Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Targ w randomowej mieścinie

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Targ w randomowej mieścinie  Empty Targ w randomowej mieścinie Czw Lis 28, 2013 7:23 pm

Malta

Malta

Póki co samego targu jeszcze widać nie było. Zalane słońcem uliczki otaczały domy o jasnych ścianach. Dominowały łagodne, piaskowe odcienie. Kremy, delikatne żółcie, biel. W połączeniu z intensywnym światłem efekt był dość bolesny dla oczu. W przydomowych ogródkach rosły twardolistne, ciemnozielone rośliny. Rozgrzane chodniki nie należały do najbardziej zadbanych. Płyty kruszały, gdzieniegdzie walały się śmieci. Przed domami stały zakurzone wehikuły. Niektóre były wyjątkowo barwnie zdobione, upszczone napisami i obrazkami. Maltańczycy słyną ze swojej miłości do aut. Szczególnie starych. Jak widać - objawiała się ona poprzez nad-aktywność w kwestii zdobień.

Malta prowadziła swojego gościa w stronę targu. Im bardziej zbliżali się do miejsca przeznaczenia, tym więcej spotykali ludzi. Ciemnych, opalonych, krępych kobiet i mężczyzn. Gdzieniegdzie migały jaśniejsze twarze turystów. Co rusz ktoś pozdrawiał Mariję z uśmiechem i następowało wylewne, południowe powitanie.
- Coraz więcej ich tu. - Kobieta machnęła ręką na idących drugą stroną ulicy ludzi. - Zara do targu dojdziemy i wszystko zobaczysz. A jest co. U was to pewno już nie ma takich targów, co?

2Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Pią Lis 29, 2013 8:44 pm

Gość


Gość

Merritt nie wiedział co mu strzeliło do głowy, żeby pojechać na tę wycieczkę. Tak się złożyło, że całkiem sporo rozmawiał z Mariją i wyszło z tego zaproszenie, a w rezultacie oto teraz był z Maltą na jednym z jej targów. Żyć nie umierać. Czuł się dziwnie, bo to było coś zupełnie innego od tego, co widział do tej pory.  Stare samochody i jasne, podobne domy na pewno do tego się zaliczały. Z zamyślenia wyrwał go głos Mariji.
- Eh, targi? Cóż na pewno nie takich jak tutaj, mi się wydaje, ale również jest ich sporo. Takich ekologicznych i, hm, domowych jest jeszcze dużo.

3Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Sob Lis 30, 2013 9:08 pm

Malta

Malta

U wylotu ulicy widoczne były już kolorowe parasole. Pasiasta, kwiecista, wielobarwna chmura chroniła stoiska przed bezlitosnym słońcem. Niżej widok na same towary zasłaniały przeróżne, częstokroć rozklekotane wehikuły.
Malta prowadziła swojego gościa w tamtą stronę zręcznie unikając walających się po ulicy spłaszczonych opakowań po papierosach, zwiewnych foliówek, niezidentyfikowanych pokarmów w stanie rozmaślenia.
- Ekologicznych? - Marija zaśmiała się. - Co to znaczy? Na zielono chodzicie ubrani?
Spod jednego z samochodów wyskoczył czarny jak smoła kot i przemknął tuż przed Irlandią.

4Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Sob Gru 07, 2013 10:33 pm

Gość


Gość

- Wiesz, u nas to cały czas trzeba się martwić, czy do czegoś jakiejś chemii nie dosypali czy coś, więc te oznaczenia są - mruknął cicho. - U was to pewnie nie problem, co? - uśmiechnął się lekko, a po chwili drogę przebiegł mu czarny kot. Pamiętał jak kiedyś jego ludzie bali się na widok tych stworzeń, choć on sam nigdy nie był przesądny i szedł dalej u boku Mariji. - Daleko jeszcze?

5Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Pon Gru 09, 2013 7:08 pm

Malta

Malta

- Ech, bo wy to... - Marija machnęła dłonią w geście mającym wyrażać ubolewanie nad tą dziwną północą Europy. - Plastik zara będziemy jeść, jak tak dalej pójdzie. Skaranie boskie... No, przecie u mnie też chemię dosypują. Ale jeszcze się od tego jedzenia nie świecimy, a wy to pewno niedługo zaczniecie.- Malta zaśmiała się serdecznie silnym, bezpretensjonalnym śmiechem, który szybko zamarł na jej ustach zastąpiony przez grymas niezadowolenia.
- Czarty jakieś... Stój!- Kobieta chwyciła Irlandię za ubranie, by powstrzymać go od dalszego marszu. Malta miała przy tym minę, jakby zobaczyła nie tyle ducha, co cały ich tabun. Dziki Gon, czy inne licho. I jeszcze, jakby jej te duchy pomachały brzydko się uśmiechając. - Trzy kroki w tył!

6Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Nie Gru 22, 2013 6:30 pm

Gość


Gość

- Świecić? Nie no, tak źle to chyba nie jest - rzucił luźno, ale dla pewności spojrzał na swoje dłonie, czy aby serio nie jest jak jakiś odblask, co z odległości kilometra widać. Nie widząc żadnych anomalii na swojej skórze, uspokojony odetchnął, by zaraz usłyszeć jakiś wrzask w uchu i zostać pociągniętym to tyłu.
- Jety, co tak nagle?! - rozejrzał się za potencjalnym niebezpieczeństwem, które tak spłoszyło Maltę. Nic. Jakieś dziwne maltańskie przesady, czy co?

7Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Nie Gru 22, 2013 6:46 pm

Malta

Malta

- Co tak nagle? A co? Pecha chcesz mieć jakiego? - Malta zirytowała się niezrozumieniem ze strony Irlandii. Ona mu tu życie ani chybi ratuje, a on tego nawet nie docenia. Tak, wszystko co na północ od Basenu Morza Śródziemnego to jakiś wybryk natury. Od tego zimna widocznie mózgi się psują. - Trzy kroki w tył. - Powtórzyła Marija stanowczym głosem. Bądź, co bądź Merritt był jej gościem, a gościa trzeba dbać jak o własną babkę. Malta pojęcia nie miała, kto mógł być jej babką, ale to nieistotne - ważna pozostała tylko kwestia opiekuńczości. Sam diabeł mógł dopaść Irlandię wszędzie, ale nie pod skrzydłami Mariji. O tym mowy być nie mogło. To kwestia dumy i zasad, a Malta miała ich pod dostatkiem.

8Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Pon Sty 20, 2014 8:01 am

Gość


Gość

- Póki żyje nic się nie stanie. - Merritt pamiętał czasy gdy ludzie chowali się po domach, gdy zobaczyli martwego kota, obawiając się siedmiu lat nieszczęść. On nigdy nie był przesądny, ale w końcu był gościem i grzecznie odsunął się o wskazaną przez Mariję odległość, żeby nie drążyć sprawy. - Kot to kot i jakoś nie sądzę, żeby jego celem życiowym było zniszczenie mi życia, doprawdy -  stwierdził lekkim tonem, nadal obserwując domniemane źródło wszelkich nieszczęść na świecie. Albo przynajmniej tych w okolicy.

9Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Pon Sty 20, 2014 7:17 pm

Malta

Malta

- Martwy kot to inny problem. Szczególnie, jak się go za późno zauważy. - Marija machnęła niedbale ręką. Sama miała czarnego jak serce nocy kota, którym straszyła równie przesądne, co Malta sąsiadki.
- No, chłopcze, a mało brakowało. Szlag by cię wierutny trafił. Nawet byś nie zauważył. - Kobieta zilustrowała swoje słowa pstryknięciem krótkimi palcami, zakończonymi wymalowanymi na krwistą czerwień paznokciami. Nawet milimetr lakieru nie zdążył jeszcze odprysnąć od powierzchni od wczorajszego wieczoru, kiedy to Malta pieczołowicie nałożyła lakier małym pędzelkiem.
- Koty to diabły wcielone - oświadczyła Marija z dumą. - Mam jednego, to wiem. Kocisko, ale to prawie jak diabeł. Nigdy nie wiesz, co takiego łazi mu po głowie. - Kobieta ruszyła przed siebie już nie martwiąc się o irlandzkiego pecha.
Malta minęła jakiegoś smagłego chłopaka, ładującego puste skrzynie do samochodu. Ciężarówka była jasnożółta, wymalowana w fikuśne wzory i naprawdę wiekowa.

10Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Nie Sty 26, 2014 3:10 pm

Gość


Gość

- Złego licho nie bierze - stwierdził kwaśno, lekko przy tym krzywiąc wargi w czymś, co miało przypominać uśmiech. Na oświadczenie o rzekomym piekielnym pochodzeniu kotów, nie mógł się krótko nie zaśmiać.
- Również mam kota, ale chyba najwyraźniej diabeł uznał, że nie jest godny reprezentowania go. Większej mruczącej przylepy w życiu nie widziałaś. Miewa gorsze dni, fakt. Znika czasem na parę dni, łazi gdzie popadnie, ale jak wróci to nic nie zrobisz, dopóki mu wystarczająco dużo uwagi nie poświęcisz, ale to kochane kocisko. Tylko takie to za krótko żyją. Ani się obejrzysz i już ich nie ma. - Obejrzał się jeszcze raz za czarnym dachowcem i podreptał za Mariją, mijając wzorzystą  ciężarówkę. - Hm...U was takie modele są często spotykane?

11Targ w randomowej mieścinie  Empty Re: Targ w randomowej mieścinie Nie Sty 26, 2014 5:35 pm

Malta

Malta

Marija uśmiechnęła się szeroko, odsłaniając zęby.
- Sobie nie myśl, jak z twojego kota taki łajzus, to i z czortem się na włóczęgach brata. Koty tak mają. Ot, tak. Je Bóg stworzył, ale takie są dumne, że same sobie pana wybierają. - Malta podzieliła się z Irlandczykiem mądrością swojego całkiem długiego życia. Kobieta miała pewne stałe poglądy i nie bardzo uśmiechała się jej ich zmiana. Jeśli coś sprawdzało się przez kilkaset lat, to po co to redefiniować?
- Jakie modele? - Marija rozejrzała się uważnie. - Że stare? U nas - zaczęła oficjalnym tonem - szanuje się historię. - Fakt, większość samochodów w okolicy była nieco... przedpotopowa. - A, bo ty nie widziałeś mojego Rumbo? - Malta wymachnęła ręką w geście niemal włoskim. Niemal, bo była jednak Maltanką, a Maltanka dwa razy się zastanowi nim zrobi coś włoskiego. - Jest teraz u mechanika - zaczęła cieplutkim, przesyconym słodyczą i rozrzewnieniem tonem. Można by pomyśleć, że Marija wspomina o członku rodziny, a nie czymś, co ma cztery koła i wymalowaną jaskrawo maskę. - Biedaczek. Ale tylko mu przeglądzik zrobią, to ci go pokażę.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Similar topics

-

» Targ

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach