Scottie po prostu musiał ogarnąć mieszkanie do stanu używalności. Trudno powiedzieć, co działo się w nocy, a i sam Scottie pewnie nie byłby w stanie tego wytłumaczyć. W każdym razie na razie nie widział nowego haftu na poduszce, więc na razie był spokojny.
- Toż dobre są. - Machnął ręką w kierunku telewizora. Dla niego nie robiło większego znaczenia, czy reklamy były głupie, czy zagraniczne. - I sam żeś idiota. Żebyś był chociaż tak mądry w połowie, jak ja, to już by było dobrze!
Potarł się po ramionach, żeby było mu cieplej. Wiadomym jednak było, że to wiele nie da, więc podniósł dupę i skierował się z powrotem do sypialni, gdzie miał też ubrania.
Pokręcił tyłeczkiem niczym rasowa modelka na wybiegu.
- Buy me, I'm Irish~! - Powiedział przesłodzonym głosem bardziej do siebie niż do brata. Troszkę chciał go wyśmiać.
- Toż dobre są. - Machnął ręką w kierunku telewizora. Dla niego nie robiło większego znaczenia, czy reklamy były głupie, czy zagraniczne. - I sam żeś idiota. Żebyś był chociaż tak mądry w połowie, jak ja, to już by było dobrze!
Potarł się po ramionach, żeby było mu cieplej. Wiadomym jednak było, że to wiele nie da, więc podniósł dupę i skierował się z powrotem do sypialni, gdzie miał też ubrania.
Pokręcił tyłeczkiem niczym rasowa modelka na wybiegu.
- Buy me, I'm Irish~! - Powiedział przesłodzonym głosem bardziej do siebie niż do brata. Troszkę chciał go wyśmiać.