Indeks
Imię i Nazwisko: Roderich "Kruk" Edelstein
Wiek: 27 roków mu się przeżyło
Gdzie pracuje lub czym się zajmuje: Trzyma łapę na wszystkim, co was uszczęśliwia. Czyli jest szefem saloonu i schowanego w jego piwnicy burdelu.
Krótka historia: Urodził się i wychował w tym miasteczku. Jego ojciec przybył z dalekiej Europy i założył ten przybytek, a Rod tylko przejął po nim interes. Matka jego zaś pochodziła stąd. Sam Rod nie palił się do przejęcia saloonu, a do... władzy. Tak, Rod wolał trzymać pieczę nad polityką, pilnować, ogólnie posada burmistrza to coś, do czego go ciągnęło. No ale go nie wybrali. Rod nie rozumie, dlaczego.
Na tę chwilę pełni funkcję szefa przybytku wiernie, pilnuje porządku tam (w sensie, by się nie bili, z miotą to go nie znajdziecie) i zajmuje się finansami. W wolnej chwili chodzi tam, by umilić ludziom czas grą na fortepianie.
Przydomek Kruk nadał sobie sam jeszcze za czasów nastoletnich, głownie dlatego, że wielu nie potrafiło odczytać poprawnie jego imienia i je przekręcali.
Relacje:
Burmistrz - W sumie zazdrości mu funkcji po dziś dzień, ale ostatecznie mu się podporządkowuje.
Szeryf - (Ameryka) Nie jest ufny co do poczucia prawości tego osobnika i unika wzywania go do każdej drobnostki. Rod woli sam wymierzać sprawiedliwość.
Prawa ręka szefa - (Estonia) Lubi go i będzie go lubił dopóty, dopóki Ed będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków i nie podbierał pieniędzy za piwo.
Częsty klient Scott - (Szkocja) Rod ma do niego ostrożne podejście, gdyż w pamięci posiada kilka bójek, jakie Scottie sam sprowokował. Dopóki jednak nie ma ważniejszego powodu, Roderich pierwszy nie podejdzie do kowboya, no będzie go obserwował.
Dziewczynki u niego zatrudnione - Traktuje je troszkę jak własne córeczki i jeśli dobrze spełniają swoją rolę, to rozpieszcza je. Płaci im porządnie, żeby nie było. Czasem z jakiejś skorzysta
Indianie - Wobec tej odmiany jest ostrożny. Uważa, że będzie lepiej, jeśli nie będą się mieszać w sprawy miasta. A już najlepiej, jeśli nie będą włazić do saloonu.
Kim jest: Mieszkaniec miasteczka
Poza tym:
- Umie strzelać z broni. Z celnością gorzej
- Mimo życia na dzikim zachodzie nie ma zbyt wiele siły w rękach
- Potrafi jeździć konno.
- Nie ma i nigdy nie miał żony ani dzieci :C
- ta wersja Austrii jest bardziej stanowcza i dowódcza od forumowej
Wiek: 27 roków mu się przeżyło
Gdzie pracuje lub czym się zajmuje: Trzyma łapę na wszystkim, co was uszczęśliwia. Czyli jest szefem saloonu i schowanego w jego piwnicy burdelu.
Krótka historia: Urodził się i wychował w tym miasteczku. Jego ojciec przybył z dalekiej Europy i założył ten przybytek, a Rod tylko przejął po nim interes. Matka jego zaś pochodziła stąd. Sam Rod nie palił się do przejęcia saloonu, a do... władzy. Tak, Rod wolał trzymać pieczę nad polityką, pilnować, ogólnie posada burmistrza to coś, do czego go ciągnęło. No ale go nie wybrali. Rod nie rozumie, dlaczego.
Na tę chwilę pełni funkcję szefa przybytku wiernie, pilnuje porządku tam (w sensie, by się nie bili, z miotą to go nie znajdziecie) i zajmuje się finansami. W wolnej chwili chodzi tam, by umilić ludziom czas grą na fortepianie.
Przydomek Kruk nadał sobie sam jeszcze za czasów nastoletnich, głownie dlatego, że wielu nie potrafiło odczytać poprawnie jego imienia i je przekręcali.
Relacje:
Burmistrz - W sumie zazdrości mu funkcji po dziś dzień, ale ostatecznie mu się podporządkowuje.
Szeryf - (Ameryka) Nie jest ufny co do poczucia prawości tego osobnika i unika wzywania go do każdej drobnostki. Rod woli sam wymierzać sprawiedliwość.
Prawa ręka szefa - (Estonia) Lubi go i będzie go lubił dopóty, dopóki Ed będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków i nie podbierał pieniędzy za piwo.
Częsty klient Scott - (Szkocja) Rod ma do niego ostrożne podejście, gdyż w pamięci posiada kilka bójek, jakie Scottie sam sprowokował. Dopóki jednak nie ma ważniejszego powodu, Roderich pierwszy nie podejdzie do kowboya, no będzie go obserwował.
Dziewczynki u niego zatrudnione - Traktuje je troszkę jak własne córeczki i jeśli dobrze spełniają swoją rolę, to rozpieszcza je. Płaci im porządnie, żeby nie było. Czasem z jakiejś skorzysta
Indianie - Wobec tej odmiany jest ostrożny. Uważa, że będzie lepiej, jeśli nie będą się mieszać w sprawy miasta. A już najlepiej, jeśli nie będą włazić do saloonu.
Kim jest: Mieszkaniec miasteczka
Poza tym:
- Umie strzelać z broni. Z celnością gorzej
- Mimo życia na dzikim zachodzie nie ma zbyt wiele siły w rękach
- Potrafi jeździć konno.
- Nie ma i nigdy nie miał żony ani dzieci :C
- ta wersja Austrii jest bardziej stanowcza i dowódcza od forumowej
