Nie, Timo tego nie rozumiał. Nie pojmował kwestii nadrzędności wyglądu nad dobrym samopoczuciem. Fin przejawiał skończoną ignorancję względem mody. Jak dotąd jedynym plusem całej sytuacji było to, że zwykle nie musiał chować swoich starych zdjęć po szafach, bo po prostu prawie nie miał się czego wstydzić. A przynajmniej on sam tak uważał.
Może palce Rin zostawią jakieś siniaki, w tej chwili Timo mało się tym przejmował, gdyż próbował pomóc Nauru w utrzymaniu jako takiej równowagi.
- Ei se... znacz, no, nie szkodzi. - Uśmiechnął się, a chwilę potem nienaturalna elokwencja Rin lekko go poraziła.
- Wiesz, kiedyś to ja prawie każdemu "panowałem", ale to t-takie trochę inne czasy. No i nie wiem, znaczy, wiesz, Timo wystarczy przecież. Chyba, że chcesz dziś inaczej. To wtedy się, no, dostosuję. - Nadal się uśmiechał, mając nadzieję, że może uspokoi trochę Nauru. - Ei, ei, jest dobrze. Nie ma co. Znaczy... Dobrze jest. I, ładnie wyglądasz. - Timo nie znał się na komplementach. Może to częściowo tłumaczyło jego problemy z Karelią. - Inaczej niż zwykle, ale, no ładnie. I nie martw się, wiesz? Ja też raczej nie bywam. T-tylko tyle co na tych moich różnych, ale też nie za często. I tam jest zupełnie inaczej.