Eduard... nie raczej pani Estonia była trochę załamana. Ostatnio jej życie zmieniło się o 180 stopni. Pewnego słonecznego dnia po szalonej zakrapianej imprezie obudził się rano. Chciał jak co dzień się ogolić. Kiedy pomacał podbródek ze zdziwieniem odkrył że nie jest zarośnięty, wręcz przeciwnie był gładszy niż zwykle. A kiedy spojrzał w lustro ze zdumieniem stwierdził że jest... kobietą. Tak więc dzwoniła do wszystkich wrzeszcząc co się stało ale nikt nie był tego w stanie wytłumaczyć. Alfred i Arthur bez skutecznie próbowali ją odczarować. Tak więc... zaczęła chodzić w (może nie sukienki) ale w damskie ubrania. Nawet jej się to podobało. Była nawet nie dosyć że ładniejsza to i jeszcze silniejsza i pewniejsza siebie. Jedyny minus... natrętni faceci. No nic dziwnego zresztą. Piękna blondynka z włosami do pasa. Z dużym biustem i głaciutką pupcią którą kręciła jak szła. Nie starała się wyglądać jak jakaś panna lekkich obyczajów, więc nosiła okulary, mimo iż świetnie widziała bez. Tak więc pewnego poranka wybrała się na miasto do kawiarni. Zamówiła kawę i kawałek ciasteczka. Usiadła jadła i piła rozmyślając i od czasu do czasu wypełniała papiery.