Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Mandżuria - dolina

Idź do strony : 1, 2  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 2]

1Mandżuria - dolina Empty Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 4:33 pm

Gość


Gość

Duża kraina znajdująca się częściowo pod władaniem Chin. Głównie zamieszkana przez ludy Kitanów i Mandżurów. Częściowo ograniczona górami, żyzna ziemia, przecinana rzekami. Posiada również połacie łąk z piękną, orientalną roślinnością. Istny raj dla zwierząt i żyjących w pobliżu ludzi.

Sam Chiny lubił tam zabierać braci. Zawsze uważał, że piękna przyroda wykształtuje w nich wrażliwość, jedną z cech które cenił sobie bardzo wysoko.
Prowadził na uprzęży, trzymanej w ręce, konie mongolskie, które zabrał ze stajni swojego meża. Zwierzęta były idealnie zadbane, wyposażone jak dla żołnierzy mongolskich, jedynie z tą różnicą, że dodatkowo przyozdobione wedle norm dla cesarza. Sam Chiny lubował się w takich 'ozdóbkach'. Ubrany był w szaty księzniczki, jedynie trochę pocięte przy łydkach. Całe bladoróżowe z złotymi ornamentami, tak, że świecił w słońcu bardziej niż Edward ze Zmierzchu. Włosy miał rozpuszczone, spięte z tyłu złotą spinką w kształcie wielkiego motyka i przyozdobione typową koroną cesarską. Lubił tak wyglądać, jakby się chwalił kim jest i jak się nosi. Podobnież zresztą ubierał Koreę. Jak dziecko samego cesarza, chociaż zazwyczaj koronę mu darował, coby chłopaka zbytnio nie uwierała.
Ciekawą rzeczą było, że wziął go na... naukę. Wszak Monoglia uczył każdego tej wspaniałej sztuki, a Chiny sam ledwo co opanował jazdę konną, a jednak uparł się, że starszego z bliźniaków weźmie i samemu 'podszkoli'.

2Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 4:47 pm

Go??


Gość

W pierwszym momencie, jak dowiedział się, że Chiny będzie uczyć go jazdy konnej ucieszył się i to bardzo. Jednak... że był... tym myślącym bliźniakiem to po dłuższym namyśle stwierdził, że może lepiej jakby Mongolia go uczył. No bo przecież jeździł doskonale i znał się, a Yao dopiero co się nauczył.
Szedł tak obok brata trzymając się go. Potykał się co jakiś czas o szaty, w które zastał ubrany. Dla niego było to bez sensu... Po co ubierać się nie wiadomo jak ładnie, skoro idzie się uczyć? Do tego na koniu.
- Braciszku... Może jednak... Poprosimy papę o to, żeby uczył? - Zagadał cicho zerkając na te, w jego oczach, duże i straszne konie. Mówiąc "papę" ma na myśli Mongolię. Tak... Już go przekonał do tego, że jest jego tatą. Mocniej się złapał i przybliżył do Yao, miał nadzieje, że ten mu odpuści.

3Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 5:05 pm

Gość


Gość

Chiny był przeciwnego zdania. Zawsze musiał ładnie wyglądać. On i jego rodzina. Wszak byli nie byle kim, a najważniejszą rzeczą było dobrze reprezentować się... nawet przed kwiatkami na łące.
-Hyung? Wiesz dobrze, że 'papa' jest zajęty pracą, aru. Nie można go męczyć.
Spokojnie wytłumaczył bratu. Widząc jak ten się przewraca na chwilę przystanął i wziął go na ręce, aby spokojnie posadzić go w siodle jednego z koni. Poprawił jego szatki i pogłaskał samego Hyung'a, przekładając mu przy okazji warkocza na plecy.
-Nic się nie martw, na razie go prowadzę, trzymaj się tylko siodła, aru. Ten jest spokojny... Przynajmniej tak mówił Mongolia.

4Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 5:38 pm

Go??


Gość

Złapał się mocniej brata, kolejny raz się potykając. Chciał już powoli zacząć marudzić. Wiedział, że papa jest zajęty, ale przecież Hyung nie wymagał, żeby teraz już Mongolia biegł i go uczył. Oj nie, nie... Korea najchętniej odwlekałby to trochę. Mniej więcej poprawił sobie ubranie, by iść normalnie, kiedy nagle Chiny go złapał i posadził na jednym z koni. Pierwsza reakcja - nie zrozumiał co się stało, przecież już mógł normalnie iść! Druga reakcja - dotarło do niego, że jest... dość wysoko, przytrzymał się szyi konia i popatrzył trochę wystraszony na Chiny.
- Y-Yao... Może jednak... - po uwadze, żeby trzymał się siodła, puścił szyję. Zaraz potem łapiąc siodło i nieco się kuląc. Był mały, a tu nagle brat wsadza go na takie duże stworzenie no. - ... Może jednak poczekajmy, aż papa będzie miał więcej czasu? - mocno się trzymał. Już nawet zapomniał czemu Yao tak naciskał na tą naukę jazdy.

5Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 5:50 pm

Gość


Gość

-Nic się nie bój Hyung.
Ucałował braciszka w czoło. Chciał mu dodać otuchy.
-Wyprostuj się i bądź spokojny, aru. On czuje Twoje emocje. Patrz jak jesteś wysoko, aru. Czy to nie wspaniale? Mój malutki Korea jest taki dzielny? Patrz, Yong jeszcze nie siedział na takim koniu, aru!
Cały czas go podtrzymywał. Wiedział, że braciszek może się bać.
-Pomyśl jaki 'papa' będzie z Ciebie dumny jak zobaczy, że sam jeździsz, aru. Nie chcesz zrobić mu niespodzianki?
Znów go ucałował. Był strasznie delikatny i czuły. Z jednej strony wiedział i usilnie wciskał brata w taką sytuację, z drugiej jednak uważnie nad nim czuwał i uspokajał. Wszak każdy, nawet Korea byli dla niego największymi skarbami, którym by nigdy nie dał zrobić krzywdy.

6Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 6:11 pm

Go??


Gość

Trzymał się w sumie nie tylko siodła, ale też i grzywy konia. Kiedy Yao go pocałował w czoło lekko się skrzywił i przymknął oczy.
- Ale on jest taki duży. - wymamrotał i nieco się wyprostował, widział jak jest wysoko i to najbardziej przerażało. Zdecydowanie ta wysokość nie była wspaniała. Czuł jak brat go przytrzymywał i to... chyba najmocniej uspokajało.
- Yong? A czemu go nie ma z nami...? - spytał momentalnie słysząc to imię i sam przytrzymał brata drżącą ręką. Przez sam strach przed koniem i jazdy na nim na chwile zapomniał o bracie bliźniaku. Na wspomnienie o Mongolii i niespodzianki dla niego tylko mruknął cicho. - Chciałbym zrobić papie niespodziankę...

7Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 6:18 pm

Gość


Gość

Jedną ręką wciąż trzymał oba konie za uprząż. Drugą pogłaskał braciszka po policzku.
-Jest duży, aru. Ale wiesz co? Ty też kiedyś będziesz taki duży. Teraz jesteś malutki, lecz jak urośniesz to taki konik będzie dla Ciebie niczym. A wiesz dlaczego, aru? Bo teraz się nauczysz z nim radzić i jak dorośniesz nic Cię nie będzie przerażać. Chciałbyś być dorosły, aru?
Wrócił do trzymania Korei za plecami. Opierał jego o swoją rękę tak, że jakby spadł, to spokojnie mógłby go złapać.
-Yong nie chciał iść, aru. Został z Kiku. Nie martw się, Japonia dobrze się nim zaopiekuje, aru. Wszak, jest takim samym starszym braciszkiem jak ja.
Uśmiechnął się na ostatnie słowa Hyung'a. Kiwnął głową i go puścił.
-Gotowy na samodzielną jazdę?

8Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 6:41 pm

Go??


Gość

Słuchał siedząc cicho, Yao bardzo powoli go przekonywał.
- Naprawdę jak się nauczę na nim jeździć to jak będę duży to nie będę się bać niczego? - zapytał dość wymijająco, nie chciał odpowiadać na pytanie "czy chcesz być dorosły?".
Tak, mając dłoń brata za plecami czuł się dużo pewniej i... nawet się wyprostował, choć nadal mocno się trzymał zarówno brata jak i siodła.
- Naprawdę Yong nie chciał? Czyli nie będzie dzielny jak urośnie? Bo... jak ma być dzielny skoro nie nauczy się jeździć? - Tak... to zrozumiał ze słów Chin. - Będę musiał go bronić potem...? - przechylił głowę lekko w bok. Przez myślenie "na głos" rozluźnił się, że siedział już tak jak należy. Jednak słysząc o samodzielnej jeździe złapał się na nowo szyi - tak czuł się lepiej - i pokręcił przecząco głową.

9Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 6:49 pm

Gość


Gość

Westchnął i ponownie złapał braciszka za plecy.
-Tak, będziesz bronić Yong'a, aru. Jesteś jego starszym braciszkiem, nie? Poza tym macie wspólne państwo, więc musisz być dla niego dzielny!
Ponownie cofnął rękę.
-Hyung, wyprostuj się, aru. On Ci nic nie zrobi.. Wiem, że to potrafisz! J-Już raz siedziałeś prosto, aru..
Zaczął głaskać konia, tak aby był spokojny.
-Pomyśl że jesteś jak papa Mongolia, aru. Silny, odważny. Wiesz, że niedługo podbijemy całą Europę? Nie chcesz, żeby papa był z Ciebie dumny bardziej niż ze swoich podbojów, aru?
Ucałował go w czoło, po raz ostatni. Tym razem zupełnie się odsunął, jedynie trzymając konia.
-Zrób to dla 'tatusia'.

10Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 7:28 pm

Go??


Gość

- Ale Yong też powinien być dzielny... - Odpowiedział cicho i nadal trzymając się grzywy "wyprostował się", choć nadal był nieco pochylony do przodu.
- Siedziałem prosto, bo mnie trzymałeś... - patrzył za dłonią brata, oj nie... Nie czuł się tak pewnie. Wpatrzony w Yao słuchał go. Jak papa... Zmarszczył lekko brwi, ciągle nie puszczał grzywy. Wiedział, że nie będzie jak Mongolia, ale chciał by ten był z niego zadowolony. - Chcę, żeby był dumny. - mruknął i widząc jak Yao całkiem się odsunął, mocniej zacisnął palce na końskich włosach, jednak nie ciągnął za nie.
- B-braciszku...?

11Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 7:31 pm

Gość


Gość

-Tak słoneczko? -Spytał się z miłym, przyjaznym uśmiechem. -Może tak Ci będzie łatwiej, aru?
Podał mu uprząż. Tak, by nie musiał się trzymać grzywy, a panował samodzielnie nad koniem.
-Spróbuj, to nie jest trudne, aru. Jak Cię papa uczył.
Sam jeszcze nie wsiadł na konia. Jedynie trzymał swojego oddając Korei pełnie władania nad zwierzęciem, które tylko stało.
-Yong też się kiedyś dzielności nauczy, aru. Teraz twój czas.. Spokojnie i odważnie słoneczko!

12Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 7:39 pm

Go??


Gość

Odpowiedział coś niezrozumiale i gdy dostał do rąk uprząż chwile się patrzył to na nią to na brata. Jakby nie wierząc, że naprawdę ma ją w dłoniach.
- Ale nie pamiętam dobrze jak papa uczył. - może się jakoś wykręci od tego. Zerkał na drugie zwierze, wiedząc, że brat zaraz przestanie go asekurować i sam wsiądzie na konia...
- Wolałbym się razem z nim nauczyć. - odpowiedział wciąż patrząc to wodze to na łeb konia. Stał i się nie ruszał i to Hyung'owi najbardziej odpowiadało teraz.

13Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 7:58 pm

Gość


Gość

-Tatuś jest zajęty, aru. Pomyśl jaki będzie dumny jak Ciebie zobaczy jeżdżącego samemu? Może nawet Cię gdzieś weźmie, aru?
Poklepał konika. Sam złapał za uprząż, jednak nie zabrał jej z rąk braciszka. Tylko ruszył delikatnie, aby Korea przyzwyczaił się do jazdy.
-Wyprostuj się i bądź spokojny, aru.. Pamiętaj, jak coś to Cię złapie. Wiesz, że jesteś podobny do tatusia, aru? Nie tylko z wyglądu.. Ja wiem, że masz jego charakter i dasz radę.
Spokojnie prowadził oba konie i siedzącego na jednym z nich Koreę. Kilka razy tylko poprawił jego ubranie i włosy.
-Pomyśl, że gdzieś z góry patrzy na nas nasz prawdziwy ojciec, aru.

14Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 18, 2012 8:36 pm

Go??


Gość

Kiedy koń ruszył.. od razu się przytulił do szyi zwierzęcia. Tak mógł jechać. Yao prowadził, on sobie siedział... przytulał duże zwierzątko i było w sam raz.
- A gdzie weźmie? - zapytał wtulony w grzywę konika. Trzymał się i równocześnie głaskał wierzchowca po miękkiej sierści. Przyzwyczajał się do niego. Wiedział, że brat go będzie łapał w razie czego i póki jest obok to... raczej nie ma się czego bać.
- Ale przecież nie jestem dzielny tak jak Mongolia. To jak mogę być do niego podobny też z charakteru? -puścił szyję konia i usiadł... jak należy. Przy tym dając się poprawiać bratu, tak jak ten chciał.
Jak Yao powiedział o prawdziwym tacie i, że skądś z góry może patrzeć to Hyung zamiat przed siebie zaczął się wpatrywać w niebo.

15Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Wto Cze 19, 2012 1:35 am

Gość


Gość

Powoli oswajał go z jazdą. Prowadził oba konie cały czas zerkając na braciszka. Uśmiechnął się, kiedy Hyung wyprostował się, a on nie musiał po raz setny go o to prosić.
-N-Nie wiem, aru.. Na polowanie może? Albo przegląd wojska, aru.. Gdziekolwiek zechcesz jak Państwo Środka długie i szerokie.
Puścił uprząż. Powolnymi kroczkami uczył braciszka. Teraz to nie on kierował koniem, a sam Korea.
-Jak dorośniesz, to będziesz równie dzielny, co i Mongolia, aru. Obiecuje Ci to. Przysięgam na cesarza, że gdy będziesz w moim wieku, to będziesz równie pięknym, dzielnym i wspaniałym krajem co Mongolia, aru. Wraz z braciszkiem oczywiście.. Wy jesteście jednością.
Sam spojrzał w niebo i tylko na chwile złożył ręce jak do modlitwy.
-Nasz prawdziwy ojciec na pewno gdzieś tam jest i każdego dnia patrzy na mnie, na Ciebie, na Yong'a, Kiku, Mongolię, Indie, Tybet czy Tajlandię, aru. -Wymienił wszystkich, wszak jego siostry i młodsi bracia jeszcze na świecie się nie pojawili. -Albo nie patrzy i pracuje nam nad nowym braciszkiem lub siostrzyczką, aru -Zaśmiał się żartując (gdyby Chiny wiedział ile mu jeszcze dzieci spadnie...)

16Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Wto Cze 19, 2012 4:10 pm

Go??


Gość

Nie zauważył nawet kiedy brat go puścił. Koń sobie szedł powoli tak jakby Yao nadal trzymał. Za to Hyung patrzył na różne kształty chmur i na ich kolory. Wszak jedne były bardziej szare, a inne białe.
- Jest dużo miejsc, gdzie można pojechać... A Yong'a też zabierzemy, bo on... powinien być zawsze obok mnie, a ja obok niego, prawda? - patrzył nadal za chmurami - A... Braciszek tak dużo mówi o tacie. Może do niego pojedziemy kiedyś?
Popatrzył za Chinami i odkrył teraz, że trzyma on tylko jednego wierzchowca, mianowicie swojego. Korea nieco się spiął i nadal trzymając wodze chwycił też grzywę.
- B-braciszku...? - zaczął cicho patrząc już teraz na uprząż, a nie niebo - Jesteś pewien, że on jest spokojny? - chodzi mu o konia.

17Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Wto Cze 19, 2012 4:27 pm

Gość


Gość

Sam spokojnie szedł mając na oku zwierzę Korei. Wiedział, że jak już brata nauczy, to ten się przyzwyczai.
-Jeśli tylko Mongolia się zgodzi, to możecie wziąć Yong'a, aru. -Pokiwał głową -Tak, tak, Wy zawsze powinniście być razem.. Wszak, obydwoje jesteście Koreą, nie? Kiedyś się będziecie musieli podzielić obowiązkami, aru.
Chwilę pogłaskał braciszka po główce, wesoły. Chciał swój humor przekazać małemu, aby ani trochę się nie bał.
-Wiesz, aru.. Do naszego taty nie da za bardzo się pojechać. Ostatni raz widziałem go, jak przyniósł mi Ciebie i Yong'a, aru. A dużo mówię, bo.. Widzę go w każdym z Was. Tobie i naszych braciach.
Tym razem na siłę wyprostował Koreę, tak by jechał jak poprzednio. Prosty, prowadzący konia samodzielnie.
-A tak ładnie Ci szło, aru.. Musisz dać sobie radę.. Koń jest spokojny.
Jakby na potwierdzenie swoich słów odsunął się na jakiś metr.

18Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Wto Cze 19, 2012 10:10 pm

Go??


Gość

Siedział tak nieco zgarbiony i trzymając mocno grzywę wraz z uprzężą głaskał lekko kłąb i kawałek szyi konia. W myślach ciągle powtarzając "Bądź spokojny, proszę, bądź spokojny." Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że głaskaniem nieco usypiał zwierze, które wlokło się ot tak, bo chodzeniem ciężko to nazwać.
- Obowiązkami? Jakimi? - spojrzał na brata ciągle głaszcząc konia. Yao go nagle wyprostował, co mu nie bardzo pasowało.. Zbyt wysoko się tak czuł. Jak był przykulony to jakoś niżej było. Jednak, żeby Chiny się nie denerwował wolał zostać wyprostowany. Bo już jako zdenerwowanie Chin odebrał to odsunięcie. Skoro brat się odsunął to jak się bardziej zdenerwuje to sobie pójdzie...
- P-proszę Cię, proszę! Nie idź sobie! Siedzę ładnie, nie musimy do taty jechać, nie będę się bał, ale proszę, nie idź sobie i nie denerwuj się na mnie. - wyciągnął za nim rękę, ale nie wychylał się ani nic. Mówił, że się nie będzie bał, choć i tak się bał. Mimo, że już był przyzwyczajony chodzenia konia, to i tak wolał, żeby brat był tuż obok i nie odchodził.

19Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Sro Cze 20, 2012 9:15 am

Go??


Gość

//Dobra, mam bardzo wczesny zapłon. To wina Mio. *bo na kogoś trzeba zwalić*

Nie, to nie tak, że nie ufał swojej "żonie". Nie, to nie tak, że bał się o życie Korei. Nie, to wcale nie tak, że dręczyło go dziwne przeczucie. No dobrze, nie ufał Chinom kompletnie, dobrze pamiętając początki nauki jazdy konnej i te kilometry, kiedy Chińczyk jechał na koniu, wczepiony ręką w mongolską szatę.
Zebrawszy się do kupy, przebrał się w wygodniejsze ubranie niż cesarskie szmatki, zabrał łuk i kołczan strzał, po czym wybrał ulubionego, szybkiego ogiera. Postanowił śledzić swoją azjatycką rodzinkę. Wprawdzie Chiny wybrał najspokojniejszego zwierzaka, jaki stał w stajni Mongolii, ale sam właściciel wolał upewnić się, że Hyungowi nic nie jest.
Znalazł ich całkiem szybko dzięki swoim perfekcyjnym umiejętnością jazdy konnej. Zatrzymał się w niewielkim zagęszczeniu kilkunastu drzew i zaczął obserwować z zaniepokojeniem wyczyny Yao. Czemu o ich wyjściu dowiedział sie od służby? Gorąca krew stepu buzowała mu ze wściekłości.

20Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Sro Cze 20, 2012 12:57 pm

Gość


Gość

Przecież nie zostawi samego. Zwłaszcza jak jego młodszy braciszek zaczął się tak zachowywać. Odetchnął i ze spokojem pogłaskał chłopca.
-N-No dobrze, aru.. Jestem obok, ale jak nie zaczniesz z powrotem jeździć tak ładnie jak już to robiłeś.. T-To odjadę, jasne, aru?
Wiedział, że go straszy. Kochał go bezgranicznie i bałby się go zostawić nawet na kilka minut samego, jednak czasem też bywał surowy.
Wsiadł na własnego konia. Oczywiście dla niego najważniejsze było to jak wyglądał. Zaraz poprawił swoje szaty, włosy i wszelkie ozdóbki, oraz przysunął się blisko Korei. Jedną ręką starał się trzymać swojego konia, drugą zaś złapał za dłoń Hyung'a.
-Trzymam Cię, ale to Ty musisz być spokojny, aru. Dobrze? Jestem obok, masz moją rękę, ale musisz siedzieć prosto, bo nie prowadzę Twojego konia i Ciebie nie trzymam, aru.

21Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Cze 25, 2012 6:35 pm

Go??


Gość

Patrzył za bratem wciąż mając wyciągniętą w jego stronę dłoń. Gdy ten podjechał do niego i złapał za rękę, Hyung ścisnął ją mocno.
- Nie jedź. Ładnie już jadę i s-siedzę też. - prawie się rozpłakał. Nie chciał zostać sam z koniem w takim miejscu. Choć koń to już jakieś towarzystwo...
Wyprostował się jeszcze bardziej. Co było już dosyć nienaturalne.
- Chciałbym, żeby Yong tu był... - O Mongolii nie wspominał, bo Yao powiedziałby, że "papa" ma zbyt wiele pracy i nie może z nimi być. Westchnął nieco luzując uścisk na dłoni brata. Z Południem o wiele lepiej się czuł i wszystko... a przynajmniej większość rzeczy mu wychodziła.

22Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Sro Cze 27, 2012 8:17 pm

Go??


Gość

Obserwował ich uważnie. Jak na jego gust, to Yao zbyt stresował dzieciaka. W takich warunkach, to nikt nie czułby się dobrze w siodle. Ale Chińczykowi nie powiesz, bo się obrazi.
Westchnął cicho i krótkim gwizdnięciem przywołał na swoje ramię potężnego sokoła. Pogładził go palcem po łbie, nie trzymając się konia. Praktycznie tego nie potrzebował, dzięki swoim umiejętnościom mógł celować z łuku, w czasie galopu, trzymając się zwierzęcia nogami i sterując łydkami poprzez impulsy.
Był trochę zirytowany tym, że Chiny wyszedł bez jego zgody, o nauce w takim miejscu nie wspominając. Spłoszony koń mógłby galopować wiele kilometrów, zanim by się zatrzymał, zapewne bez jeźdźca. Tak, zamierzał dać "żonie" nauczkę. Kilkoma słowami w języku mongolskim wydał polecenie swojemu sokołowi, który wzbił się w powietrze i poszybował nad rodzinę Mongolii. W ostatnim momencie zanurkował nisko i zaatakował Chiny, mijając go o centymetry. Wredna, tresowana bestia. To musiało napędzić Azjacie stracha, a przynajmniej zaniepokoić.

23Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Sro Cze 27, 2012 11:36 pm

Gość


Gość

Uśmiechnął się tylko do młodszego braciszka. Cieszył się, że ten zaczyna się słuchać, ale również chciał chociaż uśmiechem go uspokajać i pocieszać.
-Radzisz sobie coraz lepiej, aru.
Rzucił tylko i zaczął się rozglądać. W pierwszej chwili jakby mu się zdawało, że coś słyszy, jednak szybko wrócił do Hyung'a.
-To jak? Jedziemy, aru? Powoli, spokojnie... Będzie przyjemnie, pojedzi...
Nie dokończył. Jakieś ptaszysko go zaatakowało. Zaraz puścił Koreę i zaczął rękami się zasłaniać.
-C-Co to było?! Hyung? Nic Ci nie jest, aru?!
Szybko ogarnął, czy jego brat jest w całości. Zszedł z konia i zaraz ściągnął Hyung'a z jego zwierzaka. Począł oglądać go tak, jakby to Koreę zaatakowano, nie zaś Chiny.
-Może to jakiś zły duch? Czy co, aru..? -Trzymając braciszka nie przestawał się rozglądać -Modliłeś się, aru? Nie płoszyłeś zmarłych? Może trzeba im złożyć ofiarę, aru?
Mówiąc krótko... Chiny się przestraszył. Pod jednym względem był dość... absurdalnym państwem, które każdy incydent przypisywało sile wyższej i przesadnie reagowało. Zostawił konie, jakby w ogóle się nimi nie przejmował. Cały czas oglądał młodszego braciszka.
-Nie powinienem Cię tu brać. Przodkowie mnie karzą, aru. Na pewno nic Ci nie jest..? Wrócimy do domu, aru. Pójdziemy do świątyni i nic nie mów papie, dobrze..? Pomodlimy się i to coś nie wróci, aru.. Nie zmieni się w wielkiego potwora, tak? -Uśmiechnął się, ale bardziej po to, aby uspokoić siebie samego, niż Koreę. Cóż, taki kraj.

24Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pią Cze 29, 2012 2:49 pm

Go??


Gość

Słuchał się, ale w obawie, że Yao, może go zostawić. Wszystko się zdarzyć może...Nadął policzki słysząc pochwałę. Mruknął coś do siebie, dosyć... niezadowolony, mimo, że pochwały lubił to ta jakoś nie bardzo mu pasowała. Nie dane mu było jednak nic głośniej powiedzieć, bo nagle Yao zaczął się zachowywać głośno, zbyt głośno. Hyung chciał złapać się szyi konia jak wcześniej, ale Chiny zdjął go z niego.
- A-ale mi nic nie jest! - niemal krzyknął, byleby tylko brat zostawił go i nie tarmosił przy oglądaniu i sprawdzaniu. Złapał ręce, a raczej rękawy brata i rozejrzał się. Yao go trochę wystraszył tym co mówił, ale też zachowaniem.
- Nie płoszyłem nikogo i niczego.. - mruknął dalej wodząc oczami po niebie. Cóż... mimo tego, że trochę się bał to raczej wolał racjonalnie wyjaśnić co się stało. Dojrzał na niebie ptaka.. zmrużył oczy dalej wpatrując się w zwierze. Sokół...? Podobnego ma chyba papa... Od razu znów się rozejrzał, nie widział nigdzie Mongolii, ale sokół był! Pal licho to, że podobnych sokołów może być mnóstwo.
- Anio Yao... Nie chcę iść... - zaczął marudzić i sięgnął po wodze od swojego konia, który nadal był zaniepokojony całą sytuacją, ale mimo wszystko stał dość spokojnie z podniesioną głową, ruszając uszami na wszystkie strony i nasłuchując.

25Mandżuria - dolina Empty Re: Mandżuria - dolina Pon Lip 02, 2012 9:58 am

Go??


Gość

Cóż, przyglądał się żonie z dziką satysfakcją. Uśmiechnął się do siebie, zbierając konia, by ruszyć dzikim galopem przed siebie. Patrząc na Chiny i Koreę wyliczył w myślach, gdzie teraz się udają. Wyprzedził ich więc o pół kilometra, zeskoczył z konia i zaczął kreślić na ziemi chińskie znaki. Posługiwał się językiem wręcz idealnie, na równi z mongolskim, dzięki swojej świetnej pamięci. Skończywszy pisać, wskoczył na siodło i spojrzał na dzieło z zadowoleniem. "Pożałujesz" głosił napis, odcinający się idealnie na ziemi. Tak, to winno zawrócić Yao do domu. A tak już Batsaikhan się nim zajmie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Idź do strony : 1, 2  Next

Similar topics

-

» Dolina pod kopytami

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach