Z triumfalnym, szatańskim uśmiechem nacisnął kontrolnie klamkę. Drzwi były otwarte, wręcz zdawały się go zapraszać do środka. Zrobił to specjalnie głośno, aby Feliks już uświadomił sobie, jak wielki popełnił błąd.
Ponowił ruch, wchodząc do środka. Pierwszym co do niego trafiło, był przyjemny zapach płynu do kąpieli. Kąciki pruskich warg podniosły się jeszcze wyżej.
- Cieplutko tu, nie powiem. Nawet miło - oparł się o drzwi, zamykając je cicho. Nie wiedział jeszcze co zrobi, ale tak na zaś. Zawsze wolał mieć kryte plecy. - Chyba nie mogę z tym zaczekać, ups.
Ponowił ruch, wchodząc do środka. Pierwszym co do niego trafiło, był przyjemny zapach płynu do kąpieli. Kąciki pruskich warg podniosły się jeszcze wyżej.
- Cieplutko tu, nie powiem. Nawet miło - oparł się o drzwi, zamykając je cicho. Nie wiedział jeszcze co zrobi, ale tak na zaś. Zawsze wolał mieć kryte plecy. - Chyba nie mogę z tym zaczekać, ups.