Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Szkocja - dom Scotta

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 3]

1Szkocja - dom Scotta Empty Szkocja - dom Scotta Sro Wrz 05, 2012 8:07 pm

Go??


Gość

Sean nudził się potwornie u siebie w domu. Kompletnie nic się nie działo. Nawet odechciało mu się chwilowo wychodzić do pubu, by popić do nieprzytomności ze znajomymi. Gdy zdał sobie z owego faktu sprawę, przeraził się do tego stopnia iż spakował plecach i wyleciał z domu jak oparzony. W ciągu dwóch minut postanowił, że musi wyjechać z miasta, przynajmniej na jeden dzień, bo coś jest z nim nie tak. Nie z miastem, ale z samym Irlandczykiem.
Ostatecznie usiadł na progu domu z plecakiem i śpiącym psiskiem na kolanach, zastanawiając się głęboko. Trochę zajęło mu wymyślenie dokąd się udać. Gdy jego wzrok spoczął na suszącym się na sznurze kilcie Scotta, olśniło go. Z początku chciał jechać konno, ale po ocenieniu wnikliwie trasy jaką musiałby pokonać, stwierdził, że dojechać za trzy dni do brata nie jest mu na rękę, zwłaszcza, że z tego co pamiętał, Szkot zamieszkiwał tę część miasta, gdzie o przechowaniu konia nie było mowy. Odrzuciwszy więc jeden ze środków lokomocji ze względów oczywistych, namyślił się nad kolejnym - komunikacją państwową. Ten zaś odrzucił bez żadnego głębszego namysłu. Powód? Pieniądze i uraz do podróżowania w ścisku. Samochód był w stanie rozkładu i samotrawienia się przez rdzę, toteż została tylko jedna opcja dla Seana.
Niedługo później, jednoślad gładko sunął po asfaltowej wstążce. Miał ją swoje lata to prawda, jednak właściciel z miłości do owego środku lokomocji, nie pozwolił by ząb czasu zbytnio nadszarpnął zarówno wnętrze jak i zewnętrze motocykla. Nie był to harley ani ścigacz. Motor, po prostu motor.
Droga nie była problematyczna, dopóki nie wjechał do miasta. Kiedy ostatni raz tu był? Wiek temu? Dwa? Biedny Sean błądził przez dobrą godzinę, nim wydostał się wreszcie z centrum i zajechał pod miejsce przeznaczenia. Zabezpieczył pojazd, a następnie udał się do drzwi mieszkania, w które intensywnie załopotał pięścią. Miał szczerą nadzieję, że brat ucieszy się z jego wizyty.

2Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sro Wrz 05, 2012 8:50 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Tak bardzo huczało mu w głowie! Miał niemal wrażenie, jak coś obija się o ścianki jego czaszki, choć starał się leżeć nieruchomo. Nawet oddychanie bolało, a kot drapiący kanapę nie przestawał, nawet jeśli co chwilę leciało w jego stronę jakieś mniej lub bardziej kulturalne zachrypiałe słowo z wysuszonego na wiór gardła Scotta.
Czy musiał wczoraj aż tyle wypić? Przeniesienie imprezy z pubu do domu nie było najlepszym pomysłem. Nie tylko teraz umierał na nieziemskiego kaca, ale zdawał sobie sprawę z tego, że będzie musiał sprzątać. Nigdy nie było szczególnie czysto w jego domu, ale o ile te puszki i butelki na dywanie mógł przeboleć, wysypana miska chipsów i inne jedzenie trzeba było zebrać, póki nie zacznie się psuć. A nuż coś jeszcze da się zjeść?
Teraz jednak nie mógł tego zrobić, bo huczało coraz bardziej. Zacisnął powieki, świat zawirował, ale Scott zdołał dostrzec, że huczenie to tak naprawdę dobijanie się do drzwi. Przeklął w myślach.
- Uuuch... - Z jękiem udało mu się usiąść. Kot dostał zaraz kopniaka, czy też po prostu został odsunięty stopą. Zasyczał na właściciela. - S-spieprzaj, sierściuchu... IDĘ, IDĘ!
Własny głośniejszy głos bolał. Dopiero teraz zastanowił się, kto to może być i dlaczego kulturalnie nie zadzwoni dzwonkiem. Bo p-przecież wciąż działał. Chyba.
Przez myśl przeszło mu, że w ten sposób może "pukać" policja. Czyżby w nocy byli za głośno? Całe szczęście, że nikogo już nie było. Pozostało tylko pogorzelisko. Za dużo filmów, Scottie.
Podrapał się po tyłku zasłoniętym dość znoszonymi slipami - trzeba nadmienić, że to jedyna część garderoby, którą miał na swojej zacnej osobie. Poczochrał się po włosach, żeby jakoś wyglądać i zerknął przez wizjer.
Patrzył dłuższą chwilę nie mogąc zrozumieć, czy naprawdę widzi Irlandię, czy to tylko delirium po zbyt dużej ilości ale. I whisky. I wina. Wszystkiego na raz. Mimo wszystko otworzył. Popatrzył, zamrugał.
- Hello.

3Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sro Wrz 05, 2012 10:23 pm

Go??


Gość

Życie w towarzystwie Scotta nauczyło Seana, że na niego NIGDY ale to NIGDY nie czeka się zbyt długo, dlatego, nie zniechęcając się dziesięcioma minutami ciągłego uderzania w grube, drewniane drzwi, kontynuował, pewien, że brat w końcu znużony łopotaniem, otworzy. Na sukces musiał poczekać, jednak warto było. Widok Scotta dotkniętego brutalna chorobą "kacus-mordercus", rekompensował całe to czekanie i długą drogę przebytą z Dublina do Edynburga. Uśmiechnął się szeroko, z nutą perfidii i bezczelności. - 'llo bracie! Kiedyś tam mnie zapraszałeś, więc wpadłem, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Cieszę się, że się cieszysz, mogę wejść? Dziękuję. - wysypał szybko na przywitanie, uścisnął brata, ucałował w oba policzki i wcisnął się obok niego do mieszkania, którego widok zapewne jeszcze jakiś czas temu zszokowałby Seana, ale odkąd brat zwykł przyjeżdżać częściej do niego i pozostawiać za sobą wszystko co użył, najczęściej na podłodze, Irlandczyk przyzwyczaił się i widok apokalipsy wg. Scotta barbarzyńcy wcale, a wcale nie zrobił na nim wrażenia. - O, kwiatki ci zwiędły - skomentował jedynie.

4Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sro Wrz 05, 2012 11:18 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Zacisnął powieki. Tak, jak bardzo kochał i szanował swojego braciszka, tak bardzo nie chciał, żeby ten teraz był tu, gdzie był. Gdyby był inny, najpewniej wyprosiłby go za drzwi. Ale że Eire wypraszać nie wypadało, zagryzł zęby i postanowił sobie, że przeboleje. Paplanina brata sprawiała wręcz fizyczne cierpienie.
Sean miał szczęście, że Scott był zbyt umierający, by wyczuć w jego głosie kpinę. Dla niego teraz wszystko było kpiną.
Nie odzywając się ani słowem zamknął drzwi i powlókł się do tak dawno nieużywanej sypialni. Już nawet nie zrzucał "czystego" prania z łóżka, tylko po prostu na nie padł. Wiedział, że Irlandia sobie poradzi, w końcu nie pierwszy i nie ostatni raz zostawał "sam" w tym mieszkaniu. A nuż, może z tej wizyty będą jakieś profity? Może zadba o brata, zanim ten powróci do stanu używalności? Na razie rolę gospodarza domu przejął kot. Powlókł się do nóg Irlandii i zaczął o nie ocierać witając gościa.
Scott wymamrotał coś w poduszkę. Zemdliło go.

5Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pią Wrz 07, 2012 1:45 pm

Go??


Gość

Rzucił spojrzeniem na brata. Już dawno nie widział go w stanie AŻ TAKIEGO rozkładu. Cóż, skoro już tu przyjechał, to może nieco ogarnąć chaos i wszechobecny syf panoszący się dookoła. Ciekawe, czy ta kanapa ma taki kolor, czy to po prostu warstwa brudu..., pomyślał, skupiając się na moment nad owym meblem. Uwagę jego odciągnął jednak kot. Sean uraczył czworonoga uśmiechem i przykucnął przy nim. Trochę przygrubawy był kocur, ale cóż się dziwić, zapewne żywił się tym co jego właściciel, a Scottie jak to Scottie, zielonej diety nie miał. Irek drapał kocisko i dopieszczał, gdyż zwierzęta wszystkie kochał. Przez to wszystko nawet na moment zapomniał o biednym bracie, który męczył się w pokoju obok.

6Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pią Wrz 07, 2012 2:06 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Kot być może był gruby, ale za to względnie szczęśliwy. Niemal zawsze miał pełną miskę, a jeśli nawet nie, to często zdarzały się sytuacje takie, jak dzisiaj, gdy jedzenie dosłownie leżało na ziemi. Zwierzak nie miał wielkich wymagań, co do tego, co jadł, więc pocieszał się nawet rozgniecionym czipsem albo resztkami chińszczyzny w styropianowym opakowaniu.
A teraz jeszcze miał kogoś, kto nie był Scottem, a mógł go głaskać i pieścić! Cóż za wspaniały dzień. Gdyby Sean mógł czytać emocje z kociego pyszczka, odnalazłby tam wyraz nieskończonego szczęścia. Musiał jednak zadowolić się mruczeniem.
Scott za to czuł, jak zbliżają się jego ostatnie chwile. Czy też wiedział, że jego ostatnie chwile właśnie trwają. Przybrał pozycję embrionalną i docisnął poduszkę do twarzy. Prześpi się chwilę i znów będzie żyć!

7Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pią Wrz 07, 2012 11:03 pm

Go??


Gość

Gdyby tylko brytyjska policja dla zwierząt o tym wiedziała! Przecież to krzywdzenie zwierzęcia! Ale na szczęście Sean do obrońców praw zwierząt się nie zaliczał, i bez jakichkolwiek sprzeciwów, wziął futrzaka na ręce i poszedł do kuchni. Początkowo zdziwił się, bo nie sądził, że kocur może rzeczywiście tyle ważyć. Prawie jakby trzymał na rękach dziecko. Podtrzymując zwierzam zaczął powoli, bo jedną ręką w końcu, robić herbatę dla siebie i brata. Ciepły napar z ziółek, powinien pomóc skacowanemu biedakowi.
- Scott, Scott, żyjesz? - zawołał z kuchni, czekając aż zaparzą się liście we wrzątki. Zgon brata nie był by na pewno na rękę w tym momencie... pomijając już w ogóle kwestię tego, że Irlandczykowi przecież by było smutno!

8Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sob Wrz 08, 2012 9:39 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Kocisko wielkie, to i ważące swoje! Ale za to zadowolone.
Scott nie był zadowolony. Nawet już nie wiedział, która godzina i ile się tak męczy. Cisnęło go za żołądek, jakby jeszcze miał w nim coś, co można by zwrócić światu podczas rozmowy z Wielkim Uchem.
Gdzieś na granicy świadomości słyszał brata. Stwierdził, że tamten nie ma serca i choć normalnie nie uważał Irlandczyków za przesadnie brutalny naród, teraz najchętniej zadzwoniłby do Evana z jękiem bo Sean mi dokucza! Nawet, jeśli mu nie dokuczał, tylko w pewien sposób starał się o niego dbać.
Zebrał się z łóżka. Zakręciło mu się w głowie, odruchowo przyłożył dłoń do ust. Nie będziesz rzygać, Scott. Nie masz już nawet czym.
Uniósł łeb i spojrzał w kierunku uchylonych drzwi.
- Nie żyję. - Odburknął i nawet nie mógł być pewny, czy Irlandia go usłyszy.

9Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pon Wrz 10, 2012 5:42 pm

Go??


Gość

A jednak usłyszał. Odłożył zwierza i sprawdził przygotowywane herbatki łagodzące chociaż trochę objawy wczorajszego przepicia. Co prawda nie mógł znaleźć w szafkch odpowiednich ziół, ale po wnikliwym wywąchaniu wszystkich (żadne podpisane nie były), sporządził mieszankę dla brata i dla siebie.
Teraz już skończyła się parzyć, toteż wyciągnął fusiaste liście z kubków, przestudził parujący jeszcze napar i osłodził nieco miodem, co by brat nie narzekał. A to wszystko robił, gwiżdżąc cicho. Wszedł do Szkotowej sypialni i uśmiechnął się do brata stojącego przy drzwiach. - Zrobiłem ci herbaty na kaca. Proszę, ulży ci. - był miły i wcale nie było w tym jakiś korzyści, ani ukrytych dodatków. Po prostu troszczył się o swojego brata. W końcu on chyba zrobił by dla niego to samo... zrobił, prawda?

10Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pon Wrz 10, 2012 7:07 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Kot był niezadowolony z faktu, że został zepchnięty na dalszy plan. Miauknął głośno i postanowił przeszkadzać kręcąc się Seanowi pod nogami.
Scott za to był nadal martwy, ale spojrzał z wdzięcznością na brata i herbatkę. Pociągnął nosem, zrozpaczony swoim stanem. Wycharczał krótkie podziękowania tak słabo, jakby rzeczywiście miały być jego ostatnimi słowami w życiu. Wziął kubek w drżące ręce, poleciało mu po palcach, ale to nic. Upił spory łyk i odetchnął.
- Życie mi ratujesz, Sean. M-mogłeś jeszcze dać cynamonu.
Oczywiście, znał recepturę mikstury na kaca. To, że sam sobie jej nie przygotował, było powodem jego stanu - lepiej przeczekać niż męczyć się w kuchni - ale nie przeszkadzało mu to w narzekaniu.
Pociągnął nosem, jakby wzięło go wzruszenie.
- Mam u ciebie dług.

11Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Wrz 13, 2012 3:08 pm

Go??


Gość

Widząc poprawę w nastroju brata, zaśmiał się serdecznie, schylając się i gmerając jeszcze kota po głowie. Poczuł jakąś taką... satysfakcję? Z faktu, że się na coś przydał. W końcu Sean jakby nie patrzeć, na swój pokrętny sposób był bardzo rodzinny i chciał jakoś dopomóc rodzinie. - Cieszę się, że mogłem pomóc. - uśmiechnął się do brata, zadzierając głowę, gdyż w stanie pochylenia dostrzec mógł jedynie krocze brata, stąd też uniesienie łba nieco ponad poziom strategiczny było chociażby z grzeczności i minimalnego wyczucia smaku wymagane. - W odpowiedzi za to, mogę się u Ciebie troszeczkę pogościć Scottie? Zbrzydło mi siedzenie w Dublinie i chciałbym trochę czasu spędzić z moim ULUBIONYM bratem. - Nie, żeby mu specjalnie słodził, gdzieżby! To była delikatna... zachęta. Tak, to dobre określenie na większość wypowiedzi Seana, które kierował do Scotta, bo jak wiadomo stary cap, bez odpowiedniego narzędzia "przymusu", ani rusz.

12Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Wrz 13, 2012 3:40 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Aye, aye. - Dopił herbatkę i odstawił kubek na podłogę obok łóżka. Zarzucił ramiona na szyję Seana i wyściskał brata mocno, z całego serca i całej swojej wdzięczności. - Siedź ile chcesz, cholero.
Ucałował go w oba policzki nie bacząc na to, że może być wciąż nie do końca "świeży" i pachnący. Brat w mieszkaniu był bardzo na rękę. Nie dość, że mógł posprzątać i ugotować, to jeszcze było towarzystwo trochę lepsze od kociego. Sam kot wskoczył na łóżko i ułożył się na poduszce.
Poczuł się odrobinę lepiej i wiedział, że to tylko kwestia czasu, aż ból głowy minie. Spróbował się uśmiechnąć do braciszka.
- W-wybacz syf i w ogóle.

13Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Wrz 13, 2012 11:47 pm

Go??


Gość

Po raz pierwszy od dawna naprawdę poczuł się mile widzianym gościem! Cóż to za przyjemność zaraz przebywać w takim domu! Odpowiedział kolejno i na uścisk brata i nawet na całusy, zapobiegawczo nie oddychając. - No bracie, nawet mnie uśmiechem uraczyłeś! Chyba naprawdę Ci życie uratowałem. - stwierdził z uśmiechem od ucha do ucha. O kocie już zapomniał jakoś. Poklepał Scotta po ramieniu. - Jeśli mam być szczery, to przyjechałem tutaj właśnie odpocząć od porządku. - powiedział. Bo taka była prawda! Ułożone, rutynowe życie każdemu się w końcu nudzi! A u Scotta nawet ubrania żyły własnym życiem, co dopiero mówić o ich właścicielu w stanie wczesnego rozkładu i reszcie domu, która z resztą przeczyła wszelakim prawom fizyki. Sean na potwierdzenie swych słów, rozpiął kilka górnych guzików koszuli i popuścił pasa. Oczywiście było to czysto symboliczne, bo pas u niego miał funkcję jedynie ozdobną.

14Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pią Wrz 14, 2012 11:17 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Uśmiech, jak to uśmiech członka Kirklandzkiej rodziny, normalny uśmiech ledwie przypominał, raczej wykrzywienie warg, jakby coś bardzo nie zasmakowało. Klątwa dotyczyła nie tylko Brwi.
Scottie przeciągnął się lekko. Mikstury sporządzone rękoma osób, które kiedyś parały się magią, miały fantastyczne działanie. Zauważył, jak Sean popuszcza pasa.
- Jak jesteś głodny, to w lodówce powinno zostać coś z nocy, a-a jak nie, to trzeba będzie do sklepu lecieć. Zaraz się... pozbieram, i mogę iść.
Szkockie "zaraz", gdy był w takim stanie, mogło znaczyć za więcej niż dwie godziny. Postanowił nawet, że weźmie prysznic! Seana nie chciał samego puszczać do sklepu, bo kto wie, ile ta cholera wydałaby pieniędzy...

15Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sob Wrz 15, 2012 11:06 pm

Go??


Gość

Jemu krzywy uśmiech Scotta nie przeszkadzał, pomimo, że sam uśmiechał się raczej normalniej, szczerze, prosto i nie można kryć, uroczo. - Zawsze ja mogę się przejść do sklepu, kupię świeże produkty i zrobię jakiś dobry obiad, co ty na to? - zaoferował się. Jeśli zamierzał zostać na dzień lub dwa, to chociaż może pomóc jakoś. W przeciwieństwie do Scotta, nie lubił żyć na czyjejś kieszeni i jeśli nie płacił za siebie to chociaż pomagał w domu. Dopił w dwóch dużych haustach resztę herbaty. Oblizał usta i wpatrzył się w brata. Wyglądał już o wiele lepiej niż kiedy przyszedł tutaj. No tylko jeszcze brakowało mu ubrań i kąpieli, by mógł iść do miasta czarować kobiety. No może nie dosłownie czarować. Chodziło po prostu o wyjście do ludzi.

16Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Wto Wrz 18, 2012 1:35 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Bo Sean chyba tylko z racji tego, że mieszkał sobie na wyspie, z dala od starszych braci i Arthura, wybił się ponad rodzeństwo i nie straszył przy każdej próbie uśmiechu, czy nawet zwykłego wykrzywienia ust. Trudno też powiedzieć, czy to jego własne samozaparcie, czy jakaś korzystniejsza sytuacja genetyczna sprawiła, że obok Scotta z małą nadwagą, dość dziewczęcego Evana i... Arthura prezentował się dość dobrze.
Scottie szybko potrząsnął głową na propozycję brata. Trochę za szybko, bo świat zawirował, a przed oczami pojawiły się mroczki, więc szybko tego pożałował. Zamknął na chwilę oczy czekając, aż wszystko się uspokoi.
- N-nie, nie. Ja pójdę.
- Potem musiałby mu jeszcze oddawać pieniądze za składniki, czy... czy coś. - Zaraz się zbiorę.
Skoro już postanowił to zrobić, ruszył tyłek z miejsca wspierając się na bracie.

17Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Wrz 20, 2012 11:19 pm

Go??


Gość

Chyba ta izolacja od reszty rodzeństwa była jedynym sensownym wyjaśnieniem na pogodę ducha Seana, w końcu wśród Brytyjskiej (a właściwie Celtyckiej) rodziny, nikt nie miał prawa być AŻ tak wesoły, pod groźbą odstrzału, tudzież odesłania na leczenie psychiatryczne. Irlandczyk pozostawał jednak sobą, wciąż beztrosko radując się zewnętrznie, a wewnętrznie, okazyjnie mordując w myślach połowę świata...
- Lecisz na mnie Scottie? - zażartował czując, że bratu nogi zmiękły i zaczyna lecieć na spotkanie z ziemią. Przytrzymał go zatem i postawił do pionu.
- Odnośnie tych zakupów, to niekoniecznie wiesz co kupić chyba, co? Może jednak ja pódję?

18Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Pią Wrz 21, 2012 12:51 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Poklepał brata po ramieniu w podzięce za pomoc w staniu. W jednej chwili zmienił postanowienie o prysznicu na kąpiel. I co z tego, że wykorzysta więcej wody? Przynajmniej w trakcie nie przewróci się i nie rozbije łba o kant wanny.
- Aye, aye... A-a ty co, hę? Co żeś zrobił? - przejechał kciukiem po brwi brata - Jak kobieta sobie ten... skubiesz?
Trudno powiedzieć, czy Scott rzeczywiście zauważył zmianę w braterskich brwiach, czy po prostu chciał skończyć temat zakupów. Irlandia nie mógł mieć pojęcia o cenach w Szkocji, a nawet w tym niewielkim sklepiku na parterze kamienicy.
- To ja lezę do łazienki. R-rozgść się.

19Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Nie Wrz 23, 2012 6:55 pm

Go??


Gość

Zdziwiła go zmiana tematu. Na bladym czole pojawiła się rysa , świadcząca o głębokim zastanowieniu ze strony Seana. Przesunął spojrzeniem po bracie, podrapał się po brodzie, westchnął, chrząknął, poszurał drugą ręką w kieszeni, po czym odezwał się. Wielce elokwentnie oczywiście i odpowiednio do sytuacji.
- EH? - brwi Irlandczyka wykonały piękną falę. Niczym spieniona woda morza uniosły się w górę i opadły ponownie. I tak parę razy. - Moje brwi są normalne... - dodał obserwując spode łba Scottowy palec, który wędrował po ryżych brwiach.
Dlaczego Scott sądził, że Sean chciałby go naciągać? Przecież znając Szkockie skąpstwo... tudzież przedsiębiorczość, jak zwał tak zwał, kupiłby tylko to co potrzebne i za możliwie najmniejszą sumę! Jak Scottie mógł tak okrutnie sądzić brata...!

20Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Wrz 27, 2012 12:32 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

To, że Sean się zastanawiał przez tak długi czas, tylko utwierdziło go w tym, że miał rację, nawet jeśli wcale się tego nie spodziewał. Zmarszczył swoje własne, nieregulowane Brwi, pokręcił głową i westchnął.
- Sądziłem, że nie mamy siostry. - Rzucił mimochodem mijając go. Z szafki chwycił jakieś gacie wciąż nadające się do noszenia, to znaczy w miarę czyste i w miarę całe. Na razie to mu powinno wystarczyć. Powlókł się do łazienki, zamknął za sobą drzwi, napuścił wody do wanny, tyle, by akurat wystarczyło do mycia. W końcu nie było sensu zanurzać się po szyję, gdy można się było opłukać. Zdjął z tyłka stare majtki, rzucił je na kupę rzeczy przeznaczonych do prania, w których i tak często grzebał chcąc znaleźć coś nadającego się jeszcze do noszenia i wlazł do wody.

21Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Wto Paź 02, 2012 7:18 pm

Go??


Gość

Zmarszczył się brzydko i spojrzał za bratem. Fuknął tylko pod nosem. Już miał mu coś odburknąć, ale machnął tylko ręką, zdając sobie sprawę z tego, iż tępemu mułowi nie przemówi do zakutego łba, a tym bardziej go nie przegada. Poszedł więc z braku zajęcia do pokoju. Zrzucił ręką brudne rzeczy na bok i siadł na kanapie. Pokiciał chwilę w przestrzeń, licząc, że przynajmniej kot dotrzyma mu towarzystwa. Nie wytrzymał jednak długo siedząc w miejscu i wstał. Podlazł do okna, najpierw jednego, po chwili jednak oblazł całe mieszkanie i otworzył wszystkie. - Śmierdzi - skrzywił się, zduszony już nieco zaduchem pomieszczenia. Wreszcie siadł. Zaczął coś nucić pod nosem. Gdy doszedł już do czwartej zwrotki mruczanej przyśpiewki, zdał sobie sprawę z tego, iż jego szanowne cztery litery zaległy na czymś nieprzyjemnie twardym. Sięgnął dłonią pod swe siedzenie i oto znalazł berło władzy do skarbu Scotta. Z uśmiechem 5-letniego dziecka, które dostało nową zabawkę, wcisnął guzik i włączył telewizor.

22Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Wto Paź 02, 2012 8:33 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Woda była przyjemnie ciepła, mimo tego, że Scottie odkręcił oba kurki. Wspaniałości brytyjskiej myśli technicznej nie doceniali tylko emigranci, którzy z niewiadomych powodów narzekali na dwa krany w każdej brytyjskiej łazience - jeden na zimną wodę i odpowiednio drugi na ciepłą. Przecież prysznic można było brać we wrzątku! Czy komuś to przeszkadzało? Nie Scottowi. Czasami trzeba było wyparzyć się we wrzątku, żeby w końcu być czystym.
Tak nie było tym razem, ale było równie przyjemnie. Woda była cieplutka i przyjemnie obmywała mu to i owo. Scottie uśmiechał się jak dziecko i chlapał również jak dziecko, na siebie i wszystko wokół. Wziął nawet mydło, namydlił się i dalej chlapał. Pewnie miałby z tego wiele zabawy do czasu, aż woda by całkowicie nie wystygła, ale usłyszał dźwięk działającego telewizora. Nie pamiętał, by Sean prosił o pozwolenie. Z drugiej strony, to był brat... co nie zmieniało faktu, że nie powinien pytać. W końcu leci prąd, a i straty materiałowe są nie do pokrycia w żaden sposób.
Wsadził więc łeb pod kran - jeśli miał wszy, wrzątek powinien wszystkie je wypłoszyć - i wylazł z wody. Nie trudził się wycieraniem. Naciągnął na mokry tyłek gatki. Slipki były trochę ciasne, ale Scottie usprawiedliwił to wielkością własnego przyjaciela, a nie faktem, że znów urosła mu dupa.
- A ty co, e?! - Wylazł z łazienki zostawiając na podłodze urocze mokre odciski stópek.

23Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Czw Paź 04, 2012 8:50 pm

Go??


Gość

Wtaprywał się z niekrytą radością i aparycją 5-letniego dziecka w ekran. Co z tego, że leciały jakieś durne reklamy? Nie, żeby Sean nie miał telewizora w domu! Ale jakoś tak miał dziką radość z tego oglądania. Początkowo nie zwrócił nawet uwagi na brata. Tak bardzo interesujące były owe reklamy! Może dlatego, że szkockie reklamy wydawały mu się tak beznadziejnie śmieszne? Cóż, dopiero po dłuższej chwili zdał sobie sprawę z obecności pana i władcy tegóż przybytku. Obrócił głowę i uśmiechnął się rozbrajająco. - Tak bardzo mnie kochasz, żeś się z mojego powodu wykąpał? - spytał ze swoistą miłością w głosie. Nie, nie był to sarkazm, ani też nawet ironia. Przesunął się nieco, robiąc mu miejsce przy sobie. Poklepał kanapę dłonią. - Co jest Scottie? Coś nie gra braciszku? - dopytał się, widząc skrzywienie większe niż w normalnej sytuacji. Doprawdy, cóż tym razem zawinił? Przecież nic nie zrobił! Gość w dom, Bóg w dom, co twoje to i moje, czyż nie tak mówił sam Szkot? Sean przekrzywił głowę, a rude kłaki poleciały mu na policzki. Doprawdy nie pojmował brata. Przetaksował go wzrokiem kilkakrotnie.
- Cieknie... z ciebie. - nie dość, że ciekło, to jeszcze prawie nagi był! Nie, żeby Seana to odstraszało, w końcu ehm, całkiem nagiego też go widział i ujmy z tego powodu jakoś nie czuł, jakkolwiek, teraz martwił się o jego zdrowie! Przecież biedny Scott mógł sobie zaziębić od tego nerki, nabawić się rełmatyzmu, przeziębić jajka albo i jeszcze co innego, co tam dało się zaziębić, biegając po domu mokrym w samych slipach. Chociaż z drugiej strony... przecież Scott miał trochę nadmiaru warstwy grzewczej podskórnej i futerka... czyli tak na dobrą sprawę, nic mu nie groziło. Więc problem został żażegnany.

24Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Sob Paź 06, 2012 12:29 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Żem się wykąpał, bo byłem śmierdzący.
Raz jeden mógł to przyznać. W końcu po całonocnej libacji nie mógł być dość nieświeży i ogólnie mówiąc brudny. Teraz jednak był pachnący prócz oddechu, bo na mycie zębów nie było czasu i chęci. Usiadł ciężko koło braciszka, dłonią strzepał resztki piany z własnego zarośniętego uda i wytarł ją o spodnie Seana.
Owszem, "co moje, to twoje". Scottie jednak miał jeszcze w zwyczaju dodawać, choćby do siebie: "ale co moje, to nie ruszaj". Tak było i tym razem. Cóż mógł jednak poradzić? Czy miał krzyczeć na Seana? Nie miał do tego serca, poza tym uznawał jego samego za dość... nieinteligentnego. Przy braku zdolności tłumaczenia czegokolwiek Scotta Sean najpewniej nie pojąłby jego intencji.
- Co ciekawego oglądasz, ech?
- Reklamy. Norma. Krótkie spoty, które zwykle przegapiał, bo szedł w czasie ich trwania po piwo, na fajkę czy cokolwiek innego.
Na komentarz o tym, że z niego cieknie, uśmiechnął się tylko i zaczesał dłonią cieknące włosy (na głowie!) w tył, niemal jak ten śmieszny niemiecki dzieciak, co to się Ludwigiem każe nazywać. Nie dał po sobie poznać, że dreszczyk mu przeszedł, bo w końcu okna były otwarte i tylko gęsia skórka, wraz z którą włosy (tym razem już poza głową) najeżyły się trochę mogła zdradzać, że rzeczywiście jest mu dość zimno.

25Szkocja - dom Scotta Empty Re: Szkocja - dom Scotta Nie Paź 07, 2012 10:53 pm

Go??


Gość

Rozłożył się na poduszce, upewniwszy się najpierw, iż na pewno nie jest obełtana. Jak wchodził do mieszkania, to był pewien, że jedna z kanapowych poduch była w istocie przyozdobiona pięknym haftem, zawierającym prócz "niesamowitego" elementu barwiącego, jeszcze elementy stałe, odstające od materiału niczym przyszyte koraliki. Doprawdy "apetyczny" widok. Na szczęście dla Irlandczyka, "jego" poduszka nie była dodatkowo zdobiona, zatem mógł bezpiecznie się o nią wyłożyć. - Co oglądam? A, nic takiego. Popisy skrajnego idiotyzmu szkockiego, mającego wyprać mózg widzów, zbyt leniwych na wyjście do toalety w przerwie filmu. - odrzekł całkowicie szczerze. Oczywiście uśmiechnął się na okrasę, a jakże. - Nie rozumiem jak można sprzedawać tyle towarów zagranicznych... - cóż, system w Irlandii był nastawiony nieco bardziej na gospodarkę merkantylistyczną, niż w krajach brytyjskich, stąd też Sean nie mógł pojąć, jak można było sprowadzać do kraju tyle zagranicznego świństwa.
Spojrzał kątem oka na brata
- Może się ubierz, albo chociaż okryj? - zaproponował.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 3]

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach