Ogromna Nizina znajdująca się w Azji Północno-Zachodniej. Rozciąga się aż od Morza Karskiego po Podgórze Kazachskie. Teren dość zróżnicowany, od północy opanowany przez chłodną tundrę i tajgę, z południa zaś zachwycający stepami, które są jak brama pomiędzy przyrodą Europy wschodniej i wielkimi wyżynami Azji Środkowej.
Ayhan wybrał to miejsce.. Bo tak. Bo w Tadżykistanie to cholera wie, tam napadają i porywają. W sumie w tych terenach też bezpiecznie nie było, ale stwierdził, że jak coś łatwiej będzie dyskutować z Ruskami czy rodziną niż z jakimiś Arabami.
Oczywiście się wystroił.. Względnie wystroił, bo raczej ubranie miał normalne, jak po starszym bracie dosłownie. Ale najważniejsze, że czyste i schludne, nie? Włosy też oczywiście wypielęgnował, dwa warkoczyki sobie zrobił, jeszcze ze wstążeczkami. No ideał! Ideał w pojęciu Tadżykistańskim oczywiście!
Akurat dosiadał jednego z 'pożyczonych' od kuzyna koni. Miał zaprowadzić Ukrainkę na miejsce więc od pewnego czasu razem jechali. Oczywiście dziewczyny nie spuszczał z oczu, cały czas się za nią oglądał.
-Jedziesz kureczko? Jesteśmy na miejscu!