Otworzył lodówkę, a jego oczom ukazała się masa jedzenia na wszelkie okazje. Przynajmniej z głodu nie umrą. Wziął sobie jakiś przypadkowy jogurt, wyszarpał z szafki łyżeczkę (noż cholera jasna, czemu to szajstwo jest w innej przegrodzie niż u mnie w domu?!) i wrócił do pokoju. Akurat, by usłyszeć słowa Gilberta. Uśmiechnął się kpiąco, biorąc swój telefon do wolnej ręki.
- Nawet braciszek cię zostawił. Bieeedny Prusuś – przez udawany słodki ton na milę można było wyczuć ironię. Sprawdził czy ma w kieszeni słuchawki i z zadowoloną miną ruszył w stronę czytelni. Może w końcu przeczyta ,,Zlikwidować Paryż’’ albo ,,Prywatne życie Stalina’’, na które ostatnio miał ochotę, a jakoś nie było czasu, by się za nie zabrać. Zamknięcie z Prusakiem jednak miało jakieś zalety – jeśli będą się ignorować, dostają szansę na odrobinę spokoju i możliwości lenistwa.
- Nawet braciszek cię zostawił. Bieeedny Prusuś – przez udawany słodki ton na milę można było wyczuć ironię. Sprawdził czy ma w kieszeni słuchawki i z zadowoloną miną ruszył w stronę czytelni. Może w końcu przeczyta ,,Zlikwidować Paryż’’ albo ,,Prywatne życie Stalina’’, na które ostatnio miał ochotę, a jakoś nie było czasu, by się za nie zabrać. Zamknięcie z Prusakiem jednak miało jakieś zalety – jeśli będą się ignorować, dostają szansę na odrobinę spokoju i możliwości lenistwa.