-Jak go wkurzysz to ugryzie.. Proste. -Wzruszyła ramionami patrząc na swoje zwierze. Tapir chyba zupełnie się nie przejął tym, że ktoś zwraca na niego uwagę. W przeciwieństwie do reszty jej zwierzyńca, który zaraz zaczął podchodzić coraz bliżej samego Toma.
-Widzę, że Ci zwierzaki nie przeszkadzają. I dobrze. Zwykle ludzie się rzucają, ale tutaj raczej nie sposób się od nich uwolnić.
Na chwilę go zostawiła. Poszła do kuchni nalać obu szklankę soku. Zwykłego, naturalnego. Odezwała się dopiero wracają.
-Uważaj tylko na komary. Roznoszą malarię.
Postawiła przed nim jedną szklankę, a sama usiadła naprzeciwko, też na podłodze.
-Szlachetne..? Ano możliwe. Jak lubisz zagrożone gatunki.. Oczywiście zaczynając od cudownych pand moich braciszków.. Co jeszcze.. Mój tapir.. Bawół indyjski.. Cyjon by Ci się spodobał. To takie.. Wygląda jak skrzyżowanie psa z lisem. U mnie mieszka jeszcze mampalon.. taka fretka na drzewie... Oczywiście słoń indyjski, którego wbrew nazwie posiadam ja i mój brat - Tajlandia... dalej, pomyślmy.. Osioł azjatycki... I wcale nie myślę tu o Chinach. -Zaśmiała się pod nosem ze swojego porównania. -Następnie.. Antylopa tybetańska... Delfin indyjski, nosorożec indyjski, langur złocisty, rokselana, obydwie to takie małpki kolorowe. I na koniec moje dwa ukochane zwierzęta, o które proszę Chiny już od kilku lat, a nie chce mi dać - Pantera śnieżna i tygrys. U mnie mieszkają tylko tygrysy indochińskie. A marzy mi się chiński. Wiesz, że to najmniejszy gatunek, ledwo ma 2,5 metra! Niestety na świecie jest ich tylko 60.
Nagle zaczęła się jakby przejmować i smucić.
-Chiny mówi, że wymrą w ciągu 3 lat, bo już nie może ich rozmnażać.