Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

北京 (Beijing)

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down  Wiadomość [Strona 4 z 5]

76北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Lip 25, 2012 12:47 am

Gość


Gość

Zdziwił się w pierwszej minucie.
Skąd on...
Zaraz pokręcił głową i rozpogodniał.
-Xie xie, aru. Dziękuję, ale.. Urodziny mam jutro. To taki początek tego dnia. Zaczynamy od nocy, aru.
Zaraz się roześmiał. Widać było, że bardzo ucieszył się z jego reakcji.
-Ale to miłe.. Skąd wiedziałeś o urodzinach, aru..? 1 październik to chyba mało znana data w Europie, aru. No i często mylą mnie z moją siostrzyczką.. Ma za 9 dni, zrobię jej niespodziankę, aru.
Zakończył skinieniem i zaraz wrócił oglądać.

77北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Lip 25, 2012 12:53 pm

Austria

Austria

Jemu samemu było miło móc złożyć te życzenia. Wszak Yao nie był tylko jego partnerem biznesowym, czy przeciwnikiem hazardowym, ale... przyjacielem. A dla Roda przyjaciele byli ważni, nie miał ich zbyt wielu.
- Qing. Mimo wszystko, ta noc otwiera twój Wielki Dzień. - oparł mu spokojnie - Skąd wiedziałem...? To proste, sprawdziłem. Bardzo niegrzecznym by było, gdybym zapomniał, czyż nie?
Sam by sobie nie wybaczył tak niegodziwego zachowania, ciążyło by to na jego duchu długi czas. Oczyma wrócił do pokazu, jeden z nich właśnie się zakończył i Rod przyłączył się do owacji.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

78北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sob Lip 28, 2012 4:52 pm

Gość


Gość

Od razu skinął głową w ramach podziękowania.
-Niezmiernie mi miło przyjąć życzenia, aru. To naprawdę miłe.
Od razu się roześmiał, jednak musiała minąć chwila zanim wytłumaczył mu wszystko.
-D-Dobrze, że to dzień wcześniej, a nie dzień po, aru. W Chinach wierzymy, że składanie życzeń krótko po urodzinach przynosi pecha.
Sam, właściwie pomimo iż to było dla niego też klaskał. Chinom można wiele zarzucić, jednak szanował prace ludzi w o wiele większym stopniu niż państwa Europejskie.
-A wiesz, że my mamy urodziny dwa razy, aru?

79北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sob Lip 28, 2012 6:57 pm

Austria

Austria

Miło mu się zrobiło, że wstąpił między nich taki pogodny nastrój. Na jego twarzyczce malowały się więc szczęście i spokój.
- Ouh. Kolejny z przesądów do kolekcji? Musze zapamiętać. - nie mówił tego wrednie, czy ironicznie, Austriacy są po prostu niesamowicie przesądni. Przez co są często wyśmiewani.
- Dwa razy? Czyżby coś na kształt naszych Europejskich imienin kreowało się także w Twym kraju, Yao? - zaciekawiło go to. Europejczycy zwykle obchodzą urodziny lub imieniny, jedno i drugie spotyka się niezwykle rzadko. Czyżby zatem Chińczycy to łączyli? A może po prostu lubią dostawać prezenty? Ale... kto nie lubi?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

80北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Nie Lip 29, 2012 4:21 pm

Gość


Gość

-Tak, mamy sporo przesądów, aru. Ale jak dla mnie większość z nich się sprawdza... N-No chyba, że są to absurdy wiejskie, aru.
Rzucił dość spokojnie. Nawet się uśmiechnął na wspomnienie o absurdach.
-A jeśli byś chciał chińskie przesądy... Biały jest dla nas tak traktowany jak u Was czerń. Czerwony.. C-Co już pewnie zauważyłeś, bo jest wszędzie, oznacza szczęście, aru. Tylko na fladze jest to kolor rewolucji. Sądzimy też, że wąsy przynoszą nieszczęście, dlatego jak widzisz, nikt nie nosi tutaj zarostu. U nas zamiast 13 jest 4. Nie mamy pięter, pokoi czy numerów zawierających ją, aru... Jeśli zaś chciałbyś usłyszeć najciekawszą rzecz, aru.. Mogę Ci opowiedzieć o klątwie maskotek.
Uśmiechnął się dość.. specyficznie. Zaraz jednak potem się roześmiał.
-I nie.. Nie mamy imienin, aru. Po prostu każdy chińczyk obchodzi urodziny w Nowy Rok, gdyż wtedy wszyscy są o jeden rok starsi, aru.

81北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Nie Lip 29, 2012 4:36 pm

Austria

Austria

- Co do kolorów, to wiem o tym i to jest dla mnie trochę trudne do zapamiętania - aż zdjął z głowy biały cylinder i przyjrzał mu się. - Ale o ile będziesz mnie napominać, o tyle postaram się pamiętać. - odparł mu spokojnie. Na wspomnienie zaś o Nowym Roku i tylko skinął głową, rozumiejąc. Klątwa go jednak zaciekawiła. 70% Austriaków wierzy w nadprzyrodzone zdolności, także w czary też.
- Proszę, opowiedz o tych maskotkach. - z tymi słowy spojrzał na niego, z jego oczu wręcz biła dziecinna ciekawość.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

82北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Nie Lip 29, 2012 4:49 pm

Gość


Gość

Kiwnął głową. Był zadowolony, że może się tym podzielić. Wszak większość osób by wyśmiała jego słowa, jednak wierzył, że Austria należy do osób które mu uwierzą.
-Jak wiesz, na mojej olimpiadzie było aż 5 maskotek, aru. Każda przedstawiała jakiś aspekt chińskiej kultury, a ich imiona tworzyły zdanie 'Witamy w Pekinie', aru. Jednakże.. Pierwsza z nich była pandą o imieniu Jingjing, aru. Większość pand mieszka w prowincje Syczuan, która została po olimpiadzie dotknięta straszliwym trzęsieniem ziemi, które zabiło ponad 80 000 ludzi. Druga - Huanhuan, płomień olimpijski, jak się okazało według przesądu był przyczyną ataków na olimpijską sztafetę i protestów, aru. Trzecia, Beibei była rybą. Dla nas ryba to symbol szczęścia, jednakże po tej maskotce, aru... Chiny nawiedziły ogromne powodzie tuż po olimpiadzie. Czwartą była Yinging - tybetańska antylopa... Nie muszę mówić co się działo w Tybecie w trakcie olimpiady, aru.. I ostatnia maskotka o nazwie Nini.. Jaskółka, która jest głównym motywem na latawcach. W czasie olimpiady w Pekinie miała miejsce ogromna katastrofa kolejowa, gdzie zginęła prawie setka ludzi, aru.. Odbyła się ona w miejscowości Weifan... Gdzie jest coroczny festiwal latawców z tą właśnie jaskółką, aru.
Skończył uważnie zerkając na reakcje Austrii.
-E-Europejczycy mówią, że to po prostu dziwny zbieg okoliczności a-ale dla nas, Chińczyków, aru.. Wierzymy w to.

83北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Nie Lip 29, 2012 5:14 pm

Austria

Austria

Wysłuchał go spokojnie, choć z czasem jego wyraz twarzy zmienił się z sielankowego w zaniepokojony, a później w zdziwiony.
- Rzeczywiście, jest to bardzo niepokojące... I szczerze wątpię w zbieg okoliczności, jakby... los szukał zemsty za tą olimpiadę? Dziwne to, bardzo...
Cały Rod, zawsze widzi stronę paranormalną zjawiska. Jest w stanie uwierzyć, ze jakiś dawny cesarz Chiński, który nienawidził reszty świata mógł zejść z Niebios (czy nawet Piekła) i to spowodować.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

84北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Sie 01, 2012 12:56 pm

Gość


Gość

Nawet się uśmiechnął na odpowiedź Austrii.. Wyciągnął tylko rękę i delikatnie poklepał go po ramieniu.
-Ale nie masz co się martwić. Było - minęło, aru. A my jesteśmy specjalistami od klątw. Kiedyś ściągnęliśmy na siebie ogromne susze, aru..
Zaraz się odsunął i machnął ręką. Fakt, był przesądny. Może na inny sposób niż Europejczycy, bardziej... absurdalny. A jednak.

85北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Pon Sie 06, 2012 10:08 pm

Austria

Austria

Nie tylko Yao był tu przesądny. Tak samo Rod. Zatrząsł sie teatralnie.
- Brr.. Skoro jesteś specjalista od klątw, to chyba winienem uważać na każde słowo od Ciebie, czyż nie? - poważnie to mówił - Nie chciałbym, byś... Byś sprowadził złe na mnie, czy moje tereny...
Trochę się bał, ale... jednak ufał Chińczykowi. Musiał mu ufać, był jego przyjacielem. Nawet, jeśli to komunista... nie wypadało przecież teraz tak po prostu wyjść, czyż nie?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

86北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Pon Sie 20, 2012 12:23 am

Gość


Gość

Słysząc Rodericha momentalnie się roześmiał.
-N-Nie, nie.. Ja nie sprowadzam na innych klątw, aru. Tym zajmuje się Anglia...
Na chwilę urwał, wyraźnie się zastanawiając.
-... I Rosja, aru.
Wzruszył ramionami. Fakt, zachowywał się dziwnie. Jednak kto zrozumie Azjatę?
-A więc? -Wypalił ni stąd ni zowąd dając Rodkowi chwilę na zastanowienie się nad jego poprzednimi słowami. -Chciałbyś gdzieś odpocząć? N-Nie można sie przemęczać, aru.

87北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Pon Sie 20, 2012 5:46 pm

Austria

Austria

- No tak - uspokoiło go to - Na całe szczęście nie trzeba mi z tymi dwoma spędzać zbyt wiele czasu.
Tak, Rod zauważał, że Yao zachowuje się nieco inaczej, ale... Ale znów zwalił winę na różnice kulturowe.
- Prędzej czy później można by odpocząć, jeno jesteś już męczony? - spojrzał znów na artystów, to na niebo. - Noc jest młoda... A piękno młodej nocy jest największym dobrem dla duszy...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

88北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Sie 29, 2012 1:26 pm

Gość


Gość

-Masz szczęście. Jestem sąsiadem jednego z nich, aru. A z drugim się muszę użerać.. -Westchnął wyraźnie niezadowolony tym faktem -Bycie mocarstwem ma też swoje wady, aru. Trzeba przesiadywać na spotkaniach przy Ameryce, Anglii, Francji, twoim kuzynie i tym podobne, aru..G8+5... Męczarnia, aru.. APEC, G33, Grupa 77, Międzynarodowa Karta Przestrzeni Kosmicznej i Kataklizmów, Ruch państw niezaangażowanych... Ty masz tylko UE, aru.
Wzruszył ramionami. Po części sam się na to pisał.
Poprawił ubranie i włosy.
-Nie jestem zmęczony, aru. Tylko się pytam. Większość ludzi w pierwszych dniach w Chinach umiera ze zmęczenia. -Uśmiechnął się podstępnie -Już tłumaczę. Beijing leży w innej strefie czasowej niż Europa, a ludzie są przyzwyczajeni do trybu dziennego Europy, więc mogą być śpiący. Ale jeśli chcesz, aru.. Beijing jest piękny w nocy, aru. Tak kolorowo!

89北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Sie 29, 2012 4:40 pm

Austria

Austria

Słuchał go spokojnie, acz, to prawda, kompletnie nie rozumiał, co za uczucie być na spotkaniu G8+5, czy Grupy 77. Austria wszak się nie wyróżnia! Nie jest zbyt dużym i bogatym krajem, a Roderichowi nie w smak jest siedzieć nawet na konferencjach UE.
- Z tym się zgodzę. Jestem osobą, która bardzo ceni sobie niezależność, więc nawet nie dążę do tych grup, które wymieniłeś. Wole posiedzieć w operze, niż na konferencji. Samej Unii też mam już powoli dość, przynosi ona więcej strat, niż korzyści. Tylo Ludwig nie chce słyszeć, gdy zaczynam temat, co by się oddzielić od UE... - odparł mu spokojnie. No bo co miał powiedzieć? I minister finansów i jeden z Eurodeputowanych zaczynają marudzić, żeby opuścić samą koalicję walutową, a to by pewnie pociągnęło za sobą masę innych oddzieleń. Austria od lat był albo samotnikiem albo dominatorem...
Zastanawiał się, ile jeszcze będzie trwała cała uroczystość. Wszystko było tak różne od tego, co on co roku organizował.. Może to i lepiej? A nóż uda mu się wygrać zakład?
- Wiem, że leży w innej strefie. Właśnie po to od tygodnia się przestawiam na życie w strefie czasu tutaj. Spokojnie, nie jest ze mną aż tak źle. Nie potrzebuję zbyt wiele snu - to dzięki ilości dziennie wypijanej kawy - Więc... Miło by było go ujrzeć w nocy - Miał nadzieję, że nie będzie nadmiaru neonów niszczących Noc.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

90北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Czw Sie 30, 2012 2:21 pm

Gość


Gość

-Wiesz... Do większości i tak by Cię nie przyjęli, aru...
Rzucił chwilę się zamyślając bez większego zastanowienia. Szybko jednak się zorientował jak mogło to zabrzmieć i skłonił głową samemu Roderichowi.
-Znaczy.. Chodziło mi o to, że... To są głównie pakty Wschodniej Azji i Oceanii, aru. A ty leżysz w Europie i to naturalne, że jak ja nie mogę być w Unii Europejskiej.. Czy też NATO, aru. Chociaż z tym drugim proponowali mi współpracę. Ale fakt, lepiej się nie pakować samemu.. Też bym nigdzie się nie pchał, gdyby nie fakt, że w kilku muszę być, w kilku pomagam innym i trzeba pilnować G8, aru.
Westchnął. Ciężka jest praca mocarstwa. Przynajmniej się nie nudzi.
-Ciekawie zrobiłeś towarzyszu, aru. W takim razie pokażę Ci coś naprawdę ładnego..
Już chyba nawet wiedział jak ułagodzić Rodericha. Nie podobały mu się światła miasta więc wziął go... Nad rzekę. Jest takowa w Pekinie. Dość rozgległa. Z jednej strony widać z niej piękne błyszczące miasto, z drugiej zaś... Rozległy park z gdzieniegdzie oświetlonymi budynkami świątynnymi.

91北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Wrz 05, 2012 1:17 pm

Austria

Austria

Początkowe słowa go nieco uraziły, ale szybko o nich zapomniał, gdy usłyszał wyjaśnienie.
- Naturalnie. I nie śpieszno mi by zostać Azjatą. Przywykłem do Europy - odparł nieco żartobliwie, acz wewnętrznie traktował te słowa poważnie. Dobrze pamiętał, jak raz Yao i Hyung, a później też Kiku próbowali zrobić z niego własnego brata. A on, pomimo życia w niezgodzie z większością German, wolał pozostać tam, gdzie był.
Poszedł więc za Chińczykiem, zostawiając za sobą głośne ceremonie. Podobało mu się, jak to wszystko cichło.
Yao miał poniekąd rację. - myślał, nie chcąc jednak podzielić się tymi myślami z nikim - Będąc w Pekinie mogę poczuć się jak w innym świecie. Albo nawet - w wielu innych światach. Da się tu znaleźć wiele zakątków. Choć czy nie w wielu miastach tak jest? Różnicą jest jednak to, że Pekin jest o wiele większy od na przykład Wiednia. A to wcale nie jest takim dobrem, jakim zdawać by się mogło. Pogubić się można!
Idąc zamyślony nagle rozejrzał się, dostrzegając nowe otoczenie. Napawało... ciszą. Spokojem. Skąd Yao wiedział, że w takie miejsca wędruje Rod po północy u siebie? Choć nie do takich konkretnie... Ale i tak jest o wiele lepiej, niż w rozświetlonym centrum Pekinu.
- Ładnie tu... - mruknął do towarzysza. Podobało mu się tu, to pewne.
Muszę go kiedyś zabrać nad Dunaj. Nawet nie podczas zakładu, ale jeśli zechce wpaść kiedy indziej, po przyjacielsku. Poza Wiedniem o zachodzie słońca. Tak, powinienem mu kiedyś pokazać to miejsce...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

92北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Pią Wrz 14, 2012 10:49 am

Gość


Gość

Co prawda prowadził Rodericha za sobą, jednak już po kilku minutach przebywania w spokojnym miejscu zaczął się bardziej skupiać na otoczeniu niż na gościu. Owszem, pilnował go i kierował gdzie ma iść, lecz rozglądał się przy tym tak, jakby sam pierwszy raz zwiedzał to miejsce. To niesamowite, że w tak niedalekiej odległości od głośnego i gwarnego centrum znajduje się spokojnie zacisze. Nawet sam Chiny stał się na chwilę cichy, jakby chciał wpasować się w spokojne otoczenie.
Beihai park, gdyż tak się ów miejsce, do którego zabrał Austrię, nazywa, był jednym z większych 'oaz spokoju' w Pekinie. Owszem, z zbiornika wodnego widać było neony i światła miasta, jednak w większości wzrok przyciągała roślinność i delikatnie światła pawilonów oraz świątyń.
-Cieszę się, że Ci się podoba, aru.
Niemal od razu skomentował słowa Austrii. Uśmiechnął się szeroko i uznawszy, że skoro Roderich już się odezwał, to może chociaż trochę opisać mu to bajkowe miejsce.
-Wiesz, może to wydawać się dziwne, jak widziałeś tyle neonów i całe to centrum, ale my uwielbiamy parki, aru.
Na chwilę ucichł, jakby chciał dać Roderichowi moment do zastanowienia się.
-Właściwie to nawet nie jest 'park', jak to wy, Europejczycy nazywacie swoje kompleksy zieleni, aru. To ogród cesarski. Mamy takich kilka w Pekinie, aru. Ten najbardziej uwielbiam, bo jest blisko Zakazanego Miasta i często tutaj uciekałem. -Zaśmiał się pod nosem. -Wyobraź sobie świtę cesarza goniącą mnie po tych krzakach, aru.
W rzeczy samej. Yao od zawsze miał jedną złą cechę. Nie ważne czy był cesarstwem, czy republiką, czy republiką ludową - wymigiwał się od obowiązków.
-Raz wpadłem do tej rzeki, aru. -Nie zdążył jeszcze dobrze się uspokoić ze śmiechu po wspomnieniu o ucieczkach, a już ręką wskazał na zbiornik wodny, który było widać chyba z każdej części parku. -W wakacje pięknie kwitną lotosy, a ja po prostu chciałem jednego zerwać. Rozumiesz, taki prezent dla cesarzowej, aru. Wszystkie kobiety podobno kochają te kwiaty..
Ledwo skończył mówić przyjmując natychmiastowo minę, jakby się zamyślił. Nawet przestał się uśmiechać.
-Wiesz.. Jeśli już jesteśmy przy roślinach, aru.. Są tutaj kilkusetletnie drzewa. Wiem, bo sam kilka sadziłem, aru. Chociaż tak w rzeczywistości... To wszystko co tutaj widzisz, to praca Mongolii, nie moja, aru. Chińczycy wybudowali tylko te kilka pagod. Te góry, każdy nasyp tutaj, każda dolina, równina, aru.. Owszem pierwotnie był tutaj chiński park, jednak w większości wszystko stworzyli Mongołowie. Nawet ta woda, aru. To wszystko praca ludzkich rąk, wiele godzin kopania. Wiem, że każdy uważa to za dzieło natury, wszak nie ma nawet najmniejszej rzeczy która wskazywałaby, że cokolwiek w tym miejscu nie jest dziełem boskim, a jednak, aru.
Nie chciał, aby Roderich go wziął za osobę, która czerpie korzyści z pracy innych. Ale nie chciał również okłamywać Austrii, że to co widzi to jego praca. Owszem, byli w Pekinie, w jednym z piękniejszych miejsc, gdzie nikt inny, jak Chiny spędził sporą część jego życia, lecz nie mógł przypisywać sobie zasług wybudowania czegoś, co w rzeczywistości było dziełem kogoś innego. Zwłaszcza jeśli chodziło o coś tak nierealnego jak miejsce całkowicie stworzone przez człowieka, a przypominające w każdym calu idealny świat wykreowany naturalnie. Wzgórza, ogromne jezioro zamieniające się w rzekę, wszelkie dolinki, nasypy. Około 70 hektarów krajobrazu, która powstał sztucznie, a nie różnił się niczym od tego naturalnego.

93北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Wto Wrz 18, 2012 7:38 pm

Austria

Austria

Słuchał go uważnie. Udzielił mu się spokój tego miejsca, więc ino delikatnie się uśmiechał.
- Rozumiem. Cóż... chyba w każdej stolicy są ogrody byłych władców, czyż nie?
Na wspomnienie o goniących go strażnikach zaśmiał się.
- Opowiesz mi o Zakazanym Mieście, Yao? Teraz lub nieco później? - zaproponował. Zaciekawiło go ono.
Słuchał jednak dalej.
- ...Wszystko? Czy nie lepiej było zostawić miejsce takim, jakie je utworzyła Matka Natura? Choć.. Rozumiem, to pytanie powinienem bardziej zadać twemu byłemu mężowi... - zadziwił się. On uwielbi twory naturalne. Dlaczego mieliby tworzyć park sami?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

94北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Wto Wrz 25, 2012 10:28 pm

Gość


Gość

-Zakazane Miasto..? Widziałeś je z placu Tiananmen, aru. Po jednej stronie była brama Południowa.. A potem wejście, aru. Mogę Cię tam jutro zabrać, uprzedzam... Największy kompleks pałacowy świata, aru. Jak go zbudowaliśmy, to na początku się gubiłem, wiesz? Ale to i tak piękny obiekt, aru.. Za nim jest Wzgórze Węglowe z którego widać cały pałac..
Szybko rozpoczął opowiadanie. Widać było, że jest zafascynowany, gdy może podzielić się z kimś swoją wiedzą. Zresztą to było normalne. Chińczycy uwielbiali swój kraj i opowiadanie o nim.
-I tutaj dochodzimy do sprawy dlaczego nie zostawaliśmy natury, aru.. Fakt, robił to mój mąż... -Yao zdecydowanie wolał nie używać czasu przeszłego w stosunku do Mongolii -...ale na moją prośbę, aru. Widzisz, Chiny zawsze atakowano od północy, aru.. Dlatego wierzyliśmy, że złe duchy przychodzą stamtąd. Złe duchy mogła pokonać jedynie góra, gdyż nie potrafiły się wspinać, aru. Tak samo z jeziorem... Od południa najkorzystniej było mieć wodę, aru. Dlatego stosowaliśmy tą zasadę.. Wykopywaliśmy zbiornik wodny od południa, a z ziemi usypywaliśmy górę na północy, aru. To było związane z naszą religią. Jak spojrzysz na Zakazane Miasto to idealnie będziesz mieć to pokazane. Całe otoczone jest rzeką, a od Północy strzeże go góra, aru.

95北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Wrz 26, 2012 8:39 pm

Austria

Austria

Słuchał go.
- Na ja... Z chęcią go zobaczę. Może być bardzo ciekawym miejscem... - odparł z drobnym, niemal niedostrzegalnym (a więc bardzo dużym) entuzjazmem.
I słuchał go dalej unosząc brwi.
- To całkiem logiczne... Choć i tak robi to spore wrażenie, przenosić góry, czy jeziora... Zapewne w Europie przeniesiono by osadę...
Zamyślił się, wpatrzony w kraniec wody.
- Dawna religia... Zadziwia mnie, jak mało o niej pamiętam. Choć... To dobrze. O Pogaństwie winno się zapomnieć. Było... plugawym, zwierzęcym obrzędem, przyrównującym ludzi do bezmózgich istot - westchnął - Oby Pogaństwo nigdy nie powróciło...

(Ciekawostka: Czytając o zakazanym mieście, nie wiem czemu, pomyślałam o kompleksie świątyń Tenochtitlan (Aztekowie), do którego zwykli obywatele dostępu nie mieli. Pisząc zaś o Poganach po prostu się śmiałam xD)

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

96北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Paź 17, 2012 11:03 pm

Gość


Gość

-Osadę, aru? Wiesz, usypanie góry czy wykopanie jeziora nie jest problemem. Jak mówi przysłowie, 'Ten, kto przeniósł górę, zaczął od małych kamyków'.
Pokręcił głową, czasem za bardzo filozofował. A słowa o religii tym bardziej nie pomagały mu w przywróceniu do 'normalności'
-Aiya.. Religia... Z jednej strony wychowano mnie w duchach konfucjańskich, buddyjskich, taoistycznych, aru.. Nauczano, że to ja sam jestem Bogiem dla pewnych religii i czczono na równi z Waszymi.. -Chwilę pomachał ręką -Nie pamiętam jak nazywacie swoich bogów, aru.. Ale wiesz o co mi chodzi. Gdybyś mnie znał jako dziecko, aru.. Mały chłopak wmawiający wprost ludziom, że jest Bogiem. A teraz, aru? Bóg nie istnieje, jestem ateistą. Komunizm odrzuca wszelką religię, a i taka nie jest mi potrzebna. Co nie zmienia faktu, że pamiętam wszystko to, czego mnie nauczono, aru.
Po kryjomu jednak w pewne rzeczy nadal wierzył. Nawet nieświadomie.

97北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Pią Paź 19, 2012 9:11 pm

Austria

Austria

- Przeniesienie ludności też nie, zwłaszcza w starych czasach... Tak mawiał Germania przynajmniej... - wspomnienie ojca było dość nieprzyjemnie. Psuł się mu od tego humor, smutek powracał. A jednak wspomnienie przyszło...
- No cóż... Muszę szczerze przyznać, że nie wiem, o co chodzi, gdyż dla mnie porównanie istoty nawet naszej do Boga jest kompletnie niemoralne. Bóg jest jeden, wszechmogący. Dla mnie chłopiec mówiący otwarcie, że jest Bogiem, byłby heretykiem..
Mówił to całkiem szczerze. Dla niego najświętsi byli Bóg i Chrystus, trzymał się tego kurczowo jak tylko mógł. Nawet pomimo jego wiary w duchy, czy uwielbienia dla Księżyca. Jest cholernie katolicki...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

98北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sro Paź 24, 2012 7:57 pm

Gość


Gość

-Współcześnie też można przenieść ludzi, to żaden problem. Tylko powiedz skąd, aru. Nawet nie trzeba płacić pieniędzy jak na zachodzie..
No i wszystko jasne - polityka CHRL, przecież nie problem jest przenieść całe osiedle, bo potrzeba miejsca.
-Wiesz.. Pamiętaj mój drogi, że u nas była inna religia, aru. O ile wy posiadaliście chrześcijaństwo, tak u nas wiara głosiła, że najważniejszą wartością jest państwo i to je trzeba czcić. Ponadto przypominam Ci, że u mnie po dziś dzień istnieje politeizm, aru. Poza tym, rozumiesz.. Gdyby Wasz prorok, czy inny głosił, że państwo jest najwyższą rzeczą świata, zostało zrodzone od Bogów i trzeba je czcić, to też by wychwalali Ciebie, prawda, aru?




(Jak tak na to patrze, sprawa uosobienia państw rzuca ciekawe światło na religie Chin @_@)

99北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Sob Paź 27, 2012 11:41 pm

Austria

Austria

Ułożył się nad brzegiem rzeki, wpatrując w nocne, choć burzone przez niedalekie latarnie niebo...
- Skąd i jeszcze dokąd... Ja wiem, że teraz to nie problem, jeno przeszło dwa tysiące lat temu żyło się nieco inaczej...
Nie pamiętał aż tak dużo z tamtego okresu, ale coś jednak tak i tego się trzymał.
Czy Yao próbował zagrać na ego Roda? Ego, którego Rod w tej kwestii niemalże NIE MIAŁ?
- Problem w tym, ze sam bym tej czci nie chciał, odrzuciłbym ją przy pierwszej okazji.. Bo nas jako Europejczyków szkolono inaczej. I nie wnikam w to, jak było i jet u Ciebie, gdyż to tylko i wyłącznie twoja sprawa, wyrażam jedynie swoją opinię. Korzystając z faktu, że mam wolność słowa. - Rodek nie był obywatelem kraju komunistycznego, więc poniekąd nie podlegał też wszystkim prawom komunizmu.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

100北京 (Beijing) - Page 4 Empty Re: 北京 (Beijing) Nie Paź 28, 2012 11:36 pm

Gość


Gość

Sam po prostu przysiadł. Z boku, na trawie, wpatrując się w wodę i naturę.
-Siadaj obok, aru.. tak będzie wygodniej.
Poprawił ubranie i włosy. To niesamowite, że nawet w głupim mundurze, na trawie, w niemal ciemności, Yao musiał być stuprocentowo pewny, że wygląda jak należy. Z jednej strony było to śmieszne, z drugiej zaś należało mu oddać, że pomimo upływu lat nadal potrafi zachować godność cesarstwa.
-Dwa tysiące lat temu, co..? -Westchnął, skupiając wzrok na wodzie -Czasy cesarstwa Rzymskiego, tak, aru? Dobrze pamiętam? Aiya... Ciemnoskóry, niesamowicie przystojny młodzieniec, aru. Poznałem go przez Indie i Persa. Te czasy...
W pewnym momencie zaczął przypominać taką starszą babcię, która wspomina o swoich pierwszych miłościach.
-Ale ten, no.. -Chrząknął -Religie, cóż.. Trzeba znać wierzenia innych, przyjąć je do wiadomości, ale nie wyśmiewać.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 4 z 5]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach