Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Dawno, dawno temu..

Idź do strony : 1, 2  Next

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 2]

1Dawno, dawno temu.. Empty Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 1:59 am

Gość


Gość

Wręcz dziewicze tereny Azji wschodniej ciągnęły się kilometrami. W dolinach dwóch największych rzek rozkwitały jeszcze dość młode chińskie miasta. Ludność trudniła się głównie hodowlą, produkcją ceramiki, jedwabiu czy pereł. Kwitł handel z zachodem, głównie poprzez Indie. Kwitła również religia. I monarchia. Sama władza w tym, tak świeżym państwie, nie różniła się zbytnio od tej, która była widoczna w Europie. Wszak wszystko spoczywało w rękach jednego człowieka, cesarza.
Kraj był zupełnie inny od Europy opanowanej przez Cesarstwo Rzymskie. Jakby człowiek znalazł się w innym świecie. Bajkowym, pełnym kolorów. Nie były to surowe marmury Rzymu. Była to cała tęcza barw na budynkach. Nie były to zwykłe togi, czy ubrania ze zwierząt, były to jedwabne szaty zdobione mieniącymi się drobinkami.
Samo państwo, noszące nazwę Tianyia, co można przetłumaczyć jako 'Wszystko pod Niebem', na oko wyglądał jak zwykła azjatycka dziewczynka w wieku między 7 a 10 lat. Właściwie to był chłopcem, synem Azji, lecz miał na tyle delikatną buźkę, że od dziecka brano go za dziewczynkę.

Yao akurat uciekał przez las. Co prawda nie było to łatwe mając na sobie skrócone do kolan, dziecięce, jedwabne szatki koloru złota (kolor cesarski) i włosy, w które wpleciono tak przesadną ilość ozdób, że na zachodzie można by za nie wykupić średnią wieś! Chociaż z drugiej strony zwinny kilkulatek szybko zgubił grupę mężczyzn z dworu cesarskiego, wszystkich poubieranych, w nie mniej utrudniające bieg szaty, co sam Yao.
Zadowolony, że długo go zapewne nikt nie znajdzie i na ten dzień uniknął kolejnej nudnej lekcji począł swobodnie przechadzać się po lesie. Z domu zdążył jeszcze zabrać łuk i strzały, więc zagrożenia się nie bał. Może i był młody, ale w walce zdolniejszy niż niejeden dorosły. Często też spacerował po lesie przy okazji polując na zwierzynę. Nigdy nie wiadomo co spotka się na drodze. Albo kogo.

2Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 1:25 pm

Austria

Austria

Rzym zaczął ostatnio handlować ze wschodem. Ale nie z Hunem, z nim dawno utrzymywał kontakty. Nie, zaczęło się pokazywać jakieś skośnookie dziecko. Mannusa to niepokoiło. Postanowił w końcu wybrać się na dość długą wycieczkę. Zostawił dwoje dzieci - Prusa i Austrię - w domu, postawił wiele run dla ochrony, sam zaś dosiadł konia i ruszył. Minął się ze Słowianami, Huna jakoś wyminął, wreszcie, po wielu dniach wędrówki w oddali dojrzał barwne miasto.
- Chyba jestem u celu... - mruknął sam do siebie. Pozostała mu przeprawa przez dość duży las. Zsiadł z Posłańca, karego ogiera i zaczął go prowadzić polną dróżką. Po chwili zaczął podśpiewywać pieśń na cześć Wodana. A nóż go słucha?
- Wilku leśny, zanieś życzenie me. Niech każde stworzenie na świecie wie, że należy Potęgę Wodana czcić, niech ta pamięć co noc każdemu się śni. Niech krew przelewana zna, że kiedyś spłynie po Wodana wilczych kłach! Niech nasza Germańska krew wrze, a nasza siła niech umacnia się!

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

3Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 1:52 pm

Gość


Gość

Akurat obserwował parę kolorowych ptaszków skaczących naokoło niego. Lubił zwierzęta, zarówno te normalne, jak i mityczne. Niestety wesołą zabawę przerwały, w mniemaniu samego Yao, barbarzyńskie śpiewy, które przestraszyły parkę ptaszków. Zazwyczaj obcy język wykrywalny w lasach zwiastował tylko jedno - wrogów, więc bezszelestnie zaczął skradać się w stronę dźwięków, mając cały czas w przygotowaniu broń.
Przystanął dopiero, gdy zza krzaków dostrzegł 'obcego'. Zawahał się przed strzeleniem. Wszak ludzie z daleka byli dla niego obcy. Zwłaszcza o takiej urodzie, jaką reprezentowali Germanie.
Licząc, że przybysz go jeszcze nie zauważył wygiął łuk i celując prosto w Germana, się odezwał.
-Czego tu chcesz, aru?
Głos chłopaka był dość... dziewczęcy. Pasował do delikatnej buźki i rozwichrzonych długich włosów. Cała scena wyglądała nawet śmiesznie - ot, mała dziewczynka z bronią, próbująca czegoś strzec?
-Dlaczego zakłócasz mój spokój i śmiesz stąpać po tej świętej ziemi zły duchu?
W rzeczy samej.. Biały człowiek o jasnych włosach i oczach, ubrany dość specyficznie w oczach Yao był nikim innym jak... demonem, złym duchem, którego należało odgonić.

4Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 6:09 pm

Austria

Austria

Każdy normalny widząc tą sytuację by się roześmiał. Ale nie Mannus. On.. Niemożliwe dla niego było się śmiać, po prostu, niewykonalne. Nawet nie mógł się uśmiechnąć... Dlatego spojrzał tylko z pogardą na to piszczące żółte stworzenie.
- Nie jestem demonem, dziecko. I nie stanowisz dla mnie wyzwania - to mówiąc, ujął w dłoń swój topór, który zawsze nosił przy sobie. Wielki, większy od jego głowy, ciężki, żelazny, pokryty wieloma runami. Jednym cięciem mógłby pozbawić tej istotki połowy ciała.
- Szukam nowego towarzysza Rzymu. Opuść więc ten mały łuk i powiedz mi, gdzie mogę go znaleźć - rozkazał niskim głosem. Spoglądał zimnymi oczyma na niego, licząc, że wykona polecenie jasno i bez opierania się.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

5Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 8:00 pm

Gość


Gość

-Ty chyba nie masz zielonego pojęcia kim ja jestem, aru..
Rzucił, próbując przybrać dość poważną minę. Co gorsza, wystrzelił strzałę. Specjalnie tak, aby drasnęła go w rękę dzierżącą topór. Nie chciał go skrzywdzić, jedynie ostrzec.
-Następna trafi w twoją szyję, jak nie będziesz mnie słuchać. Jestem najlepszym łucznikiem jakiego kiedykolwiek twoje oczy widziały, aru.
Mówiąc spokojnie podszedł do Germana. W międzyczasie wyciągnął kolejną strzałę z kołczanu. Zatrzymał się około 2-3 metry od przybysza. Ten mógł zobaczyć teraz każdy element jego ubrania i fryzury. Każdą drobinkę złota, perłę i kamień szlachetny zdobiący strój i włosy młodzieńca.
-Nie jesteśmy niczyimi towarzyszami. Jesteśmy sami w sobie potęgą i jedynie darujemy nasze skarby za złoto, abyście wszyscy znali nasze piękno, aru. Co zaś się tyczy tego, kogo szukasz... Mógłbym Cię do niego zaprowadzić, aru.. Jak udowodnisz, że masz dobre intencję i szacunek do Wszystkiego pod Niebem, gdyż tak się ów piękny kraj nazywa.

6Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 18, 2012 8:23 pm

Austria

Austria

Spojrzał na niego krzywo.
- Fakt, dziecko, nie wiem, kim ty jesteś - mruknął. Zerknął na draśnięcie i wzruszył ramionami. Co to miało być, co za dziecinada? Podczas, gdy on walczył z wilkami, niedźwiedziami, tu takie dziecko ma mu grozić?
- Rozumiem. Zaś przed tobą stoi syn samego Saxnota, mistrz walki toporem i rzucania nożami - odparł dumnie, wiedząc, ze przy jego pasie jest kilka sztyletów. Gardził ubiorem Chińczyka, gardził tyloma zdobieniami, bogactwem i niepraktycznością stroju. Sam miał prostą tunikę na sobie, lniane spodnie i zieloną pelerynę. Do tego skórzane rękawice i buty. Koń przestąpił z nogi na nogę.
- Przestań we mnie mierzyć tymi malutkimi strzałami, to i ja dopnę swój topór. Nie przyjechałem tu w celu ekspansji, a z czystej ciekawości. Szacunek mam tylko do Bogów. - powiedział to już spokojnie, acz lekko zirytowany. Po co on siew ogóle przejmuje tym dzieciakiem? Chyba sentyment do własnych dzieci został mu...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

7Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Wrz 19, 2012 10:53 pm

Gość


Gość

Nadymał policzki. Tak go traktować nie będą. Jeszcze się obcy przekona, co mały potrafi.
-Zaprowadzę Cię do Tego, którego pragniesz poznać, aru. Ale pamiętaj, że to Ty jesteś tutaj gościem i musisz dopasować się do nas. Jeśli kiedykolwiek, któryś z naszych ludzi zagości w waszych progach dopasujemy się do kultury jaką przedstawiacie, aru. Jednak nie życzymy sobie niczego, co wasze, gdy stąpacie po świętej ziemi. Uszanuj to. Nie bez powodu nasza skóra tak różni się od waszej, mamy delikatniejsze rysy, węższe oczy i ciemne włosy, aru. I tak jak nie zabielicie nam skóry i nie powiększycie nam oczu, tak samo nie zmienicie naszej duszy na waszą, więc zaniechaj wszystkich praktyk barbarzyńskich, dobrze?
Zerknął na niego. Właściwie cały ten monolog wygłaszał już prowadząc Germana do siedziby cesarza i... jego samego. Nie przyzna się jeszcze, że ta kilkuletnia dziecina to nowa potęga wschodu. Musi to pokazać w taki sposób, aby ten uwierzył.
-To, co widzisz nazywa się Luoyang, skała słońca, aru.
Ręką przed sobą wskazał niewielką, kolorową i tętniącą życiem osadę.
-Ale uważaj... W lesie darowałem Ci życie, jednak tutaj, jeśli nie zmienisz swojego stosunku i nie zaprzestasz swych praktyk, eunuchowie będą zmuszeni Cię zabić. Przed tym, co najświętsze trzeba albo szanować my albo być całkowicie czystym z wszelkiej rzeczy, aru.
Mówiąc w skrócie - Germania musiał na chwilę zaprzestać obnoszenia się ze swoją kulturą, bo inaczej mogłoby to się źle skończyć.

8Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Wrz 20, 2012 12:45 am

Austria

Austria

Idąc już tą dróżką przypiął topór do pasa i tylko prowadził swego konia. Tak naprawdę to on nie obnosił się ze swoją kulturą, po prostu nie ufał temu całemu miejscu.
- Mówiłem ci już, że nie przyjechałem tu, by szerzyć swe tereny. - musiałby najpierw podbić Słowiankę - Co mam robić, by twoi eunuchowie byli zadowoleni? Z góry mówię, że padać na twarz przed nikim nie będę. - burknął
Jeszcze czego! Sam boski syn miałby się komukolwiek kłaniać?! Szczyt wszystkiego. Dość, że jego broń sobie wisi przy pasie, a on nie śpiewa Pieśni Bogów. Wędruje w ciszy, słuchając dziecka. O ironio...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

9Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Wto Wrz 25, 2012 10:14 pm

Gość


Gość

-Rób to, co i Tobie czynią, aru.. Nawet Bogowie się sobie wzajemnie kłaniają..
Jak na dzieciaka był bardzo... Stanowczy i pewny siebie. Momentami nawet zachowywał się... arogancko. Jakby wszystko wokół należało do niego. Owszem, w rzeczy samej, należało.. Jednak Germania miał go za zwykłego dzieciaka.
Wprowadziwszy przybysza do miasta, sam Yao witał się z każdą osobą na ulicy. Widać było jedno - ten lud żyje zupełnie odmiennie od plemion w Europie. Z jednej strony bogato, jak w raju, z drugiej... wszyscy byli mili, weseli.
-Tutaj mieszkam, aru.
Ostatecznie zatrzymał się przed... Bramą do małego pałacyku, który wyraźnie odbijał się na tle domostw. Sam Yao szybko pchnął drzwi ukazując Germanowi kamienną drogę do budynku.
-Widzisz te smoki? Nie masz prawa po nich chodzić, aru. Idź lewą, bądź prawą stroną, lecz nigdy środkiem.
Uprzedził przybysza wskazując na pas zdobionych, kamiennych płyt. Sam Yao o dziwo zaczął spokojnie iść ów drogą zerkając na towarzysza.

10Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Wrz 26, 2012 8:20 pm

Austria

Austria

Idąc obok małego Chińczyka czuł się... Dziwnie. Bardzo dziwnie. Niektórym, którzy spojrzeli na Mannusa kiwnął głowa w Europejskim przywitaniu, nie wiedział, jak ma reagować. W końcu dotarli do pałacu. Bogaty ten smarkacz... Może syn wodza? Oczywiście myślał po swojemu. Dostał wytyczne i nawet by się posłuchał ale... Ale.
- Przyjmuje do wiadomości. Masz jednak pomysł, co mam zrobić moim ogierem? - spojrzał na niego wymownie. Nie zostawi zwierzaka, nie Posłańca!

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

11Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Wrz 26, 2012 9:15 pm

Gość


Gość

Akurat się zatrzymał w połowie. Zerknął uważnie na zwierzę.
-Moi ludzie się nim zajmą, aru.
Skinął mu głową. Nie, on sam nie umiał jeździć konno. Jeszcze nie. Za kilkaset lat przybędzie do niego Mongolia i go nauczy, na razie Yao radził sobie bez takich zwierząt.
Poprawił ubranie i skinął ręką. Nagle, jakby spod ziemi pojawiło się trzech mężczyzn w typowych azjatyckich szatach. Dwóch trzymało broń, trzeci zaś spokojnie zabrał do Germanii uprząż z koniem.
-Będzie zawsze pod Twoją ręką, aru... A teraz jeśli pozwolisz... Wiesz dobrze, że tacy jak Ty nie lubią czekać, aru.

12Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Wrz 27, 2012 9:17 pm

Austria

Austria

Spojrzał nieufnie na mężczyzn. Bardzo, ale to BARDZO niechętnie oddał uprząż. Spojrzał jeszcze zwierzęciu w oczy.
- Wenn nur fühlst du den Feind, lauf...* - mruknął do zwierzęcia. Ono jakby zrozumiało i przyjęło do wiadomości, po czym udało się z tymi dziwnymi ludźmi.
Mannus pokierował się więc za Yao. Tak, szedł wedle jego zalecenia, wszak jest tu tylko gościem. Może Bogowie robią mu psikusa albo test na cierpliwość? Nie wiedział. Nie rozumiał. Zadaje się z dzieckiem, dobra, sam ma dzieciaki, ale ileż można? I gdzie jest ten wspaniały, potężny kraj, o którym usłyszał od Rzymu?

* - Gdy tylko poczujesz wroga, uciekaj



Ostatnio zmieniony przez Austria dnia Czw Wrz 27, 2012 10:17 pm, w całości zmieniany 1 raz

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

13Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Wrz 27, 2012 9:54 pm

Gość


Gość

Doprowadził go do pierwszego pawilonu w pałacyku. Tam, gdzie przyjmowano gości. Ręką mu pokazał, że to koniec drogi i może odetchnąć. Przed nimi były już tylko niewielkie schody, obwieszone czerwonymi wstążkami i dzwoneczkami, które prowadziły na podest z złoconymi dachami nad tronem, o którym wszelcy cesarzowie Rzymscy i Olimpijscy bogowie mogliby pomarzyć. Wokół stała grupka podwładnych, podobnie ubranych do tych, którzy zabrali konia Germanii.
I w tym momencie wszystko się zmieniło... Dwóch z grupki służących momentalnie zbiegło po schodach. Jeden otrzepał ubranie samego Yao i nałożył mu na ramiona złocone ozdoby pełne piórek, ozdobnych kamyczków i tasiemek, drugi zaś tylko poprawił jego włosy i wsadził na maleńką główkę raczkującego cesarstwa dość maleńką, zdobioną perłami koronę.
Następnie obydwaj służący złapali dłonie chłopca i powoli przeprowadzili go po zdobionych płytach w sposób tak uroczysty, jakby odprawiali ceremonie. Dopiero po całej tej 'zabawie' sam Yao mógł w spokoju zasiąść na tronie. O dziwo tak drobny chłopczyk wcale nie niknął w tym tłumie błyskotek i przepychu, a wręcz przeciwnie... Wyglądał jak piękne dziecko, które zesłał jakiś Bóg, aby czuwało nad światem. Całe bogactwo miało imitować coś, co wyznawcy religii raczkującej w Cesarstwie Rzymskich nazwaliby aureolą, a buddyści określiliby mianem boskiej aury.
Tak, dla ludu, pomiędzy którym Germania się znalazł, państwo było równe z świętością i Bogiem.
-To mnie szukałeś, prawda? Więc proszę, oto jestem, Tianyia, 'Wszystko pod Niebem' dla Twojej dyspozycji, aru. To ja jestem Tym, o którym słychać na dworach Rzymu.

14Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Wrz 27, 2012 10:34 pm

Austria

Austria

Odetchnąć, po spacerze? A to dobre... Omiatał to wszystko spokojnym, acz pogardliwym spojrzeniem. Tak, on był barbarzyńcą, dla niego takie wystroje były dobre na podpałkę. Tak samo reagował u Rzymu, czy Greczynki. Już bliżej mu było do Słowianki. Choć i tak mało. Po chwili zbiegło dwóch ludzi, a Mannus automatycznie odskoczył, przyjmując pozę obronną. Gdy jednak ujrzał, ze oni przyozdabiają tego dzieciaka, opuścił gardę. No i... co to ma być!? Obserwował... Rytuał, dziwa, wokół jednego dziecka. Na jego słowa ino wewnętrznie się żachnął, ale nie dał tego po sobie poznać. Zamiast tego podszedł i ukłonił się temu państwu, z którym tu nieświadomie przyszedł. Nie będzie klękał, nie będzie się płaszczył, ale na ukłon się zdobędzie.
- Na to wygląda. Tianyia... - powtórzył, starając się akcentować tak, jak on to robi. A było to jednak trudne... - Czego poszukujesz w Europie, na dworze Rzymskim? I... dlaczego trzymałeś fakt bycia krajem w tajemnicy przede mna aż do tej chwili?
Starał się być miły. Ale nigdy mu to nie wychodziło. Ma niski, nieco zdarty głos, jego słowa mogą brzmieć różnie...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

15Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Wrz 27, 2012 11:23 pm

Gość


Gość

Sam skłonił się na tyle, na ile mu ozdoby pozwalały. Wszak wedle jego teorii równi sobie powinni się nawzajem tak samo traktować.
Kiedy już rozsiadł się wygodnie i poprawnie na tronie, nadal był napastowany przez swoją 'świtę', która wachlowała go z obu stron oraz dyskretnie poprawiała mu koronę, włosy i ubranie.
-Doskonale wiesz, w jakich czasach żyjemy, aru. Nie chciałbym zostać porwany. Zresztą czy Bogowie objawiają się ludziom od samego początku, aru?
W rzeczy samej.. Yao uważał się za coś świętego. Bóstwo, zesłańca niebios... Taka religia, taka wiara, taka kultura.
-A czego poszukuję, aru? Nic nam nie potrzeba.. Jedynie Was przyciągają nasze bogactwa i piękno, aru. Zresztą jestem centrum świata..
Trzeba było przyznać jedno... Chłopaczyna był młody, ale mniemanie o sobie miał takie, że Rzym to był nieskromny dzieciaczek.

16Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Pią Wrz 28, 2012 12:00 am

Austria

Austria

Spoglądał na to całe zamieszanie z pogardą. Dobrze nad sobą panował, cierpliwości nauczył się koło Rzymu, oj nauczył się... Na to pierwsze, jak i na drugie stwierdzenie spojrzał z ironia a może i politowaniem na dziecko.
- Tak samo Bogowie nie potrzebują całej tej świty ani pokazywania swego Bogactwa. Mają mądrość i siłę. I to im wystarcza. - i tu wstaw uniesienie brwi - ...nas? Nie. Rzym. Tylko Rzym. Z Rzymskiej głupoty zapewne. Mnie tu przywiodła ciekawość. Tak, jesteś krajem bogatym, ale niepotrzebnie to aż tak okazujesz. Wabisz złodziei i najeźdźców. Masz to szczęście, że nie jestem jednym z nich. - wywrócił oczyma. Sam nie był za bogaty, ale nie potrzebował! Miał jedzenie, wojów, dach nad głową i przychylność Bogów. Czego chcieć więcej?
Irytowało go to mniemanie o sobie. Wszak sam był pół-Bogiem! Co go może obchodzić taki mały bożek, jak on? To dziecko... I gdyby chciał, zabiłby go tu i teraz. Ale nie chce. Nie ma w tym korzyści. Przynajmniej: JESZCZE nie ma.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

17Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Paź 17, 2012 10:41 pm

Gość


Gość

Widać było, że postawa Germanii nie spodobała się świcie samego chłopaka. Eunuchowie jak na rozkaz podnieśli broń i wycelowali ją w gościa. Bliżej znajdujący się tylko włóczniami, Ci dalsi tylko naciągnęli łuki z specyficznymi strzałami, którymi wcześniej celował do Germanii sam Yao. Jak jeden mąż całe zaplecze cesarskiego dworu skupiło się na przybyszu o bladej skórze.
-Zostawcie go, aru. Interesuje mnie...
Sam Yao zdawał się mieć zabawę z jego słów. Podparł głowę na ręce utrzymywanej na własnym tronie i szerokim uśmiechem przemawiał do Germana.
-Rzym jest nam bliski, aru. Mało kto tak docenia piękno. Co zaś do złodziei i najeźdźców, aru.. Wszelkie złe duchy pochodzą z północy. Nie wojujemy z własnym bratem, ni z kuzynem, ani z rodzonym bratem naszego ojca, a jedyne zagrożenie Huna nie szkodzi nam. Otóż tam, na północy.. -Ręką pokazał na dokładnie ten kierunek -Mamy mury, góry i wszystko, co chroni nas przed nim, aru. Kraj rządzony przez bóstwo nie musi się niczego lękać.
Z ostatnim zdaniem rozłożył ręce tak, jakby błogosławił. Oczywiście automatycznie część jego świty skłoniła głową w kierunku samego dzieciaka.
-Pragniesz dowiedzieć się o mnie czegoś więcej, aru?

18Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Pon Paź 22, 2012 2:02 pm

Austria

Austria

To było do przewidzenia. Gdy wymierzono w niego bronią, cofnął się machinalnie, gotów schować za pierwszą lepsza kolumną przez nadmiarem strzał. I tak był wytrzymały, ale bez przesady, tak dużej liczby drewna wbitej w siebie by nie zniósł... A oto to dziecko zatrzymało swoich wojów. Ciekawe... Choć z dwojga złego takie rozwiązanie było dla Mannusa bardziej korzystne.
- Piękno, które nijak nie pomoże w boju, zauważ. - odparł z nutką pogardy. Tak, on był barbarzyńcą i wszelkie salonowe, jakby to w późniejszym czasie określić, ozdóbki, pierdółki, itp uważał za zbędne, za marnotrawstwo pieniędzy.
- Moim zdaniem nazbyt ufasz własnej rodzinie - zaplótł ręce na piersi, jak na starszego pouczającego dzieciaka przystało - Nie znasz dnia ani godziny, gdy ktoś odwróci się do ciebie plecami. I kiedy ktoś zaatakuje cię z sobie znanego powodu, a ty wtedy ujrzysz, ile naprawdę możesz jako "bóstwo"
Czy chciał czegoś jeszcze? W sumie to nie. Przywiodła go tu ciekawość i właśnie ja zaspokajał.
- Nie wiem, czy Bogowie pozwolą mi tu kiedykolwiek wrócić, wiec, z ciekawości, pokaż mi swoje imperium, Wszystko, Co Pod Niebem
Dziwiła go ta nazwa i po części bawiła, jeno nie miał jak tego wyrazić. Mimo to nazwał go tak, skoro sam sobie tego życzył.

(brat i kuzyn? Kto w tamtych czasach był krajem prócz Chin w tamtych rejonach? o: )

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

19Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Paź 24, 2012 7:51 pm

Gość


Gość

Kiedy German się do niego wracał, że sam Yao zbytnio ufa rodzinie i kiedyś upadnie, dzieciak zdawał się zachowywać tak, jakby nie słuchał. Błądził wzrokiem gdzieś po niebie, co jakiś czas tylko zerkając na swojego 'gościa'. Raz tylko zmęczony od tak sztywnego siedzenia pokręcił głową powodując nowy teatrzyk służących poprawiających dzieciakowi włosy i ubranie.
-Skończyłeś już, aru?
Spytał dość zniecierpliwiony, odpychają ręką jednego z służących.
-Nie wiem jakie zasady panują u Was, jednak u nas świat rządzi się innymi prawami, aru. Nikt nie ma powodu mnie tknąć. Bo i po co? Każdy z nas ma tyle ziem, że nawet sam Rzym mógłby zazdrościć, jesteśmy równie bogaci wedle własnych wytycznych, a wojna przyniosłaby nam więcej kłopotów i strat niż zysku, aru. Chybaś zapomniał o jednej ważnej rzeczy.
Odpychając pozostałych służących, po prostu wstał z tronu i powoli zszedł w jego kierunku po zdobionych schodach.
-Każdy z nas w tym terenie jest Bogiem, aru. Ja, mój brat, mój wujek.. Każdy z nas jest sobie równy, ja nie jestem ponad ich.
Przystanął tuż przed samym Germanią.
-My, dzierżący boski dar jesteśmy Bogami, aru. Jesteśmy ponad nimi.. -Wskazał na swoich służących -Ludzi, jednak sami sobie jesteśmy równi, aru. Jeśli ja nie mógłbym nic jako Bóstwo, to również i wszyscy mnie podobni są słabi i bezużyteczni, aru. To nie ja się zbytnio przechwalam, lecz Ty uważasz się za lepszego ode mnie, a tak nie jest. Jesteśmy sobie równi.
Zakończył z wymownym uśmiechem. Chwilę zajęło mu pomyślenie nad drugą częścią odpowiedzi.
-Chciałbyś zobaczyć moje piękno, tak? Całego imperium Ci nie pokaże, jednak mogę jego wycinek, aru. Co chciałbyś widzieć? Jaka sztuka, żywioł Cię interesuje?


.....................

Mini ściąga made by Chińcia:
brat - Indie
brat ojca/wujek - Toto takie z czego zrodziły się -stany XD Jakiś tam lud był, nie?
kuzyn - Toto po Persie : o Przed Bizancjum, ale z drugiej strony XD

20Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Paź 31, 2012 11:11 am

Austria

Austria

(Co do wujka... Wielkistan? XD Swoją droga myslałam, ze ich też dal Hun)

Przyglądał się malcowi, jak na swoich wątłych nóżkach szedł do niego niczym napuszony paw, strojąc się i chyba próbując go "oświecić".
- Uważaj, bo takie myślenie kiedyś może cię zgubić. I nie uważam się za lepszego od ciebie, bo jesteś krainą jak i ja. Ale Bogowie są wyżej od nas, my jesteśmy tylko ich dziećmi.
Zakończył już, chcąc urwać tą bezsensowną sprzeczkę. Skoro ten mały chciał byś wystawiony na takie niebezpieczeństwo, dobra, niech se będzie. Wszak to nie Mannus a Rzym z nim współpracuje.
Spojrzał na niego spokojniej. Tak, niech se on będzie jaki chce. Byle nie miał wpływu na jego dziki lud. Zaraz, lud? To jest myśl...
- Pokaż mi jak żyją twoi ludzie, po prostu. To podstawa kazdego imperium...
Choć barbarzyńcy żyli skromnie, to byli silniejsi jiż wam się wydaje. Bo każdy kazdego znał i szanował, walczyli ramie w ramie. To byłą ich siła. Czy znajdzie on tu też takie coś? Wątpił...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

21Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sro Lis 14, 2012 1:30 pm

Gość


Gość

(Hun? : o A może~ XD Chociaż Hun go akurat bił, ale miał Chiński Mur XD)

Uśmiech na jego twarzy się rozszerzył. Widać było, że German go rozbawił.
-Krainą, aru? Posiadasz tylko krainę? Więc nie jesteśmy sobie równi. Ty jesteś jak mój ojciec, aru. Ja jestem na wyższym poziomie, jestem państwem. Rozumiesz różnice, aru? Nie jestem Hunem rządzącym nieskładnym ludem na teoretycznie swojej ziemi, mam własny kraj, prawo, ludzi i władcę. To wyższy poziom rozwoju cywilizacyjnego.
Mimo tego co mówił, zachowywał się dość spokojnie. Nie wyśmiewał go, a jedynie posyłał rozmówcy delikatny uśmiech.
-Moi ludzie, aru? Cóż. Wiesz już jak żyją cesarze i ich rodziny, wiesz jak żyją kapłani i służacy, wystarczy spojrzeć dokoła. Kogo jeszcze mam Ci pokazać? Kupców, rzemieślników, wojsko czy prosty lud? Niewolników również mamy, aru.
Z racji tego, że państwo było większe niżli sam lud germanów, że podzielone na klasy według tego, ile kto ma i jakie stanowisko zajmuje, rzeczą jasną było, że nie każdy znał każdego. Owszem, Yao starał się poznawać ludzi, jednak im większy jego naród, tym większe problemy.

22Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Pią Lis 16, 2012 11:08 pm

Austria

Austria

Zmrużył nieco oczy.
- To skoro jestem jak twój ojciec, bo faktycznie jestem jemu bardziej równy, powinieneś mnie szanować, tak, jak szanujesz własnego ojca...
Nie komentował rozwoju. Nie interesował go. Żyło mu się dobrze jako krainie, tyle mu wystarczało... Wszelkie prawo, rozbudowana władza, selekcja, jaka panowała w Rzymie, to nie dla niego... Zbyt skomplikowane jak dla wojownika no i po co to?
Spojrzał na niego ironicznie.
- Nie obchodzą mnie naburmuszeni jegomoście na wysokich stanowiskach. Ludzie. Zwykli, prości ludzie, twoja podstawa życia... - czyli chłopi, rzemieślnicy, itp...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

23Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Czw Lis 22, 2012 7:02 pm

Gość


Gość

Rzucił mu naprawdę wredny uśmiech. To niesamowite, jak tak małe jeszcze dziecko, potrafiło kreować się na napuszoną osobę, z której wręcz wylewała się pycha i przekonanie o tym, że naprawdę ma władze nad wszystkim, że tylko jego prawda jest jedyną słuszną.
-Szanuje mojego ojca tylko dlatego, że tak mnie wyuczono i takie postępowanie jest słuszne. Jednak ojców mam wielu, aru. -Umilkł na chwilę przyjmując postawę, jakby wyraźnie mu się coś nie podobało -Zresztą przy bóstwach nie mówi się o tym od kogo pochodzą.
Machnął lekceważąco na niego ręką. Jego gość chciał przecież oglądać prostych ludzi, co sam Yao uznał jako sygnał, że ów przybysz również należy do tych 'prostszych'.
-Skoro chcesz, to pokażę Ci jak żyje zwykły lud w moim państwie. Jednak od razu Ci powiem, że postawa będzie dokładnie taka sama jak ta, którą widzisz tutaj, aru.. -Ręką wskazał na swoją 'świtę'.
Nawet nie zdołał mu odpowiedzieć, jak po prostu dał służącym sygnał, ażeby zostali na swoich miejscach i sam machnął na swojego gościa, aby za nim podążał. Właściwie nie musiał go daleko prowadzić. Cały lud gromadził się przy pałacu, więc wszystkie domostwa znajdowały się de facto za wysokimi murami złota i przepychu cesarskiego dworu.

24Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Sob Gru 01, 2012 2:54 pm

Austria

Austria

Mruknął coś pod nosem nieprzyjemnego na Chińczyka, ale w starogermańskim, w związku z tym Yao nie miał prawa tego zrozumieć. Podążył za nim, rozglądając się.
- Postawa ludu wobec ciebie, to jedno, ale to jak ty traktujesz ten lud, to co innego. - mruknął na jego komentarz, smętnie rozglądając się wokół. Gdzie ja właściwie trafiłem? Na co Rzym kontaktuje się z tym małym, napuszonym dzieciakiem? Wodanie, daj proszę, by moje dzieci nie dotknęła taka skaza... I najlepiej zabierz temu gówniarzowi trochę, by zobaczył, że jego pycha jest niczego warta...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

25Dawno, dawno temu.. Empty Re: Dawno, dawno temu.. Nie Gru 09, 2012 6:24 pm

Gość


Gość

Będzie musiało upłynąć sporo wody w... Hyuang-He i Rzece Żółtej, niż Chinom cokolwiek zostanie odebrane. Cóż Germanie, twoje modły się 'odrobinę' spóźniły.
-Traktuję, aru? Dla mnie lud jest tym, co jest najważniejsze. Każdy jest moim bratem i siostrą, aru. A że oni uważają, że ich brat jest Bogiem. Nie będę wybijał im tego z głowy, aru. W końcu dla nich służę.
Co najważniejsze - to małe, napuszone, poubierane w sterty świecących szat i klejnotów, żółte dziecko o twarzyczce jakiejś bogini i długich włosach przyznało się, że jest CHŁOPCEM. Jednak jak widać sam Yao się tym nie przejął, tylko spokojnie wyprowadził Germana 'wśród prostych ludzi'.

Mała wizualizacja, o~
Dawno, dawno temu.. A_look_at_daily_life_in_ancient_china2c6691735f05bc5410c6

Cóż. Cesarstwo jak cesarstwo. Normalnie, jak za tych czasów, większość domów z drewna z dodatkami gliny. Dało się jednak zauważyć budynki robione z cegieł. Wszystkie, niezależnie od materiału, z jakiego były zrobione, zdobione różnego rodzaju kwiatami, kolorowymi wstążeczkami czy dzwoneczkami. Coś, czego na próżno było szukać na zachodzie - masa kolorów, wręcz bijąca po oczach. Jak widać, tutaj każdy, tak jak ten mały dzieciak, lubował się w otaczaniu wszystkiego wokół kolorowymi pierdółkami.
Co jeszcze można było zauważyć, ludzie tutaj byli zupełnie inni od tych, których German mógł widywać u siebie, czy Rzymu. Nie byli nastawieni na wojnę niczym ludy barbarzyńców, nie debatowali niczym mieszkańcy Aten, nie pracowali niczym Rzymianie, nawet nie wiedli prostego życia, unikając rozgłosu, niczym Słowianie.
Tutaj zdawało się, że każdy miał swój wyznaczony cel w życiu. Po pierwsze - ciężko było rozróżnić, kto jest kupcem, a kto rzemieślnikiem. Chłopi owszem, nosili mniej strojne ubrania, jednak nawet zaganiając swoje zwierzęta, czy nosząc przyniesione prosto z pola rośliny, prezentowali się tak kolorowo, że Rzymscy dostojnicy w swoich prostych togach wypadali słabo. Oczywiście, im wyżej w hierarchii, tym bardziej bogate, kolorowe stroje, tym więcej wstążek i złoceń. I tak po kolei, po chwili zastanowienia się, można było ułożyć całą drabinę społeczną, kończąc na samym Yao, który odróżniał sie od tych wszystkich biegających, roześmianych dzieci tylko strojem i postawą małego cesarzyka.
I tu pojawia się druga kwestia. Ci wszyscy prości ludzie, na widok Yao po prostu albo padali na kolana, albo kłaniali się. Cóż, taki naród.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach