, czy też dzidę na rzecz pilota od telewizora, a zamiast psa gończego miał grubego kota.
Scottie chwycił za kawałek bagietki i zagryzł nią truskawkę.
- Jakbyś tam u mnie na północy żył, to byś bez kawy nie wytrzymał. - Ciężko było zachować przytomność umysłu, gdy na niebie bez przerwy wisiały ciężkie chmury. - Może być czarna, ale z mlekiem, okay? Tak pół na pół. I z cukrem. Whisky pewnie nie masz, a i do śniadania nie wypada... k-kubek?
Zmarszczył nos. Nie ważne, jaki kubek był - ponownie, nie liczył się wygląd, a użyteczność - Scottowi bardziej przeszkadzało to, że kubek nie jest filiżanką. Nie zamierzał jednak narzekać dalej, bo jeszcze Francis gotów będzie mu i kawy pożałować.
- A co na obiad będzie? Mięso?

177Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 23, 2012 12:05 am

Francja

Francja

Nie wyobrażał sobie jedzenia z samego rana mięsa takiego jak spodziewał się Scottie. Poza tym uważał, że przyjaciel powinien być mu wdzięczny za takie piękne śniadanie a to co on wyprawiał w ogóle nie było romantyczne. Francuz żył jeszcze wczorajszą atmosferą pod koniec dnia. Ufał, że rano też będzie tak przyjemnie.
-Co to ma do rzeczy? Śniadanie to pierwszy posiłek dnia i powinien być lżejszy, oui? Poza tym ja przywykłem już do takich śniadać i jak widzisz można na nich przeżyć, a do tego wyglądać powalająco.- Oparł rękę na biodrze i zaprezentował swoją figurę prawie jak modelka.
-Co do tego śniadania to bardzo chętnie spróbuję ale jeśli to ma się stać to musisz najpierw zjeść moje.- Nie miał ochoty na próbowanie czegoś podobnego kiedy miał u siebie same smakołyki i swój talent kulinarny, którego Scottowi brakowało. Nie chciał już mówić, że truskawka była elementem dekoracyjnym ale odetchnął w duchu, bo przecież gdyby była sztuczna to Scottie mógłby mieć problem, a Francis razem z nim.
-Chcesz czarną kawę z mlekiem?- Zaśmiał się pokręcił głową rozbawiony ale zabrał się za przygotowanie tego co Scottie chciał mu przekazać.
-Nie mam whisky ale gdybym wiedział, że będziesz miał takie wymagania to na pewno postarałbym się zdobyć. Nie podoba ci się mój kubek?- Obejrzał się i zapytał sypiąc do niego kawę. To oznaczało, że i tak nie ma zamiary go zmieniać bo swoim kolorem wyrażał jego radość z przybycia przyjaciela. Do tego był po prostu uroczy.
-Mon ami! Jeszcze nie zacząłeś jeść śniadania a już zaczynasz temat obiadu?- Rozbawiło go to. Cóż, Scottie często nieświadomie doprowadzał Francisa do śmiechu, tak samo jak i do histerii. Woda się zagotowała więc zalał kawę dla Scotta.
-Myślałem żeby zrobić coś z mięsem ale waham się jeszcze pomiędzy dwoma potrawami.- Podszedł do lodówki i wyciągnął z niej mleczko żeby dolać trochę do kawy. Później schował je z powrotem i zamieszał w kubku.
-Na pewno chcesz to jeszcze posłodzić? Wydaje mi się, że taka będzie ci smakować.- Postawił kawę z mlekiem przed Scottem w nadziei, że nie będzie chciał tam wsypać jeszcze innych niestworzonych rzeczy. Obok postawił jednak cukierniczkę w razie czego i zajął swoje miejsce naprzeciw niego. Stół nie był duży więc doskonale mogli się komunikować.

178Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 23, 2012 12:35 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Śniadanie ma ci wypełnić żołądek na cały dzień. - Scottie wygłosił swoje racje mamląc kawałek bagietki. Nabrał nożykiem trochę powideł i rozsmarował je na pieczywie. - Duże śniadanie to podstawa udanego dnia przecież. Po takim, to zaraz będę głodny, więc będę musiał szybko zjeść jeszcze więcej, a potem utyję i będziesz gadał. I się kółeczko zamyka.
Jakby nie miał innych zmartwień, tylko opinie Francji! Można jednak się domyślać, że coś go to tam interesuje, skoro o tym wspomniał. Być może nie zwracał większej uwagi na coś takiego jak moda, ale nie chciał być też postrzegany jako całkowite bezguście i fleja.
- No taką wiesz, czarną i mleka dolej. - Czyżby Scottie musiał uczyć Francisa, jak robić głupią czarną kawę z mlekiem? Kolejny raz przeszło mu przez myśl, że Francuz tylko pozuje, a tak naprawdę na niczym się nie zna. Tym bardziej, że jeszcze się z tego śmiał. Scott nie rozumiał. Nie skomentował już braku whisky - jak mogło braknąć whisky w jakimkolwiek domu? - ani kubka. Kubek był w porządku, jeśli kawa z niego będzie smakować tak samo jak z filiżanki.
- No bo mówię, że głodny będę... - Sięgnął po kolejną część bagietki. Zamierzał się napchać, by potem móc wytrzymać jak najdłużej. - I jak masz coś robić, to z mięsem. Ja ci nawet pomóc mogę.
Kuchnia Francuza wyglądała akurat na odpowiednią do przeprowadzenia w niej małego szkockiego armagedonu nad patelnią.
- Lubię z cukrem. - Poinformował go jeszcze łapiąc za cukierniczkę i łyżeczkę i zaczął sypać. Cztery łyżeczki powinny wystarczyć, bo jeszcze trochę, a nie będzie w stanie wypić, a przecież trzeba korzystać, gdy cukier zupełnie za darmo!

179Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 23, 2012 9:16 pm

Francja

Francja

Mądrości Scotta nie interesowały go na tyle żeby wziął je sobie do serca, a przekonywanie go do swoich racji wydawało się być bezcelowe. W końcu Scottie sam wszystko wiedział najlepiej.
-Skoro tak podchodzisz do sprawy to oczywiste że się nie najesz i wcale nie dziwi mnie, że już myślisz o obiedzie.- Pieczywo zdążyło już wystygnąć a Francuz dbał zawsze aby zjeść je, kiedy jest jeszcze ciepłe. Kochał jadać na śniadanie ciepłe bułeczki z chrupiącą skórką. Chciał zarazić tym także Szkota ale ten był nadzwyczaj uparty. Poza tym przez całe to zamieszanie z kąpielą, topieniem Francisa i poszukiwaniem ubrań dla Scotta, trochę pokrzyżowało mu plany. Podniósł szklankę soku i zamoczył w nim usta upijając mały łyczek.
-Nie wiem czy na wiele zdasz mi się w kuchni jako pomocnik.- Chciał chronić swoją kuchnie. Czuł strach na samą myśl o wpuszczeniu do niej Szkota, który na dodatek miał zamiar tam gotować. Nie wypadało mu jednak kategorycznie odmówić więc starał się zdziałać coś swoim sprytem i delikatnie odwieść go od tego pomysłu.
-Może wolisz posprzątać w salonie kiedy ja będę gotował. Wiesz przecież, że praca w kuchni jest bardzo ciężka i wyczerpująca a sprzątanie pójdzie ci szybko. Później będziesz mógł leżeć do góry brzuchem na kanapie i odpoczywać, oui?- Postawił łokieć na stole i podparł twarz dłonią uśmiechając się niewinnie. Scottie z pewnością nie będzie miał takiego łatwego życia. Chociażby dlatego, że Francuz zleci mu na pewno szorowanie kanapy, która siłą rzeczy, będzie później mokra. Leżenie na niej nie będzie niczym przyjemnym. Ach, ale Francis uwielbiał patrzeć na sprzątających mężczyzn i najchętniej ubrałby Scotta w jakiś kusy strój. Jedynie z obiadem byłby wtedy problem.
-Słodź jeśli chcesz.- Machnął ręką na przyjaciela chociaż odrobinę zdziwiła go ilość cukru, którą właśnie wsypywał sobie do kawy. Chwycił jednego croissanta i zamoczył jego różek w powidłach, po czym wsadził go do ust i znów zaczął delektować się smakiem. Zupełnie jak wczorajszego wieczora.
-Na obiad proponuję Coq au vin lub Porc roti aux pommes, jako danie główne oczywiście. Skłaniasz się bardziej do jednej z tych propozycji?- Z kuchnią Brytyjczyków, która była raczej ich tragedią narodową niż chlubą, nie zamierzał eksperymentować.

180Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Lis 24, 2012 4:15 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Przecież jem. I chcę się najeść, przecież bez sensu jakbym żarł, a się nie nażarł, nie?
Scottie, skoro już jadł, robił to w mniejszej mierze dla samej radości jedzenia, a w większej dla wypełnienia żołądka. Jako postawny mężczyzna potrzebował raczej czegoś więcej od kawałka bagietki i powideł. Sięgnął po kolejną część pieczywa. Zapił kawą.
- I ci nie będę pomagał, sam sobie poradzę, jakby coś. - Był zdeterminowany, by wszystko robić samodzielnie. Nie potrzeba mu było pomocy przy robieniu jego własnych dań, nawet jeśli kuchnia szkocka zyskała obecną formę głównie dzięki wpływom kuchni francuskiej. - I sprzątać nie trzeba, bo jest czysto. Poleżeć mogę potem, jak już zjemy.
Scott nie zamierzał sprzątać w nie swoim domu. Bardziej prawdopodobne, że na prośbę pomocy spakuje się i czym prędzej wróci do domu. Co jak co, ale przyjechał odpocząć, nie napracować się.
Zmarszczył czoło. Znał francuski na tyle, by zrozumieć, czym mniej więcej są te potrawy. Bał się jednak, że zostanie wyśmiany za wymowę.
- Porc roti aux pommes. - Powtórzył z namaszczeniem. - Wieprzowinę.

181Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Lis 24, 2012 6:26 pm

Francja

Francja

-Mówisz jakby smak nie miał dla ciebie kompletnie żadnego znaczenia.- Dla Francuza, o delikatnym podniebieniu, takie podejście było wstrząsające. Nie mógł sobie wyobrazić żeby jeść nie czerpiąc z tego żadnej przyjemności.
-Skoro tak sądzisz to wygląda na to, że mógłbyś jeść cokolwiek. Byle byłoby tego wystarczająco dużo żebyś zapełnił żołądek.- Nagle poczuł wszechogarniający smutek i bezradność.- A ja myślałem, że smakują ci moje potrawy!
Zamrugał kilka kilkakrotnie, kiedy tylko poczuł, że do oczu cisną mu się łzy. Obok kochania, gotowanie było czymś co uwielbiał i robił doskonale. Karmienie Scotta, który kompletnie nie jest w stanie tego docenić byłoby bez sensu.
-Mon dieu! To brzmi po porostu terriblement!- Zrozpaczony pokręcił głową i ukrył twarz w dłoniach. Świat bez przyrządzania znakomitych potraw i smakowania ich z przyjemnością to istny horror dla Francisa. Podniósł na chwilę twarz i spojrzał na Scottiego z wielkim urazem. W końcu kto był winny francuskiej rozpaczy.
-Nie musisz sprzątać, a wieprzowinę zrobiłbym ci z największą przyjemnością ale nie gwarantuję, że będzie ci smakować skoro patrzysz na moje przysmaki tam bezlitośnie. Twojego śniadania postaram się spróbować jeśli tylko wstaniesz kiedyś na tyle wcześnie żeby mi je zrobić.- Wątpił w to, że Scottie nagle stanie się rannym ptaszkiem więc był spokojny. W tym stanie nie skomentował nawet akcentu Szkota, który też przyczynił się trochę do jego załamania.

182Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Nie Lis 25, 2012 9:55 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Jakby było niedobre, to bym nie zjadł.
Chyba, że naprawdę przycisnąłby go głód. Kiedyś nie zwracano uwagi na to, jak dane potrawy smakują, gdy nad ludźmi wisiało widmo głodu. Scottie coś o tym wiedział. Podrapał się po brzuszku.
- Ale twoje żarcie jest dobre. Przynajmniej te wczoraj było. - Uśmiechnął się do siebie na myśl o wczorajszym mięsie, ale uśmiech zaraz zniknął, gdy zagryzł cienką bagietką z powidłami. To nie jest jedzenie dla mężczyzny. - ...tylko znowu nie wyj, co?
Tego jeszcze brakowało, żeby Francis rozpłakał się. To by tłumaczyło, czemu je powidła zamiast bekonu. Bekon jest dla mężczyzn...
- Przecież mówię, że smakuje, ech? A wieprzowiny chyba nie da się zepsuć, więc jestem spokojny. Rybę ci jutro zrobię, czy coś.
O ile do jutra nie zostanie wykopany z domu Francji.

183Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pon Lis 26, 2012 12:23 am

Francja

Francja

Wykopany może nie zostanie. O ile nie będzie się starał o to tak bardzo, że Francis nie będzie miał innego wyjścia.
-Czyli jednak smakuje ci to co dla ciebie zrobiłem.- Położył szczególny nacisk na "dla ciebie". Chociaż już wystarczająco dużo razy mówił Scottowi, że wszystko co tutaj przygotował jest dla niego. Co nie było do końca prawdą bo gdyby był sam też pewnie jadłby coś podobnego. Za to kiedy mówił, że wszystko jest dla Scotta, brzmiało to dużo ładniej.
-Postaram się aby obiad wręcz zachwycił cię swoim smakiem.- Wieść o śniadaniu przyjął prawie jak groźbę. Kto wie w jakim stanie zastałby kuchnie po takim śniadanku przygotowanym przez Scotta.
-Nie musisz się silić na to śniadanie. Naprawdę!- Uśmiechnął się do niego lekko. Może wybierze jednak dłuższy sen. Skończył swojego croissanta i zajął się bagietką. Upił łyk soku pomarańczowego.
-Poza tym chyba musiałbyś rano iść do sklepu po potrzebne składniki, oui? Wyobraź sobie jak wcześnie musiałbyś wstać.- Próbował odwieść przyjaciela od tego strasznego pomysłu.

184Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pon Lis 26, 2012 9:24 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Na jasne, że smakuje!
Scottowi smakowało wiele rzeczy, nawet wino, które było czuć siarką, albo owcze podroby zapakowane w żołądku tegoż samego zwierzęcia. Nie był wymagający.
Pochlebiało mu, że Francis robi to wszystko dla niego. W końcu mógł poczuć się ważny i doceniany, a do tego przecież zazwyczaj dążył. Nie zastanawiał się nad powodami.
- Ale ja ci pokażę tę rybę w mleku, z-zobaczysz jakie pyszności. - Uśmiechnął się na samą myśl. Czy było coś wspanialszego niż płat świeżej ryby z kawałkiem bardziej konkretnego mięsa na nim? - Nie muszę iść jutro, dzisiaj wieczorem się przejdę, o. Masz tu gdzieś w okolicy jakiś sklep, co to się tam po ludzku można dogadać? - To znaczy, sklep, gdzie ktoś zrozumie angielski i okropny szkocki akcent. Scott nie zamierzał gadać po francusku, choć pewnie będzie do tego zmuszony. - Albo pójdziesz ze mną i mi pomożesz, spacerek sobie zrobimy. Whisky kupimy, to się do ryby doda.
Złapał kolejny kawałek pieczywa i wykończył powidła. Rzeczywiście, nie było to śniadanie, które by mu odpowiadało, ale na razie przeżyje. Najwyżej potem będzie Francisowi narzekał.

185Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Wto Lis 27, 2012 1:04 am

Francja

Francja

-Cieszę się!- Udobruchany już całkiem taką opinią nie myślał zupełnie o tym, że Scottie określał mianem "smacznych" potrawy, których Francuz nie wziąłby do ust za żadne skarby świata.
-Pokazać możesz mi wszystko.- Pokazywanie a jedzenie to zupełnie coś innego więc z czystym sercem mógł przystać na propozycję Scotta. Póki nie musiał niczego jeść.
-Mon cher, w każdym moim sklepie można się dogadać po ludzku.- Czyli po francusku. Chodzenie wieczorem po produkty na śniadanie nie było czymś normalnym. Francis był przyzwyczajony do odwiedzania sklepów nawet kilka razy dziennie. Głównie chodziło o piekarnie. W końcu pieczywo zwykł kupować w mniejszych ilościach lecz częściej.
-Spacerek, spacerek! W końcu ruch to zdrowie, oui?- Uśmiechnął się przyjaźnie, umaczał swoją bagietkę w powidłach i ugryzł. Za to pod stołem wyjął nogę z buta i uniósł ją żeby wybadać kolano Scotta.-W takim razie po wczorajszym wieczorze będziemy wiecznie zdrowi.
Przesunął stopą z kolana wzdłuż jego uda aż nie sięgnął krocza, które zupełnie niewinne zaczął pocierać.

186Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Wto Lis 27, 2012 12:44 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- No, to zrobię jutro! W-wstanę wcześniej i ci pokażę.
Scottie ucieszył się, że jego propozycja została rozpatrzona pomyślnie. Oczywiście nie miał pojęcia, że Francuz zamierza pogardzić jego jedzeniem. Gdyby wiedział, byłoby mu przykro i złościłby się. Wygląda jednak na to, ze z emocjami będzie musiał poczekać do rana.
- Jak tylko usłyszą angielski akcent tutaj u ciebie, to gotowi, ch-cholera, od razu na policję dzwonić. O języku nie wspomnę. Więc ciebie potrzebuję.
Scottie być może przesadzał, a i angielskiego akcentu zdecydowanie nie miał. Nie przeszkadzało to jednak w narzekaniu. Potarł się po czole i ziewnął.
Chwilę zajęło mu zrozumienie, że Francis nie trąca go przypadkowo. Kiedy zerknął pod stół, stopa Francuza była już nie tylko na jego udzie, ale i dalej.
- T-ta, może i tak... c-co ty właściwie robisz, huh?
Choć materiał spodni był dość gruby, poczuł stopę bardzo wyraźnie. Uszy w jednej chwili zrobiły się czerwone. Mimowolnie rozstawił nogi szerzej.
A potem zdał sobie sprawę z tego, że nie powinien dawać się tak łatwo prowokować. Bo kim był, żeby tak sobie pozwalać? Złapał stopę Francisa, zdjął z własnego skarbu i zaczął miarowo uciskać. Być może ta namiastka masażu sprawi, że Francuz da mu spokój.

187Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sro Lis 28, 2012 12:43 am

Francja

Francja

Roześmiał na myśl o sprzedawczyni, która przerażona wzywa policję już po przywitaniu Scotta. Tak, zdecydowanie przesadzał ale Francis pomyślał, że to miał być zwykły żart. Tylko dlaczego on był jedynym, który się śmiał? To zastanawiające.
-Potrzebujesz mnie? Cudownie to słyszeć z twoich ust.- Łapanie za słówka to coś, co można było uznać za kolejne hobby Francuza. Z całej wypowiedzi Scotta wyciągnął tylko to co mu najbardziej pasowało i jeszcze przeinaczył.
-Skoro mnie tak potrzebujesz to spełniam swoją rolę, oui?- Nie miał zamiaru nagle przestać masować jego czułego miejsca, bo wydawało mu się to cudownym pomysłem. Był dumny, że do głowy przyszło mu coś takiego. Jednak Scottie miał inne plany niż poddawanie się jego wymyślnym pieszczotą.
-Ach! Chcesz wymasować moje stopy?- Widać i Scott miał coś w zanadrzu. Zadziwiony zsunął się nieco na krześle i przekrzywił głowę uśmiechając się łagodnie. Pierwsze ruchy jego dłoni spodobały się Francuzowi więc liczył, że doświadczy czegoś naprawdę przyjemnego. Miał nadzieję, że jeszcze pochwali jego talent. O ile w ogóle taki posiadał.

188Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sro Lis 28, 2012 1:56 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Ta. Albo ze mną pójdziesz, albo będziesz mnie z ciupy wyciągał.
Scottie oczywiście sam w to nie wierzył, ale wolał mieć Francisa mówiącego w tym okropnym języku niż męczyć się samemu. Denerwowałby się, a rozemocjonowany nie nadawał się do rozmowy ani współżycia społeczngo ogólnie.
- No, dlatego ze mną pójdziesz. Bo sobie sam nie poradzę. - Ziewnął po raz kolejny i wolną ręką sięgnął po swoją czarną kawę z mlekiem i upił trochę. Po chwili znów obiema uciskał francuską stopę, byleby tylko Francis trzymał się z daleka od rozporka Scotta.
Pociągnął go lekko za najmniejszy palec. Uśmiechnął się psotnie.
- Nie potrafię masować stóp. - Przyznał zgodnie z prawdą kręcąc kciukiem kółka na podeszwie stopy. - Tak się bawię, cobyś mnie nie ruszał. Masz takie kościste, że każdą kostkę czuję. Więcej żreć.
Być może nie wziął pod uwagę faktu, że stopy to część ciała, na której raczej trudno przytyć. Jakby na zaprzeczenie swoich słów zerknął na talerz Francisa i bez zastanowienia wypalił:
- Mogę truskawkę?

189Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Czw Lis 29, 2012 1:44 am

Francja

Francja

-Myślisz, że zdołałbym cię wyciągnąć? Za używanie języka angielskiego i szkocki akcent są u mnie przewidywane bardzo surowe kary.- Uśmiechnął się kpiarsko. Z tego co wiedział to absurdalne prawo ma Polska, ale nie słyszał żeby nawet tam były podobne zakazy.
-Oui, dobrze już. Pójdę z tobą bo jeszcze mi ktoś cię porwie po drodze.- Prędzej pomyślałby, że Scottie padnie ofiarą wypadku komunikacyjnego. Zostanie potrącony przez samochód, bo kierowca nie przejmie się przepisami i przejedzie na czerwonym świetle, albo po prosu Szkot zapomni o ruchu prawostronnym. Cóż, lepiej będzie jeśli Francis jednak z nim pójdzie.
Na razie jednak oddał swoją stopę w ręce przyjaciela ale to co ten z nią wyprawiał było raczej zabawne niż odprężające ale stopy nie cofnął.
-Ach, właśnie czuję ale nie przejmuj się. To co robisz jest wciąż przyjemne.- Uśmiechnął się i poruszył lekko stopą w dłoniach Scottiego, kiedy ten zaczął kreślić koła na jej podeszwie. Przynajmniej Francis wiedział już dlaczego Szkot podjął się masażu skoro nie miał o tym zielonego pojęcia ale to nie wydawało się teraz zbyt ważne.
-Chcesz abym więcej jadł a sam przymilasz się do mojego śniadania?- Roześmiał się ale podsunął swój talerz Scottowi.
-Właściwie to tylko dekoracja ale skoro ci smakuje...- Pomyślał, że to odpowiedni moment żeby uświadomić mu co je.

190Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 30, 2012 1:17 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- W-właśnie o tym mówię! Jeszcze sto lat temu dostałbym obywatelstwo, jakbym tylko poprosił w urzędzie, a teraz co? Szkotów, p-przyjaciół na wiele wieków prześladują!
Zaśmiał się z własnego żartu dalej uciskając jego stopę. Upił kolejny łyk kawy i dopiero spostrzegł, czego mu do niej brakowało - czegoś słodkiego. Nie chciał jednak już o to prosić, bo Francis byłby gotowy pomyśleć, że ma wymagania jak księżniczka.
- O, i porwania jeszcze... co to się porobiło, co? Kiedyś było łatwiej.
Scott, preferujący technikę świętej krowy, mógł wpaść pod samochód z bardzo dużym prawdopodobieństwem. W końcu uznawał, że on zawsze ma pierwszeństwo i lazł jak ostatnia łajza prosto pod koła nie patrząc, czy cokolwiek nadjeżdża.
- I wszystko było łatwiejsze. Nikt masowania stóp nie chciał, to i umieć nie mam skąd. A teraz proszę, wymagania... Ale jak szanownemu monsieur stópki wymasuję, to może narzekać przestanie, co? - Rzucił Francji rozbawione spojrzenie unosząc lekko krzaczaste Brwi. - Truskawki są do jedzenia, więc co za różnica, czy dekoracja, czy nie? - Sięgnął po darowaną truskawkę. Równie dobrze, a może nawet lepiej, dekoracją mógłby być plaster szynki.

191Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 30, 2012 2:00 am

Francja

Francja

-Ale sto lat już minęło, mon cher.- Powiedział z udawanym żalem, który wyszedł mu nad wyraz prawdziwie. Były chwilę, że i on pragnął cofnąć się kilka wieków. Chociaż teraz wszystko wydawało się być dużo prostsze, w końcu i tak okazywało się, że to tylko pozory. Przez chwilę wyglądał na zmartwionego ale otrzeźwił go przyjemny dreszcz, który przeszedł jego ciało w momencie, kiedy Scottie ucisnął jakiś punkt na francuskiej stopie.
-Całkiem dobrze ci idzie.- Pocieszył Scotta, bo ten chyba aż za bardzo wątpił w swoje umiejętności. Nawet jeśli masować nie potrafił to warto było go trochę podbudować.
-Jeśli chciałbyś się tego nauczyć to służę pomocą... która może skończyć się jak ta wczorajsza. Nie wykluczam tego.- Zaśmiał się i dopił sok stawiając pustą szklankę na stole. Zrobiło się tak przyjemnie, że żal było przerywać tą chwilę.
-I nikt cię nie porwie, mon cher. Nie pozwolę na to.- Dla wygody poprawił się na krześle i zaczął myśleć co też by zrobił gdyby Scottie padł ofiarą porwania. Zastanawiał się czy to w ogóle możliwe. Znając siłę szkockiej pięści można by mieć poważne wątpliwości czy komukolwiek udałoby się go zabrać gdzieś wbrew jego woli.
-Przecież ja wcale nie narzekam, oui?- Oczywiście, że nie. Dla Francuza to po prostu taki styl bycia.
-Smakują ci truskawki? W lodówce mam ich więcej. Jest tam też bita śmietana i kilka innych rzeczy. Myślisz o tym samym co ja?- Podekscytowany przejechał koniuszkiem języka po górnej wardze. Ledwo skończyli śniadanie a Francis już wymyślił deser? Scottie chyba miał na niego zły wypływ.

192Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Pią Lis 30, 2012 12:37 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Co to sto lat dla nas...
Scottie zdawał sobie sprawę z tego, że sto lat to dużo, nawet jak dla państw. On sam żył nieco ponad dwa i pół tysiąca lat, więc można było uznać, że cały wiek to dla niego ludzki rok. Ileż rzeczy może stać się przez rok?
- Dużo się działo przez ostatnie sto lat, huh? - Zebrało mu się na wspominki. Utkwił spojrzenie we francuskiej stopie, którą wciąż zajmował się jak potrafił. - Najpierw pozwolili mi żyć, jak żem chciał, ch-chociaż to już nie to samo było, potem wojna, co to rajstopki nosiłem, żeby gazy bojowe mi jajek nie spiekły, potem Irlandia odszedł, druga wojna, t-teraz te wszystkie wynalazki... Czasem nie nadążam. Przegapiłem coś ważnego?
Łatwiej było przyznać się wprost, niż udawać, że wszystko jest w porządku. Scottie, pewnie jak i inne nacje, czasami chciał, by wszystko zwolniło. Ledwie przyzwyczaił się do posiadania własnego rządu od 1998, a już chcieli niepodległość... Co będzie dalej? Niepodległa Szkocja nigdy nie trwała zbyt długo obok niepodległej Anglii, szczególnie wtedy, gdy nie łączyła ich żadna unia.
- Masowanie stóp i porwania na paryskich ulicach to też teraz standard? Widzisz, jak żem w tyle? - Uśmiechnął się, a jego Brwi uniosły się i upadły w pięknej fali. - Przynajmniej to, że narzekasz, jest niezmienne. I że ciągniesz mnie do wyra. Za wcześnie na pieprzenie, ale truskawki zjeść mogę.

193Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Gru 01, 2012 3:12 am

Francja

Francja

-Oui, sto lat. To brzmi jak kawał czasu, a tak naprawdę mija zanim się obejrzysz.- Podniósł głowę i przez chwilę pogładził swój podbródek w zamyśleniu. Okres stu lat wydał mu się stanowczo za krótki aby tak naprawdę cokolwiek rozpamiętywać więc szybko sięgnął pamięcią dalej i przypomniał sobie wiele wydarzeń pogrzebanych w pamięci. Okazało się, że te wspomnienia jednak ciągle żyją.
-Napoleon Bonaparte... chluba narodu.- Westchnął. Nawet nie zauważył kiedy w rozpamiętywaniu starych czasów przekroczył granicę stu lat. Tak, to naprawdę niewiele.
-Wielka, przełomowa Rewolucja Francuska, która dała namiastkę tego co mam dzisiaj. Albo utrata kolonii i... Ach! Zapomniałbym. Dar niebios: Joanna d'Arc.- Napoleon i Joanna d'Arc byli postaciami, które Francuz wspomniał najczęściej. Przy tej drugiej zwykle kończyło sponiewieraniem Anglika i wielką rozpaczą. Od pogrążenia się we wspomnieniach o Joannie powstrzymał go Scott, wyrywając z zamyślenia swoimi kolejnymi słowami. Uśmiechnął się i opuścił nogę z powrotem na podłogę. Wsunął stopę do buta gdzie być powinna. Pochylił się nad stołem i chwycił Scotta za dłoń.
-Zawsze będę cię czarował, wabił i uwodził, bo zajmujesz specjalne miejsce w moim sercu. Wskoczyłeś na nie już w 1295 i żaden traktat tego nie zmieni. Są rzeczy, które nigdy się nie zmieniając, oui? My jesteśmy tego przykładem.- Uznał swoje słowa za niezwykle romantyczne a najpiękniejsze w nich było to, że nie mijały się z prawdą. Złożył delikatny pocałunek na dłoni Scotta.
-Co do truskawek, to chciałem zrobić deser, który zjemy razem po obiedzie, oui? O tym myślałem, a nie o kochaniu się. Chociaż wcześniej owszem. Właściwie moglibyśmy kochać się i zjadać deser ze swoich ciał. Czy to nie ekscytujące?- Ten pomysł wydał mu się absolutnie bezbłędny, idealny.

194Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Gru 01, 2012 12:56 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- U-utrata kolonii...
Nawet nie zauważył, jak głos mu się załamał. Kolonie były jednym z tematów, których nigdy nie powinno się przy Szkocie poruszać. O ile obywatele Szkocji i Irlandii w znacznym stopniu kolonizowali Nową Szkocję, o tyle w Darien, dzisiejszej prowincji Panamy, nie było tak różowo. Szkoci nie skolonizowali połowy świata jak choćby Anglicy czy Francuzi, dlatego Scottie przywiązywał się do nawet najmniejszego skrawka nowej ziemi. Malaria i Hiszpanie nie tylko przyczynili się do upadku kolonii w Darien, ale również wpędzili Szkocję w bankructwo i gdyby nie unia z Anglią, która uratowała kraj, Scottie przez jedną kolonię dzisiaj gryzłby piach. O tym, że w podzięce za angielską pomoc Szkoci chcieli przeforsować francuskiego króla na angielski tron siłą, Scott nigdy nie wspominał. Wystarczyło, że jakobici polegli po swoich powstaniach, a potem przyszły represje. Być może Szkocja miała swoje za uszami i w pewien sposób sprowokowała Anglików do eksterminacji Szkotów, ale liczył się tylko fakt tego, jak angielskie siły brutalnie się z nimi obeszły, czyż nie?
Scottie pociągnął nosem i dopił kawę. Niedobrze było wpędzać się w przykry nastrój od samego rana.
Ścisnął lekko dłoń Francisa.
- Aye, aye... - uśmiechnął się pod nosem - To już tyle lat, co? Żeśmy... żeśmy się dawno zeszli. - Stwierdził oczywistość. Nawet trochę się zdziwił, że Francis zabrał stopę, ale nie protestował. Widocznie naprawdę nie znał się na masażu. - A-ale nie całuj mnie po łapach, toż ja nie panienka.
Uszy mu poczerwieniały na kolejne słowa przyjaciela. Jak to możliwe, że to on, a nie Francis, pomyślał o czymś zbereźnym na wspomnienie o truskawkach i bitej śmietanie? Za dużo porno, Scottie... Grunt, że Francuz podłapał, a więc Scott musiał się bronić.
- Też żem o deserze myślał, to wyro to było tak... nawiasem, huh? Przecież ty zawsze masz chcicę. Ale od kochania jest noc, a od deseru jakaś miseczka, czy coś.

195Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Gru 01, 2012 3:27 pm

Francja

Francja

Utrata kolonii była dość bolesną sprawą. Na przykład taka Algieria, która miała symboliczne znaczenie dla Francji jako najstarsza z kolonii, nagle postanowiła walczyć o swoją niepodległość. Do tego te wieczne szarpaniny z Anglią o inne kolonie. Nawet Kanadę mu odebrano, nie wspominając już o koloniach przynoszących więcej zysków.
-Och, mon cher...- Jego uwadze unie uszły oczywiście emocje, które złamały głos Scotta. Dzięki temu, że obaj mieli przykre wspomnienia związane z koloniami, znów poczuł, że są sobie wyjątkowo bliscy.
-Oui, żadna panienka nie przetrwałaby będąc na twoi miejscu.- Pogładził jego dłoń po czym ją puścił i wstał od stołu. Podszedł do Scotta. Pochylił się i ucałował go w czubek głowy po czym przytulił do siebie tak, by jego twarz opierała się na klatce piersiowej Francuza.
-Siedemset siedemnaście lat, oui?- Pogładził go po włosach i uśmiechnął się łagodnie. Bliskość Scottiego pomogła mu złagodzić ból wywołany złymi wspomnieniami.
-Mam takie ładne pucharki. Do deseru będą idealne. Pomożesz mi go przygotować, oui? Widzę, że bardzo ci się spodobały nasze igraszki, że wprost nie możesz przestać o tym mówić, mon amour.- Nie zabiegał o powtórzenie wczorajszej przygody w tej chwili, chociaż istniały całkiem spore szanse, że gdyby się postarał pewnie pora nikomu by już nie przeszkadzała. Jednak nie było sensu naciskać, skoro Stottie planował zostać na dłużej. Co do wspólnego przygotowania deseru, chciał po prostu poprawić mu humor. Chociaż liczył się z tym, że truskawki mogą przy tym znikać tajemniczo.

196Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Sob Gru 01, 2012 4:39 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie nie chciał pokazywać, że ruszają go tak sentymentalne rzeczy. Zwykle jednak nic nie mógł na to poradzić i emocje były silniejsze. Zacisnął usta, zły na siebie za to, że dał się ponieść. Zły był też na Francisa, za użalanie się nad nim, ale ta złość szybko mu przeszła.
Oparł policzek na klatce piersiowej przyjaciela, a gdy ten zaczął go gładzić, nadstawił karku.
- Ouii, ouii... kupa czasu. - Tyle czasu, że wydawało się, jakby Francuz był obok od zawsze. Wcześniej, przed tym, jak wpadł w konflikty z Arthurem, życie było całkiem spokojne, a przynajmniej takie się wydawało. W spokojnych czasach życie płynęło szybciej. - Że żeśmy tyle przeżyli... A bym nie przeżył parę razy, bo gadałeś, że pomożesz, i nie pomogłeś. A-a ja przy tobie zawsze jak pies, huh? Jedno gwizdnięcie i byłem.
Objął go i przyciągnął bliżej, w razie gdyby chciał uciec. Nie przeszkadzał mu nawet, że z racji obecnej pozycji jego dłonie trafiły na francuskie pośladki.
- Pomogę.
Wspomnienie wydarzeń poprzedniego wieczora przemilczał, tak w razie, jakby samo wspominanie podziałało na niego nieodpowiednio.

197Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 02, 2012 2:40 am

Francja

Francja

Czule głaskał Scottiego po włosach poruszony jego wrażliwością. Takich sytuacji, w których mógł zobaczyć dobre i delikatne serce przyjaciela było mu wciąż mało, a przecież wtedy pokazywał on światu swoje najpiękniejsze oblicze.
-Ale żyjesz, oui?- Zaśmiał się krótko i trochę nerwowo, bo nie bardzo lubił kiedy Szkot poruszał temat jego obietnic bez pokrycia. Pocieszeniem dla Scotta mogło być to, że nie tylko jego tak wystawił.
-Ach, to wszystko dlatego, że jesteś naprawdę kochany, mon cheri. Biegłeś mi na pomoc i wkładałeś całe serce w walkę. Jakbyś... jakbyś ratował siebie samego, a nie mnie.- Jego oczy błyszczały. Teraz, w tej magicznej chwili naprawdę czuł, że Scottie darzy go wielkim uczuciem.
-Pozwól mi za to podziękować.- Ułożył dłonie na jego policzkach i pochylił się z gracją by zając usta Szkota pasjonującym pocałunkiem.

198Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 02, 2012 11:20 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Delikatne serce było dla Scotta ujmą, w końcu miał się za twardego mężczyznę. A dobry był niezależnie od tego, co robił i co sądzili inni, choć w gruncie rzeczy Scottowi rzadko można było coś zarzucić. Jeśli już robił coś, co kłóciło się z ogólnie przyjętymi zasadami, można było usprawiedliwić go chęcią zysku bądź zwykłej rozrywki, o ile przewinienie nie było zbyt wielkie.
- Żyję. Toż ty też własną dupę musiałeś ratować. - W końcu nikt o zdrowych zmysłach nie towarzyszyłby Szkotom na polu bitwy, gdy Anglicy mieli wielotysięczną przewagę. - Albo ja ci musiałem ratować. P-pamiętasz, jak żeśmy w kiltach za Napoleona do Paryża przyjechali, i francuskie dziewki się nadziwić nie mogły i nam pod nie zaglądały?
Uśmiechnął się i oddał lekko pocałunek, przypominając sobie wszystko to, czego Francis uczył go poprzedniego dnia. Ponownie, nie walczył znacząco o dominację, ale nie był też całkowicie pasywny.
W końcu oderwał się, bo co za dużo, to niezdrowo, a i wymiana śliny to na dłuższą metę nie za dobry pomysł.
- Co robim po śniadaniu? Leziem gdzieś? Włączamy telewizję? Pieprzym się...? Ekhehe... żarcik.

199Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 02, 2012 4:52 pm

Francja

Francja

Jego ciepłe i wilgotne usta połączyły się z ustami Scotta w pięknym pocałunku z bardzo aktywnym udziałem języka. Francis zdecydowanie bardziej wolał nazywać to zjawisko słowami płynącymi prosto z serce. Jeśli kiedyś określiłby pocałunek wymianą śliny, jak Scott, to chyba byłby koniec świata. Po chwili z delikatnym uśmiechem oderwał się od jego ust.
-Oui. Tylko nie mów, że się im dziwisz. Z tymi waszymi kiltami byliście wtedy niezłą sensacją.- Zaśmiał się a potem umilkł w łagodnym uśmiechu. Jego rozmarzony wzrok legł na twarzy Scotta. Przesunął po niej dłoń delikatnie, wplatając palce w jego włosy.
-Żarcik? Cóż, bardzo zabawny jesteś, ale musiałbym tutaj posprzątać. Chociaż gdybyś postarał się mnie przekonać to może nagle naszłaby mnie chęć aby przypomniałbym ci uroki Paryża. Możesz nawet ubrać kilt, ale wątpię czy ktoś będzie ci pod niego zaglądał. Chyba, że ja.- Puścił mu oczko.

200Dom Francji - Page 8 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 02, 2012 7:22 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott nie mógł powstrzymać się przed myśleniem o tym, ile drobnoustrojów przejdzie z ust Francji do jego ust, i odwrotnie. Czasem ciężko było być krajem, w którym było tak wielu wybitnych biologów.
- Swoją drogą, zdałem wczorajszy test..? - Skoro już wczoraj zaczęli rozmawiać o takich rzeczach, teraz mogli dokończyć. - Mam nadzieję, że nie będę musiał poprawiać, profesorze Bonnefoy...
A może i miał nadzieję? Tak długo, jak nikt nie wiedział, mogli w czterech ścianach robić, co im się podobało.
- Uroki Paryża? - Uniósł lekko Brwi. - Aye, możemy iść. I zobaczysz, że założę kilt, i że każda panienka będzie się za mną oglądała.
Scottie tylko nie wiedział, że najpewniej nie oglądałaby się na niego z powodu jego zgrabnych nóg, tylko przez kilt sam w sobie. Wydawałoby się, że ludzie nie przepadają za odmiennością, szczególnie współcześnie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 27]

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 17 ... 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach