Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

 » Francja » Dom Francji

Dom Francji

2 posters

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27  Next

Go down  Wiadomość [Strona 26 z 27]

626Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 22, 2013 11:28 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie sam nie wiedział, co o tym sądzić.
Może rzeczywiście powinno tak być? Intensywne pocieranie po jakiejkolwiek części ciała pozostawiało ból. Pamiętał o tym, bo i przekonał się nie raz na własnej skórze, najczęściej nadgarstków, gdy angielskie powrozy wrzynały się przy każdym ruchu. Zerknął na swoje ręce spodziewając się widocznych jeszcze śladów. Szczęsciem, nie było nawet przebarwień na skórze.
Ale czy nie po to używali oliwki, by nie bolało? Oczywiście. Miała zapobiec jakimkolwiek otarciom czy odparzeniom, a tymczasem Francuz ledwie chodził. Scott, w złości, uderzył nożem o deskę do krojenia trochę mocniej, niż potrzeba. Kawałki szynki rozsypały się po blacie szafki i podłodze.
Przeklął pod nosem mając wrażenie, że znowu mu nie wyszło mimo starań. Nastawił się na to, że śniadanie też mu nie wyjdzie i będzie wysłuchiwał narzekań, w rezultacie nawet się nie starał.
- Zaraz ci przyniosę, leż. - Odmruknął do Francuza przegrzebując drewnianą łopatką jajka na patelni. Przygotował jajecznicę na szynce i pomidorach, pokroił pieczywo w miarę równe kawałki, zawczasu smarując je grubą warstwą masła i nałożył powideł do miseczek, tak jak Francuz poprzedniego dnia. Miał chęć na mięso, ale postanowił zrobić przyjemność przyjacielowi. Nie wiedział tylko, czy jajecznica pasuje do słodkich powideł. - Chcesz herbatę czy soku?

627Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Sob Gru 28, 2013 11:28 pm

Francja

Francja

Puścił słowa Scotta mimo uszu. Wstał z kanapy i poszedł do kuchni w nadziei, że mu się za to nie oberwie. Właściwie miał też nadzieję, że uda mu się podnieść przyjaciela na duchu w jakiś sposób, bo nie wyglądał jakby wszystko było z nim w porządku. Francuzowi bardzo leżało to na sercu więc stanął w progu i oparł się o futrynę.
-Poproszę sok jeśli to nie kłopot dla ciebie.- Uśmiechnął się promiennie na wszelki wypadek, gdyby Scottie postanowił odwrócić się w jego kierunku po tym jak usłyszy głos Francuza z tak małej odległości. Cóż, mógłby spojrzeć choćby nawet chciał tylko zgromić go wzrokiem, bo przecież miał grzecznie leżeć.
-Chyba jednak potrzebujesz małej pomocy, oui?- Miał tutaj na myśli niekoniecznie gotowanie. Raczej chodziło mu o coś co pomoże Scottowi się odstresować. Zbliżył się do przyjaciela. Scott mógł poczuć kolejne porcje powietrza wypełniające klatkę piersiową Francuza, którą miał przyklejoną do pleców. Kolejne podmuchy ciepłego powietrza w pobliżu swojej szyi i ciepłe dłonie Francisa dosięgające jego własnych.
-Ostrożnie z tym nożem, bien? Nie chcemy tutaj szkockiej krwi.- Uśmiechnął się lekko i otoczył palcami dłoń Scotta.
-Pomogę ci kroić.- Podsunął szybkę pod nóż, podniósł rękę przyjaciela i gotów był zaczynać kroić z nim w ten sposób.

628Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Gru 29, 2013 1:24 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Żaden kłopot. - Mruknął, rozglądając się za sokiem. Nie przewidział, że Francis postanowi ponownie przypuścić atak na szkocką prywatność. Spiął się trochę, ale zaraz też rozluźnił. - Miałeś leżeć. Nie potrzebuję pomocy.
Jeszcze kilka chwil temu był przekonany, że tak będzie. Teraz jednak zwątpił. Szynka nie była pokrojona idealnie równo, a jajko nie do końca roztrzepane.
Uwagi go zdenerwowały, bo miał wrażenie, że Francis robi wszystko, by go ośmieszyć i wytknąć nieumiejętności. Nie miał pojęcia, że przyjaciel zamierzał poprawić mu humor, nie zepsuć.
- Nie jestem aż taką łajzą, co? Czy jestem? - Powstrzymał się przed powiedzeniem czegoś bardziej nieprzyjemnego. - Gdybym nie potrafił kroić, od tysiąca lat byłbym bez palców. Ale co ja tam wiem. Krój sam.
Wyrwał rękę i zostawił mu nóż i szynkę. Przegrzebał na szybko jajka z pomidorami na patelni, choć i tak były już przypalone, i sięgnął po szklanki i sok.

629Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Wto Gru 31, 2013 2:39 am

Francja

Francja

-Jeszcze będę miał czas na leżenie, Scottie.- Odsunął się gdy Scott gwałtownie wyrwał mu swoją rękę. Nie tego chciał dla przyjaciela. Nie pragnął zdenerwować go jeszcze bardziej. Liczył na to, że swoimi poczynaniami zdoła choć trochę ukoić jego zszargane nerwy. Niestety, plan zawiódł. Francis został sam z nożem i szynką. Nie mając wielkiego wyboru wziął nóż i dokończył krojenie. Przynajmniej jakaś część szynki będzie pokrojona równo.
-Po co od razu takie wielkie słowa?- Zapytał, starając się z całego serca by jego głos brzmiał łagodnie. Nie potrzebował tutaj szkockiego wybuchu.
-Nie przyszedłem tutaj aby zagarniać twoją pracę lub wytykać błędy, ale w jednym masz rację. Wartościowe cechy, które posiadasz pozwoliły ci przeżyć i znaleźć się w miejscu, w którym stoisz teraz. Nie mam tutaj na myśli mojego domu, ale miejsce w historii. Użyj więc swojego bystrego umysłu, a z łatwością odgadniesz podwód, dla którego masz mnie teraz przed sobą.- Dał Scottowi niezłą zagadkę. Wierzył w niego, czasem nawet za bardzo. Cóż, chyba miał zbyt dobre serce.

630Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Wto Sty 07, 2014 11:42 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- To w końcu cię boli, czy nie?
Zaczął podejrzewać, że Francis po prostu przesadza i robi z siebie ofiarę. Nie zmniejszyło to poczucia winy, bo przez coś Francis musiał podjąć decyzję o udawaniu, za to pojawiło się pytanie, dlaczego Francis miałby kłamać w taki sposób. Scott nie uważał, by zasługiwał na kłamstwa, a już szczególnie nie takie, które miały go w jakiś sposób pogrążać.
- Wartościowe cechy, umiejętność krojenia mięsa bez obcinania sobie palców. Mhm. - Prychnął. Mógł wychwalać siebie i swoje umiejętności, jednak nie z takim nastrojem. - Mój bystry umysł mówi mi, że gdyby nie ty, to pewnie by mnie tu nie- ...czekaj. Gdybyś mnie nie namówił na twojego króla te trzysta lat temu, to bym pewnie do dzisiaj odzyskał niepodległość, albo miał przynajmniej cholernie lepszą sytuację i nikt nie nazywałby Szkotów Anglikami, ech? - Wykrzywił nieładnie usta. Gdyby nie francuski król, którego Szkoci za namowami postanowili usadzić na brytyjskim tronie, a także późniejsze wynikające z tego powstanie jakobickie, mogłoby nie dojść do późniejszych prześladowań i prób zniszczenia wszystkich śladów szkockiej kultury. - Dumny jesteś z siebie?
Nastrój Scotta niepokojąco się zepsuł. Zgasił ogień pod patelnią z jajecznicą, nalał soku do dwóch kubków.
- Zostaw to, śniadanie już gotowe.

631Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Czw Sty 09, 2014 11:55 pm

Francja

Francja

Nie zamierzał współpracować skoro Scottowi nagle zebrało się na wspominanie wydarzeń sprzed trzystu lat, zupełnie jakby nie pamiętał o nich gdy zdecydował się tutaj przyjechać, i pogłębianie konfliktu. Natychmiast rzucił wszystko i takim osobistym strajkiem odpowiedział Scottowi na jego posunięcie.
-Teraz pewnie już cię nie obchodzi czy mnie boli czy nie, co?- Zmarszczył brwi i zmrużył oczy, kierując na niego swój ostry, jak sztylet, wzrok. Wcześniej chciał się ze Scottem pogodzić ale nie będzie w stanie tego zrobić jeśli ten zacznie wytykać mu kolejne błędy przeszłości, które w jego rozumieniu niekoniecznie były aż takimi złymi decyzjami.
-Zniszczyłem ci życie, oui? Zabrałem szansę na godny byt? Mam być z tego zadowolony? Może gdybym był taki zimny i bezwzględny za jakiego mnie uważasz to byłbym dumny! Faktycznie będzie lepiej jak wyjdziesz zaraz po śniadaniu. Możesz zdążysz jeszcze uratować to co zostało z twojego kraju. Dobrze, że ty znałeś całą przyszłość swoich szefów i możesz być pewny, że nie podejmą żadnej decyzji, która zaszkodzi komukolwiek.- Stracił cierpliwość. Wyrzucił Scottowi wszystko co leżało mu w tej chwili na sercu i usunął mu się z oczu, wędrując do salonu. Śniadanie śniadaniem ale duma była ważniejsza. W końcu Scott uważał, że Francis z premedytacją chciał go zniszczyć. Nie rozumiał jak mógł w ogóle tak pomyśleć, a co dopiero powiedzieć mu to prosto w twarz.

632Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pią Sty 10, 2014 9:36 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Kolejny raz dostał nie to, czego się spodziewał. Uznał, że Francis przyzna się do winy i będzie go przepraszać, stało się jednak zupełnie odwrotnie. Przez myśl przeszło mu, że może jednak Francuz ma trochę z tej dumy, o której stratę Scott podejrzewał go już dawno, dawno temu. Paradoksalnie, jak dla Scotta, nowe okrycie było całkowicie pozytywne.
Na jego gardle zacisnęła się niewidzialna ręka gniewu i poniekąd przykrości.
- Teraz już wszystko mnie gówno obchodzi. - Wykrztusił. Po głębszym zastanowieniu mógł uznać, że to nie wina Francuzów, ale Szkotów, bo dali się omamić wizją króla z zaprzyjaźnionego królestwa, a także Anglików, którzy w nie do końca akceptowalny sposób wymusili na północnych sąsiadach posłuszeństwo. Francis był w ogóle ostatnim, który był temu winien, Scott jednak nie miał w zwyczaju przyznawać się do winy.
Nie przeszła mu ochota na śniadanie, jednak uznał, że za żadne skarby nie zje go w tym domu. Kiedy Francis wyszedł, wypił sok, który zdążył nalać do swojej szklanki. Musi mu wystarczyć, póki nie spakuje się i nie wyjedzie.
Wyszedł z kuchni i nawet nie zaszczycając Francisa spojrzeniem, przeszedł do łazienki, gdzie zostawił swoją walizkę i parę ubrań; wciągnął spodnie. Reszty musiał szukać po domu. Najpierw skierował się na taras - jego skarpety i buty pokryła rosa, Scottie nie wiedział, czy wilgoć w jakiś sposób wpłynie na skórzane trzewiki, ale pluł sobie w brodę widząc własne niedopilnowanie. (To znów wina Francisa!)
Zahaczając o łazienkę i zostawiając tam swoje znaleziska ruszył na piętro, gdzie powinna być wczorajsza koszulka.

633Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Sty 12, 2014 7:38 pm

Francja

Francja

Francis był zły i naprawdę czuł, że potrzebuje odpoczynku od Scotta. Podczas gdy ten biegał po jego domu w poszukiwaniu swoich rzeczy, Francuz udawał, że zupełnie go to nie obchodzi. Nie odezwał się nawet słowem, nie pomógł też szukać ubrań przyjaciela. Scottie dobitnie pokazał już, że nie zamierza prosić go o pomoc więc pewnie będzie musiał poradzić sobie sam. Francis w tym czasie podał do stołu śniadanie przyrządzone przez Scotta. Przygotował oczywiście dwa nakrycia. W końcu jemu też należało się coś do jedzenia. Tym bardziej, że tak się starał żeby dało się to jednak zjeść.
-Scott! Możesz zjeść ze mną przed wyjazdem!- Zawołał wgłąb domu i usiadł przy stole.- Jeśli masz ochotę...
Dodał już ciszej, po czym wziął do ręki sztućce i sam zabrał się do jedzenia. Gniew powoli zaczynał go opuszczać.

634Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pon Sty 13, 2014 1:49 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie szedł po schodach powoli, noga za nogą. Nie dlatego, że było mu ciężko, czy też nie miał siły, po prostu chciał przeciągnąć chwilę jak najdłużej, dać czas do namysłu Francisowi, jak i sobie. Był wściekły, ale bardziej było mu przykro. Starał się, a znów nie wyszło. Nie wiedział tylko, czy to jego wina, czy Francisa. Coraz pewniej wierzył, że to jednak Francis jest za to odpowiedzialny, bo w towarzystwie innych nie szło mu tak źle. Może dlatego, że inni najczęściej ustępowali kłótliwemu, upartemu i poniekąd niebezpiecznemu Szkotowi...
Stwierdził, że może i byłby gotowy zostać, gdyby Francis go przeprosił, jednak usłyszał wprost, że lepiej będzie, jak wyjedzie, a narzucać się nie zamierzał. Znalazł swoją koszulkę i wciągnął ją na grzbiet.
Uznał, że to definitywny koniec jego wakacji we Francji, gdy usłyszał Francisa. Żołądek domagał się śniadania, a cały organizm przede wszystkim kawy, ale... Scott nie chciał. Nie wyobrażał sobie, jak mógłby spokojnie jeść, gdy padły takie słowa.
- Nie, jadę ratować to, co ze mnie zostało, zanim będzie za późno. Smacznego i do widzenia, mam nadzieję. - Wciągnął buty nie męcząc się ze sznurowaniem - stwierdził, że zrobi to już w samochodzie - i złapał swoją walizkę. Wolnym krokiem wycofał się do drzwi i wyszedł, nawet nimi nie trzaskając.
Wystarczyło zapakować walizkę do bagażnika i wyjechać.

635Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Sty 19, 2014 3:08 am

Francja

Francja

Nie sądził, że Scott naprawdę się spakuje i wyjedzie. Wydawało się, że tyle jeszcze mógł mu napsuć nerwów w te wakacje. Siedział przy stole i zamiast jeść śniadanie sprawiał pozory bo stwierdził, że przez tak ściśnięte gardło raczej niczego nie przełknie. Kiedy Scott się pożegnał nawet nie odpowiedział. Wierzył, że za chwile wróci do niego z podkulonym ogonem ale tak się nie stało. W końcu Francuz wstał i pośpiesznie wybiegł z domu z rozczarowaniem na twarzy.
-Scottie!- Krzyknął od progu i zbiegł po schodach na dół, na spotkanie z opuszczającym go gościem.
-Wracaj do środka! Nie zjadłeś śniadania. Nawet nie spróbowałeś. Posiedź ze mną jeszcze chwilę.- Stanął przed nim i wlepił w oczy Scotta swoje błagalne spojrzenie. Tak, naprawdę uważał, że go tym przekona. Miał doświadczenia, na podstawie których stwierdzał, że to czasem działa.
-Przepraszam jeśli cię uraziłem.- Złapał go za rękę i uśmiechnął się przepraszająco.- Nie puszczę cię bez śniadania. Musisz coś zjeść. Chodź.

636Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Sty 19, 2014 11:36 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottiemu było już naprawdę bardzo, bardzo przykro. Miał swoje zasady, przerośnięte ego i niezrozumiałą dumę, które nie pozwalały mu wrócić do środka, do Francisa.
Zdążył już otworzyć samochód i zapakować walizkę do bagażnika. Zostało mu jeszcze zasznurować buty i ruszyć w siną dal, w daleką drogę do domu. Wymyślił, że przez zupełny przypadek mogą pomylić mu się biegi w samochodzie i na pożegnanie stratuje samochodem różany krzaczek Francisa. Sam zaraz zganił się za tę myśl. Kim był, by mścić się w taki sposób?
Mógł powiedzieć, że pojawienie Francuza nieco go zdziwiło i nawet Scottie wiedział, że śniadanie to tylko wymówka.
- Nie chcę jechać po nocy, Francis, więc im szybciej wyjadę, tym lepiej. - Tym bardziej, że podróży nie planował, a przed każdą przydawało mu się przynajmniej parę godzin na nastawienie. Dzisiaj miał jechać z biegu. Otworzył drzwi samochodu i usiadł bokiem, opierając stopę na progu mógł w końcu wygodnie zawiązać sznurowadła. Franci mu to uniemożliwił, łapiąc za dłoń. Scott nie wyrywał jej. - Zjem coś po drodze, o to się nie martw. I jeśli mam naprawdę jechać, to najlepiej, jeśli wyruszę natychmiast. Idź, bo stygnie.
Nie umknęły mu przeprosiny przyjaciela. Od razu zrobiło mu się lepiej.

637Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Sob Sty 25, 2014 1:58 am

Francja

Francja

Nawet nie drgnął gdy Scott odesłał go do domu. Śniadanie przestało się dla niego liczyć w obliczu utraty najciekawszej rozrywki ostatnich dni. Scottie bywał denerwujący i uparty ale potrafił też rozbawić Francisa i dzięki niemu ten miał potem dobry humor. Warto było z tego rezygnować z powodu głupiej kłótni?
-Skoro nie chcesz to nie jedź. Możesz przecież jeszcze zostać. Ja cię nie wyproszę, mon amour.- Wbił w niego błagalne spojrzenie a potem zorientował się, że mu przeszkodził w wiązaniu butów więc sam kucnął przed samochodem i sięgnął do sznurówek Scotta.
-Nie będę cię też zatrzymywał na siłę. Możesz jechać jeśli chcesz ale zastanów się czy aby na pewno to jest to, czego chcesz. Zostawisz mnie samego z podwójną porcją twojego dzieła kulinarnego?- Uśmiechnął się do niego lekko i zaczął wiązać sznurówki. Wyszła mu elegancka kokardka.

638Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Sob Sty 25, 2014 12:18 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Al-ale sam mówiłeś, że mam jechać zaraz po śniadaniu. Że tak lepiej będzie.
Pozwolił zasznurować sobie buty. Evan przyzwyczaił go do sytuacji, gdy ktoś się nim zajmuje w najprostszych czynnościach, czy to ocieranie serwetką ust, czy wiązanie butów. Scottie sam przed sobą przyznał, że nie byłby w stanie zasznurować ich tak ładnie. Nie przykładał wagi do takich rzeczy.
- Tu nie chodzi o śniadanie, tylko o to, żeś tak sam powiedział. Jak mnie nie chcesz, to ja się pakuję i jadę, to nie te czasy, żebym prosił się o kilka dodatkowych dni w Paryżu, huh? - Przesadnie czułym gestem odgarnął Francisowi włosy z czoła. - To mam jechać, czy nie? Bo jak mam, to o Londyn albo Cardiff zahaczę, bo coś czuję, że do siebie dzisiaj nie dojadę.
Nieświadomie dał Francisowi wybór. Albo on, albo bracia.

639Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Sob Lut 01, 2014 1:19 am

Francja

Francja

-Och, przestań. Naprawdę, przejmujesz się tym co mówię tylko w niewłaściwych momentach.- Po takim stwierdzeniu Scottie na pewno będzie słuchał Francisa uważniej. Żeby ten tylko się nie zdziwił jaką ma siłę przebicia...
-Mógłbyś poprosić o kilka dodatkowych dni w Paryżu nie dla spokoju i relaksu ale dla mnie. Właściwie mógłbyś śmiało prosić o kilka dni u mojego boku gdziekolwiek.- Uśmiechnięty wstał i oparł rękę o otwarte drzwi samochodu. Spojrzał na Scotta zachęcając go swoim wyrazem twarzy żeby jednak dokładnie przemyślał tą propozycję.
-Ach... No tak.- Kiedy Scottie wspomniał o odwiedzeniu dwóch miejscowości, kojarzonych z jego braćmi Francisowi zrzedła nieco mina. Znów poczuł się trochę jakby stał między Scottem a jego rodziną. Brakowało mu tego, że nie miał braci, z którymi mógłby utrzymywać relacje choćby podobne do tych, które miał rudowłosy, bo często wydawały mu się urocze gdy patrzył na nie z boku. Tak czy inaczej, bardzo nie chciał by ktoś wytknął mu, że utrudnia Scottowi kontakty z rodzeństwem przez zazdrość. Prawdopodobnie dlatego, że dużo by się nie pomylił.
-Co ja ci mogę powiedzieć?- Podniósł głowę i powiódł niewidzącym wzrokiem po okolicy.- Osobiście chciałbym żebyś został ale Arthur i Evan też pewnie ucieszyliby się z twojego przyjazdu.

640Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Sob Lut 01, 2014 3:01 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Może te niewłaściwe to właśnie najszczersze, co?
Nie było miło słuchać, że nie jest się mile widzianym gdziekolwiek, nawet mimo późniejszych sprostowań. Scottie wiedział, oczywiście, że słowa wypowiedziane w złości zwykle są przesadzone, a później osoba bardzo ich żałuje.
- Nie będę o nic prosił. - To nie te czasy. Scott dodatkowo był tak dumny, że jeśli czegoś nie potrzebował bezwzględnie, nie prosił. - Jeśli zależy ci na moim towarzystwie, to sam poproś.
Nie chciał jechać. Bardzo, bardzo nie chciał, ale cóż mógł poradzić? Ego nie pozwalało mu zostać, jeśli Francis się nie ugnie. Usiadł wygodniej w i tak komfortowym fotelu kierowcy i zapiął pas. Przekręcił kluczyk w stacyjce i sprawdził wszystkie kontrolki.
- Evana może nie być, a Arthur może mnie nie wpuścić, jeśli ma dużo pracy. Najwyżej zatrzymam się gdzieś po drodze, huh? I rano wrócę. Koty na pewno się stęskniły.

641Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Czw Lut 06, 2014 8:01 pm

Francja

Francja

Zrobił wielkie oczy na Scotta i uniósł brwi tak wysoko, że poboczny obserwator mógłby się obawiać, że zaraz połączą się z jego idealną fryzurą, i byłaby to całkiem uzasadniona obawa. Nie wierzył własnym uszom. Jakoś nie czuł się zbyt zachęcony do tego by prosić Scotta o towarzystwo. Nie było mu ono przecież potrzebne do przeżycia. Teoretycznie mógł się bez niego obejść, ale praktycznie wyglądało to nieco inaczej.
-Mam cię prosić? Może błagać, co?- Zapytał z niechęcią wymalowaną na twarzy.- Mogłeś powiedzieć wcześniej, jak jeszcze byłem na klęczkach.
Oburzył się lecz większą część swojego gniewu zdołał jakimś cudem zatrzymać w sobie. Miał tak zrobić dla dobra sprawy. Kiedy zauważył, że Scott szykuje się do odjazdu wyraz jego twarzy wcale nie złagodniał. Było wręcz odwrotnie. Czuł się szantażowany a poza tym wyglądało mu to jakby Scottowi było wszystko jedno czy zostanie tu, czy też wróci do domu.
-Proszę.- Wyrzucił z siebie beznamiętnie.

642Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pią Lut 07, 2014 12:45 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie, gdy spojrzał na Francisa, poczuł, że odrobinkę przesadził. Co prawda miło było, gdy ktoś prosił - czy nawet błagał! - ale raczej nie powinien zmuszać do tego Francisa. W końcu Francuz był przyjacielem, nie kimś, kogo można poniżać, by ostatecznie wytrzeć sobie w niego buty. Scott ceniły sobie wszelkie przyjaźnie i choć czasem zachowywał się niemądrze, często rozumiał, że powiedział coś źle. Nie zawsze jednak się do tego przyznawał i naprawiał swoje błędy.
Odwrócił na chwilę wzrok, by ostatecznie wyłączyć silnik samochodu i rozpiąć pas. Westchnął i wytoczył się z auta.
- W porządku, s-sairy, ech? - Było mu głupio. Złapał Francisa w ramiona i ścisnął mocno, całując w policzek.
Potarł rękoma jego plecy. Naprawdę nie chciał wyjeżdżać, a jeszcze bardziej nie chciał, żeby Francis się gniewał za jego przejawy przesadnej dumy.

643Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pią Lut 07, 2014 8:39 pm

Francja

Francja

Odskoczył od auta, gdy tylko Scottie przejawił chęć wyjścia z niego. Był zły i rozczarowany. Nie zdziwił by się wcale gdyby jednak miał stać się jeszcze wycieraczką dla przyjaciela. Jednak kiedy został przez niego przeproszony, poczuł jak złość powoli mija. Chwilę potem ramiona Scotta otoczyły go a złe uczucia, które wcześniej wgryzły się w jego serce, zdawały się być teraz odległą przeszłością.
-Już dobrze, Scottie.- Mały całus w policzek przeważył już siłę odczuwanych przez Francuza emocji w tą właściwą stronę. Teraz wywoływały lekki uśmiech na jego twarzy. Francis na przytulenie przyjaciela odpowiedział tym samy, chociaż zrobił to bardziej subtelnie.
-Śniadanie ciągle stygnie, mon cher.- Przypomniał, uznając to za najlepszy argument przemawiający za ich wspólnym powrotem do domu.

644Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Lut 09, 2014 11:05 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Odetchnął, gdy Francis łatwo odpuścił. Nie wiedział, czy poradziłby sobie jeszcze z dalszym przepraszaniem i staraniem o wybaczenie. Szczęściem Francis znał Scottiego tak długo, że był przygotowany na takie rzeczy.
Szkot przytulił Francisa jeszcze mocniej, nie zważając na to, że z jego siłą w łapach mógłby pewnie bez problemu połamać mu żebra. Uważał, by tak się nie stało, jednak nie omieszkał pozbawić go tchu, by pokazać siłę swojego przywiązania. Nie na długo jednak, nie chciał przesadzić, więc po chwili go puścił. Uśmiechnął się, choć trochę krzywo, jak to miał w zwyczaju.
- Idziemy zjeść, okay? Chociaż pewnie już zimne. Potem coś porobimy, a wieczorem pójdziemy grać w bilarda, okay? Najwyżej jutro pojadę.

645Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Wto Lut 11, 2014 8:07 pm

Francja

Francja

Gdyby tylko wiedział, że ma szanse na usłyszenie dalszych przeprosin Szkota, bez poniesienia konsekwencji, to z przyjemnością poudawałby śmiertelnie obrażonego jeszcze przez chwilę. Skruszony Szkot to zawsze przyjemny widok, w ocenie Francisa.
-Scottie.- Kiedy został złapany w żelazny uścisk rąk Scotta zdołał wydusić z siebie tylko jego imię, by zwrócić na siebie uwagę. Na szczęście było o tyle dobrze, że ten stronił od czułości w miejscach gdzie ktoś mógł go na tym nakryć. Tym razem Francuz ucieszył się z tego faktu, gdy poczuł wreszcie falę powietrza wypełniającą jego płuca.
-Mon Dieu!- Wygładził koszulę na swojej piersi kiedy już czuł się niezagrożony. Mimo wszystko cieszył się, że udało mu się przekonać przyjaciela by został. Ponoć tylko na jeszcze jeden dzień ale Francuz wiedział, że jeśli odpowiednio się postara to zdoła zdoła zatrzymać go nawet dłużej.
-Och, oui. Śniadanie pewnie już zimne.- Zasmucił się tym faktem, bo jak tu częstować gościa zimnym jedzeniem?
-Może zrobię ci nowe?- Zaproponował, po czym złapał Scotta za rękę i poprowadził powoli do domu.

646Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pią Lut 14, 2014 8:34 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Nie spodziewał się, że Francis zaproponuje przygotowanie świeżego śniadania.
- A to już niedobre, jak zimne? - Zdziwił się całkiem szczerze. Danie nie straciło na wartości tylko dlatego, że wystygło. Zmarszczył lekko czoło. - Rozgrzejemy w mikrofali. Masz ty mikrofalówkę?
Zdał sobie sprawę z tego, że nie zwrócił uwagi na to, czy Francis ma w domu sprzęt Prawdziwego Mężczyzny. Bo cóż to za facet, który do przygotowywania posiłków używa czegoś innego, niż kuchenki mikrofalowej? Z drugiej strony, Francis w kuchni stawał się wirtuozem, jemu można było to wybaczyć...
Nie pomyślał, że Francuz po prostu chciał wyrzucić jego dzieło i zrobić coś własnego. Objął go ramieniem, nie miażdżąc mu dalej kości.

647Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Wto Lut 18, 2014 8:56 pm

Francja

Francja

Bardziej troszczył się teraz o to by jedzenie było ciepłe, a nie jego własne. Cóż, mikrofalówka wydała mu się możliwa do zaakceptowania gdy zdał sobie sprawę, że nie chodzi o jego jedzenie. Nie żeby to Scotta było jakieś specjalnie niesmaczne przez sam fakt, że nie zrobił go Francis. Po prostu był to jeden z posiłków, które z czystym sumieniem można było, według niego, wrzucić do mikrofalówki.
-Oczywiście, że mam. Chociaż bardzo rzadko jej używam. Teraz może się przydać, prawda?- Zadowolony i usatysfakcjonowany bliskością przyjaciela wprowadził go do domu i dalej, do kuchni. Na stole czekało śniadanie. Jedna porcja zaczęta, druga zupełnie nietknięta. Patrzenie na tą drugą napełniało wcześniej Francisa takim smutkiem, że ledwie mógł tknąć swoją. Teraz złapał twarz Scotta i wstawił go do mikrofalówki. Nastawił sprzęt na trzy minuty i odwrócił się do przyjaciela żeby skraść mu całusa.
-Co za mądra głowa.- Pochwalił go, chociaż wiedział, że to określenie może trochę na wyrost. Według niego nie mogło zaszkodzić ich relacji.

648Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Czw Lut 20, 2014 9:56 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Ba, że może! A czemu rzadko, huh? Toż się przydaje. P-pewno jakiś Szkot wymyślił.
Szkoci mieli to do siebie, że wymyślali przedmioty, które przede wszystkim ułatwiały życie. Scott nie wiedział, czy swojemu rodakowi może przypisać wymyślenie kuchenki mikrofalowej, ale wolał się nad tym nie zastanawiać. Grunt, że działała i przydawała się w ciężkich chwilach, na przykład, gdy żarcie na wynos od Chińczyka zdążyło wystygnąć.
- A tam, mądra od razu... - Przyjął komplement, bo lubił komplementy. - K-każdy by tak zrobił, huh? Bo szkoda wyrzucać. Ty to pewnie byś wolał wyrzucić i zrobić świeżą, co? Bo ty to taki jesteś. Wcale nie oszczędzasz.
Nie mówił jednak tego w złości, raczej stwierdzał fakt.
- A co zrobimy jak zjemy? Ja to bym jeszcze do łóżka wrócił...

649Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Nie Lut 23, 2014 8:18 pm

Francja

Francja

-Nie wygląda mi to na szkocki wynalazek ale nie jestem pewien.- Uśmiechnął się do niego, czekając na sygnał z kuchenki mikrofalowej, świadczący o tym, że jedzenie jest już gotowe do spożycia. Nie chciał wdawać się w kolejną kłótnie ze Scottem. Pewnie nie wyszedłby już z niej zwycięsko. Duże cierpliwości zmarnował na uproszenie go by wrócił do domu. Następny taki wysiłek pewnie nie przyniósłby zamierzonych rezultatów.
-Bien sur, zrobiłbym nowe. W końcu smak też jest ważny, prawda. Jedzenie odgrzane w mikrofalówce czy też w inny sposób nie koniecznie smakuje, a czasem nawet wygląda, tak jak powinno. Pewnie nie zauważyłeś, co?- Znów odgarnął niesforne pasmo włosów za ucho, uśmiechając się do przyjaciela. Cóż, wiedział, że akurat w kwestii przygotowywania jedzenia różnią się od siebie bardzo mocno... z resztą nie tylko w tej kwestii tak było.
-Hm, a co chciałbyś robić? Mogę cię zabrać na bilard ale nie wiem czy nie chciałeś wybrać się tam wieczorem. Jeśli tak to chętnie wymyślę coś innego ale wtedy będzie to niespodzianka.- Niespodzianki w wykonaniu Francisa były groźne. Szczególnie dla kogoś kto nie jest gotowy na zrobić wszystkiego dla dobrej zabawy. W najgorszym wypadku wylądują w jakimś ekstremalnie nudnym, dla Scotta, miejscu. Mikrofalówka zapikała więc Francuz otworzył drzwiczki urządzenia. Wyjął talerz i szybko przeniósł go na stół, zanim zaczął go parzyć w palce. Następnie włożył w miejsce wyciągniętego talerza swój i nastawił na taki sam czas.
-Zacznij już, Scottie, bo znów wystygnie.

650Dom Francji - Page 26 Empty Re: Dom Francji Pon Lut 24, 2014 10:07 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- To bądź pewien, bo na pewno!
Scottie nie wiedział, że się myli, ale ta niewiedza nie zdawała się mu przeszkadzać ani odrobinę. W tej chwili nieważnym było, kto wynalazł mikrofalówkę. Istotny był fakt, że jedzenie podgrzewało się i było gotowe do spożycia.
- Ale przecież będzie smaczne, huh? Bo ty to masz za duże wymagania po prostu. Po pierwsze trzeba się nim najeść. - Wydawało się, że nie ma już dla niego znaczenia fakt, że przed chwilą chciał uciekać do domu. Możliwe też, że tylko tak udawał. - Ale dobrze, jak smakuje. I jest ładne, nie?
Na dłuższą metę przyznał Francisowi rację.
- No, wieczorem pogramy, przy piwku. - Plan wydawał się idealny. - To ja chcę tę niespodziankę. T-tylko nie... wiesz.
Poranny seks nie byłby niespodzianką. Scott wziął swój talerzyk i usiadł przy stole, zabrał się za jedzenie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 26 z 27]

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27  Next

 » Francja » Dom Francji

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach