Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Dolinina Ia Đrăng

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down  Wiadomość [Strona 3 z 4]

51 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Cze 20, 2013 4:35 pm

Ameryka

Ameryka

Ameryka lekko zasypiał. Był zmęczony fizycznie i psychicznie. W pewnym momencie jeden z szeregowych podszedł i powiedział że Wietnamczycy ich na pewno zaatakują.
- What? Nie to nie możliwe... Jak to czujesz że idą? - powiedział ubawiony i zdziwiony. Ale ten dalej się upierał. Al wziął radio. 
- Wystrzelić flary na północ i zachód. - powiedział krótko i przygotował karabin chociaż nie wiedział czemu to sam robi. Po chwili można było usłyszeć wystrzał i cisza. Po minucie nagle zrobiło się bardzo jasno. Jak za dnia. W tym momencie zaskoczeni amerykanie odkryli że komuniści idą w ich stronę. Sami się zdziwili i wielu z nich zasłoniło oczy. 
- BLOODY HELL! FIRE!!! - ryknął Ameryka i rozpoczął ostrzał. To samo zrobili inni żołnierze rozpoczynając intensywny ostrzał.

52 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Cze 20, 2013 5:58 pm

Gość


Gość

Kazali się jej trzymać z tyłu, tak na wszelki wypadek. Wszak pomimo iż władze miała niewielką, to z wszystkich ludzi dookoła była najważniejsza. Czaiła się więc z boku, ściskając podniszczony karabin z sierpem, młotem i chińskimi gwiazdami. Brakowało jeszcze symboli Korei Północnej i można by śmiało powiedzieć, że ich broń objechała już cały komunistyczny świat.
Zdawało jej się, że dadzą radę, że ich przewaga zda się na wiele, gdy nagle rozbłysło niesamowicie jasne światło. Nigdy w życiu nie widziała czegoś takiego i przez chwilę nawet jej głowy dotknęła myśl, że mogła to być jakaś kolejna okrutna bomba amerykańskich rąk. Już się dość nasłuchała od starszego brata o atomówkach jakie spadły na Japonię. Nie, żeby było jej żal Japonii.. Żal jej by było tylko ludzi.
I nagle jasne światło zamieniło się w salwę wystrzałów. Bezpośrednie starcie.
-A-Atakujcie ich, cholera! To tylko g-głupi k-kapitaliści!
Wykrzyczała z krzaków brzmiąc jak jakieś małe dziecko, które znalazło się w środku bitwy i tylko z płaczem dopingowało swoich.
Zza liści zerkała na własnych żołnierzy. O dziwo pomimo słabego przygotowania i nieporównywalnej różnicy pomiędzy wyszkolonym profesjonalnym wojskiem USA, a wręcz zwykłymi ludźmi zebranymi z ulicy, wielu Wietnamczyków przejawiało niesamowitą chęć walki. Jakby nie ważne było, że oberwą, liczyło się to ilu Amerykańców zabiorą ze sobą do grobu.
-Atakować! Pomyślcie o swoich żonach i dzieciach! I.. I matkach! Pamiętacie, że walczycie za ojczyznę!
Co prawda darła się na nich jak głupia, jednak wciąż bała się, coby żaden z wrogów nie złapał jej i nie wyciągnął z 'bezpiecznych' krzaczków.

53 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Cze 20, 2013 9:32 pm

Ameryka

Ameryka

Alfred walczył. Lecz to wszystko było zupełne inne niż to w czym brał udział. W tej chwili jego ciało było silne ale psychika była słaba. Czuł że to wszystko przegrywa chociaż był tu tak niedawno. Strzelał, zabijał. Nie wiedział czemu ale czuł że słabnie. Mimo iż za każdego zabitego Amerykanina ginęło kilkadziesiąt Wietnamczyków. W końcu nie wiedząc czemu wyszedł z okupu. Zabił kilkunastu. 
- GDZIE JESTEŚ?! WYŁAŹ! SKOŃCZMY TO! - wydarł się zabijając znowu z karabinu. Wyglądał na człowieka szalonego, bez skrupułów. Nie przypominał tego państwa którym był kilkanaście godzin wcześniej.

54 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Cze 20, 2013 9:48 pm

Gość


Gość

W końcu go ujrzała.. Silny, piękny i męski jak wtedy, gdy razem się kąpali. Jednak tym razem również i krwiożercy, zamroczony wojną i... odrobinę przerażający. Czy to nie po niego poszła? Czy ten cały atak częściowo nie był spowodowany tym, aby go znów spotkać?
Wciąż się chowając przed wrogiem przywołała prostym gestem jednego ze swoich 'przydupasów'.
-Ten.. -Wskazała dyskretnie na Alfreda -Macie go mi przyprowadzić, żywego..
Wiedziała, że szanse na złapanie Ameryki przez kilkoro Wietnamczyków są małe, ale coś w sercu kazało jej spróbować. Jak się nie uda go dopaść.. Sama wyjdzie. Wewnętrzny głos podpowiadał jej, że powinna poświęcić wszystko, byleby znów z nim porozmawiać..

55 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Pon Cze 24, 2013 4:21 pm

Ameryka

Ameryka

Po chwili Alfred gwałtownie upadł. Przed nim coś eksplodowało. Nie widział nic przez chwilę i się zdezorientował. Ktoś zaczął go szarpać za ramię. Wśród nocy i strzałów nic nie można było być pewien. Po chwili usłyszał że ten ktoś nie mówi po angielsku. Wyjął nóż i go dźgnął. Po chwili zauważył że grupka Wietnamczyków go otoczyła i ruszyła na niego. Zaczął się bronić. Padali pod jego ciosami ale było ich zbyt dużo. Przygwoździli go do ziemi ale ten nadal ich dźgał.

56 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Wto Lip 02, 2013 11:05 pm

Gość


Gość

Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Dosłownie sekunda i już widziała jak Alfred leżał pod jej żołnierzami. A to wszystko bez ruszania się z miejsca. Jednak Wietnamczycy też swoje potrafili. Zwłaszcza jak mieli przewagę liczebną i element zaskoczenia.
Wyjrzała bardziej z kryjówki i po wietnamsku wydała polecenie żołnierzom. Mieli go przywlec do niej. Jak najszybciej. Nie liczyła się z tym, czy ją zauważa, czy nie. Chciała dorwać tylko jego.
-Ej, Wy! Zajmijcie się obozem, ja zabieram naszego 'jeńca' na przesłuchanie!
Krzyknęła tylko do dwóch dowódców i sama rękami pokazała ludziom gdzie i jak mają przytachać, dosłownie 'przytachać' Alfreda.

57 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Wto Lip 09, 2013 7:58 am

Ameryka

Ameryka

Nagle Alfred zdał sobie w jakie gówno się wpakował. Przypominał teraz olbrzymiego zwierza który walczy z drapieżnikami. Siła Ameryki była imponująco. Powalał każdego kto mu się nawinął na rękę. Ale tych małych zwinnych Wietnamczyków było więcej. Powalili go na ziemie i próbowali związać. Po krótkiej walce go związali i ciągnęli gdzieś w krzaki. Zakneblowali usta i wykorzystując chaos nocnej bitwy go gdzieś powlekli.

58 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Nie Lip 14, 2013 1:11 pm

Gość


Gość

Nie chciała długo czekać i najwyraźniej dostała to, czego sama chciała. Tuż przed jej nogami znalazł się związany i zakneblowany Ameryka. Pochyliła się nad nim, przyświecając sobie małym blaskiem ognia. Tylko spojrzała na niego i zaraz odwróciła głowę.
-Zabrać go do obozu. Tam go przesłucham..
Szybko wydała polecenie swoim ludziom, którzy od razu zabrali Alfreda. Tam się spotkają, w obozie, tym razem na terenie Wietnamczyków. Co miała zamiar z nim zrobić? A to już niespodzianka. Chciała po prostu jak najszybciej wyrwać się z bitwy i zostać samą ze swoim 'jeńcem'.

59 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Wto Wrz 17, 2013 7:41 pm

Ameryka

Ameryka

Nie za bardzo wiedział co się z nim dzieje. Kim sa ci ludzie. Nie zauważył jej. Grzywa opadała mu na grzywę. Dawał się popychać, pomiatać. Ale powoli. Bardzo. Odzyskiwał siły. Widział jakieś przebłyski przed oczami ale się nie odzywał. Zrozumiał jedno. Jest sam. Nic ani nikt mu nie pomoże. Przynajmniej narazie.

60 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Pią Wrz 20, 2013 1:43 am

Gość


Gość

Zaciągnięcie jeńca do obozu Wietnamczyków nie trwało długo. Maksymalnie 10 minut, zresztą przy takim chaosie, krzyku i atmosferze wojny czas leciał inaczej.
Związali Alfredowi ręce zwykłą liną i praktycznie nie zabezpieczając w żaden inny sposób wepchnęli do pustego, oświetlonego tylko małym blaskiem paru świeczek pomieszczenia. Coś wcześniej krzyczeli, lecz w swoim własnym języku z tak koszmarnym akcentem, że ni sposób ich było zrozumieć.
Oczywiście Alfred nie został długo sam. Szybko przyszła do niego ona. Udając surową, poważną i silną. Nawet się nie odezwała. Zamknęła drzwi za którymi czekali strażnicy gotowi zainterweniować w każdej chwili i po prostu utkwiła wzrok w swoim jeńcu.

61 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Paź 23, 2013 4:32 pm

Ameryka

Ameryka

Zakneblowany. Związany. I co tam jeszcze. Siedział na tym przeklętym krześle. Siedział tak z głową spuszczony w dół. Wsłuchiwał się w te piski, nic nie rozumiejąc. W tym samym czasie Amerykanie zgotowali istne piekło. Napalm był spuszczany na wietnamskie pozycje co minutę, powodując że w nocy robiło się jasno jak za dnia. Ale Alfred nic nie słyszał. Siedział z spuszczoną głową czekając. Tylko na co?

62 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Paź 24, 2013 5:04 pm

Gość


Gość

Stanęła przed nim. Nie była pyszna ani dumna, po prostu silna. Taka, jak nauczyła ją wojna. Wyciągnęła rękę, aby niepewnie koniuszkami palców tknąć swoją niegdysiejszą pierwszą miłość i aktualnego największego wroga.
-Nie możesz tak po prostu stąd zniknąć..?
Powoli przesunęła rękę na jego głowę, badając palcami jego włosy. Była od niego niższa, więc normalnie nie mogłaby do nich sięgnąć, a tak przeczesywała jasne kosmyki palcami, uważnie obserwując każdy ich ruch.
-To byłoby lepsze dla nas obojgu..

63 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 10:57 am

Ameryka

Ameryka

Zadrżał kiedy czyjaś ręka dotknęła jego głowy. Wyobrażał sobie że ktoś zaraz zgotuje mu tortury czy coś... ale nic się nie stało. Słuchał postaci. Głos był dziwnie znajomy. I te zdanie...
- Dla nas obojgu? Kim do cholery jesteś co? - skomentował trochę przerażony. Słyszał o tych japońskich torturach przeprowadzonych na jego żołnierzach. Słyszał o tych torturach i widział co robią komuniści koreańscy. Bał się że Wietnam może być o wiele gorsza. Ale jej nie rozpoznał.

64 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 2:15 pm

Gość


Gość

Bawiła się jego włosami tak, jakby ktoś podarował jej laleczkę z czupryną o ciekawym kolorze. Podobno dzieciom powinno się dawać zabawki podobne do nich, tak jak ona posiadała stertę szmacianych laleczek które niczym nie różniły się od Azjatyckich dziewcząt. A jednak to właśnie inność ją fascynowała. Nie byłaby tak zafascynowana swoim wrogiem, gdyby był on kolejnym Azjatą. Ani żółci Chińczycy, ani ciemniejszy Tajowie nie byli niczym szczególnym, a tu proszę. Miała przed sobą żywy okaz dziwactwa dalekiego świata.
-Już mnie nie poznajesz? -Rzuciła niezbyt przyjaznym głosem, wypominając mu dokładnie -Sam tutaj się zjawiłeś, nikt Cię nie zapraszał, pojawiłeś się jak grom z jasnego nieba...
Puściła jego włosy, łapiąc go za twarz, tak aby mógł na nią spojrzeć.
-Nikt Cię tu nie chciał, wiesz? Ale przybyłeś i zrobiłeś krzywdę sobie i mnie. Dlatego będzie najlepiej jak po prostu znikniesz z mojego życia. Mało Ci cierpienia?
Westchnęła zerkając na bok. Poczuła, że w jej oczach zbierają się łzy, a przecież nie chciała pokazać po sobie, że płacze. Miała być silna, jak mężczyzna, tego ją uczono.
A jednak emocje robiły swoje i parę łez jej poleciało.
-Mam wrażenie, że się na nas uwziąłeś. Twoim celem życiowym jest zniszczenie mojej rodziny..?
Wzięła z boku krzesło i siadła tuż przed nim, tak, jakby chciała mu coś opowiedzieć. Cóż, Azjaci lubili się rozdrabniać, opowiadać, przekazywać siebie.
-Japonia sam się odrzucił i nas zranił.. Wiesz jak ciężko nam było? Widzieliśmy jak ważne jest braterstwo, jaką katastrofą i ludobójstwem może skończyć się odrzucenie rodziny.. Yao każdego od dziecka uczył, że nie mamy na świecie nikogo poza nami.. A ty co zrobiłeś? Rozdzieliłeś Północ i Południe, którzy całe życie nawet na kilka minut nie mogli się od siebie odłączyć.. To tak jakby ktoś zabrał połowę Ciebie... A Chiny? Czy nie pomagał Ci podczas wojny? A zostawiłeś go samego na pastwę losu i swoimi bzdurnymi decyzjami politycznymi cały świat teraz go nie uznaje. No i Tajwan.. Nie uznają Chin, uznają Tajwan.. Sądzisz, że kilkuletnia dziewczyna, której odebrali jedynego opiekuna, która jeszcze ma w pamięci setki ciał jest w stanie pociągnąć rolę bycia za całe Chiny? Ale co Ciebie to obchodzi, przecież ważne było odsunąć komunistów i chwalić demokratów.. No a Laos? Kambodża? Czemu nikt nie pomagał moim braciom? Czemu Ty przybyłeś do Azji i wszystko zepsułeś!
Przetarła oczy próbując się uspokoić. Wzięła kilka wdechów i splunęła mu na ubranie.
-Ale co Ty możesz wiedzieć.. Pewnie nigdy nie miałeś kochającej rodziny i nie wiesz jak boli strata bliskiego..

65 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 2:26 pm

Ameryka

Ameryka

Słuchał ją. Nagle coś zrozumiał. Coś w nim się obudziło. Dziki instynkt. Jak u zwierzęcia. Kiedy powiedziała ostatnie słowo wyrwał się z kneblujących go więzów. Powstał jak dziki bizon. Zerwał z siebie opaskę na oczy. I ją ujrzał. Rzucił się na nią. Przywalił ją do podłogi. Trzymał rękę na jej ustach.
- Chcesz coś wiedzieć? Wojna między Unią a Konferencją... ja zabiłem własnego brata w imię demokracji..- nie przypominał Alfreda. Lecz dzikiego zwierza. jak się stąd wydostać?

66 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:02 pm

Gość


Gość

Nie zdziwiła się jego zachowaniem. Taki miała cel. Odgadnąć kim naprawdę jest Ameryka. I teraz już wiedziała, że pod przykrywka wolności, demokracji i stróża świata była prawdziwa bestia, ktoś bez zahamowań.
Zmrużyła oczy widząc go. Szybkim ruchem uwolniła usta i po prostu się zaśmiała.
-To takie typowe dla Ciebie... Byłeś skłonny zabić kogoś bliskiego w imię czego? Demokracji? To tylko głupia nazwa za którą nie kryje się nic sensownego... I właśnie tym się różnimy od Was. Ty mordujesz braci w imię demokracji, a żadne z nas nie zabiłoby rodziny w imię komunizmu.

67 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:24 pm

Ameryka

Ameryka

[+18]
Spojrzał na nią...
- Wiesz co to jest sex? Zaraz ci pokażę... moja droga... - powiedział chłodnym tonem. Wymacał spodnie od jej mundury po czym poluzował pasek u jej spodni i swoich. Włożył rękę w jej majtki.
-Uwielbiam to... pokaże ci coś ciekawego... - powiedział po czym wszedł w nią. Cóż to była dla niego za przyjemność
[+18]

68 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:37 pm

Gość


Gość

[+18]
Spojrzala na niego zaskoczona.
-Sex...? -Nie znala takiego slowa, nikt ja nigdy nie uczyl, byla jedyna dziewczyna w rodzinie przez dlugi czas, a jej bracia.. Mieli dziwne preferencje.
Zmruzyla oczy czujac jak ja dotyka. Dziwne, ale pociagajace uczucie, az wymruczala cos po wietnamsku.
Nie wiedziala czego moze sie spodziewac, wszystko bylo az zbyt gwaltowne i co mogl poczuc Alfred po oporze jaki stawialo jej cialo jak dla niej pierwsze, a co za tym idzie i bolesne.
-D-Dupek.. -wycedzila przez zeby zalewajac sie lzami. Z jednej strony bolalo ja niemilosiernie, z drugiej zalewalo ja przyjemne i blogie uczucie.

69 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:45 pm

Ameryka

Ameryka

[18]
Zablokował jej ręce. Właściwie była bezbronna. Ale Alfred był psychicznie zablokowany. Czuł tą przyjemność. Wchodził w nią czując ten instynkt. Za każdym razem. Raz wchodził raz wysuwał.
- Ja ja niech cie szlag trafi! - skomentował po czym bardzo ale to bardzo namiętnie ją pocałował w usta. Za każdym razem wchodził w nią dogłębnie. Pierwszy raz to robił ale nie okazywał tego. Dyszał ciężko. Zaraz to będzie i nastąpi...

70 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:51 pm

Gość


Gość

[+18]
Czula go bardzo dokladnie. Nie wiedziala jak to opisac, nawet nie zauwazyla, ze jest przytrzymywana. Mimowolnie z jej ust wydobywaly sie jeki przeplatane urywkami zdan po wietnamsku. I nawet bol juz jakos przestal ja obchodzic, wpatrywala sie w niego nie mogac kontrolowac swojego ciala. Ale zle nie bylo, wrecz przeciwnie.
Ucichla dopiero, gdy ja pocalowal. Nie oponowala, przymknela oczy i starala sie nadazyc za jego jezykiem. Calujac odrobine odzyskala czucie w ciele i poruszala biodrami tak, aby poglebic ich ruchy. Robila to instynktownie, a jednak sie udawalo.

71 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 3:57 pm

Ameryka

Ameryka

[18]
Alfred wchodził w nią... coraz bardziej i... nagle.
- Ohhhh yes... - wydyszał praktycznie w jej twarz. Czuł że praktycznie oddał "część" siebie jej. Trwało to dosłownie chwile. Ale czego można oczekiwać od mężczyzny w takim stanie? Przez chwile dyszał i spojrzał się w jej te żółte oczka.
- Dlaczego ty...? - wydyszał. Tyle był w stanie z siebie wykrztusić. I przytulił się do niej.

72 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 4:03 pm

Gość


Gość

[+18]
Nie wiedziala co sie wlasnie stalo. Poczula tylko bardzo dziwne uczucie i wymamrotala cos wiercac nogami.
-Mhmm.. Co to bylo?
Zapytala niepewnie i przytulila go. Byl troszke ciezki i nie rozumiala co wlasciwie zrobili, ale chciala go miec blisko.
-I dlaczego ja? Co?

73 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 4:21 pm

Ameryka

Ameryka

[18]
Tulił się do niej po czym po chwili popatrzył na nią.
- Ja... sam nie wiem... - skomentował. Dał się ponieść emocją ale do końca nie wiedział sam o co chodzi. Wyszedł z niej. Spojrzał się na jego spuchniętego siusiaka i zaklnął cicho. Jeszcze raz na nią popatrzył.
- To... chyba jakaś sztuczka prawda? - sam już nie wiedział co mówi. Chętnie by to powtórzył.

74 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Sro Lis 27, 2013 4:25 pm

Gość


Gość

[+18]
-N-Nie odchodz.. To bylo przyjemne..
Na wszelki wypadek go zlapala. Czula jak boli ja caly dol, ale starala sie tego po sobie nie okazywac.
-To wlasnie seks? Lubisz to? -Westchnela nie wiedzac czemu spytala -I co ja mam z tym wspolnego? To jakis rodzaj tortury..?

75 Dolinina Ia Đrăng - Page 3 Empty Re: Dolinina Ia Đrăng Czw Lis 28, 2013 8:33 am

Ameryka

Ameryka

[18]
- To nie miała być tortura... to miała być przyjemność - powiedział Ameryka. Zszedł z niej i położył się obok wciąż na nią patrząc. Dyszał cicho i się uspakajał. Jednocześnie gorączkowo myślał. Co się teraz stanie? Czy jego żołnierze wpadną na trop i go znajdą?

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach