- Pamiętajmy, że równie ważne, co wojenne Dziś jest praca pokojowa Jutro. Nie możemy skupiać całej uwagi na konspiracji, ale również na otwartej walce, nie tylko z bronią w ręku. Bo tak samo znacząca walka odbywać się będzie w Polsce Niepodległej, jednakże na frontach gospodarczym, kulturalnym czy technicznym. – Feliks Łukasiewicz, na oko młody i świetnie rozwijający się kandydat do stopnia oficerskiego siedział w swoim małym mieszkanku, otoczony grupą około siedmiu chłopców w podobnym wieku. Blondyn spojrzał na swój zegarek i skonfrontował go rzutem oka za okno. – Czas nas goni! Idźcie, bo godzina policyjna się zbliża.
- Felek – zwrócił się do niego wysoki, dobrze zbudowany brunet – słyszałem, że organizujesz akcję na Tuffmitza. Mógłbym wziąć udział? – w oczach błyszczało mu coś nieprzyjemnie. Polska wytężał chwilę pamięć i w końcu przypomniał sobie, iż właśnie ten gestapowiec zaaresztował jego brata i załatwił mu bilet w jedną stronę do obozu w Majdanku, a później Oświęcimiu. Złość ze współczuciem wypełniły jego serce.
- Za jakiś czas rozdam dopiero zadania. Swoją drogą, skąd to wiesz? – Raczej nikt nie powinien dowiadywać się o akcjach tak wcześnie.
- Dowództwo mnie ostatnio poinformowało – odrzekł i tak samo jak Felek wcześniej, zajrzał za okno – muszę biec, obowiązki domowe wzywają, czołem! – wyszedł razem z resztą grupy, żegnającej się z Łukasiewiczem. Uśmiechnął się do nich pokrzepiająco i zamknął drzwi na zasuwę. Przysiadł na jakimś krześle, wcześniej zajętym przez jednego z jego ludzi i przysunął do siebie własny kubek, by upić łyk.
Leciał już czwarty rok okupacji. Społeczeństwo polskie, z początku otumanione i nieprzygotowane na miażdżącą klęskę na dobre zaczęło dawać najeźdźcom do zrozumienia, iż tanio polskiej skóry nie sprzedadzą. Mały Sabotaż, akcje dywersyjne, komplety naukowe, Polska Ludowa, organizowanie rządu we Francji i Anglii – to wszystko za grubą zasłoną konspiracji, w której Niemcy błądzili niczym małe dzieci. Młodzi ludzie, w których sercach płonęła silnym ogniem polskość wszystkimi swoimi umiejętnościami i całym zapałem próbowali podnieść Ojczyznę i odbudować jej potęgę, o której uczyli się w tajemnicy przed okupantem.
Nawet nie zdawali sobie sprawy, iż uosobienie ich ukochanej walczyło razem z nimi.
Polska odchylił się na krześle i przełknął odrobinę ohydnego płynu, jakim napełniony był kubek. Sprzedawano to w polskich sklepach pod nazwą ‘herbata’. A Polacy wiedzieli, że prawdziwa była ‘Nur fur Deutsche’. Znał chyba tylko jedną osobę, która miała do niej dostęp, ale nie widział jej od długiego czasu…
Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Spokojnie opadł na cztery nogi krzesła i zlustrował korytarz, prowadzący do wyjścia. Kubek położył na stole i, modląc się by podłoga nie skrzypiała, podszedł do źródła hałasu.
- Kto tam?
- Felek – zwrócił się do niego wysoki, dobrze zbudowany brunet – słyszałem, że organizujesz akcję na Tuffmitza. Mógłbym wziąć udział? – w oczach błyszczało mu coś nieprzyjemnie. Polska wytężał chwilę pamięć i w końcu przypomniał sobie, iż właśnie ten gestapowiec zaaresztował jego brata i załatwił mu bilet w jedną stronę do obozu w Majdanku, a później Oświęcimiu. Złość ze współczuciem wypełniły jego serce.
- Za jakiś czas rozdam dopiero zadania. Swoją drogą, skąd to wiesz? – Raczej nikt nie powinien dowiadywać się o akcjach tak wcześnie.
- Dowództwo mnie ostatnio poinformowało – odrzekł i tak samo jak Felek wcześniej, zajrzał za okno – muszę biec, obowiązki domowe wzywają, czołem! – wyszedł razem z resztą grupy, żegnającej się z Łukasiewiczem. Uśmiechnął się do nich pokrzepiająco i zamknął drzwi na zasuwę. Przysiadł na jakimś krześle, wcześniej zajętym przez jednego z jego ludzi i przysunął do siebie własny kubek, by upić łyk.
Leciał już czwarty rok okupacji. Społeczeństwo polskie, z początku otumanione i nieprzygotowane na miażdżącą klęskę na dobre zaczęło dawać najeźdźcom do zrozumienia, iż tanio polskiej skóry nie sprzedadzą. Mały Sabotaż, akcje dywersyjne, komplety naukowe, Polska Ludowa, organizowanie rządu we Francji i Anglii – to wszystko za grubą zasłoną konspiracji, w której Niemcy błądzili niczym małe dzieci. Młodzi ludzie, w których sercach płonęła silnym ogniem polskość wszystkimi swoimi umiejętnościami i całym zapałem próbowali podnieść Ojczyznę i odbudować jej potęgę, o której uczyli się w tajemnicy przed okupantem.
Nawet nie zdawali sobie sprawy, iż uosobienie ich ukochanej walczyło razem z nimi.
Polska odchylił się na krześle i przełknął odrobinę ohydnego płynu, jakim napełniony był kubek. Sprzedawano to w polskich sklepach pod nazwą ‘herbata’. A Polacy wiedzieli, że prawdziwa była ‘Nur fur Deutsche’. Znał chyba tylko jedną osobę, która miała do niej dostęp, ale nie widział jej od długiego czasu…
Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Spokojnie opadł na cztery nogi krzesła i zlustrował korytarz, prowadzący do wyjścia. Kubek położył na stole i, modląc się by podłoga nie skrzypiała, podszedł do źródła hałasu.
- Kto tam?