Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Dom letniskowy Arthura na obrzeżach Plymouth

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Go??


Gość

Pamiętała, że miała przyjechać do Arthura. Mimo, że długo trwało nim i on sobie o tym przypomniał to nie przeszkadzało jej to. Ważne, że pojedzie, odwiedzi, spędzi trochę czasu z kimś i... może nawet zobaczy jednorożca!
Wstała wcześniej niż zwykle - mimo, że zawsze wcześnie wstawała. Ogarnęła się, założyła dość starodawną jasno-błękitną sukienkę do kolan, jeszcze z białymi falbankami i zawiązała kokardkę pod szyją - trzeba jakoś wyglądać jak się idzie w gości! Sprawdziła jeszcze, czy wszystko jest jak należy tj. zwierzęta śpią bezpieczne, dom zamknięty itp. Zostawiła kartkę dla sąsiada by tego dnia zaopiekował się domostwem i ruszyła w drogę!
Leciała samolotem, tak było najszybciej - choć za tym nie przepadała. Ino się zdrzemnęła trochę. Będąc na miejscu jako tako się odnalazła i jak tylko wyszła przed lotnisko spostrzegła, że ostatnia taksówka odjechała. Westchnęła i poczęła czekać na następne. Czekała, czekała... i po jakimś czasie się doczekała. Wsiadła do auta i po pewnym czasie znalazła się już pod domem Anglii.
Podeszła do drzwi i zerknęła na zegarek. Mam nadzieje, że nie jest za wcześnie... Było ładnie, jeszcze przed południem. Zadzwoniła i z uśmiechem zaczęła czekać aż Arthur jej otworzy.

Anglia

Anglia
Admin

Kiedy przyszykował wszystko, by przed obiadem napili się herbaty i zjedli ciasteczka, usłyszał dzwonek do drzwi. Westchnął ciężko pod nosem i skierował się na korytarz, gdzie złapał za klamkę i otworzył drzwi.
- Hello, milady. - Przywitał się grzecznie i postarał uśmiechnąć, co w efekcie wyglądało jak wykrzyw ust, kiedy diabelnie boli kogoś kręgosłup. A-albo inna cześć ciała.
- Jak podróż? - Wpuścił dziewczynę do domu, usilnie starając się nie patrzeć na jej biust. B-było to trudne, do diabła...
Wziął od Yakateriny walizkę, oraz pomógł jej ściągnąć płaszczyk. Wskazał jej wejść się do kuchni, przepuszczając w drzwiach.
- Obiad dochodzi w piekarniku, a-ale pomyślałem ze chciałbyś coś przekąsić milady. - Na stole w kuchni przygotował zastawę do herbaty i własnoręcznie upieczone ciasteczka. Biedna, biedna Ukraina...

Go??


Gość

- Dobryj deń, Arthur. - uśmiechnęła się radośnie do niego. Kiedy zauważyła jego dziwny uśmiech chciała się odezwać na ten temat, ale wtem Anglik kontynuował wypowiedź. Weszła do środka i z jego pomocą zdjęła płaszcz. Podziękowała mu i zaproszona do kuchni weszła do niej.
- W prawdzie rzadko latam samolotami. - I się ich boję... dodała w myśli - Ale było w porządku, tak samo tutaj. Masz wspaniałą stolicę. - ponownie lekko się uśmiechnęła. Splotła dłonie przed sobą i zerknęła na piekarnik.
- Dobrze, ciekawa w sumie jestem co takiego zrobiłeś. Jeszcze nie miałam okazji jeść angielskich potraw. - spojrzała na ciastka, niemało słyszała o jego kuchni, więc trochę się obawiała tego, ale starała się nie okazywać tego.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach