Niegdyś ranczo rodziny Kirklandów było jednym z największych i najlepiej działających przybytków tego typu w najbliższej okolicy. Wołowina z tego rancza była szeroko znana i ceniona, a z podażą na skóry doskonałej jakości nie nadążano za popytem... do czasu. Kiedy stary Kirkland zmarł, ranczo przeszło w ręce jego najstarszego syna, Scotta, który jednak nie okazał się dobrym dziedzicem i gospodarzem. Stado szybko uszczuplało, a zatrudnieni przez rodzinę pomocnicy stracili pracę. Wydaje się, że ranczo już nigdy nie odzyska dawnej chwały.
Scott zamieszkuje nieduży drewniany domek, wybudowany jeszcze przez jego ojca. W latach świetności, to znaczy w czasach, gdy rodzice żyli, budynek wraz z otaczającym go niedużym ogródkiem jawił się jak idylla z dala od zgiełku miasteczka. Po ogródku zostały połamane sztachety płotka i puste butelki zastępujące kwiaty. Dom przechylił się na jedną stronę, jednak nie wygląda na to, by miał się zawalić. W środku panuje rozgardiasz typowy dla starego kawalera, który lubi nadużywać alkoholu i robić po nim głupie rzeczy.
Dalej za domem mieści się zagroda dla krów i niewielka stajnia.
Scott zamieszkuje nieduży drewniany domek, wybudowany jeszcze przez jego ojca. W latach świetności, to znaczy w czasach, gdy rodzice żyli, budynek wraz z otaczającym go niedużym ogródkiem jawił się jak idylla z dala od zgiełku miasteczka. Po ogródku zostały połamane sztachety płotka i puste butelki zastępujące kwiaty. Dom przechylił się na jedną stronę, jednak nie wygląda na to, by miał się zawalić. W środku panuje rozgardiasz typowy dla starego kawalera, który lubi nadużywać alkoholu i robić po nim głupie rzeczy.
Dalej za domem mieści się zagroda dla krów i niewielka stajnia.