Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Zagubieni na polskich drogach (German Trio na zadupiu)

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down  Wiadomość [Strona 5 z 6]

Go??


Gość

Westchnął ciężko nieco zirytowany tym natręctwem. Przecież małe dranie zwiały, a on nie wyglądał na śmiertelnie rannego... Ba, w ogóle nie wyglądał na rannego. Więc po co były te wszystkie idiotyczne pytania? Polska policja chciała chyba sprawiać wrażenie przydatnej.
- Nicht is passiert. Ich bin ganz gut, ja? - starał się mówić powoli i wyraźnie, żeby policjant napewno go zrozumiał. Im szybciej do niego dotrze, że wszystko całe, tym szybciej sobie później... Chociaż, lepiej żeby został. Jak jego brat zobaczy jak pilnował samochodu, przyda mu się mała ochrona

Go??


Gość

Gdy tylko Polak przestał ich dręczyć niezwykle długimi monologami po polsku z, których prawie nic nie rozumieli wreszcie mogli wrócić do wypatrywania priorytetowego celu. W najgorszym przypadku zwrócił im uwagę jak bardzo są brudni w końcu oboje grzebali w samochodzie, z deka się wstydził paradować w takim stanie po mieście jednak chwilowo nie wiele był wstanie zrobić. Spojrzał na kuzyna i zmarszczył brwi:
-Ja, zapewne chciał coś nam sprzedać... albo po prostu to tylko uliczny ankieter...-rozejrzał się ponownie orientacyjne po okolicy. Z wrażenia chyba trochę pomyliły mu się kierunki. Przez chwilę się zastawiał znowu gdzie są nim mu przeszkodzono. Z tego co mu się wydawało byli na trzecimi zakręcie, tak dla pewności postanowił się skonsultować:
-Jesteśmy na trzecim zakręcie..? -spojrzał na ulicę na wprost a potem znowu na kuzyna.

Austria

Austria

Austria mode:
Sam Austria obserwował ankietera, dopóki nie zniknął im z oczu. Na stwierdzenie Ludwiga rzucił tylko krótkie -mhm - i już zamierzał ruszyć, ale jego kuzyn zadał dziwne pytanie.
- Przecież już skręciliśmy, Ludwig... - odparł, przyglądając mu się zdziwiony. Czyżby zmęczenie rzucało znów zaćmienie na umysł Niemiecki?

MG mode:
Policjant skinął głową i wrócił do swego radiowozu. Obaj odjechali, zaś Prusak znów został sam.
(jeśli chcesz, by pomijać twoja kolejkę, napisz :3 )

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Spojrzał na kuzyna trochę otępiale. Tak nie czuł się najlepiej jednak narzekanie sobie po prostu odpuścił tak dla swojego świętego spokoju bo nic na to w tej chwili nie poradzi a i tak muszą załatwić wszystkie sprawy do tego jeszcze dojazd do domu może im zająć dodatkowe sporo czasu. Więc zapewne jeszcze długo minie nim znajdzie się w swoim łóżku:
-T-to już czwarty? -zmrużył oczy i rozejrzał się znowu jakby z chwilowym późnieniem:
-Entschuldigung Vetter, po prostu czuję że zaczynam przestawać myśleć...-nic lepszego nie przyszło mu do głowy, sen znów wracał bym bardzo odciążały i z trudnością mu przychodziło koncentrowanie się na czymkolwiek. Bardzo się męczył i chyba coraz bardziej nie mógł tego faktu ukryć. Możliwe, że mocno zabalowania noc na bankiecie wcale mu teraz nie pomagała.

Austria

Austria

- Widzę... - znów Austriak musi myśleć za ich obu... Poszli oboje jeszcze trochę ulicą, aż w końcu znaleźli placyk z napisem "Mechanik". Było to słowo na tyle uniwersalne, że Rod uznał, iż...
- Chyba jesteśmy na miejscu, kuzynie... - zerknął na niego - Dasz radę z nimi rozmawiać?
Naprawdę martwił się o Ludwiga. Zły był na siebie, ze nie umie sam się porozumieć i nawet nie wie, gdzie jest problem... Ludwig jest mu potrzebny. Trzeba by go uraczyć kawą, ale kawy nie mieli...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Na szczęście chyba trafili na miejsce, nic ich teraz nie mogło bardziej uratować. Szczególnie jego gdyż błądząc teraz byłby bezużyteczny w dalszym działaniu. I tak nawet teraz nie był w stanie dość dobrze ocenić sytuacji, chwilowo tym na szczęście zajmował się kuzyn bo z bratem ani tyle by się nie dogadał:
-Ja, postaram się Vetter.. -kiwnął głową i spojrzał po tutejszym mechaniku samochodowym. Teraz tylko się dogadać i wszystko powinno pójść o wiele prościej, westchnął tylko i poszedł tam szukając kogoś kto go szybko zrozumie i zajmie się samochodem stojącym cztery ulice dalej.

Austria

Austria

Weszli oboje do zakładu. Jeden facet, około 50 lat, łysy, z brodą, w białym topie i jeansach oraz dwóch młodych, około 20-sto letnich chłopaczków, również wyglądających na niezbyt inteligentnych ludzi. Rod pierwszy sieodezwał:
- Guten Tag - przywitał się nieco nieśmiało, ale jednak. Ludzie spojrzeli po sobie, nikt nie wiedział, kto będzie gadać.
- Dobra, chłopaki, ja tu jestem szefem to mogę się dogadać! Ba, muszę! - najstarszy się odezwał do młodzików. ci pokiwali tylko głowami i schowali się za łysym. "Szef" podszedł do klientów.
- Guten Tag - odparł dumnie, czekając na fale niemieckości.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Gdy tylko wszedł do środka i rozejrzał się po ludziach a ci znowu zaczęli coś gadać po polsku czego nie zrozumiał. Idąc tropem kuzyna także się przywitał, a gdy tylko na na horyzoncie pojawił się jakiś starszy poważniej wyglądający facet i o dziwo zdawał wrażenie, że chce z nimi porozmawiać nie koniecznie po polsku, oznajmił:
-Guten Tag. Unser Auto ist kaputt gegangen. Wir müssen es schnell beheben...-odparł bardziej zmęczony niż zakłopotany po czym czekał z myślą jak rzadko pozytywną, że to koniec ich błądzenia po tym dziwnym niezachęcającym mieście.

Austria

Austria

Rod wiec stanął sobie z boku, nie przeszkadzając w wymianie zdań, a tylko biernie ich obserwując. Szef natomiast chwilę się przyglądał Ludwigowi, zaś potem skinął głową nieśmiało.
- O-okej... wir wollen...das Auto reperieren, ja? - zapytał bardziej otwarcie, przekręcając nieco "reparieren". Chwilę się zastanowił, co by dalej powiedzieć, po czym odwrócił się do młodzieńca - Ej, Waldek, znajdź mi w słowniku "zaprowadzić!" - zawołał doń. Waldek wyjął z szuflady słownik i jął szperać, natomiast szef ponownie zwrócił się do german - Also... Bitte uns... - zaczął niepewnie.
- Führen! - zawołał do szefa młodzieniec.
- Na ja, Bitte uns da führen. - odparł starszy, chyba zadowolony z siebie, że umie coś powiedzieć.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Skoro ktoś wrzecie chciał z nimi współpracować jego zmora z dogadaniem się zaczęła trochę blednąć i dobrze bo czasami wydawało mu się że ledwo kontaktuje. Ale to może tylko chwilami zapominał co się dzieje. Rozumiejąc mniej więcej co mówił polak lakonicznie i szybko powiedział:
-Ja, natürlich..- widząc zakłopotanie pracowników jednak pozytywne jednak utwierdziły go w przekonaniu że będą w stanie im pomów:
-Gut. Ich werde versuchen -dodał już bardziej zdecydowanie mimo iż drogi do samochodu do końca nie pamiętał. Liczył głównie nakierowywać się budynkami które widział podczas drogi tutaj.

Austria

Austria

- Okej, also... Da... - tu Szef wskazał na nieco starszego fiata, ale sporych rozmiarów - Da ist... mein Hilfauto... zum... zum... Młody, jak jest holować? - tym ostatnim znów zwrócił się do Waldka.
- Schleppen! - odezwał się po chwili młodzieniec
- Ja, Da ist mein Hilfauto zum Schleppen - odparł dumnie starszy mechanik i gestem zaprosił Niemiaszków do samochodu.
Wsiedli wraz z 50-latkiem oraz Waldkiem w czwórkę. Szef odpalił samochód i po chwili wyjeżdżali z placu.
- Zuerst links - rzucił Roderich zgodnie z prawdą. Ale dalej już nie ogarniał, więc spojrzał na Ludwiga.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Kiwną głową porozumiewawczo i bez zbędnych zaproszeń i dodatkowych wyjaśnień usadził się w samochodzie polaków razem z kuzynem. Sen znowu mu sromotnie dokuczał jednak myśl, że jadą z pomocą utrzymywała go w stanie umiarkowanej trzeźwości umysłowej. Zamrugał powiekami i spojrzał przez szybkę na ulicę. Względny ruch, mnóstwo jak najbardziej szarych ludzi wałęsających się po chodnikach. A gdy tylko Roderich się odezwał natychmiast mu odpowiedział:
-Ich glaube ja...
Jego głos znowu brzmiał jak mamrot, pewnie chcąc nie chcąc nie kontrolował sytuacji tak bardzo jak chciał. Co najważniejsze nie zamierzał znowu kogoś zmylić w myśleniu.

Austria

Austria

Samochodzik z tą czwórką ruszył i na pierwszym skrzyżowaniu pojechał zgodnie z instrukcją w lewo. Mechanik wraz z pomagierem coś miedzy sobą rozmawiali, ale zrozumieć to było niemożliwe. Tymczasem Rod spojrzał na kuzyna.
- Tuszę, że pamiętasz, jak wrócić? Bo osobiście... nie mam pewności co do tego, co mi podpowiada świadomość... - mruknął -Wytrzymaj jeszcze trochę. - tknął go delikatnie w ramię, co by obudzić. Akurat zbliżali się do skrzyżowania, to też z przodu doleciało ich.
- Wo jetzt?

MG MODE (Prusie, nie ma tak dobrze >D)

Prusy znów siedział w samochodzie i słuchał muzyki. Jakieś dwie urocze dziewuszki, bardziej typu "blondi i solara" stanęły niedaleko, przyglądając się mu przez przednią szybę.
- Marta, patrz, jaki słodziaczek - zachichotały obie.
- Ale paaatrz, on ma białe włoski. Myślisz, ze on jest z tych no... tych specjalnych?
- Specjalnych....?
- No tych, co się rodzą bardzo rzadko... Ciekawe, czy ma czerwone oczy. - znów chichot. Tak sobie stały i komplementowały urodę Prusaka. Czy zaś on je widział... i słyszał?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

(... Kuzynku, jak Cię dorwę .^.)

Jak tylko smerfy odjechały w swoją stronę, ocenił stan samochodu. Skoro silnik poszedł w drobny mak, to West nie powinien ciskać się o nic nie znaczącą szybę. Ot, taki tam dodatek dla mechanika, a w końcu grat i tak nadawał się tylko na złom. Jedynym mocno odczuwalnym minusem zaistniałej sytuacji było szkło na tylnym siedzeniu, co uniemożliwiało mu ponowne wyłożenie się. A skoro tak, to rozsiadł się na fotelu pasażera i nogi oparł o kierownicę. Dopiero po kilkunastu minutach otworzył oczy, żeby sprawdzić która już godzina, ale jego wzrok przykuło coś innego. A czymś innym były dwa plastiki, które cały czas zasłaniały usta, chichotały i patrzyły ewidentnie na niego. Zamknął oczy z powrotem z nadzieją na to, że nie podejdą. A rodzinkę opieprzy potem za porzucenie go w tej dżungli.

Go??


Gość

Dzięki kuzynowi miał pewność, że nie zaśnie. Był mu teraz wdzięczy ze stara się go utrzymać w jakiejś trzeźwości umysłu, spojrzał po nim i starając sobie przypomnieć dokładniej drogę odparł:
-Wydaje mi się, że powinniśmy teraz znowu skręcić w prawo...
W końcu nie przypominał sobie żadnej drogi jaka mogli przebyć i nie skręcać właśnie w tą stronę. Znowu spojrzał przez szybę, przez ten cały czas tylko wodził wzrokiem w poszukiwaniu znajomego samochodu. Gdy trafiał na podobny na chwilę znowu trzeźwiał.

Austria

Austria

Zaiste, pilnował go by nie usnął. Tyle przynajmniej mógł dla niego zrobić. Skręcili w prawo zgodnie z poleceniem.
-Vielleicht... Wie sieht das Platz, wo ist das Auto? - nieudolnie zapytał szef.
Rod podjął opis miejsca, ale młody go zaraz zgasił, bo mówił za dużo i za szybko. Austriak wziął oddech i zaczął powoli i w jak najprostszych słowach opisywać tamto miejsce, przerywając za każdym razem, gdy młody szukał w słowniku. W końcu dojeżdżali do kolejnego skrzyżowania, także Rod się przymknął i spojrzał niemo na kuzyna. Szturchnął go znów lekko, sprawdzając, czy śpi.

MG mode (To co mi zrobisz? :P)

Niestety marzenie Prusaczka się nie spełniło, gdyż jedna z tych, przy akompaniamencie chichotu drugiej, podeszła do wybitej szyby i przerzuciła przezeń swoją głowę... i biust.
- No czeeeeść, jak masz na imię, słodziaku? - zapytała wesoło po Polsku oczywiście, szczerząc się do niego niesamowicie.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Zastopował odtwarzanie i odwrócił się do tyłu, żeby spojrzeć na nieproszonego gościa. Po dłuższych oględzinach osoby, a raczej konkretnej jej fragmentu, stwierdził, że mogło być gorzej. Wyjął z uszu słuchawki i wyszczerzył się złośliwie jak to miał w zwyczaju.
- Entschuldige, Ich verstehe dich nicht. - małe kłamstewka też były w jego zwyczaju

Go??


Gość

Za wszelka cenę starał się nie zasnąć, słowa kuzyna były monotonne i jak najbardziej uproszczone. Nic teraz bardziej nie mogło znudzić w każdym bądź razie nie wtrącał się wtedy gdy go nie proszono. Przewracał tylko oczyma i wsłuchiwał się w ryk silnika samochodu, jednak ta muzyka mylna szybko rozwiana była przez szturchanie Rodericha na pewno potem będzie mu za to bardzo wdzięczny:
-Teraz powinniśmy jechać prosto...-mruknął starając się nie stracić orientacji, przez cały czas też wypatrywał także swojego samochodu.

Austria

Austria

Kierowca więc przyjął do wiadomości i pojechał prosto, jednocześnie słuchając gadaniny Rodericha. W pewnym momencie go chyba oświeciło.
- To na Orlej będzie - mruknął po Polsku. Rod zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, a kierowca po chwili się kapnął, że jego pasażerowie nie wiedzą, co on powiedział - Ich weiss wo ist das.
Skoro tak, Austriak skinął głową i pozwolił się prowadzić. Po chwili kierowca odbił w prawo w osiedle bloków.

MG mode:

Plasticzek nr 1 popatrzył się dziwnie, ale po chwili znów uśmiechnął. Na chwilę wyjęła głowę, by się zwrócić do koleżanki:
- Martaaa, Niemaszek to jeest. Słodki, nic nie rozumie - i zaciesza z tych słów. Znów wsadziła głowę do auta i wyszczerzyła się do albinosa.
-Ja - wskazała na siebie - Sandra. Ty? - wskazała na Gilberta - Jak?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Powstrzymał parsknięcie śmiechem, żeby nie wydało się, że wszystko rozumie. Podczas gdy dziewczyna wrzeszczała do koleżanki wyjął z kieszeni telefon i spojrzał na ekran. Zasięg był już zdecydowanie lepszy, więc jeżeli nie wrócą w ciągu pięciu minut, zrobi im awanturę. Oderwał wzrok od komórki i spojrzał z powrotem na dziewczynę.
- Gilbert, aber Sandra ist ein deutscher Name. Deine Eltern sind aus Deutschland? - uniósł pytająco brew. Ciekawe, czy wyłapała to o co pytała.

Go??


Gość

Tak naprawę trochę ogłupiał po tym całym krążeniu po mieście. Oni wiedzieli co innego tak przynajmniej mu się wydawało a Polacy chcąc pokazać swoje obycie w terenie rzucali hasłami o miejscach o jakich pierwszy raz w życiu słyszał. Co jak co nie miał pojęcia czy akurat tam ich chwilowo jednak nie wykluczał tej możliwości.
Przebierał oczyma po ulicy i dalej szukał czegoś co wyglądało jak jego samochód. Ciekawe ile jeszcze im zejdzie żeby go znaleźć? Miał tylko nadzieję, że w jakimś stopniu zbliżają się do celu.
Odwrócił twarz na chwilę i jeszcze raz dla pewności spytał kuzyna:
-Wydaje ci się, że szliśmy wcześniej tędy?

Austria

Austria

On sam się rozglądał nieco zdziwiony. Wjechali miedzy pomalowane na bordowo bloki.
- Nie, na pewno tędy nie szliśmy. - odparł Ludwigowi zgodnie z prawdą, po czym zwrócił się do kierowcy - Entschuldigung, ist das richtigen Strecke? Oder Abkürzung?
Kierowca spojrzał na niego nieco skonsternowany, potem na młodego, który dopiero po chwili mu przełożył zapytanie.
- Richtig Straße, warum nicht? - odpowiedział, zajeżdżając na placyk podobny do tamtego parkingu, acz inny.
- Es war keine Wohnblocke... - odparł niepewnie Roderich. To nie to miejsce!
Polaczki zaczęli coś miedzy sobą konsultować.
- Ok... - mruknał cicho i zaczął kręcić, ale wyjazd stąd zdawał się nieco problematyczny, zwłaszcza dla tak dużego pojazdu, jakim jechali teraz.

MG mode:

Sandra popatrzyła na niego nieco skonsternowana, po czym uśmiechnęła się znów szeroko, acz nieco głupiutko.
- Tak, też mi miło Cię poznać, Gilbert. Amm... Co tam? - zapytała, nie przejmując się, ze gada po Polsku i jego całkowicie nie rozumie. Czy to jakiś problem?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Go??


Gość

Uniósł kącik ust w kpiącym uśmieszku i posłał jej spojrzenie pt. "Kpisz, czy o drogę pytasz?". Do pełnego szczęścia brakowało tylko tego, żeby wyskoczył zza jakiegoś rogu Feliks i też zaczął się czepiać. Dłużej tak tutaj nie wysiedzi, więc postanowione. Wykręcił numer do brata, a czekając aż odbierze spoglądał od czasu do czasu na Polkę. Po co tu jeszcze sterczała, jak jakaś idiotka? Kiedy urwał się sygnał zaczął mówić, zanim mógł go w tym wyręczyć Niemiec.
- No hej West. Możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie was z Rodrysiem wywiało? Bo mnie już tutaj krew zalewa, a Polaczki traktują tego grata jak jakąś atrakcję turystyczną i nie zamierzają odpuścić.
(Userce nie chciało się tłumaczyć na niemiecki, wybaczcie "D)

Go??


Gość

Świetnie.... znowu zaczęli błądzić. Nic gorszego nie mogło ich jeszcze dłużej zatrzymać na mieście. Nie wiedział już czy się złościć czy rozłożyć ręce i czekać na jakiś cholerny cud. W tej chwili nie wiele mógł zrobić. Dobrze, że chociaż Roderich jeszcze kontaktował. Jedyna nadzieje w objazdach... ale ile to może jeszcze trwać?
Za pewne tak długo jak duże jest to miasto.
Przewrócił oczyma i wsłuchiwał się w ich polsko-niemiecką pogadankę aż nagle zadzwonił telefon. Bez zastanowienia wyciągnął z kieszeni i spojrzał na ekran po czym zatwierdził i przyłożył sobie do ucha:
-Wie bitte... Bruder? Ja,... Dopiero co udało nam się znaleźć jakiś warsztat. Jesteśmy w drodze ale są pewne problemy... mówiłem, że może nam to dłużej zejść..- westchnął tylko.

Austria

Austria

Rod jak to usłyszał, to po prostu walnął czołem o oparcie kierowcy. To dla niego było nieco za dużo. Zerknął ino na kuzyna, widząc, jak gada przez komórkę.
Polaczki zaś jakoś wykręcili i powoli jadą w kierunku, z którego przyjechali. Rozmawiają miedzy sobą zaciekle, chyba się sprzeczają, ale, cóż, oby wiedzieli, jak i gdzie jechać...

MG mode:

Polka i tak se stała, choć już nie długo. Po chwili wróciła do koleżanki i zaczęła żywo z nią dyskutować na temat tej "rozmowy", nie szczędząc chichotów i uśmiechów dla biednego Gilberta. Później zaczęły omawiać jego "wypasionego fona", jak o określały Gilbertową komórkę.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach