To miała być bitwa, która miała przynieść Rzeszy zwycięstwo stworzyć nowe dopływy zyskać kolejne bogactwo. Nie wszystko jednak było do przewidzenia, szczególnie nie porażka. Wojska radzieckie zamknęły w kotle cześć Niemieckiej armii i odcięły ją od zaopatrzenia. Od wielu tygodni toczyły się walki chcące odbić i odblokować stalingradzka strefę. Od jakiegoś czasu jednak było wiadome, że mimo wielkich strat po obu stronach konfliktu Niemcy nie są w stanie odnieść zwycięstwa. Brak zaopatrzenia a amunicji szybko skurczyły sile i morale armii. Był to moment zwrotny na wschodzie.
Styczeń 1943.
Trudne warunki głód, ciężka zima oraz ciągle walki ostatecznie wykańczały siły 6 Armii. Atmosfera panująca na polu walki była przytłaczająca dla najeźdźcy. Dookoła wybuchy, ogień i ostrzał z karabinów. Na ulicach trupy i porozrzucane śmieci a między nimi łuski - tak wyglądały Rosyjskie realia walki.
Ludwig jako dowódca swojego nie dość wielkiego już oddziału przebywał opustoszałe ulice w poszukiwaniu broni i żywności. Kilkanaście razy musiał użyć broni przeciw wrogowi a amunicji było jak na lekarstwo. W tym ponurym dniu w środku budzącego się piekła on i jego kompani wdepnęli w pułapkę rosyjskiej partyzantki. Tym razem wynik tej ulicznej potyczki był przytłaczający. Wszyscy jego żołnierze zginęli a on został ciężko ranny, ledwo udało mu się wybić czyhających na jego życie wrogów.
******Bitwa stalingradzka – jedna z największych bitew II wojny światowej, tocząca się w okresie od 23 sierpnia 1942 do 2 lutego 1943 roku.
Celem Niemców było zdobycie miasta Stalingrad (dziś Wołgograd) nad Wołgą, ważnego ze względu na plany zajęcia Kubania i Kaukazu. W rejonie Stalingradu 23 listopada 1942 roku wojska radzieckie zamknęły w kotle 6 Armię generała Friedricha Paulusa, część 4 Armii Pancernej oraz jednostki rumuńskie (łącznie około 260-270 tysięcy żołnierzy, w tym 9590 Rumunów i 20 300 tzw. Hilfswillige). Próby odblokowania stalingradzkiego kotła nie powiodły się. Dowództwo 6 Armii odrzuciło propozycję kapitulacji. Bitwa zakończyła się klęską Niemców i olbrzymimi stratami po obu stronach. Uznawana jest za przełomową w działaniach na froncie wschodnim. Przez przegraną nad Wołgą Niemcy stracili bezpowrotnie siłę, jaką dysponowali na początku wojny ze Związkiem Radzieckim. Całkowicie inicjatywę stracili jednak dopiero w bitwie pod Kurskiem. (Wiki)
-----------------------------------------------------------------------
Sytuacja dla niego była wręcz beznadziejna. Jest jeszcze szansa na ocalenie czy ma po prostu czekać na nadchodzącą śmierć. Czuł tępy ból w okolicy brzucha i ramienia, przewracał oczyma i widział jak stróżka krwi spływa powoli na ubłocony śnieg na ulicy. W oddali było słychać jakieś szumy o odgłosy, zupełnie dla niego niezrozumiale i obce. Było nieco otumaniony, oddychał wolno i głęboko czując jak bardzo wolno opuszczają go życiodajne siły.
Nie jeszcze nie teraz. Jeszcze nie pora na porażkę!
Jest rok '43 jeszcze nie przegrali przecież, to tylko mala porażka taka drobna.... odczeka ją, zaraz przyjdzie pomoc. Wszystko będzie dobrze...
Mówił coś przez chwile dość głośno i wyraźnie. Prosił o pomoc bardzo opanowanie. Nie ratuje go teraz żadna rozpacz. Nie był może aż taki optymistą ale nie zostało mu wiele. Podniósł głowę bo usłyszał jakiś szum w oddali.
Czyżby ktoś mu wyszedł na przeciw? Tak, to ktoś żywy.
Rozejrzał się lepiej. Faktycznie ktoś się zbliżał. Zmrużył powieki i obserwował na początku nie rozpoznawał. Możliwe, że jednak ktoś nie był martwy. Tak naprawdę teraz już nie pamiętał kogo stracił wcześniej, kogo teraz. Zapomniał już.
Nie strzelał, szedł wolno. Może jednak zmysły go myliły, miał w głowie mętlik. Zaczął się zastanawiać czy się odezwać, w końcu pewnie i tak słyszał jego głos.
Styczeń 1943.
Trudne warunki głód, ciężka zima oraz ciągle walki ostatecznie wykańczały siły 6 Armii. Atmosfera panująca na polu walki była przytłaczająca dla najeźdźcy. Dookoła wybuchy, ogień i ostrzał z karabinów. Na ulicach trupy i porozrzucane śmieci a między nimi łuski - tak wyglądały Rosyjskie realia walki.
Ludwig jako dowódca swojego nie dość wielkiego już oddziału przebywał opustoszałe ulice w poszukiwaniu broni i żywności. Kilkanaście razy musiał użyć broni przeciw wrogowi a amunicji było jak na lekarstwo. W tym ponurym dniu w środku budzącego się piekła on i jego kompani wdepnęli w pułapkę rosyjskiej partyzantki. Tym razem wynik tej ulicznej potyczki był przytłaczający. Wszyscy jego żołnierze zginęli a on został ciężko ranny, ledwo udało mu się wybić czyhających na jego życie wrogów.
******Bitwa stalingradzka – jedna z największych bitew II wojny światowej, tocząca się w okresie od 23 sierpnia 1942 do 2 lutego 1943 roku.
Celem Niemców było zdobycie miasta Stalingrad (dziś Wołgograd) nad Wołgą, ważnego ze względu na plany zajęcia Kubania i Kaukazu. W rejonie Stalingradu 23 listopada 1942 roku wojska radzieckie zamknęły w kotle 6 Armię generała Friedricha Paulusa, część 4 Armii Pancernej oraz jednostki rumuńskie (łącznie około 260-270 tysięcy żołnierzy, w tym 9590 Rumunów i 20 300 tzw. Hilfswillige). Próby odblokowania stalingradzkiego kotła nie powiodły się. Dowództwo 6 Armii odrzuciło propozycję kapitulacji. Bitwa zakończyła się klęską Niemców i olbrzymimi stratami po obu stronach. Uznawana jest za przełomową w działaniach na froncie wschodnim. Przez przegraną nad Wołgą Niemcy stracili bezpowrotnie siłę, jaką dysponowali na początku wojny ze Związkiem Radzieckim. Całkowicie inicjatywę stracili jednak dopiero w bitwie pod Kurskiem. (Wiki)
-----------------------------------------------------------------------
Sytuacja dla niego była wręcz beznadziejna. Jest jeszcze szansa na ocalenie czy ma po prostu czekać na nadchodzącą śmierć. Czuł tępy ból w okolicy brzucha i ramienia, przewracał oczyma i widział jak stróżka krwi spływa powoli na ubłocony śnieg na ulicy. W oddali było słychać jakieś szumy o odgłosy, zupełnie dla niego niezrozumiale i obce. Było nieco otumaniony, oddychał wolno i głęboko czując jak bardzo wolno opuszczają go życiodajne siły.
Nie jeszcze nie teraz. Jeszcze nie pora na porażkę!
Jest rok '43 jeszcze nie przegrali przecież, to tylko mala porażka taka drobna.... odczeka ją, zaraz przyjdzie pomoc. Wszystko będzie dobrze...
Mówił coś przez chwile dość głośno i wyraźnie. Prosił o pomoc bardzo opanowanie. Nie ratuje go teraz żadna rozpacz. Nie był może aż taki optymistą ale nie zostało mu wiele. Podniósł głowę bo usłyszał jakiś szum w oddali.
Czyżby ktoś mu wyszedł na przeciw? Tak, to ktoś żywy.
Rozejrzał się lepiej. Faktycznie ktoś się zbliżał. Zmrużył powieki i obserwował na początku nie rozpoznawał. Możliwe, że jednak ktoś nie był martwy. Tak naprawdę teraz już nie pamiętał kogo stracił wcześniej, kogo teraz. Zapomniał już.
Nie strzelał, szedł wolno. Może jednak zmysły go myliły, miał w głowie mętlik. Zaczął się zastanawiać czy się odezwać, w końcu pewnie i tak słyszał jego głos.