Wędrował za nim pomiędzy tymi chodzącymi choinkami. Bo, tak, nawał by każdego z nich tu choinką bożonarodzeniową... gdyby tylko sam wiedział, czym jest choinka bożonarodzeniowa... Czasem mrużył aż oczy, tak to wszystko biło. Nie podobało mu się to i to było widać. Ale właściwie co go to obchodzi? Ma między tym czymś a swoim krajem Huna, a to nie jest łatwa bariera do pokonania.
Jak tylko zobaczył padających na kolana ludzi, musiał mocniej zacisnąć zęby, by nie rzucić jakimś zbędnym komentarzem. Nie mówił dużo niepotrzebnych rzeczy. Sam teraz powoli czuł się zbędny. Chyba czas wracać. Choć jak na razie szedł za Yao w milczeniu.
Jak tylko zobaczył padających na kolana ludzi, musiał mocniej zacisnąć zęby, by nie rzucić jakimś zbędnym komentarzem. Nie mówił dużo niepotrzebnych rzeczy. Sam teraz powoli czuł się zbędny. Chyba czas wracać. Choć jak na razie szedł za Yao w milczeniu.