Pamiątka. Pamiątkę mogło stanowić wszystko, jak widać, nawet koszula. I Scott pewnie dałby ją Francisowi, gdyby... gdyby to nie była jego drogocenna własność.
- No bo ten. - Grunt to przestawić jakieś porządne argumenty - No bo... d-dla ciebie i tak jest za duża, nie? Więc nie będziesz jej nosił. A mi się przyda, jakby nie patrzeć.
Może i miał inne ubrania, głównie te, które donaszał po braciach i inne, znalezione w second-handach. Ta koszula, którą podarował Francisowi, była jednak kupiona w normalnym, dość dobrym sklepie. I to nic, że po promocji.
Obserwował Francisa, jak ten zbiera naczynia i znów nie mógł oprzeć się wrażeniu, że gdyby zgolić mu bródkę i wypchać cycki, to stałby się idealną kobietą na idealnym miejscu. Scottie znów miał ochotę zapalić, ale spodziewał się, że palenie w pomieszczeniu nie byłoby przyjęte ze szczególną aprobatą.
Westchnął więc tylko i poczekał, aż na stole pojawi się tarta.
- Aye. Ładne toto. - Chociaż dla kogoś, kogo danie narodowe wyglądało jak kupa, nie miało to większego znaczenia.
Najchętniej wziąłby kawałek ciasta w dłoń, ale spodziewał się, że może się rozpaść i ponownie - Francis nie byłby zachwycony. Wziął więc w dłoń widelczyk, odkroił kawałek i spróbował.
- I dobre. - Pokiwał głową żując. Zaraz też włożył do ust większy kawałek.
- No bo ten. - Grunt to przestawić jakieś porządne argumenty - No bo... d-dla ciebie i tak jest za duża, nie? Więc nie będziesz jej nosił. A mi się przyda, jakby nie patrzeć.
Może i miał inne ubrania, głównie te, które donaszał po braciach i inne, znalezione w second-handach. Ta koszula, którą podarował Francisowi, była jednak kupiona w normalnym, dość dobrym sklepie. I to nic, że po promocji.
Obserwował Francisa, jak ten zbiera naczynia i znów nie mógł oprzeć się wrażeniu, że gdyby zgolić mu bródkę i wypchać cycki, to stałby się idealną kobietą na idealnym miejscu. Scottie znów miał ochotę zapalić, ale spodziewał się, że palenie w pomieszczeniu nie byłoby przyjęte ze szczególną aprobatą.
Westchnął więc tylko i poczekał, aż na stole pojawi się tarta.
- Aye. Ładne toto. - Chociaż dla kogoś, kogo danie narodowe wyglądało jak kupa, nie miało to większego znaczenia.
Najchętniej wziąłby kawałek ciasta w dłoń, ale spodziewał się, że może się rozpaść i ponownie - Francis nie byłby zachwycony. Wziął więc w dłoń widelczyk, odkroił kawałek i spróbował.
- I dobre. - Pokiwał głową żując. Zaraz też włożył do ust większy kawałek.