Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Pastwisko

3 posters

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 2 z 4]

26Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Wrz 06, 2012 12:03 pm

Walia

Walia

Gdyby Evan aż tak bardzo nie zamyślił się nad sprawą przepięknej driady, zapewne wytrzymałby znacznie dłużej... Ale widok zgrabnych łydek, kształtnych ud i pośladków, bioderek, równych wcięć w talii, długich palców i tego przyciągającego, złocistego spojrzenia w jego wyobraźni, przekreśliło sprawę.
Z cichym westchnieniem doszedł swojego. Z wdzięcznością poklepał owieczkę po łebku i przeczesał sobie włosy palcami. Niema to jak zacieśniać braterskie więzy przy wspólnym ruchaniu owiec... Tiaaa...
Dał jej odbiec za owcą Szkota i naciągnął gacie, nie kwapiąc się o zapinanie paska.
- Oh... Zapomniałbym. Scott? - odczepił mały pakuneczek od rzemyka na szyi i rzucił nim do brata.

27Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Wrz 06, 2012 3:11 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie niemal się zapomniał. Owieczki wyglądały na takie... szczęśliwe! To pewnie przez to dzisiejsze słoneczko, ślicznie kwitnące wrzosy i sam fakt, że Szkot był między nimi i jedną z nich uczynił wybranką! Dlatego też był nieco zbity z tropu, gdy w końcu zawołał do niego brat.
- Hę? E-ej! - Ledwie złapał pakunek wyciągając po niego ręce. O mało co się nie przewrócił na śliskiej trawce, mimo wszystko utrzymał go w dłoniach. Zmarszczył Brwi. - Co to?
Goniony ciekawością zaczął dobierać się do zawartości. Zerknął tylko przelotnie na Evana, a widząc jego niezapięty pasek spłonął tak, że nawet poczerwieniały mu uszy. Co prawda było już po wszystkim, ale wciąż miał prawo uważać, że sytuacja była więcej niż niecodzienna... i troszkę przerażało go to, że codzienna może się stać.

28Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Pią Wrz 07, 2012 10:15 am

Anglia

Anglia
Admin

Jak dobrze, że chłopcy skończyli zabawiać się z owcami wtedy kiedy skończyli, a nie pięć minut później. W oddali bowiem mogli spostrzec, że zbliża się Harry. Byczek Harry, muczał leniwie i powolnym, flegmatycznym krokiem zbliżał się w stronę stada owiec. Nie zwracał najmniejszej uwagi na małą, tłustą pchełkę, która truchtała za nim i tłukła go witką po futrze*.
Artie wysunął język i niczym prawdziwy przewodnik trzody zwierzęcej, kierował Harryego w stronę owiec. A przynajmniej wydawało mu się, że go kieruje, bo zapewne gdyby byczek skierował się do lasu, to Artie uznałby, że kieruje go do lasu. W-ważne, że miał swojego kijaszka którym mógł walić niewzruszonego byczka w jego tyły.
Z tej odległości mały Anglik nie widział jeszcze braci, a-ale dobrze się składa że tam byli, bo chciał im pokazać coś fajnego! Z samego rana, kiedy dziwnym trafem dzieciak został sam, a w promieniu kilkudziesięciu metrów nie było nikogo dorosłego, dopadł do krzaka gdzie rosły "czerwone kulki z pestkami", jak zwykł je nazywać. Już kilka dni temu zauważył, że "kulki" farbują na czerwono, co dało mu szansę na zafarbowanie sobie blond włosów. Zawsze się dziwił, że jako jedyny jest blondaskiem zamiast rudzielcem. Wypracował teorię, że mama była blondynką a tata miał rude włosy, a że jego grubaska kochała najmocniej (według Artiego wszyscy powinni go kochać najmocniej*), to zrobiła go wyjątkowym (tak mówił Evie*) i dlatego kolorem włosów odbiega tak od braci. J-jak już ustaliliśmy - "kulki" farbują, a Artie chce być rudy. Wsmarował je więc sobie w kłaki, nie mając pojęcia, że na czole ma już wysypkę a włosy posklejały mu się niemiłosiernie. Ważne było, że jak przeglądał się w tafli rzeki, to był rudzielcem jak reszta braciszków!~
Arthurowi znudziło się machanie kijem, więc zrównał się z Harrym po czym rzucił na jego bok, żeby się na niego wdrapać. Cierpliwa krówka zamuczała trochę głośniej i zamachała ogonem, kiedy dostrzegła że coś małego wdrapuje się na jego grzbiet.
- ... *- Kiedy Artie wygrał batalię z krową, w końcu dostrzegł braci. Jedną ręką złapał się Harryego, a drugą pomachał do Evana i Scotta.
Tak, ma wsmarowane jakieś gówno we włosy. Tak, ma wysypkę. Tak, wyczyszczenie tego będzie wiązało się z wielką wojną. Tak, myślał, że jest rudy.



*czy Harry ma futro?! Czy włosy?! Czy co ma?! D: LEEJJJDIIIII! :C
* :<
* ://<
* P//:

29Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Pią Wrz 07, 2012 11:21 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Na chwilę przestał dobierać się do pakunku otrzymanego od Evana, bo jego uwagę przykuł Harry. Zwierzaka nie powinno tu być. Mógł się założyć, że gdy wychodził, Harry zamknięty był w zagrodzie. Być może byczek był na Scotta zły, bo ten z samego rana macał jego kobietę po cyckach? Co prawda chciał ją tylko wydoić, a że wyszło, jak wyszło...
Gdyby miał wolne ręce, sam siebie uderzyłby w czoło. Co Harry'ego może obchodzić ta stara mućka! Evan macał ją codziennie i nie było problemu.
Dopiero kiedy ta mała, brudna kulka wdrapała się na byczka Scott dowiedział się, kto jest winny temu, że Harry jest tutaj. Co prawda Arthura nie rozpoznał od razu. Uniósł lekko dłoń i niepewnie odmachał.
- A ten tu czego...?
Jak dobrze, że skończyli już z owcami.

30Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Pią Wrz 07, 2012 3:58 pm

Walia

Walia

Oparł rękę na biodrze, przyglądając się bratu ni to z rozbawieniem, ni współczuciem. Dawno nie widział go tak speszonego sytuacją. Było to urocze i rozbrajające w pewien sposób jednocześnie. Nie zamierzał go jednak wyśmiewać! Brońcie, dobrzy bogowie! w końcu w całym przedsięwzięciu nie chodziło o to żeby w jakikolwiek z niego zakpić... Tak naprawdę... W cale nie spodziewał się że dojdzie do tego, do czego doszło.
- Całkiem nowa mieszanka mojej produkcji... Więc lepie z nią uważaj. Zdaje się że prosiłeś o to kilka lat temu, po tym jak całkiem PRZYPADKOWO... - tu zrobił celową pauze po uprzednim podkreśleniu, przesyconego głębokim sarkazmem słowa. - ...znalazłeś się w krzakach, podglądając nasze tajne "rytuały". - nawdychał się wowczas oparów z ziół i miał lepszą fazę niż jeden Druid. Ale i to może dlatego że oni po prostu byli przyzwyczajeni. Te "fajki pokoju" i tym podobne... Ekhm.
- Początkowo może trochę piec po gardle... - uprzedził jeszcze, zanim jego wzrok zdecydował się powędrować za wzrokiem brata. - ... - zamrugał. Wyostrzył wzrok. Przetarł oczy ręką i jeszcze raz spojrzał uważnie. Nie mylił się... To był ARTHUR. Arthur, poganiający na szkockiej krowie...
- Scott... Zamykałeś zagrodę... Prawda? - zerknął na niego kontem oka, wracając spojrzeniem z powrotem do małego Anglika. Na litość... I CO ON ZROBIŁ Z WŁOSA?!
Na początku Evan zląkł się nie na żarty, bo pomyślał że są ubabrane krwią, ale później dostrzegł, nawet z daleka, te minimalną różnicę.

31Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Nie Wrz 09, 2012 10:06 am

Anglia

Anglia
Admin

Skoro bracia go zauważyli, chciał pogonić byczka. Zaczął więc ciągać go lekko za futro i nogami popędzać jak konia. Nic to jednak nie dało, nawet jak gadał do Harryego, że ma iść szybciej. Minęło więc kolejne 5 minut, dopóki krowa nie podprowadziła go do stada owiec. Artie był dumny z siebie i swoich włosów, więc czym prędzej zeskoczył z byka i podbiegł do braciszków. Zwyczajowo, pomachał do Scotta i rzucił się na Evana w ramach powitania. Chciał się p-poprzytulać.
- G-głodny jestem... - Wymamrotał.

32Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Nie Wrz 09, 2012 11:09 am

Szkocja

Szkocja
Admin

- Zapnij pasek - rzucił jeszcze Evanowi półgębkiem. To nie tak, że ten widok go peszył! Po prostu teraz wolał o pewnych rzeczach nie myśleć, gdy już było po.
Skoro już wiedział, co było w paczuszce, mógł zaciągnąć trzymające ją sznureczki i schować za materiał na biodrach. Uśmiechnął się do siebie trochę szerzej, niż wypadało.
- Dzięki, Evie. - Oczyma wyobraźni już widział, co się będzie dziać, gdy upali tym nie tylko siebie, ale dziewczę, które wybierze na swoją towarzyszkę któregoś wieczora. - A te wasze rytuały wcale nie były takie ciekawe. - Bo nawet ich dokładnie nie śledził, gdy już był na tyle wesoły, by rozmawiać z magicznymi przyjaciółmi i przyjaciółmi przyjaciół i resztą, z których jedynie garstka istniała, a dla zwykłych śmiertelników nie istniał żaden. Najciekawiej i tak było, jak zupełnie nago wskoczył do jeziora starając się ujarzmić kelpie. Bo chciał takiego wierzchowca! I to nic, że nie potrafi pływać i biedak by się utopił.
Jego uwagę przykuł najmłodszy braciszek na byku. Zwierzak, choć wielki, z potężnymi rogami, nie skrzywdziłby muchy, chyba że ta akurat oberwałaby jego nie za długim ogonem. Harry też nic nie robił sobie z Arthura na swoim grzbiecie.
Scott złapał za sznur przewiązany u szyi byczka i zapierając się o jakąś większą kępę trawy powstrzymał go przed dalszym spacerem w dzicz. Trudno powiedzieć, czy zwierz wpadł w trans i po prostu szedł przed siebie, czy postanowił skorzystać z chwil wolności i pozwiedzać.
- Arthur, a ty co? Wpadłeś do beczki z wiśniami? - Miał na myśli takie wiśnie, które zostawi się jakiś czas, a jakieś boskie siły uczynią z nich wino. Zaśmiał się. Brat taki mały, a już zaczął próbować!

33Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sro Wrz 12, 2012 9:43 am

Walia

Walia

- Hmm...? A, jasne. - poprawił sobie spodnie i spiął je paskiem, schylając się jeszcze aby otrzepać przybrudzone od klęczenia kolana.
- Jestem świadom tego, że po kilku minutach nie byłeś już w stanie w ogóle skupić na nich uwagi. - odgryzł się. Widok wesołego, niczym dziecko które dostało swój pierwszy łuk, Scotta, na zawsze pozostanie w jego pamięci! Chociaż dotargania go z powrotem do domu, do najłatwiejszych zadań w jego wiekowym życiu, z pewnością nie należało. Scottie wolał integrować się z naturą~ I to najlepiej w nagliżu. Wystarczyło że na chwilę spuścił go z oka, a ten już zaszarżował na jezioro w którym czekała go podwójna niespodzianka. Zimna i głęboka toń oraz nieszczególnie zadowolony z zainteresowania jego osobą kelpie, tym chętniej usiłujący zaciągnąć nieszczęśnika na dno gdzie planował go pożreć. A że gdyby mu się udało, czekałaby go śmierć od zatrucia pokarmowego... Cóż, powinien być wdzięczny że Evan szybko biegał i jako tako brodzić w wodzie też już potrafił.
Krocząc u boku Sotta, z miną cierpiętnika powitał rzucającego się na jego nogi Arthura.
- Niech bogowie będą litościwi... Coś ty zrobił ze swoimi włosa? - załamał ręce i schylił się aby przeczesać mu je palcami.

34Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 02, 2012 4:37 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur skrzywił się wyraźnie i nadymał policzki. Nie wpadł ani do beczki z wiśniami, a pytanie Evanie nieco go zdenerwowało. Jak to co zrobił? Powinni się cieszyć, że jest teraz rudy jak oni! Smuteczek.
- Z-zostaw! - Zawołał oburzony i spróbował klepnąć brata paluszkami w dłoń, odsuwając się przy okazji. Zmarszczył gniewnie brewki i nadąsał się.
- To moje NOWE włosy. - Wyjaśnił więc zdawkowo i bracia mogli spostrzec, że na czole Anglika pojawiła sie już wysypka od specyfiku który wtarł sobie we włosy. Również skóra na głowię nie prezentowała się za dobrze, bo zaczerwienienie nie było do końca efektem barwnika, a zapewne rozwijającej się infekcji. Arthur również zignorował fakt, że od dotykania włosów całe dłonie miał czerwone. Zerknął jednak kątem oka na braci, czekając na reakcje.
- Jeść mi się chcę...

35Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 02, 2012 5:40 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Nie można powiedzieć, że Harry był zadowolony z przerwanego spaceru. Zarzucił swoim wielkim łbem, co mogło być manewrem dość niebezpiecznym zważając na to, że rogi miał potężne, i zamuczał donośnie swoim niskim głosem. Scott pewniej ścisnął sznur i szarpnął go lekko chcąc, by byczek się uspokoił. Nie było czasu ani sił na walkę ze zwierzęciem. W końcu Scottie poszedł nieco bliżej nie obawiając się rogów i podrapał zwierza po karku. Chyba mu się spodobało. Nawet owce wydały się być zainteresowane pojawieniem się krówki.
Scott odetchnął, gdy Evan doprowadził się do porządku. Ziewnął, trochę na pokaz.
- Nie mogłem skupić uwagi, bo było nudno, no.
- Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, jaka była prawda, nawet jeśli niedużo pamiętał. Zaczepnie pociągnął Harry'ego za ucho. Byk nie zareagował. - Jakbyście tam chociaż jakieś ładniejsze panienki sprosili, czy coś... Z-znaczy ten.
- Spoważniał. - Arthur. Kto wypuścił Harry'ego z zagrody, hę? Ile razy ci mówiłem, że masz do niego nie podchodzić, jak jesteś sam, co?
Scott zdawał sobie sprawę z tego, że Harry jest całkowicie nieszkodliwy, a przynajmniej nie ma intencji, by komukolwiek zaszkodzić. Wolał jednak zgrywać dobrego starszego brata przed Evanem. Bo jeśli a nuż coś by się stało, wtedy Scottie byłby całkowicie niewinny. Harry otrzymał kolejne pieszczotliwe poklepanie po grzbiecie.
- I lepiej umyj łeb, zanim cię ludzie z wioski wyśmieją.
- Nie zwrócił uwagi na wysypkę. Dla niego mógł to być równie dobrze świerzb, czy coś podobnego. Norma. - Evie, masz jeszcze coś z tego, co ci przyniosłem? Dz-dzieciak głodny.
Sam najpewniej nie poczęstowałby Arthura nawet, gdyby coś miał.

36Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Paź 04, 2012 10:26 pm

Walia

Walia

Niesamowite jak wybredni potrafili być w tych czasach Szkoci...
To już driady i nimfy pląsające gdzieś po okolicach mu nie wystarczyły i teraz innych niewiast na druidzkich zebraniach będzie sobie życzył??? I co one miałyby tam niby robić? tańczyć dookoła ognisk i rozpraszać poważnych mędrców swoją obecnością? I gdzie podziałaby się symboliczna i niemalże tradycyjna powaga? A co z tymi którzy zazwyczaj fajczyli się wówczas w klatkach zawieszonych nad ogniem? Nawet by porządnie nie krzyczeli, zapatrzeni na kobiece walory... Czy żałowaliby swoich win przeciw bogom w takiej chwili? Na pewno nie... A Evan? Evan nie mógłby mieć im tego za złe. Bo sam zapewne byłby tym o wiele bardziej zaabsorbowany. I to byłby dla niego jeszcze większy problem. Kto jak kto, ale on akurat powinien utrzymywać jaką taką powłoczkę wyniosłej powagi podczas wszelakich obrządków w których brali udział poza nim, Starsi Druidzi.
Nie skomentował więc, pewien jednego - tamtego dnia, Scott bawił się znakomicie i bez tego.
- Wiciokrzew...??? - bogowie naprawdę byli im tego dnia nieprzychylni... Taka złośliwość się nie godziła doprawdy i gdyby nie to, mógłby zapewne zwrócić nieco większą uwagę na wyjątkowo dojrzałe zachowanie Scotta.
- Arthurze.... Wysmarowałeś je owocami wiciokrzewu??? - mały nawet nie miał pojęcia jaki dramat będzie przechodził przez kolejne, co najmniej trzy dni, nawet mimo szybkiej - bo już po powrocie do domu - interwencji Evana. Swędzenie i pieczenie dniem i nocą to nic przyjemnego. Zwłaszcza dla dziecka. Chociaż sądząc po wysypce i licznych zaognieniach, ilość soku jaką wsmarował w głowę starczyła nawet na pięć do sześciu...
- Zajmiemy się tym w domu... Ech... - pokręcił głową jeszcze raz, po czym zaczął grzebać pod połami peleryny. - Mm. Coś zostało. - Wyciągnął do Arthura kawałek skrzętnie zawiniętego mięsiwa, po czym dał Scottiemu znać żeby podszedł bliżej. Zdecydowanie będzie potrzebował w domu jego pomocy...

37Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sob Paź 06, 2012 4:18 pm

Anglia

Anglia
Admin

Na stwierdzenie Szkota o wypuszczeniu Harryego z zagrody, Arthur naburmuszył się jeszcze mocniej.
- Sam wyszedł! - Stwierdził, co w sumie nie było kłamstwem. Byczek wylazł z zagrody o własnych siłach, tylko że Arthur umożliwił mu to. Jednak prawdziwy bulwers miał jeszcze nadejść...
- ...! Nie będę mył! Nie ma co myć! Włosy same mi się takie zrobiły, o! - Złapał się za sklejony kosmyk włosów i spiął wyraźnie. Nie wiedział czym wysmarował łeb, wiec niech lepiej Evan nawet o to nie pyta.
- Niczym! NICZYM nie smarowałem i NIE BĘDĘ MYŁ!!!!!! - Nakrzyczał na nich i znów trzepnął dłoń Walii, kiedy ten chciał podać mu jedzenie. Odwrócił się na pięcie i bliski płaczu, zaczął wgramalać się na Harryego, żeby popędzili w siną dal!*
- SAME SIĘ ZROBIŁY NIE BĘDE MYŁ! - Wykrzyczał jeszcze, mając nadzieję, że słowa dotarły do głów braci. A j-jeśli chodzi o głowę, to poczuł drażniący swąd, więc jak tylko wejdzie na będzie musiał się podrapać. C-cóż...



* :<

38Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sob Paź 06, 2012 9:59 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Jasne, sam! I co jeszcze?!
Scottie wiedział, że zasuwy zagródki nie ma prawa pokonać nawet zwierzak tak inteligentny(?) jak Harry. Zamknięcie było na tyle pewne, że Scott nie musiał go w żaden inny sposób zabezpieczać, a przecież od niego zależało to, czy całe stadko ich krówek pozostanie w miejscu, czy zacznie robić sobie wycieczki, jak teraz byczek.
- A-a co z resztą krów? - Zbladł nieznacznie. Skoro jeden sobie poradził, jak utrzymywał Arthur, gdzie była reszta? Te wszystkie mleczne i cielne krowy, nawet ta, którą dzisiaj osobiście doił! Bez nich przyszła zima mogłaby być naprawdę ciężka. - W-wracam do domu, cholera. Trzeba je złapać! A Harry'ego biorę ze sobą!
Arthur mógł sobie byczka ujeżdżać, ale tak długo, jak Scott trzymał w dłoniach sznur przewiązany przez potężną byczą szyję, to on miał władzę nad zwierzęciem. Zdenerwował się uciekającym stadem, więc zmarszczył i zjeżył Brwi.
- Jak się nie będziesz mył, to cię wrzucę do rzeki, psia twoja mać! - Burknął jeszcze na Arthurka. - I przytrzymam twój łeb pod wodą tak długo, aż ci to nie zejdzie!

39Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Nie Paź 07, 2012 6:18 pm

Walia

Walia

- Za bardzo się martwisz Scott. Te krowy to nie zające. Ani daleko nie odejdą, ani nigdzie się też nie ukryją. - uspokoił go, chociaż sam osobiście także wolałby uniknąć ściągania z powrotem do zagrody całego stada, nieszczególnie chętnych do powrotu krówek. Zwłaszcza, jeśli te znalazły już sobie dobre miejsce do wypasu. Co zaś się tyczyło Arthura... Tutaj także nie byli w stanie niczego na razie zdziałać. Potrzebował odpowiednich składników nie tyle do odbarwienia włosów, co zredukowania poziomu toksyczności samego wyciągu z zabarwiających owoców, który zdążył już narobić wystarczającego bałaganu na skórze głowy nieusłuchanego malca.
Zebrał więc wszystkie swoje rzeczy, i przerzuciwszy niewielki tobołek przez ramię a laskę zagarnąwszy w dłoń, był już prawie gotów do drogi. Zostało tylko zagonić wszystkie owieczki w jedno stadko i będą mogli się zbierać.
Końcem laski jeszcze szturchnął Szkota w ramie i uśmiechnął się lekko, co nie znaczy że był to "dobry" uśmiech. Miał oznaczać raczej ostrzeżenie, bo, komu jak komu, ale Evanowi nieszczególnie przypadła do gustu perspektywa podtapiania małego Artiego.
- Lepiej nie~ - cofnął laskę i zagwizdał na leniuchującego gdzieś w zagęszczeniu puchatej bieli psa, który podobnie jak owce, zastrzygł od razu uszami i zabrał się do roboty.

40Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Pią Paź 12, 2012 9:39 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Reszta krów sobie je trawę, t-ty głupi, ty! - Nakrzyczał na Scotta, który sam ciągle na niego krzyczy. Zsunął się z byczka i szybko wrócił w objęcia Evana, żeby czasem szkocka dłoń go nie dosięgnęła. A co do reszty krówek, to nie był aż tak głupi i wiedział, że nie wolno ich wypuszczać. Harry to co innego, ale tamte krowy? Są głupie. Niech siedzą za ogrodzeniem!
- I ja cię będę topił że aż ci włosy zbieleją, g-głupi. - Zawołał jeszcze, żeby Szkot przestał go zastraszać.
-... - Mruknął coś jeszcze pod nosem i podrapał się po czubku głowy. Pójdzie z nimi do domu, owszem, ale nie da sobie nic zrobić z głową. Będzie się darł, szarpał i ich zleję, jak tylko zmuszą go do powrotu do starych włosów! W k-każdym razie, Arthur na ten moment nie wyczuwał podstępu, więc bez problemu da się zaprowadzić do chatki.
- Jeść... - Zamarudził jeszcze i ostatecznie nie będzie jednak gardził mięsiwem które proponował mu wcześniej Evie.

41Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sob Paź 13, 2012 1:32 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- Sam żeś głupi!
Wymiana zdań pomiędzy Scottem i Arthurem jak zwykle była na najwyższym poziomie, ale o ile można było wybaczyć to Arthurowi, bo jednak był jeszcze małym dzieckiem, o tyle Scott miał swoje rozmiary i wiek, a wciąż zachowywał się dość dziecinnie.
- Ghhh... - Zacisnął zęby i nie odszczekał się niczym więcej, gdy Evan zwrócił mu uwagę z tym swoim uśmiechem. Scottie może i był głupi, ale zdawał sobie sprawę z tego, że z Evanem lepiej nie zadzierać, nawet jeśli nie wierzył, że ten może zrobić cokolwiek własnemu bratu. W każdym jednak razie, wolał nie drążyć tematu.
- Ale łeb umyjesz. - Rzucił, w swoim mniemaniu, ostatnie słowo. I tak nie wyobrażał sobie, by Arthur mógł go topić, lub, co gorsza, by zbielały mu włosy. Pociągnął byczka za sznur, by przestał memłać trawę, do której się dorwał i ruszył w kierunku domu. Trzeba złapać krówki!
Scottie, wielce urażony, już nawet nie spojrzał na braci. Zaczął iść przed siebie.

42Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Pon Paź 15, 2012 6:01 pm

Walia

Walia

Dwukrotnie klasnął w dłonie, by wymusić na nich ewentualny posłuch.
- Oba głupole już się uspokajają i nie zaczepiają wzajemnie. - zarządził wszem i wobec, spoglądając to na jednego, to na drugiego. Ah... ciężko powiedzieć co by było, gdyby sam jako jedyny, szybko nie wydoroślał aż do przesady. Zaprawdę, ich wspólny dom długo nie pozostałby w jednym kawałku... O ile, rzecz jasna, mieliby wówczas jakiekolwiek możliwości na wybudowanie go wspólnymi siłami.
- Masz. - wręczył mu w końcu kawałek mięsa w szmacianym zawiniątku. - Nie jest tego co prawda zbyt wiele, ale na czas drogi powinno ci wystarczyć. - uśmiechnął się do niego leciutko, nie wyciągając już na wierzch tematu włosów. W domu będzie ich czekać wystarczająco ciężka batalia z upartym Arthurem...
Odwrócił się i najpierw zacmokał, a później znowuż zagwizdał na psa, który ustawił owcze stadko w gotowości. Rozległy się beczenia niezadowolenia i dezaprobaty, ale i to uciszył krótkim postukiwaniem laski o ziemie.
- Chodźmy. Zanim Scottie nam ucieknie. - ponaglił chłopca i ruszył przed siebie, wyciągając do niego rękę, na wypadek gdyby chciał się go uczepić.

43Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 16, 2012 9:42 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur skrzywił się i założył ręce na piersiach, by pokazać jak bardzo był obrażony. Odwrócił się do braci tyłem i miał zamiar zostawić ich na rzecz owiec, kiedy w zasięgu jego wzroku pojawiło się jedzenie. Foch przeszedł minimalnie, więc Artie postanowił jeść i wlec się za nimi by pokazać, że wcaaaale a wcale mu się nie spieszy! G-głupcy!
- Nie będę mył włosów... - Mruknął sam do siebie, jakby utwierdzając się w przekonaniu, że jego racja jest najlepsza i postawi na swoim. Kątem oka dostrzegł jednak, że Evie chce mu podać rękę, więc zmieszany przez swoje wcześniejsze postanowienia, naburmuszył się lekko. Przeszedł kilka kroków ignorując dłoń brata, kiedy jednak w końcu nie wytrzymał i faktycznie się go uczepił. Lazł obok Walijczyka, jedząc przy okazji i wlepiając oczy w plecy obrażonego Scotta. Przecież powiedział, ze nie wypuścił krówek, hmpf!
- G-głupie krowy... - Mruknął ponownie i zmarszczył swoje bujne Brwi. Odechciało mu się chodzić, więc zatrzymał się i wyciągnął ręce z mięsiwem ku górze, by dać znak Evanowi, ze trzeba go przez dalszą drogę nieść. Podrapał się jeszcze szybko w głowę...

44Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sro Paź 17, 2012 11:48 am

Szkocja

Szkocja
Admin

Odwrócił się i idąc tyłem zamaszystym ruchem wymierzył paluchem w Evana.
- Ty też żeś głupi, Evie!
Skoro i on, i Arthur byli głupcami, Evan nie mógł pozostać sam w swojej mądrości. Być może i wiedział więcej niż oni dwaj razem wzięci, ale wiedza nie zawsze przekłada się na inteligencję, prawda? Scottie o tym wiedział i nie omieszkał tego bratu wytknąć.
Zaraz jednak odwrócił się, bo bezpieczniej jednak było iść przodem w razie napotkania jakiegoś wystającego korzenia czy nawet większego kamienia. Kolejny raz pokazał braciom swoje zgrabne tyły. Poklepał Harry'ego po grzbiecie.
- Widzisz, przyjacielu, co ja się z nimi mam, ech? - Mówił do byczka, ale i tak wystarczająco głośno, by obaj bracia go słyszeli. - Człowiek nie może sobie spokojnie posiedzieć, t-tylko zawsze coś, psiamać. Jak nie ten gnój, to ten drugi, s-stara łajza, cholera. Ch-chciałoby się czasem tak jak ty, siedzieć w zagrodzie, całymi dniami żreć i dymać krówki...

45Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Sob Paź 20, 2012 7:37 pm

Walia

Walia

Uśmiechnął się do siebie, kiedy Arthur w końcu zdecydował się porzucić swój zły nastrój na rzecz jego dłoni. Dla starszego brata, tego rodzaju wygrane zawsze były warte o wiele więcej niż tuzin niedźwiedzich skór! ... Z czym nie zgodzić się, mógł jedynie Scott. Chociaż, czegokolwiek nie chciałby momentami dać im do zrozumienia, Evan naprawdę wątpił aby mógł któregokolwiek wymienić choćby jednego z nich na mieszek błyszczących monet... Nie... To chyba nie był jednak zbyt dobry przykład. - odezwał się cichy głosik w jego głowie, podtykając mu niemal żywy obraz Arthura, którego aby odzyskać z jednego z kupieckich statków, musieli przemierzyć całkiem sporo mil od brzegu...
Co zaś się tyczyło marnego odszczekiwania Szkota, Evan zbyt dobrze wiedział że nie ma co go dalej pouczać, o ile nie chce aby rozeźlił i poobrażał się jeszcze bardziej.
Wziął malca na ręce kiedy ten sie zmęczył za krótkim: "I, hop~", po czym ruszył dalej, co rusz zerkając w stronę tuptających za nimi owieczek.
Nawet gadanina do byczka nie zrobiłaby mu różnicy, gdyby nie to że użył słowa, którego używać przy dziecku nie powinien.
- Scott... Pilnuj proszę języka...

46Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 23, 2012 5:03 pm

Anglia

Anglia
Admin

Arthur nie przejmował się już gadaniem Scotta. Bardziej interesował go fakt, że nogi go bolały a głowa swędziała niemiłosiernie. Kiedy więc siedział już u Evana na rękach, oparł policzek na jego ramieniu i gapił się na plecy Szkota. W jednej dłoni trzymał mięso którym ciamkał nad uchem brata, a w drugą ręką co rusz drapał się po głowie.
- Pić mi się chce... - Zamarudził jeszcze i ziewnął pod nosem.

47Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Wto Paź 23, 2012 5:35 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

- A teraz dostałeś jeszcze tę młodą, co? Już niedługo ją też będziesz mógł dymać. - Podniósł nieco głos, na złość Evanowi. Nie sądził, by Arthur zaczął dopytywać, co też starszy braciszek mówi, a nawet jeśli, to Evan będzie miał problem i będzie tłumaczył mu sprawy o pszczółkach i kwiatkach. - Tylko się za zbyt młode nie bierz, bo i tak nic z tego nie wyjdzie, Harry. - Byczek pozostawał niewzruszony, nawet gdy Scott dość mocno drapał go paznokciami po karku. Uznał, że gruboskórny byk z jego długą sierścią nie poczuje inaczej tego typu pieszczot. - I może nie za wszystkie na raz? Bo jak się zaczną cielęta rodzić, to nie będzie mleka dla nas. To weź trochę zepnij wory, nawet jak masz ochotę na krówkę, ech? Albo ryp cały czas tę samą, wszyscy będą zadowoleni, ty też. Póki się za luźna nie zrobi.
Scott, jako prosty wioskowy chłop, miał adekwatny do swojego poziomu język.

48Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Paź 25, 2012 11:39 am

Walia

Walia

- Wybacz... Niestety osuszyliśmy bukłak już o wiele wcze-... Scott...! - Scottie czasami naprawdę zachowywał się jak ostatni wsiur! Zwłaszcza kiedy brało go na momenty skrajnej złośliwości.
- ... - mnóstwo rzeczy cisnęło się teraz Evanowi na usta, ale zamiast niepotrzebnie wzbudzać ciekawość i zwracać faktyczną uwagę Arthura na słowa drugiego najstarszego brata, złapał głębszy oddech i zbliżył usta do ucha małego braciszka.
- Obserwuj teraz uważnie, Arthurze... Pokażę ci co się dzieje kiedy nie słucha się mądrzejszych, starszych braci. - szepnął mu konspiracyjnie i puścił oczko, po czym uśmiechając się leciutko pod nosem, zamamrotał coś ledwie zrozumiałego, zagwizdał cicho przez ramię i zastukał laską rytmicznie o ziemię. Kilka owieczek zabeczało głośniej, robiąc miejsce czemuś, co w pośpiechu usiłowało przelawirować między wełnianym morzem. Przed spieszący za nimi stadkiem, wystąpił sporych rozmiarów baran, przebierając kopytkami coraz śmielej. Jeszcze jeden gwizd i uderzenie... I ruszył zz pochylonym łbem w stronę szkockiego zadka, aby z niemałą siłą rozpędu uderzyć weń porożem.

49Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Paź 25, 2012 12:01 pm

Anglia

Anglia
Admin

- Ale mi się chce pić... - Wyjęczał znowu, jednak Evan w dość łatwy sposób odwrócił uwagę Arthura od kwestii picia i jedzenia. Zainteresowany, przeniósł spojrzenie z uśmieszku brata na plecy Scotta. Właśnie! Scottie się nie słuchał starszego Evana, więc i jego trzeba ukarać! No niby dlaczego karali tylko Arthura, eh?*
- Patrzę... - Szepnął, już samemu się uśmiechając. Dostrzegając biegnącego barana, spiął się lekko i przestraszył, ale zwierze wyminęło ich i szarżowało na niegrzecznego Scotta. Artie wybuchnął śmiechem, przyciskając się mocniej do ramienia i szyi Evana.
- A-ahaihihihihi - Chichotał, a nastrój zdecydowanie mu się poprawił.


:<*

50Pastwisko       - Page 2 Empty Re: Pastwisko Czw Paź 25, 2012 2:46 pm

Szkocja

Szkocja
Admin

Scottie za to dalej rozprawiał z byczkiem, nie do końca grzecznie i nie do końca ładnie. Nie zwracając uwagi na braci tłumaczył zwierzęciu, jak to chciałby być na jego miejscu i którą z krówek wziąłby jako pierwszą, gdyby przyszło mu do płodzenia krowiego potomstwa. Ostatecznie otworzył usta, by wyrazić podziw dla wymion krówki, którą dzisiaj rano przyszło mu doić, ale nie dane mu było skończyć.
Wszystko działo się za szybko, i nim się spostrzegł, sznur przewiązany przez kark Harry'ego wypadł mu z rąk - byczek szedł dalej, nic sobie z tego nie robiąc - a sam Scottie poleciał! Hen, daleko od miejsca, w którym stał niczego się nie spodziewając. Ciężko powiedzieć, czy to przez to, że nagle wzrosło mu ciśnienie, czy przez sam fakt, że dość ciężko kojarzył wszelkie fakty, wstał, odwrócił się do barana i zaczął wykrzywiać w jego kierunku słowa co najmniej niecenzuralne. Zaraz później oberwało się także braciom i bogu ducha winnemu Harry'emu. Ostatecznie Scottie jednak poczuł, że baranie rogi zostawiły parę szkód na jego własnym zadku, a i sam baran może szykować się do ponownego ataku. Zamilkł i ułożył dłonie na obolałych pośladkach gotów w każdej chwili uciekać, jeśli zwierzę chciałoby zaatakować raz jeszcze.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach