Westchnienie Szkota podziałało na wrażliwość Francisa. Zawahał się przez chwilę stawiając ostatni talerz na blacie mebli. Nagle poczuł się jak gdyby zrobił coś naprawdę przykrego. Przez chwilę poczuł nawet ukłucie w sercu. Jakby poczucie winy się w nim odezwało. Jakby tego było mało zdawało mu się, że usłyszał jeszcze wzmiankę o szantażu. Odwrócił się by spojrzeć z żalem na Scotta, ale zastał tylko koc, którym okrywał wcześniej ramiona. Zupełnie jakby Scottie rozpłynął się w powietrzu. To było trochę smutne, ale Francis ufał, że uda mu się wszystko naprawić kolejnym ciastem, lub nawet smacznym śniadaniem.
Oddał się więc przygotowaniom do śniadania. Na dużym talerzu podał croissanty, osobno bagietkę, pokrojoną w niewielkie kawałki, z sercem camembert. Pieczywo było jeszcze ciepłe. To co już naszykował postawił na drewnianej tacy. Ustawił tam również dwa nieskazitelnie czyste, białe talerzyki i małe miseczki, w tym samym kolorze, które wypełniały powidła. Na talerzykach elementem dekoracyjnym była truskawka. Francis wybrał coś jadalnego, ponieważ liczył się z tym, że dla Scotta to nie będzie tylko element dekoracyjny. Nalał jeszcze soku pomarańczowego do szklanek i je również dołączył do całej kompozycji na tacy. Przeniósł ją na stół w kuchni i tam wszystko pięknie poukładał. Wziął koc porzucony na krześle i odniósł go na miejsce. Nie czekając na Szkota, zaczął porządkować salon po wczorajszych wydarzeniach. Otworzył nawet okno, by do domu wpadło trochę świeżego powietrza.
Oddał się więc przygotowaniom do śniadania. Na dużym talerzu podał croissanty, osobno bagietkę, pokrojoną w niewielkie kawałki, z sercem camembert. Pieczywo było jeszcze ciepłe. To co już naszykował postawił na drewnianej tacy. Ustawił tam również dwa nieskazitelnie czyste, białe talerzyki i małe miseczki, w tym samym kolorze, które wypełniały powidła. Na talerzykach elementem dekoracyjnym była truskawka. Francis wybrał coś jadalnego, ponieważ liczył się z tym, że dla Scotta to nie będzie tylko element dekoracyjny. Nalał jeszcze soku pomarańczowego do szklanek i je również dołączył do całej kompozycji na tacy. Przeniósł ją na stół w kuchni i tam wszystko pięknie poukładał. Wziął koc porzucony na krześle i odniósł go na miejsce. Nie czekając na Szkota, zaczął porządkować salon po wczorajszych wydarzeniach. Otworzył nawet okno, by do domu wpadło trochę świeżego powietrza.