Dom Raivisa leży na obrzeżach Rygi, tuż przy Dźwinie. Od wody dzieli go jedynie brukowana uliczka.
Wśród innych budynków w tej okolicy niczym się nie wyróżnia – ot, zwykły piętrowy dom maźnięty bordową farbą z drewnianym ogrodzeniem pomalowanym na zwykły szary kolor. Do budynku prowadzi wąska ścieżka z kamyczków, a całość otacza miękka, zielona trawa jeśli akurat dane będzie ci przyjść w lato. Oprócz tego przed domem posadzono kilka krzewów z kwiatami, a z tyłu Raivis ma swoje małe królestwo: niewielki ogródek, gdzie sadzi kwiaty i drewnianą ławkę z odchodzącą już farbą. To właśnie tam siada, chcąc zażyć odrobiny spokoju i zatopić się w jakiejś przyjemnej lekturze. Oprócz tego ma też stolik, wykonany z tego samego materiału, by móc postawić talerz z ciasteczkami bądź butelkę z napojem.
Gdy ktoś odwiedzający Galante przejdzie przez proste, ciemne drzwi, znajdzie się w korytarzu pomalowanym białą farbą i wyłożonym bordowym dywanem w żółte wzorki. Natomiast po odwieszeniu kurtki na stojak, będzie mógł przejść dalej. Po kilku krokach będzie miał dwie możliwości: po jego lewej stronie znajdować się będzie salon z podłogą wyłożoną jasnymi panelami i ścianami w pomalowanymi żółtą farbą o pudrowym odcieniu. Oprócz tego kanapa o beżowym obiciu, taki sam fotel i niewielki telewizor. Pod jedną ze ścian ustawiono regał uginający się od książek. Głównie o historii i . Wróćmy jednak do korytarza – z prawej strony natomiast znajduje się kuchnia połączona z jadalnią, a wszystko w trochę starym stylu: prosty stół i krzesła, jasne meble, a okno zasłonięte białą firanką z wyszywanymi kwiatkami.
Aby wejść na górę, należy zrobić to po schodach wykonanych z mahoniu, które skrzypią przy każdym ruchu, a poręcz wydaje się być niestabilna. Na piętrze jest małe królestwo Raivisa – podłoga jest wyłożona mięciutkim, bordowym dywanem. Kafelki w niewielkiej łazience również mają taką barwę. Jedyny kontrast tworzą białe mele łazienkowe (szafka stojąca w rogu i jedna pod lustrem w której umieszczono umywalkę), wanna i kibelek.
Wracając jednak do łotewskiego królestwa – piętro to cały jeden wielki pokój (nie licząc łazienki). Ściany są pomalowane białą farbą, tak samo jak rama łóżka i meble. Pościel natomiast jest bordowa, a samo dwuosobowe wyrko wyłożone licznymi podusiami. Oprócz tego ustawiono niedaleko fotel z lampką stojącą obok. W zimniejsze dni, gdy Raivis nie może siedzieć na podwórzu, tutaj zaszywa się, by sięgnąć po którąś z książek, ale nie z regału w salonie tylko tego z sypialni. Właśnie w swoim królestwie ukrył wszystkie romansidła i tomiki poezji.
Raivis właśnie obudził się z wyjątkowo nieprzyjemnego snu. Toteż uspokoiwszy swoje skołatane serduszko, ziewnął przeciągle i wypuścił w objęć mięciutką poduszkę w którą był dotychczas wtulony. Nogami skopał z siebie kołdrę, po czym zsunął z nogi z łóżka, zakładając miękkie papucie. Wstawszy, rozciągnął się i ruszył w stronę kuchni, by tam przyszykować sobie śniadanie, co poparł jego brzuch, burcząc cicho. Chłopiec lekko go pogłaskał przez materiał bordowej pidżamy i z uśmiechem zszedł po schodach, wesoło nucąc jakąś melodię.
Ten dzień, mimo niemal okropnego snu, zapowiadał się nad wyraz dobrze i przede wszystkim spokojnie, co wprawiało chłopca w radosny stan. Będzie mógł zaszyć się w domu i poczytać. Czego Galante mógł więcej chcieć?
Wśród innych budynków w tej okolicy niczym się nie wyróżnia – ot, zwykły piętrowy dom maźnięty bordową farbą z drewnianym ogrodzeniem pomalowanym na zwykły szary kolor. Do budynku prowadzi wąska ścieżka z kamyczków, a całość otacza miękka, zielona trawa jeśli akurat dane będzie ci przyjść w lato. Oprócz tego przed domem posadzono kilka krzewów z kwiatami, a z tyłu Raivis ma swoje małe królestwo: niewielki ogródek, gdzie sadzi kwiaty i drewnianą ławkę z odchodzącą już farbą. To właśnie tam siada, chcąc zażyć odrobiny spokoju i zatopić się w jakiejś przyjemnej lekturze. Oprócz tego ma też stolik, wykonany z tego samego materiału, by móc postawić talerz z ciasteczkami bądź butelkę z napojem.
Gdy ktoś odwiedzający Galante przejdzie przez proste, ciemne drzwi, znajdzie się w korytarzu pomalowanym białą farbą i wyłożonym bordowym dywanem w żółte wzorki. Natomiast po odwieszeniu kurtki na stojak, będzie mógł przejść dalej. Po kilku krokach będzie miał dwie możliwości: po jego lewej stronie znajdować się będzie salon z podłogą wyłożoną jasnymi panelami i ścianami w pomalowanymi żółtą farbą o pudrowym odcieniu. Oprócz tego kanapa o beżowym obiciu, taki sam fotel i niewielki telewizor. Pod jedną ze ścian ustawiono regał uginający się od książek. Głównie o historii i . Wróćmy jednak do korytarza – z prawej strony natomiast znajduje się kuchnia połączona z jadalnią, a wszystko w trochę starym stylu: prosty stół i krzesła, jasne meble, a okno zasłonięte białą firanką z wyszywanymi kwiatkami.
Aby wejść na górę, należy zrobić to po schodach wykonanych z mahoniu, które skrzypią przy każdym ruchu, a poręcz wydaje się być niestabilna. Na piętrze jest małe królestwo Raivisa – podłoga jest wyłożona mięciutkim, bordowym dywanem. Kafelki w niewielkiej łazience również mają taką barwę. Jedyny kontrast tworzą białe mele łazienkowe (szafka stojąca w rogu i jedna pod lustrem w której umieszczono umywalkę), wanna i kibelek.
Wracając jednak do łotewskiego królestwa – piętro to cały jeden wielki pokój (nie licząc łazienki). Ściany są pomalowane białą farbą, tak samo jak rama łóżka i meble. Pościel natomiast jest bordowa, a samo dwuosobowe wyrko wyłożone licznymi podusiami. Oprócz tego ustawiono niedaleko fotel z lampką stojącą obok. W zimniejsze dni, gdy Raivis nie może siedzieć na podwórzu, tutaj zaszywa się, by sięgnąć po którąś z książek, ale nie z regału w salonie tylko tego z sypialni. Właśnie w swoim królestwie ukrył wszystkie romansidła i tomiki poezji.
Raivis właśnie obudził się z wyjątkowo nieprzyjemnego snu. Toteż uspokoiwszy swoje skołatane serduszko, ziewnął przeciągle i wypuścił w objęć mięciutką poduszkę w którą był dotychczas wtulony. Nogami skopał z siebie kołdrę, po czym zsunął z nogi z łóżka, zakładając miękkie papucie. Wstawszy, rozciągnął się i ruszył w stronę kuchni, by tam przyszykować sobie śniadanie, co poparł jego brzuch, burcząc cicho. Chłopiec lekko go pogłaskał przez materiał bordowej pidżamy i z uśmiechem zszedł po schodach, wesoło nucąc jakąś melodię.
Ten dzień, mimo niemal okropnego snu, zapowiadał się nad wyraz dobrze i przede wszystkim spokojnie, co wprawiało chłopca w radosny stan. Będzie mógł zaszyć się w domu i poczytać. Czego Galante mógł więcej chcieć?