Niewielkie, jednak strojne pomieszczenie. Wszystkie ściany pokryte są farbą w kolorze kawy z mlekiem, zaś okna zasłonięte są białymi, abstrakcyjnie wyciętymi zasłonami. Takiż sam kolor przyjmuje... pościel i baldachim ogromnego dwuosobowego łóżka w centrum pokoju. Całe wyposażenie utrzymane było w jasnej tonacji. Kilka szafek, stolik przysunięty do okna i drzwi prowadzące do łazienki. Jedynie szeroki telewizor rzucał się w oczy wręcz świecąc wyczyszczoną czarną obudową.
Yao dostał zadanie. Oczywiście nie za opłatą, miał za dużo pieniędzy.. Po prostu propozycja kusząca wdzięczeniem się przed innymi była wręcz idealna dla wiecznie znudzonego, rozpuszczonego, zakochanego w sobie Chiny. Miał uwieść i... dać przyjemność jednemu.. solenizantowi. Oczywiście sam Yao kompletnie się nie zna na datach urodzin nie-Azjatów, więc nie wiedział kogo zastanie. Jednak dla niego liczyła się tylko zabawa.
Leżał wygodnie na brzuchu w białej pościeli. Twarzą w stronę drzwi tak aby od razu powitać swojego 'gościa'. Ubrany był czerwoną jedwabną tunikę z... wystającymi falbankami. Ot, moda będąca połączeniem chińskich strojów i japońskiej lolity. U ramion wycięta jak normalna chińska sukienka, zaś przy pasie bardziej przypominała sukienki rodem z domu Kiku. Co więcej była bardzo.. kusa. Tak, że odsłaniała zacny chiński tyłek przywdziany w fikuśne czarne majtki z kokardką na każdym pośladku. Całość dość.. specyficznego stroju, dokańczały czarne pończochy, również przystrojone kokardkami. Takąż samą ozdóbkę Chiny miał na włosach. Długie, ciemnobrązowe, tym razem rozpuścił, wsuwając w nie jedynie czerwoną kokardkę na spince.
Znużony od leżenia jedynie machał nogami, a rękoma przekładał włosy. Był niecierpliwy, fakt. Zwłaszcza jak pod nosem miał tyle zabawek - wino, lód, czekoladki.. A brak partnera!
Yao dostał zadanie. Oczywiście nie za opłatą, miał za dużo pieniędzy.. Po prostu propozycja kusząca wdzięczeniem się przed innymi była wręcz idealna dla wiecznie znudzonego, rozpuszczonego, zakochanego w sobie Chiny. Miał uwieść i... dać przyjemność jednemu.. solenizantowi. Oczywiście sam Yao kompletnie się nie zna na datach urodzin nie-Azjatów, więc nie wiedział kogo zastanie. Jednak dla niego liczyła się tylko zabawa.
Leżał wygodnie na brzuchu w białej pościeli. Twarzą w stronę drzwi tak aby od razu powitać swojego 'gościa'. Ubrany był czerwoną jedwabną tunikę z... wystającymi falbankami. Ot, moda będąca połączeniem chińskich strojów i japońskiej lolity. U ramion wycięta jak normalna chińska sukienka, zaś przy pasie bardziej przypominała sukienki rodem z domu Kiku. Co więcej była bardzo.. kusa. Tak, że odsłaniała zacny chiński tyłek przywdziany w fikuśne czarne majtki z kokardką na każdym pośladku. Całość dość.. specyficznego stroju, dokańczały czarne pończochy, również przystrojone kokardkami. Takąż samą ozdóbkę Chiny miał na włosach. Długie, ciemnobrązowe, tym razem rozpuścił, wsuwając w nie jedynie czerwoną kokardkę na spince.
Znużony od leżenia jedynie machał nogami, a rękoma przekładał włosy. Był niecierpliwy, fakt. Zwłaszcza jak pod nosem miał tyle zabawek - wino, lód, czekoladki.. A brak partnera!