Nie widział powodu żeby odwieść Scotta od jego sposobu myślenia nieco później, kiedy już skończy się ta miła część konsekwencji i znudzi mu się po prostu skakanie wokół Francisa. Na razie wystarczyło delikatnie wspomnieć o tym, że nic takiego się nie stało. Tym aby Scott zaczął tak myśleć można było zająć się później.
-Świetnie.- Cieszył się na myśl o wspólnym sprzątaniu póki nie przypomniał sobie wczorajszego nieporozumienia, którym było ich sprzątanie. Dziś nie mógł użyć takiej samej zachęty jak wtedy. Poza tym w końcu i tak okazała się nie być wystarczająco motywująca. Francis powinien nad tym poważnie pomyśleć. Jeśli ktoś woli siedzieć nad wiadrem brudnej wody z mopem niż pozwolić sobie dobrać się do niego to chyba naprawdę to co ma do zaoferowania musi mieć jakąś potężną wadę.
-Czekaj, czekaj! Masz na myśli, że będę musiał cię gonić po domu, szukać czy po prostu pobawimy się moimi zabawkami w niewinną panienkę i gwałciciela?- Oczywiście domyślał się co Scottie chce mu powiedzieć ale nie dopuszczał do siebie tej myśli. Cóż, chyba trochę przesadził. Teraz na pewno będzie pamiętać, że następnym razem ma zacisnąć zęby, uśmiechać się i udawać, że wszystko jest w porządku.
-A ty wiesz o tym, że prawdopodobnie będziesz musiał umyć się jeszcze raz? Jeśli ci to nie leży to możemy umyć się nawzajem. Co ty na to?- Uśmiechał się dumny ze swojej oferty wprost nie do odrzucenia a ręką na dole zaczął powoli przesuwać w górę i w dół niby to bez brudnych zamiarów.
-Świetnie.- Cieszył się na myśl o wspólnym sprzątaniu póki nie przypomniał sobie wczorajszego nieporozumienia, którym było ich sprzątanie. Dziś nie mógł użyć takiej samej zachęty jak wtedy. Poza tym w końcu i tak okazała się nie być wystarczająco motywująca. Francis powinien nad tym poważnie pomyśleć. Jeśli ktoś woli siedzieć nad wiadrem brudnej wody z mopem niż pozwolić sobie dobrać się do niego to chyba naprawdę to co ma do zaoferowania musi mieć jakąś potężną wadę.
-Czekaj, czekaj! Masz na myśli, że będę musiał cię gonić po domu, szukać czy po prostu pobawimy się moimi zabawkami w niewinną panienkę i gwałciciela?- Oczywiście domyślał się co Scottie chce mu powiedzieć ale nie dopuszczał do siebie tej myśli. Cóż, chyba trochę przesadził. Teraz na pewno będzie pamiętać, że następnym razem ma zacisnąć zęby, uśmiechać się i udawać, że wszystko jest w porządku.
-A ty wiesz o tym, że prawdopodobnie będziesz musiał umyć się jeszcze raz? Jeśli ci to nie leży to możemy umyć się nawzajem. Co ty na to?- Uśmiechał się dumny ze swojej oferty wprost nie do odrzucenia a ręką na dole zaczął powoli przesuwać w górę i w dół niby to bez brudnych zamiarów.