- Gdyż... Gdyż wtedy byłabyś bardzo silna. I mogłabyś zrobić ze mną, co zechcesz, a tego bym nie chciał. Lubię niezależność. - odparł jej. Ujął ją jak pannę młodą, przeszedł z nią do miejsca, gdzie były ich rzeczy i siadł z nią, kładąc jej pupę miedzy swymi nogami dla wygody.
- Poza tym... Lubię kobiety. Lepiej się z nimi dogaduję, niż z osobami mojej płci. Nie wiem, czemu tak jest. A ty jesteś bardzo ładną dziewczyną, wiec to kolejny powód, dla którego lubię z tobą przebywać. - spojrzał na wodę.
- Potopić? To nawet argument, ze nie umiem pływać nie wystarcza, musisz koniecznie się mścić na mnie za coś, o czym nie wiem? - mówił to z ironią, spoglądając w wodę. Nie chciał być topiony.
- Poza tym... Lubię kobiety. Lepiej się z nimi dogaduję, niż z osobami mojej płci. Nie wiem, czemu tak jest. A ty jesteś bardzo ładną dziewczyną, wiec to kolejny powód, dla którego lubię z tobą przebywać. - spojrzał na wodę.
- Potopić? To nawet argument, ze nie umiem pływać nie wystarcza, musisz koniecznie się mścić na mnie za coś, o czym nie wiem? - mówił to z ironią, spoglądając w wodę. Nie chciał być topiony.