Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Dom Arthura w Londynie

2 posters

Idź do strony : Previous  1, 2

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

26Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 1:34 am

Walia

Walia

Udało mu się nie potknąć pod wpływem pchnięcia, co, sądząc po gniewie jaki wybuchł w Arthurze, i tak byłoby zaledwie marną namiastką nieszczęścia jakie mogło go czekać, o ile nie wybrnie jakoś z kłopotów. Szybko odwrócił się przodem do niego.
- Arthurze, uspokój się proszę... Kłótnią do niczego nie dojdziemy. - starał się jak mógł aby, głosem spokojnym, opanowanym oraz, miejmy nadzieję, przesyconym rozwagą, przemówić jakoś do tej części jego podświadomości, która być może odpowiadała jeszcze za logiczne myślenie i jednocześnie nie pragnęła widzieć go rozsmarowanego na każdym jednym skrawku ściany, podłogi czy sufitu.
- Porozmawiajmy, proszę.

27Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 10:37 am

Anglia

Anglia
Admin

- N-nie, do diaska! Nie będę z tobą rozmawiał, masz po prostu wyjść p-psiamać! - Już nie miał na tego kretyna siły, więc ruszył nerwowym krokiem w stronę salonu, po drodze "przypadkiem" potrącając brata.
- K-kretyn... - Rzucił jeszcze jakby to miało pomóc, po czym swoje kroki skierował w stronę barku, z którego wyciągnął napoczętą whisky. Po dywanie walały się butelki świadczące o poprzednich libacjach, ale Anglik był w tym momencie tak poirytowany, że miał to w cholernym poważaniu. Złapał butelkę i po prostu usiadł na kanapę. Włączył telewizor i chyba miał zamiar zachowywać się, jakby Evana wcale nie było w jego mieszkaniu. Napił się, gapiąc się tępo w ekran. O-odechciało mu się spać...

28Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 11:20 am

Walia

Walia

- ... - zszedł mu z drogi, nie uniknąwszy jednak szturchnięcia, jak można się było spodziewać. Niby na niego krzyczał i kazał się wynosić... ale nie wywalił go z domu, co uznać już mógł za całkiem spore osiągnięcie. Biorąc sobie ten fakt mocno do serca, uznał, że przez najbliższe kilka minut lepiej nie kusić losu i pozwolić Arthurowi przyzwyczaić się do jego obecności, zamiast niepotrzebnie na niego naciskać... no i rzecz jasna, o ile nie chciał aby trzymana przez brata butelka, poszybowała w kierunku jego skromnej osoby. Masując więc ramie, zabrał się już bez słowa do sprzątania ogólnopanującego bałaganu. A był on doprawdy imponujący. Iście "szklane" królestwo, przypominało raczej mieszkanie Scotta, do którego z litości przychodził czasem
posprzątać i ewentualnie wygrzebać właściciela lokum spod stosu papierków, butelek i niekoniecznie brudnych stert ciuchów.
- ... - przykucnął, sięgając po pierwsza z brzegu butelkę, aby odczytać etykietkę. Ciekawe jak wiele dni musiał spędzić na piciu, aby doprowadzić jeden tylko salon do takiego stanu. Kątem oka zerknął w stronę brata. Chyba nie trzeba nadmieniać jak mocno go to zmartwiło? Arthur może i nie był świętoszkiem i od alkoholu nie stronił, ale też bez powodu nie sięgał po tak wielką jego ilość.

29Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 3:23 pm

Anglia

Anglia
Admin

Kątem oka widział jak brat zaczyna matkować, sprzątając z dywanu butelki i inne śmieci. Nie zwrócił mu jednak uwagi żeby zabrał śmierdzące łapska od jego rzeczy, b-bo miał chytry plan, żeby zupełnie go ignorować.
-... - - Upił większego łyka, a po kolejnym zdał sobie sprawę, że ta pieprzona cisza zaczyna go drażnić. Spojrzał na Evana i już otwierał usta żeby go obrazić, ale ostatecznie zawahał się i napił.
-... - Wbił wzrok w telewizor, spinając się jakby siedział na szpilkach. Napił się, a że pociekło mu po brodzie, po prostacku przetarł brodę rękawem od piżamy. Miał szybkie tempo, więc powoli robił się czerwony na policzkach. Znów zerknął na Evana by po chwili przenieść spojrzenie na ekran telewizora. Jeszcze kilka minut, a w k-końcu się odezwie...

30Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 4:22 pm

Walia

Walia

Przesegregował śmierci, wrzucając butelki do jednej reklamówki, zaś całą resztę do drugiej. Najważniejsze, że było to zajęcie produktywne i potrafiące przynajmniej na chwilę skupić jego uwagę na czymś innym niźli pijącym bracie. Im jednak więcej pracy, tym szybciej zwykł ją kończyć, tak więc chcąc nie chcąc, związał worki i odniósł je do przedpokoju, aby przy najbliższej okazji od razu wyrzucić. Na razie nie mógł zaryzykować ponownego zamknięcia się za nim drzwi, bo nie miał pewności że się jeszcze dla niego przed kolejnymi świętami otworzą.
Wróciwszy do salonu, omiótł go dokładnie badawczym spojrzeniem. Będzie go trzeba jeszcze wywietrzyć, ale na to czas przyjdzie później... Arthur za to, jak zauważył, zdążył tymczasem opróżnić niemal całą butelkę.
- ... - widząc porządne wypieki, podszedł do niego z lekko zmarszczonymi Brwiami i położył mu rękę na głowie. - Jeśli się teraz upijesz, ciężko będzie nam dojść do czegokolwiek. - zauważył, mając ogromną ochotę odebrać mu alkohol wbrew głosu rozsądku. Wypij już i tak za dużo...

31Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 8:42 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur pił, pogrążał się w myślach i patrzył tępo w ekran. Jego stan upojenia osiągnął już ten poziom, że zaczął do siebie mamrotać i odganiać od swojej twarzy stworzenia których nie widział nawet sam Evan.
Wyrwany z "przemyśleń", odwrócił głowę i spojrzał na brata. Wykrzywił z irytacją usta i trzepnął go w dłoń.
- H-huh, k-krets... i-idsio... - Chrząknął, ruszając się niespokojnie.- Głupcze! Wynoś się, ł-łapiesz? Wynocha! - Machnął ręką i wylał na siebie trochę whisky. Zmieszany, że pobrudził sobie nową koszulę, ściągnął Brwi.
- S-siadaj i nie dener-rwuj mnie do diaska! - Chciał trącić go nogą, ale w efekcie wyłożył się na kanapie i podparł łokciem, przytulając do piersi prawie opróżnioną butelkę.

32Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 9:12 pm

Walia

Walia

- ... - westchnął pod nosem, krytycznie przyglądając się jego koszuli. - Dobrze, dobrze... Tylko przebierz się najpierw... - zwrócił twarz w stronę schodów na piętro. O ile dobrze pamiętał, a pamięć miał raczej prawie że bezbłędną, druga szafka od góry... - Zaraz coś ci przyniosę, i odłóż już proszę te butelkę. - wiedział że nie zadziała i Arthur wypije wszystko do końca, ale spróbować zawsze było warto. Najważniejsze, by nie pozwolić mu dobrać się do kolejnej butelki - to był teraz priorytet na resztę wieczora. Lekkim truchtem wbiegł więc na piętro, do sypialni w której, co tu dużo kryć, spędzali w końcu tak samo dużo czasu co w salonie przed kominkiem, w zależności od pory dnia czy nastroju. Na moment przystanął nad łóżkiem, przejeżdżając dłonią po nierówno zaścielonej(a tak naprawdę kompletnie rozmemłanej) pościeli.
- Idiota... - zwrócił się sam do siebie, szybko obracając na pięcie. Bez problemów znalazł to czego szukał i nie zwlekając, wrócił do salonu, żeby przysiąść na kraju kanapy.

33Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Czw Sie 02, 2012 9:28 pm

Anglia

Anglia
Admin

Odprowadził Evana nieprzychylnym spojrzeniem, i dopił zawartość butelki. Wypuścił szkło z dłoni i westchnął ciężko, by przejechać dłonią po twarzy. Przeklną do siebie i swoich myśli, bo obawiał się, że jeśli Evan zostanie, to sprawy mogą potoczyć się diabelnie różnie. Niby za nim tęsknił, ale z drugiej strony nie chciał przypominać sobie jak to z nim jest...
-... - Prychnął pod nosem z irytacją i usiadł, spostrzegając że w głowie mu się kręci. Przytknął dłoń do policzka, czując jak diabelnie piecze go twarz.
- Ahahahaaa... - Zaśmiał się pod nosem chociaż na ponowny widok brata jego usta znów się wykrzywiły. Wyrwał mu koszulę.
- D-dafaj.... khm, dawaj. - Zaczął rozpinać swoją koszulę, przy okazji patrząc groźnie na Evana. Zmierzył go od góry do dołu, a kiedy ściągnął ubranie i zrobiło mu się chłodnie, pomasował się dłonią po torsie.

34Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Pią Sie 03, 2012 11:14 am

Walia

Walia

Milczał, obserwując nieco niezdarne ruchy dłoni blondyna, kiedy tak rozpinał kolejne guziki, śmierdzącej alkoholem koszuli. Ilekroć go takim widział, wyglądało to równie komicznie. A w każdym razie, dopóki z nerwów i zniecierpliwienia nie podarł jednej czy drugiej, bądź też w podobny sposób pozbył się większości guzików.
Nie przejmując się specjalnie nieprzychylnemu spojrzeniu, na dłużej zatrzymał się na nagim już torsie. Demon... Prowokator... - odezwał się cichy głosik w jego głowie, na widok wykonanego gestu. Na moment odwrócił wzrok, chrząknął, kopnął się mentalnie w goleń by nie zapominać po co tu jest i z powrotem sięgnął po czystą koszulę.
- W takim tempie, prędzej złapiesz przeziębienie niż to na siebie założysz... - odezwał się spokojnie, odejmując jego rękę od torsu na którym znowu zawiesił spojrzenie, po czym pomógł mu w końcu przełożyć ją przez rękaw.

35Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Pią Sie 03, 2012 12:16 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur dostrzegł że brat zatrzymał spojrzenie na jego torsie. Uśmiechnął się na to kwaśno i wyrwał rękę, którą ambitnie chciał ubrać w koszulę. Oparł się o oparcie kanapy i zaśmiał pod nosem, przeczesując sobie włosy palcami. Nieco nieobecnym wzrokiem omiótł pokój, by zaraz zatrzymać wzrok na bracie. Przygryzł na chwilę dolną wargę i znowu się zaśmiał, jakby w głowie kołotało mu się miliard zabawnych myśli. Ponownie przytknął palce do torsu i przejechał dłonią od szyi, przez klatkę piersiową i brzuch, aż nie natrafił na przeszkodę w postaci paska od spodni. Z przyjemnością obserwował twarz brata.
- A-ahahhahahaaa... s-skończony kretyn... - Wymamrotał, dotykając palcami klamry od spodni.

36Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Pią Sie 03, 2012 8:51 pm

Walia

Walia

- Nh... - lekki dreszcz przeszedł go wzdłuż kręgosłupa na sam widok prowokacyjnych poczynań brata. Drań... Szatan... Zdecydowanie...!
Zmrużył oczy, chcąc nie chcąc, podążając za nim spojrzeniem. Ciężko było zaprzeczyć czarcim myślom, które coraz natrętniej pchały mu się do głowy. Kropelka nerwowego potu, spłynęła mu po karku.
- I kto to mówi... - odmruknął ledwie słyszalnie, szurając jedną nogą po posadzce. - W ogóle o siebie nie dbasz... Pijesz... - złapał go za dłoń, którą dotykał klamry paska. - I bogowie tylko raczą wiedzieć co jeszcze. Naprawdę... Jak niby miałbym się tutaj o ciebie nie martwić? - spojrzał na niego poważnie, zaciskając palce na jego dłoni, aby nie mógł jej znowu wyszarpnąć.

37Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Pią Sie 03, 2012 9:20 pm

Anglia

Anglia
Admin

Zaciskając usta w pijackiej irytacji, spróbował wyszarpać rękę. Do diaska! Brat powinien się na niego rzucić i dostać w cholerną mordę za molestowanie go, a nie zaczynać jakieś chore gadki.
- P-piepszsz... pieprz się! G-gnoju... - Kolejny raz spróbował wyszarpać nadgarstek, ale próba zakończyła się fiaskiem. Uniósł więc lewą dłoń i to ją ponownie umieścił na rozporku. Zmrużył oczy.
- P-potszebuje prywatności, g-gupcze. Wynoś się! - Zasugerował mu, że chciałby pobyć sam z WIADOMYCH przyczyn. A na jego twarzy zagościł pijacki uśmiech triumfu. Domyślał się, co może się dziać w głowie Evana.

38Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Nie Sie 05, 2012 11:24 pm

Walia

Walia

Przygryzł lekko dolną wargę, starając się nie pokazywać po sobie nagłego nagromadzenia emocji spowodowanego zagrywkami Arthura. Aż sam był zdziwiony ogromem tęsknoty za nim, chociaż tak niewiele minęło czasu. Ile trwało ich rozstanie? Tydzień? Może trochę dłużej. A jednak nie mógł usiedzieć w miejscu, notorycznie przeglądając maile na poczcie i sprawdzając, czy przypadkiem nie odpisał mu na któryś z jego licznie wysyłanych smsów.
Znał już ten rodzaj uzależnienia nazbyt dobrze by czemukolwiek się dziwić. Ich związek był toksyczny - tak przynajmniej określali go jego znajomi, kiedy po pijaku dzielił się z nimi problemami. Na duszy od razu robiło się lepiej, nawet jeśli bez przerwy powtarzali by sobie odpuścił, bo przecież jest tyle innych PANIEN na świecie. Może i było... Wcześniej, tylko raz zadurzył się aż tak chorobliwie. Wiele wieków temu. Ciekawe że wówczas, również była to osoba pochodzenia angielskiego, z jedną, małą różnicą: kobieta. Miała swój wyjątkowy charakterek podobnie jak Arthur, tyle że nie aż tak choleryczny.
Biorąc pod uwagę zdarzenia jakie później miały miejsce i fakt, że mimo to mógł się jednak nazwać szczęściarzem mając taką kobietę przynajmniej przez chwilę, oraz te które miały miejsce aktualnie, a on nadal innego zdania by nie obrał za słuszne, można stwierdzić że naprawdę był nie więcej jak przykrym masochistą. Nawet jeśli nigdy nie nazwałby się tak na głos. Miłość w końcu nie wybiera... prawda? Jeśli był szczęśliwy mimo wszystko, nie widział powodu żeby cokolwiek zmieniać. Zakochując się, zakochiwał naprawdę po uszy. Całkiem ślepo.
Zażenowany własnymi wizjami tego co mógłby teraz zrobić, a czego robić przecież nie zamierzał, złapał brata również i za drugi nadgarstek, aby przyciskając oba do oparcia nad jego głową.
- Potrzebujesz wytrzeźwieć... - odpowiedział mu stanowczo.

39Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Sro Sie 08, 2012 12:18 pm

Anglia

Anglia
Admin

Plan Arthura zawiódł, więc może Evan nagle stał się odporny na jego zagrania? D-do diabła, miał dostać w mordę cholera jasssssna.
- K-kretyn. - Warknął pod nosem ale ostatecznie przestał się szarpać. Prychnął i westchnął ciężko pod nosem.
- M-masz kokoś, huh? Khm, kogoś. I-idiota. - Zaciskając usta, posłał mu wyzywające spojrzenie.
- D-dawaj koszulę kretsynie. - Nakazał i uniósł nogę żeby oprzeć mu stopę na brzuchu i odepchnąć go od siebie. Był wyraźnie zirytowany, a rozbieganym spojrzeniem szukał drogi ucieczki.
- Wynoś się...

40Dom Arthura w Londynie - Page 2 Empty Re: Dom Arthura w Londynie Sob Sie 11, 2012 4:11 pm

Walia

Walia

Jakże wielka była jego ulga, kiedy Arthur jednak postanowił dać za wygraną chociażby na te krótką chwilę. Ostatnim czego chciał, to dać się ponieść emocjom za które znowu zostanie zgnojony i zmuszony pomimo wszelkich chęci pokuty, do opuszczenia domu brata. Bo wówczas, na pewno znacznie ciężej byłoby usprawiedliwić mu swoją "nachalność" i chęć "prześladowania".
- Nie latam jak ta pszczoła z jednego kwiatka na kolejny, jeśli o to ci chodzi... - poluzował uścisk, ale jeszcze nie na tyle aby zapewnić mu całkowitą swobodę. Noga na jego torsie, mogłaby oznaczać podczas popełnienia tego błędu, szybkie sparterowanie go po uprzednim zrzuceniu z mebla.
- Interesuje mnie tylko jedna róża. - powoli i ostrożnie, puścił jednak lewą rękę brata by sięgnąć po koszulę. - Czemu usiłujesz mi bez przerwy wmawiać że jest inaczej...? - nie był to pierwszy i znając jego szczęście czy też bardziej brak owego, także nie ostatni raz kiedy to robił. Motyw przewodni niemalże każdej ich kłótni.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach