Ogrody zdobiące zewnętrzną część Tadż Mahal są naprawdę cudowne. Prace nad nimi zakończyły się pięć lat po wybudowaniu mauzoleum. Cóż takiego ciekawego można tu znaleźć? Ano liczne ścieżki, drzewa, krzewy, całe mnóstwo trawy i wodę. Całkiem spore ilości wody, w której widać odbicie monumentalnej budowli świątyni widocznej z każdego zakątka ogrodów. Wtopieni w tłumy turystów strażnicy pilnują porządku na terenie całego obiektu.
***
Ciepły, nawet bardzo ciepły, pogodny dzień. Na deszcz się nie zapowiadało, słońce oświetlało całą okolicę, czegóż chcieć więcej? Tłum jak zwykle wielki, ale co się dziwić. Ważne, że Indie siedząc przy jednym ze zbiorników wodnych nie czuł strachu. Był w świętym miejscu, na swoim terenie, nikt nie zwracał na niego specjalnej uwagi. Palcami przesuwał po powierzchni wody, tworząc niewielkie fale i kręgi. Nudziło mu się strasznie, nie miał co robić, na dodatek w najbliższym czasie nie chciało mu się nigdzie wyjeżdżać. Pomijając fakt, że nie przepadał za podróżowaniem bez konkretnego celu. Odwiedzić plantację herbaty? Bez przesady, ile razy dziennie można to robić... Co prawda lubił rośliny, ale obserwowanie herbacianych krzaczków może się z czasem znudzić. Nie miał też ochoty podchodzić do turystów, żeby przerwać przewodnikom i wtrącić ulepszoną wersję opowiadania o dawnych dziejach. Patrzył na odbicie Tadż Mahal, cały czas przesuwając palcami po wodzie. Siedział na samym brzegu, z podkulonymi nogami. Stopy miał bose, ledwie widoczne przez hinduskie szaty, które miał na sobie. Przymknął złote ślepia, przechylił głowę na bok i zaczął nucić cicho jakąś pieśń w swoim narodowym języku.