Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 14 ... 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 27]

26Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Czw Cze 28, 2012 8:43 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Poczuł się trochę niezręcznie, bo nawet on wiedział, że nieładnie jest podnosić głos w nie w swoim domu, i to jeszcze na gospodarza. Cóż mógł jednak poradzić? Francja wyprowadził go z równowagi. Jakby nie wiedział, że Scottie nie jest w stanie jeść inaczej w obecnej sytuacji. W końcu nie on przesiadywał w Luwrze.
W każdym jednak razie, cieszył się, że Francja zrozumiał swój "błąd".
Nabrał trochę z nadzienia na widelec i wsadził go do ust.
- Nie ma sprawy - mruknął z niemal pełnymi ustami posyłając Francisowi spojrzenie znad talerza. Zdziwiło go trochę, że nie patrzy na niego. Spodziewał się po raz kolejny tego karcącego spojrzenia, jakby pouczał małe dziecko w sprawach, o których nie miało prawa wiedzieć, ale to nie przeszkadzało.
I dobrze, że kłótnię przerwali praktycznie przed tym, jak się zaczęła, bo Scott byłby gotów wsiąść w samochód i... jechać gdzieś do miasta. A potem nad wieczorem wrócić tak czy siak.
Nie mógł zaprzeczyć, smakowało mu, nawet bardzo. Kiwnął głową.
- Jak zawsze, Franics.
Tyle chyba wystarczyło za komentarz. Lubił kuchnię Francji na tyle, że nawet starał się kopiować niektóre potrawy na przestrzeni wieków. Wiadomo, na sposób szkocki, oczywiście.
- No... trochem padnięty - burczał dalej znad talerza, robiąc pomidorowi kolejną krwawą masakrę. Z drugiej strony, papka dawno przestała przypominać pomidora. - J-jakbym miał dzisiaj wracać, to chyba bym się w samochodzie przespał. Ale zostanę, jeśli mogę. - Uniósł lekko Brew w małym rozbawieniu. To tak, jakby Francuz robił mu wielką łaskę przyjmując pod własny dach.

27Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Czw Cze 28, 2012 11:29 am

Francja

Francja

Nie patrzył na Scotta, kiedy ten jadł. To po prostu był widok nie do zniesienia dla francuskich oczu. Gdyby jak patrzeć jak jego danie zostaje przez Szkota brutalnie potraktowane, sam by cierpiał z każdą sekundą bardziej.
-Cieszę się, że zostaniesz.- Odkroił kolejny kawałek pomidora i włożył go do ust. Upił niewielki łyk wody ze swojej szklanki. W duchu westchnął z ulgą, że udało mu się jakoś zapanować nad sytuacją.
-W takim razie zaraz przygotuję dla ciebie pokój.- Właściwie wszystko już było przygotowane. Francis przewidział to, że Scott będzie chciał u niego zostać więc specjalnie na tą okazję wysprzątał najlepszy pokój gościnny, powycierał kurze, umył okna i podłogę, a nawet przebrał pościel na uszytą z tkaniny do tego idealnej. Tak więc pokój dla Scotta lśnił czystością i bez wątpienia w całym domu nie było wygodniejszego. Poza sypialnią Francisa oczywiście.
-Przedtem jak cię tam zaprowadzę może zechcesz skorzystać z moich sposobów na odprężenie, hm?- Dopiero teraz, kiedy przełknął kolejny kęs, podniósł wzrok na Scotta. Znów próbował się do niego przymilić tym swoim uroczym uśmiechem.
-Nie mam na myśli nic złego.- Sam fakt, że to powiedział sugerował, że jednak myśli Francuza krążyły wokół czegoś "złego".
-Po prostu jakiś masaż pomoże ci się zrelaksować. Co ty na to?- Ugniatanie ciała Scotta błyszczącego od różnych olejków było dla Francisa na tyle kuszącą myślą, że samo wyobrażenie tej sytuacji ożywiło iskierki radości w jego oczach. Był tą wizją tak zafascynowany, że przerwał jedzenie i patrzył teraz na Scotta z wielką nadzieją.

28Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Czw Cze 28, 2012 1:13 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Toż mówiłem, że mi kanapa wystarczy.
Scott nie był wymagającym człowiekiem. Póki jego kraj w pełni się nie ucywilizował, co było zasługą chyba tylko Arthura, nie przeszkadzało mu sypianie na ziemi podczas pieszych wędrówek. Miał wrażenie, że gdyby teraz ruszył w dzicz, od takiego spania na trawce zaziębiłby się, a już na pewno bolałyby go plecy. Całe szczęście, Francja do spania na ziemi nie zmuszał, a kanapa przyciągała jak nic innego. Z chęcią by na nią wrócił.
Wiedział oczywiście, że Francis będzie chciał go ugościć, jak tylko będzie mógł. Co nie zmieniało faktu, że Scottie czuł się trochę niezręcznie, gdy tak przy nim skakano.
Dalej ciamkał pomidora. Po pierwszym zachwycie chyba przestawało mu aż tak bardzo smakować. Ot, mięso jak mięso. Jedzenia się jednak nie odmawia.
- Odprężenie? - Uśmiech Francisa mu się nie podobał. Znał go na tyle, że mógł spodziewać się wszystkiego, a już na pewno czegoś o podtekście seksualnym. Słowo "masaż" jednak go uspokoiło.
- E-ech? - Zamrugał, trochę zdziwiony propozycją. - Jak chcesz, to nie odmówię. Wiesz, c-cały dzień tak siedzieć, to człowiek zesztywnieć może... sz-szczególnie w moim wieku.
Może jak trochę ponarzeka, to Francja przyłoży się bardziej?

29Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Czw Cze 28, 2012 5:00 pm

Francja

Francja

Kiedy tylko Scottie zgodził się, Francis nie potrzebował więcej. Chociaż jego myśli wciąż były raczej nieczyste. Nie mógł, czy raczej nie chciał, ich od siebie odegrać. Na jego twarz wkradł się dwuznaczny uśmiech ale szybko pochylił się nad własnym talerzem i wrócił do jedzenia. Fascynował się cudownymi obrazami w swojej głowie. Na talerzu nie zostało już wiele.
-Nie rozśmieszaj mnie, mon ami!- Zaśmiał się w głos kiedy usłyszał co sądzi o sobie Scott.
-W twoim wieku?- Kiedy zabrzmiało to w jego własnych ustach uradowany, zaczął śmiać się jeszcze bardziej. Kiedy wreszcie się opanował spojrzał na przyjaciela ledwo powstrzymując się aby nie parsknąć śmiechem po raz kolejny.
-Och! Wiem, wiem! Nie powinienem tak wybuchać śmiechem przy kolacji ale to było naprawdę komiczne.- Upił łyk wody i uśmiechnął się już tylko do Scotta.
-Po prostu wyglądasz jakbyś był w bardzo dobrej formie, jak na "swój wiek". Poza tym uważam, że jesteś zdumiewająco przystojny i ociekasz czystym seksapilem.- Nie dobierał starannie słów. Po prostu wyraził swoją opinię. Wiedział, że Scott uwielbia komplementy. Francis nie widział powodu dlaczego miałby mu ich szczędzić. Poza tym podlizywanie się i chwalenie pod niebiosa zawsze wychodziło później na dobre.
-Tak czy owak, ważne jest to jak młodym czujesz się w duchu, oui?- Przeczesał palcami tą część swoich włosów, którą pozostawił nie związaną z przodu. Po tym geście, który miał podkreślić jak sam Francis jest świadomy swojej urody, włożył do ust ostatnie kawałek pomidora i popił go wodą z artystycznie zdobionej szklanki.
-Poza tym- Odstawił szklankę i przeniósł wzrok na Scotta bardzo pewny siebie.- bierz przykład ze mnie. Ja jestem wyjątkowo seksowny i doskonale o tym wiem, mon ami.- Rzucił okiem na talerz Szkota, by zobaczyć jak radzi sobie w tą żałosną papką, która ukazywała smutny upadek doskonałości jego potrawy.

30Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Cze 29, 2012 3:16 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Dokończył pomidora i na razie to by było tyle z jedzenia. Nawet był usatysfakcjonowany, bo jego żołądek wypełnił w jakiejś, choć bardzo niewielkiej, części. Przynajmniej o tyle dobrze, że przestał się odzywać głośniej, niż wypadało.
Scottie westchnął. Chyba sam już przewidywał, do czego Francja będzie dążyć i martwił go fakt, że jest na to tak... podatny. Aż mu się przypomniało, jak jakiś czas temu Evan zaproponował mu masaż, i gdyby nie przytomność umysłu starszego brata, Scottie zrobiłby coś, czego mógłby potem żałować. Ale czy to jego wina, że Evan nadał całemu wydarzeniu tak... erotyczny charakter? Scott mógł się tylko cieszyć, że Francja jeszcze by go zachęcał, a nie odpychał.
Zmarszczył Brwi na śmiech Francisa.
- No co? - Mruknął, nie do końca rozumiejąc, co takiego śmiesznego powiedział - Jestem starszy nawet od ciebie, Francis! M-moi rówieśnicy dawno gryzą ziemię. Z-znaczy większość z nich. Dla części tych teraz żyjących mógłbym być dziadkiem.
Scott chyba czasami słyszał ten cichy głosik odzywający się z tyłu głowy, który mówił mu, którą setkę lat już żyje. Co prawda sam nie mógł ustalić swojego wieku precyzyjnie, nawet Evan nie mógł mu pomóc, ale szacując na te dwa i pół tysiąca lat, a potem wspominając walki z Dziadziem Rzymem... Jak mógł czuć się młodo?
Komplementy oczywiście go podbudowały, jak zwykle. Wyprostował się w krześle.
- Jestem w dobrej formie. - Przyznał. - Co prawda bywało lepiej, ale narzekać nie mogę, nie?
A na kolejne słowa Francji sam parsknął. Ten to miał wysokie mniemanie o sobie...

31Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Cze 29, 2012 7:20 pm

Francja

Francja

-Oui, jesteś ode mnie starczy. Nie da się o tym zapomnieć.- Przez swoją skłonność do wielbienia samego siebie, która właśnie się w nim przebudziła, chyba zapomniał o komplementowaniu Scotta. Na szczęście udało mu się na tym złapać i na powrót zacząć mu słodzić.
-Widać to na pierwszy rzut oka ale nie da się ukryć, że wciąż jesteś niczego sobie. Uważam, że jeszcze długo będziesz.- Ułożył sztućce na talerzu tak by się krzyżowały i dopił resztę wody ze szklanki.
-A co do twojej formy, mon ami.- Odłożył chustkę leżącą mu na kolanach, wcześniej ją składając.- Zapewne jest dobra ale możemy się o tym jeszcze przekonać.- Zdawał sobie sprawę, że jego wypowiedź była dość niejasna. Gdyby jednak powiedział to co naprawdę chodziło mu po głowie to mogłoby się dla niego skończyć nie najlepiej. Wstał od stołu i zaczął wziął do ręki talerz. Pod nim znajdował się drugi, większy, ze zdobionym brzegiem. Zdobienie przedstawiało irysy splatające się swoimi łodygami wokół całego talerza.
-Skończyłeś już, Scottie? Następne danie czeka.- Zaszczycił go jednym z najpiękniejszych uśmiechów jaki miał do zaoferowania.- Nie sądzę żebyś najadł się tylko tą przekąską. Poza tym jeśli zostaniesz tutaj, będziesz miał czas aby zastanowić się nad tym jak młodo się czujesz, oui?

32Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sob Cze 30, 2012 9:38 am

Szkocja

Szkocja
Admin

To było trochę nieuczciwe ze strony Francji. Gdyby Scottie tylko wiedział, że komplementy, choć może i szczere, były mu mówione tylko po to, by Francis osiągnął własne, czyste bądź nie, cele?
Ale Scottie nie wiedział. Uśmiechnął się kącikiem ust, coraz bardziej z siebie zadowolony.
- Bo ty to jesteś ledwie podlotek, Francis. - Może i nie miał racji, bo było wiele innych państw, które nie dość, że wyglądały od Francisa młodziej, to rzeczywiście takie były. W końcu kto nazywał siebie "starszym braciszkiem"? - Jak dzieciak prawie, hah.
Nie chciał z niego kpić, może po prostu się dowartościować. Zawsze jego wiek nie był czymś, czym można był się chwalić, a Francis zamienił to w atut!
- Ostatnio zapuszczałem brodę, wiesz? J-jeszcze lepiej wyglądałem! - Jak drwal z buszu - Jak Sean Connery! - Scottie widział, co chciał. - Ale Arthur kazał mi zgolić.
Zakończył koślawo i podrapał się po podbródku, jakby spodziewając się, że znów ma bujną brodę dzikusa z północy. Niestety, ledwie krótka szczecina, której nie chciało mu się golić przed wyjazdem.
- Jestem w doskonałej kondycji, nic nie musisz sprawdzać. Nie słuchaj, jak tamci gadają. Aye, aye... Możesz dać następne.
Po prostu chciał się najeść, jak wnuczek u babci.

33Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sob Cze 30, 2012 7:26 pm

Francja

Francja

Bardzo mu pasowało odpowiadanie sobie komplementami na komplementy. Na takiej rozmowie mógłby spędzić długie godziny. Uśmiechał się tylko grzecznie słuchając pochwały, tym razem odnośnie swojego młodego wieku. Może i słowa Scotta nie były do końca szczere ale Francis i tak tonął w nich zafascynowany.
-Och! Nie przesadzaj, mon ami. Jeszcze się zarumienię.- W duchu krzyczał o więcej takich miłych słówek. Francis uważał, że kraje młodsze nie równają się z nim w najmniejszym stopniu. One nie muszą starać się za wiele by utrzymać swój piękny wygląd, a Francja robi to bez przerwy i wychodzi mu to kapitalnie. Na dodatek ma przewagę nad młodszymi krajami, ponieważ żyje dłużej od nich i lepiej zna świat... prawdopodobnie.
Wziął z stołu także talerz Scotta skoro ten już skończył. Zaskoczony podniósł na niego wzrok znad stołu kiedy usłyszał co ma do powiedzenia.
-Ty z brodą?- Wyprostował się i przyjrzał się Szkotowi bardzo uważnie. Usiłował to sobie w jakiś sposób wyobrazić aby w jego umyśle powstał obraz na widok którego nie skrzywiłby się, ale było to trudniejsze niż przypuszczał. Scott noszący brodę kiedyś to nie to samo co zarośnięty Scott dzisiaj.
-Nie widzę potrzeby aby robić z ciebie jakiego Seana Connery'ego.- Wiedział, że był to jakiś aktor ale potrzebował dłuższej chwili aby przypomnieć sobie jak wyglądał. Wszystko dlatego, że nie pochodził z jego kraju.
-Zaraz, zaraz. Sean Connery to nie ten starszy, siwy człowiek, który wygląda jakby farbował tylko brwi?- Dopiero teraz go olśniło. Musiał pochodzić z Wysp Brytyjskich skoro brwi się u niego tak wyróżniały.
-Scottie...- Westchnął i spojrzał na niego z żalem.- To jest chyba jest jedna z tych nielicznych chwil kiedy zgadzam się z Arthurem, ale to swoją drogą. Rozumiem zostawić sobie taki niewielki zarost jak u mnie.- Przejechał palcem po swoim zaroście i uniósł podbródek eksponując go dumnie.
-Co takiego tylko dodaje uroku.- Wyjaśnił i przyjął ton ojca tłumaczącego coś cierpliwie dziecku.- Hodowanie brody z prawdziwego zdarzenia postarza, mon ami. Wszyscy starają się wyglądać młodziej a ty, jak już mówiłem, nawet bez tego wyglądasz znakomicie. Nie rozumiem po co to niszczyć.- Podparł się ręką o stół tuż obok szklanki Scotta i spojrzał na niego pytająco.

34Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pon Lip 02, 2012 12:17 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Francis chyba nie wiedział, że właśnie przekracza cienką, cieniutką linię, której przekraczać nigdy nie powinien. Ale skąd mógł wiedzieć, jak wielką sympatią Scottie darzy Seana Connery'ego? To chyba przez jego oczywiste szkockie pochodzenie, paradowanie w kilcie, n-no i grę aktorską, ma się rozumieć. Bo o ile Scott oszczędzał na czym się dało i kino uważał za bzdurę, bo za kilka lat ten sam film był puszczany w telewizji, o tyle na filmy z Connerym chodził.
Zmarszczył nieco gniewnie swoje seksowne Brewki, aż zrobiła mu się pomiędzy nimi pionowa zmarszczka, tak często widziana na jego twarzy.
- Wyglądam NAPRAWDĘ dobrze z brodą, cholera! - Zaczął się irytować na nowo. Niedobrze. - Nie pamiętasz już?! Miałem brodę jak pierdzielony wiking, m-mogłem sobie warkoczyki pleść! - Może i przesadzał, bo nigdy nie wyhodował tak długiej brody, chociażby przez sam fakt, że było mu w niej cholernie niewygodnie. Wpadała do owsianki, zahaczała się o gałązki w lesie... a kiedyś nawet zajęła mu się od płomienia ogniska, nad którym piekł zająca.
- I szanuj Seana, do cholery, b-bo ten człowiek osiągnął więcej, niż jakikolwiek zapluty francuski aktor osiągnie kiedykolwiek, you bloody bastard! - Dla dodania mocy swoim słowom uderzył pięścią w stół, aż zadzwoniła zastawa.

35Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pon Lip 02, 2012 4:04 pm

Francja

Francja

Nie spodziewał takiego rozwoju sytuacji. Wpatrywał się w Scotta jak wryty. Dopiero po chwili był w stanie wydusić coś z siebie.
-Mon ami, ale...- Nie było mu dane dokończyć, ponieważ próbował wtrącić się między jedno a drugie zdanie Scotta. Ostatecznie postanowił zrezygnować z próby wyjaśnienia przyjacielowi tego co miał na myśli, z resztą nie bardzo wiedział co dokładnie powiedzieć. Stał z szeroko otwartymi oczami czekając aż Szkot zamilknie. Nagle przyszło mu coś do głowy i nie zamierzał czekać z tym ani chwili więc pochylił się i zatkał usta Scotta pocałunkiem. Francis nie popisywał się swoimi umiejętnościami... no może troszkę. Jednak przede wszystkim chodziło o uciszenie przyjaciela a to, że mógł przy okazji zasmakować jego ust to zupełnie inna historia. W końcu oderwał się od niego i na powrót wyprostował. Wykorzystał element zaskoczenia by tym razem on mógł wtrącić swoje pięć groszy bez przekrzykiwania gościa.
-Uwierz mi! Nie wiedziałem, że ten cały Connery jest dla ciebie taki ważny.- Sam czuł się dotknięty z powodu tego co usłyszał z ust Scotta kiedy próbował mu dokuczyć. To było przykre, ponieważ Francis nie chciał wyprowadzić go z równowagi. Na dodatek kino francuskie mimo, że dość oryginalne, dla Francji było czym absolutnie wyjątkowym.
-Scottie...- Zawiesił wzrok na Szkocie przez dłuższą chwilę milcząc.
-Pomyśl czy naprawdę chciałeś to powiedzieć.- Wziął w końcu wszystko co należało, ze stołu i bez słowa poszedł do kuchni. Wszystko to działo się bardzo szybko. Miał nadzieję, że Scott go przeprosi. To by naprawdę mu się spodobało. Zajrzał do garnka. Uderzył go zapach gotowanej wołowiny. Udobruchany cudownym aromatem własnego dania, odłożył brudne naczynia. Wyjął z szafki kolejny talerz i zaczął nakładać na niego kawałki mięsa o boku okołu trzech centymetrów. Wszystko było gotowane w wodzie z winem oraz kawałkami cebuli i boczku. Na talerzu wyglądało tak apetycznie, że aż ślinka ciekła. Francis rozpływał się nad doskonałością swojego dania. Był przekonany, że Scott będzie o wiele bardziej zadowolony z czegoś takiego niż z leciutkich, nadziewanych pomidorków. Momentalnie zapomniał, że jeszcze przed chwilą był zły i smutny. Uśmiechnięty uniósł talerz i napawał się cudowną wonią własnoręcznie przyrządzonej potrawy.
-Ach!- Wyrwało mu się mimowolnie. Wyprostował się i ruszył w kierunku salonu.

36Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pon Lip 02, 2012 4:43 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Nawet nie widział zaskoczenia na twarzy Francji. Był po prostu na niego zły. Skoro nie potrafił uszanować takich rzeczy jak upodobania Scotta, jak mógł szanować ostatecznie jego? Scottie chyba po prostu się rozczarował, nie pierwszy i nie ostatni raz. Wierzył, że kto jak kto, ale Francis doceni i zrozumie. Jak bardzo się mylił!
Pewnie mówiłby dalej, gdyby nie zamknięto mu ust. Teraz z kolei on był zbyt zaskoczony, by zrobić cokolwiek. Gdyby był na to przygotowany, Francja najpewniej zostałby odepchnięty, a może i nawet uderzony, a Scott opamiętałby się po chwili i bardzo, bardzo by tego żałował. W chwili obecnej jednak nie zrobił niczego, na swoje szczęście.
A Francis na swoje szczęście zaczął się tłumaczyć.
- J-jasne, cholera... - Scottie otarł usta dłonią. - Nigdy nic nie wiecie! Żaden!
Trudno sprecyzować, o kim teraz mówił Scott, ale najpewniej o swoich braciach. Być może wymagał za dużo, a może po prostu był rozczarowany faktem, że tak niewiele osób go rozumie i zna, o ile ktokolwiek w ogóle.
Do tego Francis próbował wymusić na nim poczucie winy. Szkocja zazgrzytał zębami ze złości. Uważał się za jedynego, który powinien zostać przeproszony. Wiedział, że nie jest u siebie, ale dlaczego miałby znosić atak na swoją osobę, bo tak słowa Franka odebrał?
Był zły. Gdyby był mądrzejszy, poszedłby za Francją i poprosił o herbatkę z melisy, nerwy by opadły i wszystko byłoby dobrze. Ale Scott nie był do końca mądry, a przy tym cholernie uparty. A skoro nie mógł dostać herbatki, podniósł tyłek, gdy tylko Francja zniknął w kuchni i wyszedł przed dom, na papieroska. Wolał nie myśleć, co powiedziałby Francis, gdyby zaczął palić wewnątrz. Przysiadł na schodku i odpalił papierosa.

37Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pon Lip 02, 2012 8:16 pm

Francja

Francja

Tymczasem Francis zadowolony z kolejnej udanej potrawy oraz z chęcią zaimponowania nią Scottowi wszedł do salonu. Jakież było jego zdziwienie kiedy okazało się, że przy stoliku nikogo nie ma. Odruchowa wzrok blondyna powędrował ku kanapie ale tam również nie było nawet śladu gościa. Postawił boeuf bourguignon na stole i szybkim krokiem podszedł do drzwi aby sprawdzić czy samochód Scotta zniknął. Zastanawiał się gorączkowo czy naprawdę aż tak podniósł przyjacielowi ciśnienie, że ten postanowił zrezygnować z kolacji i wrócić do domu. Doszedł do wniosku, że ucieczka Szkota byłaby kompletnie nielogicznym posunięciem. Nie najadł się przecież, był zmęczony i obolały a do domu miał daleko. Na dodatek na zewnątrz było już całkiem ciemno. Francis chwycił za klamkę i omal nie wpadł na siedzącego na schodach palacza.
-Scott!?- Wydusił z siebie zaskoczony jego widokiem. Był już przekonany, że w najlepszym przypadku zastanie przyjaciela pakującego się właśnie do samochodu a tutaj spotkała go taka niespodzianka.
-Mon ami!- Westchnął uradowany i opadł na schody tuż obok niego. Nie przeszkadzał mu nawet dym papierosa. Oparł głowę na jego ramieniu i poczuł ogromną ulgę.
-Już myślałem, że mnie opuściłeś i pojechałeś prosto do domu przez moje zachowanie.- Nie dumał już nad tym co mogło wyprowadzić Scotta za równowagi. Czy były to bardziej jego słowa czy ten pocałunek, bo i to przeszło mu przez myśl.

38Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Wto Lip 03, 2012 1:39 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott w spokoju usiadł, zapalił płomień zapalniczki i zaciągnął się. Dym przyjemnie w odczuciu Scotta przeszedł przez gardło i dostał się do płuc. Przetrzymał go tam chwilę zanim wypuścił. Już sam widok obłoku działał uspokajająco. Koniec papierosa, tak dobrze widoczny tego wieczora, tlił się lekko. Kilka kolejnych wdechów i Scott poczuł, jak nerwy ulatują.
Co prawda wciąż ręce mu się trzęsły, ale dochodził do wniosku, że być może zareagował trochę zbyt nerwowo. Co mógł jednak na to poradzić? Był osobą, która najpierw reaguje, a potem myśli. Ile razy jeszcze będzie to przyczyną jakichś nieporozumień? Francis w ogóle mógł nie wiedzieć, że Sean Connery jest przez Scotta tak uwielbiany. Francis na dłuższą metę mógł nawet nie wiedzieć, że Sean jest Szkotem.
Scottie potarł nos. Przesadził, teraz do tego doszedł. Popiółek spadł mu z papierosa. Została tylko połowa. W tym momencie przerwał mu Francis.
- Gdzie bym miał jechać, ech? - Nawet przez myśl mu nie przeszło, że mógłby teraz jechać gdziekolwiek. Kierowcą nie był takim złym, a do tego rozważnym. Nie wsiadał po pijaku, a nawet w stanie takim, w jakim był w tej chwili. Zaciągnął się jeszcze raz i potarł oko.
- Palisz? - Zagadnął zupełnie spokojnie i podsunął mu pudełko papierosów pod nos. Byłoby mu bardzo miło, gdyby Francis z nim zapalił, choć oczywiście wiedział, że jego stosunek do papierosów może być zupełnie odmienny od jego samego. Grunt, że nie miał przy sobie ruskich niemiłosiernie drapiących w gardło, które zwykł palić.

39Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Wto Lip 03, 2012 3:22 pm

Francja

Francja

Francis nie należał do osób specjalnie asertywnych a na dodatek wysoko cenił sobie dobre maniery, które zabraniały odmawiać gdy ktoś inny proponował cokolwiek z dobrego serca.
-Huh? Ja?- Podniósł gwałtownie głowę z ramienia przyjaciela. Zdziwił się na propozycję Scotta. Nie był aż taki święty żeby nigdy nie miał w ustach papierosa, ale jeśli już coś takiego się zdarzało to niezmiernie rzadko. Ziemista cera i sztywne, oklapłe włosy nie były szczytem marzeń Francisa.
-Nie wypada odmówić, oui?- Uśmiechnął się do niego niepewnie i wyjął z pudełka jeden z papierosów. Obejrzał go dokładnie. Przypomniały mu się częste spotkania z Antoniem i Gilbertem, które przebiegały w miłej atmosferze z alkoholem, papierosami i towarzystwem pięknych kobiet. Czasem przybierały formę nocnego maratonu po klubach a na następny dzień ciężko było wstać.
-Jesteś pewien, że chcesz mnie poczęstować? Jeśli to zrobisz ten papieros nie będzie nadawał się już do użytku.- Pomachał nim wesoło przed nosem Scottiemu. Może trochę nabijał się z jego stosunku do podobnych rzeczy, które "mogły się jeszcze przydać".

40Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Wto Lip 03, 2012 6:06 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Bierz, zanim się rozmyślę - Mruknął nie do końca poważnie, a zaraz potem skończył papierosa i ugasił go na schodku nie zważając na to, co stanie się z podłożem w zetknięciu z żarem. Sięgnął po jeszcze jednego i zapalniczkę.
Scott żałował każdemu, a najwięcej sobie, ale wiedział, że czasem jest zmuszony przepuścić te parę funtów ku uciesze innych. Teraz też musiał, by podtrzymać nastrój. W końcu sam nie chciał się już kłócić.
- Wiem, że mi się nijak nie wróci. Mam jeszcze jedną paczkę w samochodzie, do rana powinno mi wystarczyć.
Nałóg był zgubny. Palił jak przysłowiowy smok i szło na to zbyt dużo pieniędzy. Nie potrafił jednak się uwolnić.
Włożył papieros między wargi i zapalił. Nachylił się nad Francisem.
- Odpalaj - poinstruował go na wszelki wypadek. Ciekawe tylko, czy Francuz będzie wiedział, co robić. Dla Scotta mogła to być wręcz pewna forma pocałunku. Na taką mógł przystać.

41Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sro Lip 04, 2012 2:12 am

Francja

Francja

Kiedy zobaczył jak Scott gasi papieros na jego schodkach... tak, na jego pięknych granitowych schodach, omal nie wpadł w histerie ale wziął tylko głęboki wdech i zacisnął usta. Zapomniał zupełnie o papierosie, który trzymał w dłoni.
-"Odpalaj"?- Powtórzył po nim niepewnie. Otworzył szeroko oczy i spojrzał na nachylającego się nad nim, jak do pocałunku, Scotta. Francisowi przez moment aż serce zabiło szybciej ale szybko oprzytomniał. Rozumiał już co ma robić. Włożył papierosa do ust i zbliżył się do przyjaciela tak, aby końce ich papierosów spotkały się. Całkiem romantyczne. A gdyby tak to były po prostu nasze usta... mmm, szkocki pocałunek, oui? Pomyślał przymykając powieki. Zaczekał aż jego papieros zapłonie żarem tego, leżącego w ustach Scotta. Uśmiechnął się nawet przy tym nieznacznie a następnie odsunął by móc sobie już dalej radzić samemu.
-Merci.- Podziękował mu z papierosem w ustach. Spojrzał na niego rozmarzony i chciał właśnie w tym momencie westchnąć głęboko nad urodą przyjaciela, nawet trującego się na jego własnych schodach, przez tą chęć zaciągnął się zbyt obficie. W rezultacie Francuz zmuszony był Wyciągnąć papierosa z ust krztusząc się dymem.
-Mon ami!- Wydusił z siebie starając się uspokoić własne płuca. Nie mógł przecież wyjść na kompletnego dzieciaka przed Szkotem. Już teraz pragnął, razem z tym papierosem, spalić się ze wstydu. Potrzebował trochę czasu aby jego oddech wrócił do normy a w gardle i tak go coś niemile drapało.
-Strasznie mocne, oui?- Lekko zakłopotany rzucił na swoje usprawiedliwienie krzywiąc się niemiłosiernie. Pewnie takie wyjaśnienie z jego strony niewiele dało bo Scott doskonale wie co palił i to nie było jedyne na co go stać.
Mimo to Francis uśmiechnął się pogodnie i wpuścił do swoich płuc kolejną porcję dymu. Tym razem niewielką. Starł się na dodatek aby jego podrażnione drogi oddechowe znów nie odmówiły mu posłuszeństwa. Szybko więc pozwolił mu znów wypłynąć na zewnątrz.

42Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sro Lip 04, 2012 2:57 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Całe szczęście Francis wiedział, co zrobić. Scott byłby zażenowany, gdyby musiał go uczyć. Co prawda mógł nie odstawiać całego cyrku i odpalić mu normalnie, od płomienia zapalniczki. Scottie doskonale wiedział, jakie są zasady zapalania papierosów w towarzystwie i nawet pomyślał, że skoro zwyczaj nakazuje mężczyźnie zapalić kobiecie papierosa, to powinien obsłużyć Francję, jako że nie uważał go do końca za faceta. Trudno powiedzieć, czy po prostu żal mu było tej odrobiny benzyny w zapalniczce - tak, miał benzynową, amerykańskiej produkcji, i choć kosztowała go majątek, to wciąż służyła bez zarzutu od wielu lat, a do tego była dość stylowa - czy po prostu chciał zrobić coś takiego dla uświetnienia chwili. W każdym razie papieros Francji zapłonął.
Gdyby usłyszał myśli przyjaciela, pewnie parsknąłby śmiechem. Francis chyba nie wiedział, co znaczyło powiedzenie "pocałunek z Glasgow".
Zerknął na Francję kątem oka. Zadziwiająco dobrze mu było z papierosem w ustach. Już nawet miał to skomentować, ale tamten zaczął kaszleć.
- Oj, Francis... - Mruknął nieco rozbawiony i uniósł dłoń, by poklepać go po plecach - Powoli, toż nam się nie spieszy, nie? Nie są mocne. A-ale jak wciąż cię drapie, to powinieneś lighty palić.
Nawet, jeśli Scott uważał, że lighty są dla bab. Francisowi by pasowały. Sam zaciągnął się mocno, złożył odpowiednio usta i utworzył kółeczko z dymu. Pierwsze kilka było dość koślawych i rozmytych, następne wyszły ładnie. Nie zabrał ręki z pleców Francji.

43Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sro Lip 04, 2012 3:53 pm

Francja

Francja

Głupio było mu się odezwać w tej sytuacji. Nawet nie wiedział co miałby powiedzieć. Scott niemal go wyśmiał, tak jak się spodziewał. Francis nie cierpiał takich sytuacji. Pragnął być podziwiany a nie wyśmiewany.
-Non, nie ma takiej potrzeby. Te są w porządku.- Zaprzeczył sam sobie aby ratować swój honor. On czuł się pełnowartościowym mężczyzną i nie byłby zachwycony gdyby dowiedział się od Szkota o tym, że nie jest przez niego uważany za tego, kim się czuł. Oczywiście Scottie musiałby mu to powiedzieć wprost bo znaków, które o tym świadczyły, zwyczajnie nie dostrzegał.
Zerknął na Szkota trochę niepewnie. Widok puszczanych przez niego kółeczek z dymu rozbawił go.
-Cóż za artystyczny sposób palenia, mon ami.- Uśmiechnął się do niego ubawiony, po czym wciągnął w siebie kolejną porcję dymu.
-Nauczysz mnie tego?- Zupełnie zapomniał o czekającym na nich daniu głównym w salonie. Francisa nie pociągało robienie kółeczek z dymu papierosowego ale chciał się podlizać Scottowi.
Czuł na swoich plecach dłoń przyjaciela co sprawiło, że poczuł nagle chęć zbliżenia się do niego.
-Mon ami, czyżby kolejna sztuka, której jesteś mistrzem?- Spojrzał na niego z podziwem. Wyciągnął rękę w stronę twarzy Scottiego by odgarnąć z czoła jego włosy.

44Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sro Lip 04, 2012 5:25 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

To nie tak, że Szkot chciał wyśmiać Francję, ale nie mógł się powstrzymać, gdy widział, jak ten się krztusi. Sam z początku miał podobne przeżycia z tytoniem. Ale było to tak dawno temu, że nikt już tego nie wspominał. Bo i po co?
- Toż będziesz się krztusił. Powinieneś palić te cienkie, albo miętowe. Niedawno mi się trafił czekoladowy od znajomej. W-wiesz, jaki był dobry? Może trochę za słaby, ale Francis... - Aż go klepnął po plecach jeszcze raz na samo wspomnienie. - Taki cholernie słodziutki!
Scott potrafił opowiadać ładnie o czymś, co lubił. Papierosy były czymś takim. Choć wszelkie smakowe też podciągał pod kategorię "dla bab".
Puścił jeszcze dwa kółeczka.
- A tam, artystyczny. Taka zabawa po prostu. No, dość popisywania się.- skończył z kółeczkami chociaż na chwilę. Zaciągnął się aż po sam filtr i ugasił peta w tym samym miejscu, w którym wcześniejszego papierosa. - Mistrzem, czy nie... kwestia wprawy. Musisz po prostu złożyć usta w dzióbek, a-ale nie taki jak do całowania. I powoli dym wypuszczać.
Opisał wszystko tak ogólnie, że nie było mowy, by Francji się udało. Prawdopodobnie zrobił to specjalnie, by Francis nigdy mu nie dorównał w tej sztuce.
Dał się poprawiać bez żadnego gadania - przywykł. Uśmiechnął się kątem ust.
- Pal, i wracamy, bo znów zaczyna mnie ssać w żołądku.

45Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Sro Lip 04, 2012 8:24 pm

Francja

Francja

Palenie ze Scottem wcale nie sprawiało mu przyjemności. Z każdym kolejnym pociągnięciem dymu do płuc zastanawiał się coraz intensywniej kiedy w reszcie ten papieros się skończy. Nie smakował mu. W końcu w myślach zaczął błagać aby już było po wszystkim.
-Czekoladowe?- Wyjął papierosa z ust, ponieważ niewygodnie było mu tak mówić. Roześmiał się skoro już miał taką swobodę.
-Wierzę ci na słowo. Skoro tak pięknie o nich opowiadasz to nie mam powodu aby ci nie ufać, oui?- Uśmiechnął się jeszcze do niego pogodnie wciągnął w siebie jeszcze odrobinę dymu. Przełknął szybko ślinę i spojrzał na papierosa w ustach Scotta. Błyskawicznie go skończył a Francisowi, z jego tempem, nie szło tak dobrze. Wyją z usta papierosa by spojrzeć na niego z żalem.
-Eh? Kolacja!- Złapał się za głowę wolną ręką.- Wybacz, mon ami. Zupełnie zapomniałem.- Była to prawda, bo Francis był tak zaniepokojony nagłym zniknięciem Scotta, że wyborna kolacja całkowicie wyleciała mu z głowy. Zawsze lepiej jest spędzić wieczór przy blasku świec i dobrym jedzeniu z najlepszym przyjacielem niż samemu.
Nachylił się tak, że o mało nie spadł ze schodów, w kierunku ziemi i wyciągnął rękę by tam zgasić papierosa, który był wypalony dopiero do połowy. Miał nadzieję, że Scott, z tą całą swoją oszczędnością, nie zauważy tego co zrobił Francis. Chociaż naprawdę trudno było tego nie zauważyć.
Wyprostował się i spojrzał smutno na peta zostawionego w ziemi. Nie była to odpowiednia ozdoba na jego trawnik.
-W porządku, mon ami!- Wstał cały w skowronkach, bo przecież nie musiał już się torturować i wypluwać płuc. Wziął głęboki wdech by delektować się smakiem świeżego powietrza. W gardle nadal zostało mu coś z tego uczucia podczas palenia ze Scottem. Nie wiedział po co się w to pakował ale wzruszył tylko ramionami, sam do siebie.
-Aller!- Otworzył przyjacielowi drzwi z niekrytą radością. W końcu teraz mógł zając swoje gardło czymś innym, przyjemniejszym a później... mogło być jeszcze milej.

46Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Lip 06, 2012 11:28 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott był zadowolony, że Francis zgodził się z nim zapalić. Może nawet w pewnym sensie uwierzył, że ma z faceta więcej, niż uważał. Do czasu, aż zobaczył jego drogocennego papierosa tylko w połowie wypalonego, a już ugaszonego. Zmarszczył gniewnie Brewki. To mu się nie podobało.
Tylko spokojnie, Scottie, tylko spokojnie... Za paczkę dałeś sześć funtów, w paczce papierosów było dwadzieścia... To tylko trzydzieści pensów!

Aż trzydzieści pensów. Przełknął ślinę. Chrząknął.
- Aye. Ale tego papierosa to mogłeś mi oddać, ech?
I jak on miał być spokojny? Jego piętnaście pensów, bo to połowa papierosa, poszło w piach. Za takiego papierosa mógłby kupić nawet chińską zupkę z paczki. Miałby obiad. Francis zabiera mu środki do życia!
Ciśnienie znowu mu skoczyło, choć dopiero co wypalił dwa papierosy, niemal odpalając jeden od drugiego. Zacisnął usta i spojrzał na przyjaciela trochę spod byka. Gdyby to nie był Francis, pewnie kazałby mu zwrócić te kilka pensów.
Nie mówiąc nic więcej wstał i otrzepał tyłek dłońmi. Przeszedł przez otwarte drzwi.
- Idę do łazienki - Oświadczył i poszedł nie czekając na odpowiedź.

47Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Lip 06, 2012 3:20 pm

Francja

Francja

Gdyby Francis tylko znał myśli Scotta to pewnie od razu oddałby mu pieniądze za zniszczonego papierosa, a zważywszy na jego niewielką wartość, pewnie dałby mu kilka euro żeby kupił sobie nową paczkę. On twierdził, że może sobie pozwolić na co tylko chce i dokładnie wtedy, kiedy ma na to ochotę. Z czasem to się może zmienić bo nowy Szef Francji trwonił majątek państwa w zastraszającym tempie ale Francis nie chciał wybiegać myślami w przyszłość. Zwłaszcza kiedy miał myśleć o czymś tak nieprzyjemnym. Był w końcu przyzwyczajony do luksusu jak nikt inny i nie wyobrażał sobie życia na niższym poziomie.
-Miałbym ci oddać tego papierosa.- Kompletnie nie rozumiał dlaczego Szkot po nim tego oczekiwał. Patrzył na niego zdumiony kiedy ten minął go wchodząc do środka.
-Mogę ci kupić jakieś nowe w zamian.- Wzruszył ramionami. Nie mógł nadążyć za tokiem myślenia przyjaciela. Po co było zbierać wszystkie zużyte przedmioty skoro można było kupić sobie identyczne ale nowe. Omiótł go spojrzeniem. Może i ubranie, które dzisiaj miał na sobie pochodziło z drugiej ręki. Francisowi zrobiło się go naprawdę szkoda. Właście mógł kupić specjalnie dla przyjaciela kilka rzecze a następnie oddać mu je zarzekając się, że należą do Francji ale ten już ich nie potrzebuje i nie chcę też żeby się marnowały.
-Och! Dobrze, idź. Wiesz gdzie jest łazienka, oui?- Spojrzał po nim jeszcze bardziej zaskoczony niż wcześniej. Przeszło mu przez myśl, że Scottie nie idzie do łazienki aby załatwić swoje potrzeby, ale z powodu jednego, zmarnowanego przez Francisa, papierosa. Czyżby aż tak go to dotknęło, że potrzebował chwili samotności aby się uspokoić?
Pokręcił głową z niedowierzaniem i wszedł do domu zamykając za sobą drzwi.
-Będę w salonie.- Wychylił się za nim i powiedział nieco głośniej żeby go zawiadomić. Nie ruszył się jednak póki nie zobaczył jak Scott wchodzi do łazienki.

48Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Lip 06, 2012 4:01 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Nie chcę - rzucił tylko i w końcu do łazienki poszedł, choć prawdę mówiąc zgadywał, za którymi drzwiami może się znajdować. Całe szczęście nie było wielkiego problemu i trafił za pierwszym razem.
Nie poszedł do łazienki po to, by się uspokoić, tylko klasycznie za potrzebą. Trudno było mu się dziwić, skoro po długiej podróży zamiast udać się najpierw opróżnić pęcherz, siadł przy stole.
Przy okazji mógł nieco ochłonąć. Co prawda niewiele miał na to czasu, bo szybko załatwił, co załatwić miał, umył ręce - w gościach wypadało - i wrócił do Francisa.
- ...toż jestem, nie musisz mi pod drzwiami czatować, cholera - burknął równie sympatycznie, co przed chwilą. Francis, widać, po prostu nie mógł zrozumieć jego skłonności do oszczędzania. Rzadko kto ją rozumiał. Scottie zawsze powtarzał, że przyda się wszystko, każdy pens, tym bardziej nie mógł przeżyć utraty pensów piętnastu. Szczególnie teraz, gdy będzie walczył o niepodległość.
Scottie, jako osoba sama w sobie, była trochę jak Sknerus MacKwacz, który swoją drogą też był Szkotem. Od Sknerusa jednak różniło go to, że on z majątku nie korzystał. Pieniędzy miał naprawdę dużo, zainwestowanych w nieruchomości, odłożonych w banku, a nawet zakopanych w słoiczku pod drzewem w jakimś sobie tylko znanym miejscu. Wszystko na czarną godzinę, by już nigdy nie doprowadzać się do stanu takiego, jak sprzed zawiązania Unii z Anglią. Bo skąd mógł wiedzieć, że jego kolonie upadną, a on sam zostanie bez grosza przy duszy i unia będzie jedynym sposobem na przeżycie?
Spojrzał na Franka spod przysłowiowego byka. Owszem, miał na sobie rzeczy z second-handu, ale przynajmniej wydawały się nowe. Ciemna koszula była niemal nieużywana - jedna z tych lepszych, wyjściowych - stylowa kamizelka nawet nie wytarta w żadnym miejscu, a spodnie, troszkę przydługie, ale schludnie zawinięte na końcach, zaprasowane w kancik. Całość prezentowała się dobrze. Nikt by nie powiedział, że obkupił się w szmateksie. Tylko muszka, którą teraz poluzował, była prezentem od któregoś z braci.

49Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pią Lip 06, 2012 8:15 pm

Francja

Francja

Może i ubrania Scotta nie wyglądały na używane ale Francis jak nikt inny znał się na modzie i stwierdził, że takie rzeczy nosiło się sto lat temu. Nie mógł tylko być całkowicie pewny tego, że kupiono je w jakimś lumpeksie bo Brytyjczycy przecież mieli sentyment do staroświeckich ubrań. Co prawda to odrzucało trochę Francuza, ale zawsze mógł się pocieszyć wyobrażając sobie jak cudownie wyglądaliby zupełnie bez ubrań. Tak też zrobił i tym razem przez co Scottie mógł poczuć się niezręcznie, kiedy oczy Francisa przesuwały się powoli wzdłuż ciała przyjaciela obejmując wzrokiem coraz to niższe jego partie. Kiedy się w reszcie opamiętał spojrzał mu znów w oczy niewinnie.
-Wybacz. Zamyśliłem się.- Usprawiedliwił swoje bezsensowne stanie w korytarzu pierwszym co przyszło mu na myśl. Nawet nie pomyślał, że może to być zbyt banalne aby Scott w to uwierzył. W końcu od kiedy Francuz przejmuj się takimi rzeczami. Wszystko co wychodzi z jego ust jest po prostu kwintesencją mądrości a w połączeniu z zabójczą urodą stawał się ideałem. Przynajmniej w jego własnych oczach.
-Zapraszam na danie główne, monsieur.- Uśmiechnął się do niego uwodzicielsko i sam udał się do salonu krokiem pełnym wdzięku. W połowie korytarza przystanął i obejrzał się na Scotta z tym samym wyrazem twarzy.
-Ach! Chciałem tylko jeszcze przez moment uraczyć moje oczy seksapilem w czystej postaci.- Starał się aby jego głos brzmiał trochę nieprzytomnie. Zaraz jednak zaśmiał się cicho przysłaniając usta dłonią i wszedł do salonu gdzie zajął swoje miejsce. Chciał tylko zobaczyć jaka na takie zachowanie z jego strony zareaguje Szkot. Cóż, wypadało go już po woli zacząć przyzwyczajać do Francji-uwodziciela, z jakim jeszcze będzie miał okazje spędzić trochę czasu.

50Dom Francji - Page 2 Empty Re: Dom Francji Pon Lip 16, 2012 8:27 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Być może ubrania Szkota nie były specjalnie modne, ale nie były też całkowicie staroświeckie! Co prawda można przyjąć, że nawet sto lat temu nie wzbudziłyby szczególnego zainteresowania, ale jakie to miało znaczenie, gdy sam Scottie dobrze się w nich czuł, a jednocześnie prezentował się bardziej znośnie niż zazwyczaj? Przez odpowiedni krój nawet nie było mu za bardzo widać brzucha.
Zmarszczył Brwi, niezadowolony tym wyjaśnieniem. Nie mógł wiedzieć, jaki był prawdziwy powód, dla którego Francja tutaj sterczał. Chciał go... sprawdzać? Podsłuchać? Nawet Scott uznał, że to dość obrzydliwe. Pewne rzeczy w końcu powinny pozostać w sferze prywatnej, niezależnie od wszystkiego.
- Aye. - Nawet nie próbował brzmieć i wyglądać sympatycznie. Może kiedyś dojdzie do wniosku, że chociażby sprawianie pozorów może przynieść więcej korzyści. Na razie trzeba się było liczyć z jego prawie że babskimi fochami.
Chociaż miny Francisa robiły na nim małe wrażenie. Sam już nie wiedział, czy jest jeszcze bardziej przez nie zły, czy zawstydzony. Faktem było, że na twarzy stał się bardziej czerwony, niż był zazwyczaj.
- Idę toż... - Podrapał się jeszcze po czole. Nie umknęło jego uwadze to, że Francja porusza się, w jego mniemaniu, jak gej. Co prawda liczył się z tym, że jego przyjaciel jest miłośnikiem wdzięków nie tylko kobiecych, ale czegoś takiego nie mógł zaakceptować. Westchnął ciężko mamrocząc pod nosem w swoim własnym języku.
- Cholera jasna, Francis! - Przestał mamrotać słysząc jego kolejne słowa. Co innego, gdyby powiedziała to jakaś miła pani... - Zamknij w końcu ryj, ech?!
Chyba nie tak powinien zwracać się do swojego aktualnego żywiciela. Usiadł na przeciwko niego i złapał za widelec oczekując jedzenia.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 27]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 14 ... 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach