Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Pastwisko

3 posters

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 3 z 4]

51Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 30, 2012 12:36 am

Walia

Walia

- Ałć... - wydał z siebie, kiedy baran doskoczył do szkockiego zadka. Jak nic zostawi po sobie co najmniej bardzo bolesny siniec, przez który "ktoś" nie będzie mógł usiąść przez co najmniej dwa tygodnie, o ile wcześniej Evan nie zmiłuje się i nie przygotuje jakiejś łagodzącej maści rzecz jasna.
Lot Scotta stylem klasycznym, był co najmniej popisowy i wart zapamiętania. Aż dziw że na drodze ów toru nie napotkał na drzewo ani żaden krzak w który mógł wpaść.
Kiedy zaczął przeklinać, oczywistym było że Walijczyk nie odwoła zwierzęcia ani nie powstrzyma go w żaden sposób przed kolejną szarżą... I to bynajmniej nie dlatego że nie chciał! Na pierwszym jednak miejscu, postawił delikatne w swoim mniemaniu, uszy Arthura które wypadało zasłonić. A przynajmniej na tyle na ile był w stanie.
W tym czasie, grzebiący kopytem w gruncie i potrząsający wielkim łbem baran, mierzył spojrzeniem Scotta od góry do dołu. Zabeczał, potrząsnął łbem raz wtóry i ponowił atak.

52Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Nie Lis 04, 2012 8:55 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur chichotał, nie mogąc się uspokoić. Wiercił się na rękach brata, oglądając całe przedstawienie i śmiejąc się raz głośniej, a raz ciszej. Jego twarz przybrała bardziej czerwony odcień niż włosy, a w oczach pojawiły się łzy spowodowane przez śmiech. Brat który pokona barana! Może nie jest to tak wspaniały czyn jak walka z niedźwiedziem, ale dla Arthura to kolejny powód by uważać braci za wielkich wojowników czy magów.~
- Ahihihihihi...*


*x/////D

53Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pon Lis 05, 2012 9:14 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Scott nie zamierzał dać się baranowi po raz kolejny. W pierwszym odruchu chciał uciec za Harry'ego, spodziewając się jednak, że nawet byczkowi może stać się krzywda, uciekł dalej, w kierunku drzew. Kwestią sekund było, jak wskoczył na najniższą gałąź jednego z bardziej masywnych drzew, a potem wyżej, tak, by baran go nie dosięgnął.
Usadowił się na konarze i oplótł rękoma pień. Zawył.
- EVAN! Zabierz to rogate diabelstwo!
Nie mógł inaczej nazwać baranka. Scottie nie bał się trzody, jednak trudno powiedzieć, kiedy i czy lezie z tego drzewa.
- Brata własnego baranem szczujesz?! Ech?! Taki z ciebie brat?! A ty się gnoju nie śmiej, dupę ci przetrzepię, że tydzień nie usiądziesz!
Scott akurat był w takiej sytuacji, że sam przez tydzień nie usiądzie, ale jeszcze o tym nie wiedział.

54Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Wto Lis 06, 2012 8:45 pm

Walia

Walia

Nie mogąc się powstrzymać od głupiego zacieszu objawiającego się poprzez drgające bez przerwy kąciki ust, kręcił głową ze współczuciem.
- Dlatego właśnie mój drogi braciszku, nigdy nie próbuj zaczepiać baranów. Niejeden taki potrafi być złośliwszy nawet od Scotta. - zwrócił się do Arthura, poważnie rozbawiony wspinaczką jego szkockiego brata, podczas gdy zwierze krążyło dookoła konaru, co rusz nerwowo pocierając porożem o korę.
- To BARAN, Scottie... BA-RAN. I jeśli chcesz stamtąd zejść, to naprawdę radziłbym Ci go przeprosić za te wszystkie, wyjątkowo paskudne a przy tym wielce nietrafne obelgi. - podrzucił malca wyżej i podszedł do drzewa.
- No wiesz co... Podejrzewać mnie o takie rzeczy... - zacmokał z dezaprobatą. - Może po prostu nie podobało mu się, że dobierasz się do jego trzódki...? - podsunął spokojnie i to takim tonem, jakby faktycznie głupie zwierze mogło się na niego za to czaić, aby uderzyć w odpowiednim momencie.

55Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pon Lis 12, 2012 11:23 am

Anglia

Anglia
Admin

- Ahhahahahahahihihihi...~ - Chichotał dalej, przy okazji szorując paznokciami po swędzącej głowie. Słowa Evana go rozśmieszały, tak samo baran który ostatecznie pokonał Scotta. Artie spodziewał się walki rudzielca ze zwierzęciem, ale oglądanie złorzeczącego brata przyczepionego do drzewa, było nawet śmieszniejsze!
- Musisz być grzeczny Scottie, wtedy żaden baran się do ciebie nie doczepi! Cholerny baran! Ahahahahahihihihi...~ - Przycisnął twarz do ramienia Evana, żeby wyciszyć parskanie śmiechem. Zabawa dla Anglika była przednia! I to tak przednia, że z wrażenia oślinił i osmarkał Walijczykowi ubranie z tego śmiechu. Ahahahaha...~

56Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pon Lis 12, 2012 6:59 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Sam już nie wiedział, co robić. W przypływie paniki zerwał jakiś suchy badyl i rzucił nim w baranka, chcąc, by ten się odczepił. Ciężko powiedzieć, czy zwierzak odczuł cokolwiek, gdy patyk odbił się od jego grubej wełny, tak samo jak w przypadku listkow, które poleciały zaraz za galazką. Skoro natura nie szanowała Scotta, on nie będzie szanował natury.
- Gowno, a nie przepraszać! - zawołał, ciskajac kolejnymi częściami drzewa. - Gowno! - Zaczął grzebać przy pasku, który podtrzymywał mu materiał na tylku. - Będę dzisiaj na wieczerzy żarł jego udziec, ha! Zjeżdżaj, baranie!
Nie ruszył się z miejsca, za to zaczął machać krótkim kościanym nozykiem, który sam sobie zrobił z rogu wołu. Nozyk nadawał się do oprawiania ryb, baranowi raczej nic nie mógł zrobić.
- Obu wam dupy przetrzepię! IDIOCI!

57Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lis 15, 2012 8:45 am

Walia

Walia

- Hola... Nie używamy słowa: "cholerny", bez dobrego powodu, tak? - uniósł Brew na Arthura, co miało najprawdopodobniej oznaczać iż oczekiwał do niego odpowiedniego potwierdzenia na pytanie. Nie chciał żeby dzieciak tak szybko wyuczył się tych wszystkich, czy to mniejszych, czy też większych bluzgów. Znając życie, kiedy trochę podrośnie będzie ich znał i tak nader dużo... Nie dało się tego uniknąć - zwłaszcza mając Scottiego pod jednym dachem.
Podniósł znów wzrok by z przykrością stwierdzić, że ich brat tylko bardziej się rozszalał na tym, bogom ducha winnym drzewie, które teraz traciło przez to gałęzie.
- Ech... Jak wolisz. - wzruszył ramionami. - To jak? Wracamy do domu? - zaproponował Artiemu, stukając laską o grunt aby przywołać do porządku resztę stada. Baran tymczasem, nie zważając na groźby czy nóż w reku mężczyzny uwieszonego na drzewie, pocierał porożem o korę.

58Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lis 15, 2012 3:42 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Arthur na pewno nauczy się jeszcze wielu ciekawych przekleństw i wulgaryzmów, szczególnie gdy słownik Scotta wzbogacał się o kolejne zwroty przy każdej wizycie w karczmie czy na wioskowych popijawach. Istniało jednak prawdopodobieństwo, że młody nigdy nie usłyszałby brzydszego słowa z ust Scotta, gdyby Evan nie doprowadzał do takich sytuacji, jak ta. Bo co mógł zrobić Scottie prócz siedzenia na obolałym tyłku, okrakiem na konarze, machaniu łapami i wykrzykiwaniem kolejnych gróźb pod adresem całego świata?
Ze swojego miejsca miał dobry widok, bo drzewa nie rosły na tyle gęsto, by przesłaniać mu całą dolinę, w której położona była ich wioska. Dopiero mógł dostrzec, jak pokaźne wydaje się ich stadko, jak wysokie jest to wzgórze i jak piękna jest okolica. Wrzosy porastały zbocza pagórków i kwitły wieloma odcieniami fioletu, a na tych wrzosowiskach pasły się owce. Z jego punktu widzenia wydawały się tylko maleńkimi jasnymi punkcikami. Trochę większy i zupełnie rudy punkcik był już też całkiem daleko od ich obecnego położenia, wyglądało jednak na to, że Harry skierował się do wioski, prosto do domu.
Scott spodziewał się, że będzie miał jeszcze wiele czasu na podziwianie okolicy, bo nie zapowiadało się, by baran łatwo ustąpił, póki ten drugi baran z zupełnie małym barankiem na rękach nie odwoła go i nie powstrzyma przed dalszymi atakami na skromną osobę Scotta.
Skoro chcieli iść, to Szkot nie będzie się napraszał. Może siedzieć na tym pieprzonym drzewie choćby do wieczora. Zmęczony krzykami, oparł czoło o pień i zaczął dłubać nożykiem wzory na gałęzi, na której siedział. Już się do nich nie odezwie.

59Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sro Lis 28, 2012 4:55 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Tak, t-tak... ale Scottie używa. - Mruknął nadymając się lekko. Przetarł załzawione od śmiechu oczy, a chwilowa złość przeszła jak ręką odjął. Artie podrapał się po głowie i aż skrzywił, bo zrobił sobie paznokciami skaleczenie.
- Ale Scottie z nami idzie? I przetrzepie nam dupy? Ja go powstrzymam Evie! Ajaaa! - Udał że macha mieczem, przy okazji wydając odgłosy jakby walczył. Wiercił się na rękach Evana, jednak młody druid powinien być przyzwyczajony do ruchliwej, małej pchełki.
- Scottie, jak zejdziesz to zmierzysz się ze mną! S-staniesz do walki z wojownikiem Arthurem! Rudowłosym pogromcą syy... yy... p-pogromcą braci!~

60Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lis 29, 2012 10:37 am

Walia

Walia

Oczywiście Evan świetnie zdawał sobie sprawę, że jeśli Scott się już przy czymś uprze, to nie ma na niego mocnych.
- Scottie używa wielu określeń i jeszcze więcej zdrobnień, których niekoniecznie wypada używać tobie. - skrzywił się odrobinkę, widząc, że stan skóry na głowie Arthura ciągle się pogarsza. Trzeba jednak się pospieszyć, bo inaczej kuracje trwać będą tygodniami...
- Idzie, idzie~ Ale wszelkie walki dopiero po powrocie do domu. - cichym krzykiem ponaglił owce przodem, które teraz grzecznie podążały za Harrym, wyglądającym jak prawdziwy przewodnik puchatego stada.
- No dobra Scott. Koniec zabawy, zejdź już z tego drzewa. - uważając by nie pozwolić się wypsnąć wyjątkowo ruchawemu Arthurowi, delikatnie stuknął barana końcem laski po łbie. Zwierze odwróciło się i w pierwszej chwili wyglądało jakby i jego chciało zaatakować, ale zaraz uspokoiło się i widząc, że jego stado oddala się, ruszył truchcikiem w tamtą stronę.

61Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lis 29, 2012 1:19 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Udawał, że kompletnie nie interesuje go, co dzieje się pod drzewem, ale odetchnął, gdy Evan odwołał barana. Słyszał rozmowy braci i uznał, że ostatnie, na co ma ochotę, to "zabawa w walkę" z Arthurem, chociażby przez fakt, że był w pewnym sensie obolały, choć naprawdę boleć dopiero miało zacząć.
Zakołysał się na gałęzi i zaczął dłubać nożykiem drugi rysunek obok pierwszego, przy którym omsknęła mu się ręka i jedna nieuważna rysa zniszczyła wszystko. Nie odpowiadał.
Dla niego to nie była rozrywka. Został upokorzony przez głupie zwierzę na oczach młodego, co było o tyle ważne, że chciał i zapewne był być dla niego wzorem. W tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno, by ratować swoją nadszarpniętą dumę - obrazić się.
Obraził się więc i nie zamierzał im odpowiadać, ani tym bardziej schodzić.

62Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Nie Gru 02, 2012 1:12 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthurowi nawet przez myśl nie przeszło, że Scott został ośmieszony czy podważona została jego siła. Ot, dla dzieciaka to po prostu zabawny incydent w ich i tak dość barwnym życiu.
- To powiedz Evie jak mam nie mówić, to nie będę mówić. Kszszsz! - Znów zaczął udawać, że walczy na miecze z niewidzialnym wrogiem. Oczywiście wszystkie ty wybryki miały miejsce na rękach brata.
- Rudowłosy Pogromca braci! Kszszsz! Chodź Scottie i stawaj do walki kszsz, kszsz, kszszsz!!! - Wysunął język i przymknął jedno oko, wczuwając się w wymyśloną walkę. Przy okazji znów zaczął szorować się paznokciami po głowie. Ale zabawa przednia!~ Nawet Harry przestał być tak interesujący.

63Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pią Gru 07, 2012 12:56 pm

Walia

Walia

- Jeśli ci powiem, jestem więcej niż przekonany, że właśnie to BĘDZIESZ powtarzać. - delikatnie odgonił rękę chłopca od swojej głowy, po czy skierował się w ślad za stadem.
- Scott, wiesz, że dzisiaj mamy całkiem sporo pieczystego na kolację~? Jeśli się spóźnisz, psy dostaną twoją działkę. - podniósł głos, zerkając dyskretnie przez ramie. Jeśli wizja sytego posiłku go nie udobrucha, lub przynajmniej nie sprawi, że zejdzie z tego drzewa, to on już nie miał pojęcia co mogłoby tego dokonać.
- ...pogromca braci, hm? Nie lepiej zacząć od zmierzenia się z takim, wełniastym kolegą jak wcześniej Scottie? - zaproponował Arthurowi, w wyjątkowo dobrym humorze. Wiedział, że troszkę przesadził, bo nie chciał przecież naskoczyć na szkocką dumę, ale i tamten powinien w końcu się czegoś nauczyć.

64Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pią Gru 07, 2012 2:13 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- ...!
Czy Evan oszalał? Pieczyste dla psów?! Psy dostawały najwyżej kości i to, czego nie dało się zjeść. A że Scott walczył nawet o nerki, serce czy płuca przy każdej zabitej owieczce, psom dostawało się niewiele.
- Po moim trupie psy dostaną! - Wydarł się, aż ptaki wzleciały z drzewa, na którym znalazł sobie miejsce. On sam zsunął się lekko z konara i byłby spadł, gdyby w ostatniej chwili nie utrzymał równowagi. Nożyk wypadł mu z rąk, więc stracił swoje narzędzie zniszczenia. Cóż więcej mógł robić na drzewie?
Gałąź była niewygodna, więc trzymając się pnia przerzucił nogi na jedna stronę i zeskoczył z drzewa. Zaraz zanurkował w krzaki, by odzyskać nożyk, a gdy już to zrobił, skierował się w stronę zupełnie przeciwną niż wioska.
Zanim Evan wykąpie Arthura i zrobi pieczyste, minie trochę czasu. Scottie się przejdzie, a potem wróci na kolację. Niech cierpią brak jego obecności przez swoją własną głupotę, ha!

65Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Pią Sty 11, 2013 10:43 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Nie będę powtarzał jak mi powiesz i nie chce się bić z kozami ani jeść pieczeni, kszszsz! Chcę potrawkę z królika Evie i... ghhghh... - Już nieco zirytowany, przestał się wić w ramionach brata i zaczął intensywniej szorować paznokciami po głowie. Spojrzał jeszcze na Scotta i w zrobił w jego stronę kolejne kszszsz!
- Nie obrażaj się Scottie, bo jak się będziesz obrażać, to cię Katie w dupsko uszczypię ahihihihi~ ... - Zachichotał i znów dopadł paluchami do swędzącej głowy. Widać było po jego minie, że strasznie mu to uprzykrza życie, jednak nie miał zamiaru rezygnować z "rudości" na swojej głowie.

66Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Sty 17, 2013 12:19 pm

Walia

Walia

- Dietę trzeba urozmaicać, żeby dobrze rosnąć. - upomniał go. - Poza tym, gdybyś w kółko jadł tę potrawkę, jestem pewien, że w końcu by ci się znudziła. I co ja bym w tedy zrobił? - udał wielce skonsternowaną minę, jednocześnie starając się odganiać ręce malca od podrażnionej skóry głowy. Naprawdę sporo tego soku musiał wetrzeć we włosy skoro reakcja była aż tak szybka.
- Możesz też potem wyzwać Scotta na pojedynek, ale lepiej poczekać z tym do wieczora. - dodał konspiracyjnym szeptem. Gdyby pieczeń nie zdała egzaminu, ciężko doprawdy powiedzieć co mogłoby przekonać brata do zejścia z gałęzi. Całe szczęście, Evan i tym razem nie pomylił się co do przynęty jaką na niego zarzucił.
- ...tak też myślałem~ - mruknął do siebie w odpowiedzi na wrzaski, jeszcze bardziej zadowolony.
- Oh, przejdzie mu kiedy tylko zgłodnieje. - zapewnił malca na swoich ramionach, utrudniając mu dostęp do wędzących miejsc na łepetywnie. - A teraz wracamy. Migiem. - podrzucił go sobie w ramionach i kilkakrotnie uderzając laską o grunt ruszył truchtem. To samo zrobiło stadko z Harrym na czele. Nie zajmie im więcej niż dwadzieścia minut nim znajdą się na samym dole zbocza, gdzie zapędzą zwierzęta na ogrodzoną część pastwiska i zabiorą za przygotowywanie kąpieli oraz kolacji przy okazji.

67Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sob Sty 19, 2013 5:11 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Niech tylko spróbuje! - Pogroził Arthurowi i Kate pięścią. Jego tyłek był wystarczająco mocno obolały, co czuł z każdym kolejnym krokiem. Chciał się przejść, ale wyglądało na to, że ostatecznie padnie gdzieś z ryjem w krzaki i będzie czekał, aż ból przejdzie. Oby przeszedł do wieczora, żeby mógł zdążyć na pieczyste...
Złapał się dłońmi za pośladki i szedł dalej, w stronę przeciwną niż bracia. Niech Evan sam daje radę Arthurowi, a Scottie wróci na gotowe.

68Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sro Lut 06, 2013 9:01 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Nie Evie, chcę potrawkę! - Zmarszczył Brewki i tym razem zaczął udawać, że walczy z Walijczykiem. Chyba uciął mu głowę, khm. W żartach, oczywiście.
- Wyzwę Scotta jak zjem potrawkę z królika, kszszsz!~ - Pewnie ciąłby starszego z braci nadal, gdyby nie irytujące swędzenie. Dobrze, że schodzili ze wzgórza gdzie bardziej w głąb polany znajdował się ich dom. I bala z wodą, która zdecydowanie jak najszybciej się przyda. Arthur przez najbliższe dni będzie cierpiał na swędzące uczulenie, więc noce dla Evana będą nieprzespane. Anglik będzie w nocy płakał i co rusz go budził. Zmęczony i grymaszący Arthur z samego rana to kiepski początek dnia.
A Scott mógł poczuć, że wróżka uszczypnęła go w pośladek...~

69Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lut 07, 2013 11:20 am

Walia

Walia

Chichocząc pod nosem, co rusz krzywił się niby boleśnie na te "zmyślne" ciosy wykonywane w jego kierunku. No nic, jeśli tak bardzo chce, przerobi kawałek mięsa na coś gulaszopodobnego aby przynajmniej po części zadowolić kapryśnego braciszka.
- Po kolacji idziemy do wyrka na siennik. Chyba nie chcesz żeby cię bolał brzuch przez całą noc, prawda? - jeszcze tego by brakowało jako dodatek do swędzącego uczulenia.
Kiedy już dotarli do domu, Evan w pośpiechu zajął się zwierzętami, chcąc jak najszybciej uporać się z kąpielą. Jak to jednak bywa, wszystko się dość mocno przeciągnęło, ponieważ w tym wypadku współpraca z Arthurem okazała się praktycznie niemożliwa. Nieważne na ile sposobów usiłował mu tłumaczyć, za nich nie chciał pozbyć się swojego nowego koloru włosów. Nie mając większego wyboru, Walijczyk postanowił działać bez jego pozwolenia. Skończyło się na tym, że w pełni ubrany wylądował z nim w balii by móc przytrzymać, jedną ręką obejmując chłopca, drugą wcierając odpowiednie olejki i maści w głowę. Scottie będzie musiał się wygłodzić bo kolacja jak nic się opóźni.

70Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Czw Lut 07, 2013 6:00 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Tak jak się spodziewał, nie doszedł za daleko, choćby przed sam fakt, że Kate uczepiła się go i podszczypywała w pośladek. Tyłek bolał, dlatego też ostatecznie położył się na trawie, by go zakryć. Pech chciał, że słoneczko i zmęczenie rozleniwiły go na tyle, że zasnął, znużony całym dniem, bo przecież musiał wcześnie wstać, a rzadko mu się to zdarzało. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby po paru minutach drzemki nie obudził go ból i pieczenie, bo wybrał sobie miejsce na mrowisku, a wojownicze owady chciały po prostu walczyć o swoje.
Wracał więc do domu nie dość, że zły i obolały, to jeszcze pogryziony. Miał nadzieję, że przynajmniej kolacja będzie już gotowa. Przeszedł przez próg i pociągnął nosem, ale zamiast zapachu mięsa w nozdrza uderzył go mocny aromat ziół. Jeśli Evan znów poskąpi im mięsa i będzie nakłaniał do żarcia zielonego, to...!
Scott nie zdążył się nawet na dobrą sprawę zdenerwować, bo zobaczył braciszków w balii. Obu. Zacisnął usta.

71Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sob Mar 09, 2013 9:22 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Nie będę szedł spać, tylko będę pojedynkował się ze Scottem... - Stwierdził uparcie Arthur, a kiedy znudziło mu się udawanie walki, oparł podbródek na ramieniu brata i nucił coś pod nosem. Co rusz, drapał paznokciami swędzącą głowę.
Kiedy obaj znaleźli się w domu, a Arthur spostrzegł, że starszy brat szykuje kąpiel, zaczął uciekać. Złapany i na siłę wciśnięty do wanny, wrzeszczał i szarpał się.
- N-NIEEE! NIEEEEE ZOSTAW MOJE WŁOSY NIC MNIE NIE L-LUBISZ!!!! Ahghghghrghgh!!! NIC MNIE NIE LUBISZ ZABIERAJ ŁAPYYY! - Płakał, kiedy Evan bez litości szorował mu głowę. Arthur koniecznie chciał być rudy, nawet dokonał tego! A teraz starszy brat bezdusznie psuł cały jego plan.
- NIE GADAM Z TOBĄ NIE ŚPIE DZISIAJ Z TOBĄ! - Wykrztusił na koniec, zapłakany, osmarkany i czerwony. Nawet nie śmieszył go fakt, że Evan wpadł z nim do bali. Arthur uniósł dłoń i trzepną rączką brata w ramię. Kiedy dostrzegł Scotta, znów zaczął płakać.
- S-SCOTTIEEEE!

72Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sob Mar 30, 2013 8:25 pm

Walia

Walia

Evan zdecydowanie nie lubił wykazywać się w kontaktach z rodzeństwem bezwzględnością. Zwłaszcza w stosunku do ich najmłodszego braciszka i zarazem oczku w głowie, któremu momentami - co prowadzało resztę, a zwłaszcza Scotta, do wściekłości - podporządkowywał całe ich życie. Nie trzeba chyba nadmieniać, że owe zazwyczaj stawało w takich chwilach na głowie? Do czegokolwiek by jednak nie dochodziło, Walijczyk stanowczo usiłował utrzymać pewien porządek i ład. Wprowadzał zasady i ograniczenia, oczekując przestrzegania nadanego z góry prawa, mającego wedle jego teorii, zapewnić "wewnętrzną harmonie"(marzenie, które nigdy się nie spełniło).
Wracając jednak do sprawy Arthura i jego włosów... Oczywiście, że nie czuł się dobrze, zmuszając go do robienia czegoś wbrew sobie. Ale przecież to nie tak, że chciał mu zrobić na złość, zmywając mu tę prowizoryczną czerwień z włosów! Mały mógł nie zdawać sobie nawet sprawy, że mógł stracić wszystko, co tylko raczyło mu na głowie wyrosnąć i to NA DOBRE, gdyby tak pozwolił mu na utrzymanie tego specyfiku z jagód przez jeszcze kilka kolejnych dni.
- Nie szarp się... Przecież ci mówiłem, że trzeba będzie to zmyć. - starał się tłumaczyć na spokojnie, chociaż jakoś tak wątpił, aby jego słowa mogły dotrzeć do dzieciaka, kiedy ten wydzierał się w niebo głosy. Niestrudzenie przy tym, rzecz jasna, dalej szorował i szorował, dopóki drzwi do ich chaty nie otworzyły się na oścież.
- Oh... Scott, jeśli już tam jesteś, rozpal większy ogień pod kominkiem. - zbyt zajęty aby spostrzec, że Scott jest w jeszcze gorszym nastroju niż był kiedy się z nim żegnali.

73Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sob Mar 30, 2013 10:36 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- I czego płaczesz?!
Być może nie powinien krzyczeć na Arthura, szczególnie teraz, gdy Evan najwidoczniej ledwie dawał mu radę - strach pomyśleć, co będzie za parę lat, gdy młody dorośnie. Jak to dobrze, że Scottie jeszcze nie wiedział! Pewnie teraz już zrobiłby porządek z malcem, o ile pozwalałoby mu na to sumienie.
Można było odnieść wrażenie, że jednak Scott posiadł dar jasnowidzenia i postanowił skończyć wojny, zanim te jeszcze się zaczęły, gdy w kilku długich krokach znalazł się przy balii i wepchnął głowę dziecka pod wodę. Nie chciał go oczywiście utopić, może ledwie podtopić, by przestał krzyczeć, a przede wszystkim, by zmyć mu z głowy trujący barwnik. Inna sprawa, że nie pomyślał, co mogłoby się stać, gdyby Artie opił się wody z wyciągiem z jagód. Rozcieńczonym, co prawda, ale jednak.
- Cholera jasna! Słuchaj się, do cholery!
Kolejny raz popisując się swoją elokwencją i delikatnością skrzywił się tak brzydko, że żadna dziewka ze wsi by go nie chciała, gdyby go takim zobaczyła. W końcu jednak puścił Arthura, choć pod wodą nie trzymał go pewnie dłużej niż parę sekund, tyle tylko, by woda zdążyła obmyć mu głowę. Zaraz też odskoczył, bo spodziewał się, że Evan zareaguje jak matka-lwica broniąca lwiątek. Nawet, jeśli Scott jeszcze nie miał prawa wiedzieć, czym są lwy.
Wyżył się poniekąd na małym Arthurze, a ognień w kominku wciąż był taki sam.

74Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Sob Mar 30, 2013 10:46 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Nic mnie nie lubisz Evie!!! - Zarzucał nadal bratu, który bezczelnie psuł jego fryzurę. Na krzyk Scotta, Arthur zamknął się na chwilę po czym zaczął płakać ponownie.
- NIE LUBIE WA-... - Reszta słów małego Anglika utonęła (dosłownie) w odmętach wody. Arthur zaczął się krztusić oraz dusić, a także szarpać i machać rękami. Wszystko to było jednak bezskuteczne wobec silnej dłoni brata, a szok w jakim był dzieciak przez to co zrobił mu Szkot, był chyba największym szokiem w jego życiu. Ufał mu, nawet jeśli się kłócili. Nigdy by nie pomyślał, że starszy brat potraktuje go jak małego zajączka, którego trzeba podtopić żeby nie tępić ostrza.
Kilka sekund pod wodą to dla dzieciaka zdecydowanie za dużo, więc kiedy Scott sobie w końcu darował, Arthur w tym samym momencie przestał się poruszać i zwiotczał, nie wyciągając głowy z wody.

75Pastwisko       - Page 3 Empty Re: Pastwisko Nie Mar 31, 2013 7:41 pm

Walia

Walia

Nieszczególnie zadowolony z awanturniczego zachowania rudzielca, kiedy sam był już trochę zmęczony wrzaskami jak na jeden dzień, dosłownie na chwilę cofnął ręce z główki Arthura. Zamierzał zrugać Scottiego i przy okazji przypomnieć mu, że bez dobrze nagrzanego paleniska, gówno zrobi a nie ciepłą kolację. Kto by pomyślał, że za dosłownie kilka sekund, sprawy przybiorą tak niespodziewany w skutkach obrót.
- Scott... Twoje wrzaski są nam tutaj najmniej potrzeb-... ne? - zamrugał i podążył za ręką Szkota, początkowo zdziwiony, później oszołomiony gdy główka najmłodszego z braci znalazła się pod wodą, aż w końcu wszelkie emocje zastąpiła złość. Oczy Evana od razu przeniosły się na twarz tego wielkiego głupca, który niedługo znalazł się ponownie o dobre trzy-cztery metry. Miał faktycznie świetny refleks, kiedy działał pod wpływem emocji. Ale nie tylko on.
- Ty skończony-...! - zerwał się na równe nogi, ale już nie dokończył, ponieważ coś innego przyciągnęło jego uwagę. A mianowicie brak kaszlu, wrzasków i płaczu... Zapowiedź złego.
Popatrzył pod nogi i... zdębiał, widząc te małe, unoszące się twarzą do dna ciałko topielca.
- ...eh? - wyrwało mu się mimochodem, oczy rozszerzyły, usta rozdziawiły nieco a twarz pobladła bardziej niż zwykle. -Ar-... ARTIE?! - Nachylił się i od razu wyciągnął, albo lepiej pasowałoby powiedzieć iż WYSZARPNĄŁ małego z balii i sam z niej wyskoczył, kładąc go czym prędzej na podłodze, twarzą ku górze. - Artie?! ARTIE?! Otwórz oczy! - Podniósł głos przerażony nie na żarty. Dłońmi poklepywał go lekko po policzkach. - Artie, mówię poważnie! Otwórz oczy, do demona!

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach