Spojrzał na nią surowo jeszcze nieco, ale zaraz wypogodniał... wróć, przybrał neutralny wyraz twarzy.
- W porządku. Po prostu... nie mów tak więcej. - mruknął i też odłożył kartę. Tak, teraz mógł ja nią spojrzeć przyjaźniej. Choć te słowa jeszcze bolały, ale blakły już w jego pamięci. Może zapomni...
Choć wyprawa do tak strasznego miejsca bardzo by mu się podobała! Naprawdę, uwielbiał podobne miejsca. Tak jak... Ah, wszak w Wiedniu miał przecież Wieżę Wariatów! Tak, to miejsce po północy jest iście upiorne. Kilkaset lat temu chorych psychicznie sam Rod przypinał do ścian łańcuchami i oni spędzali tam resztę swych dni.. ez jedzenia, wody, czy łazienki... Wariaci tam umierali! Czy ktoś odważy się tam wejść, gdy zapadnie ciemność?
- W porządku. Po prostu... nie mów tak więcej. - mruknął i też odłożył kartę. Tak, teraz mógł ja nią spojrzeć przyjaźniej. Choć te słowa jeszcze bolały, ale blakły już w jego pamięci. Może zapomni...
Choć wyprawa do tak strasznego miejsca bardzo by mu się podobała! Naprawdę, uwielbiał podobne miejsca. Tak jak... Ah, wszak w Wiedniu miał przecież Wieżę Wariatów! Tak, to miejsce po północy jest iście upiorne. Kilkaset lat temu chorych psychicznie sam Rod przypinał do ścian łańcuchami i oni spędzali tam resztę swych dni.. ez jedzenia, wody, czy łazienki... Wariaci tam umierali! Czy ktoś odważy się tam wejść, gdy zapadnie ciemność?