W Moskwie było naprawdę zadziwiająco ciepło. Aż dziwne. 20 stopni Celsjusza- tyle wskazywały termometry na zewnątrz. Ale coś ten sielski obraz zepsuło. NA KRYMIE BRAKNIE WÓDKI! Choć tak właściwie jest jej jeszcze na tydzień, ale to o wiele za mało. Tak więc Ivan chcąc wykorzystać ładną pogodę również do przejścia się wyszedł do sklepu. Zadowolony szedł ulicami ze swoim zwyczajnym uśmiechem. Właśnie kierował się do sklepu gdy ktoś go przypadkiem popchnął i poleciał na niziutką osobę przed sobą. Nie przewrócił się, ale ta osoba tak.
-Izwinicie towarzyszu.
Wyciągnął rękę by pomóc wstać tej osobie, która wydała mu się znajoma.
-Izwinicie towarzyszu.
Wyciągnął rękę by pomóc wstać tej osobie, która wydała mu się znajoma.