Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Śnieżna wyprawa - Wien

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Śnieżna wyprawa - Wien Empty Śnieżna wyprawa - Wien Wto Cze 26, 2012 9:02 pm

Austria

Austria

http://www.vienna.net/files/imagecache/Display/photos/vienna-winter-cheap-hotels.jpg

http://www.foto-julius.at/wien8/W4559.jpg

http://us.123rf.com/400wm/400/400/cesartarragona/cesartarragona1104/cesartarragona110400020/9208440-winter-wien-austria.jpg

http://www.private-city-hotels.com/uploads/tx_pchhotels/PCH_Themen_Wien_Winter_1.JPG

Wiedeń zimą... Jedno z najpiękniejszych zjawisk, jakie mogą ludzie ujrzeć. Była połowa stycznia, jak nadszedł termin przyjazdu Tali. Poznał ją latem. I bardzo polubił. Cóż, lepiej przyjaźnić się z kimś tak młodym, niż z nikim całkowicie... Nakazał służbie przygotować jeden z pokoi sypialnych dla niej, wszystko ładnie wysprzątać... Choć wciąż w bawialni i jadalni wisiały dekoracje świąteczne, a w pokoju dziennym stała dość spora przystrojona choinka...
Cóż, syn Austrii dwa dni temu powiedział, że chce pobyć nieco u Szwajcarii i Liechtenstein. Proszę bardzo, nie będzie wadził... Choć... Może by była z nich dobra parka? Aj, za dużo planów...

W samym mieście wciąż było naprawdę sporo świątecznych dekoracji... W sklepach, najczęściej z zabawkami i ubraniami, choć nie tylko, rozpoczęły się poświąteczne wyprzedaże... Komety, choinki, mikołaje... Norma tego okresu. A jeszcze to wszystko przykrywał śnieg... Coś wspaniałego.
Wybiło południe. Temperatura na liczniku: 15 stopni poniżej zera. Roderich w końcu dotarł do lotniska, wszak postanowił stąd odebrać Filipiny. Towarzyszył mu kamerdyner, którego zadaniem będzie wzięcie bagażu turystki i zaniesienie ich do posiadłości Panicza.
W końcu dotarli na port lotniczy. Jeszcze 10 minut do przylotu... Rod wytupał biały puch ze swoich kozaków, strzepnął jego niewielką warstwę ze swej głowy (wszak padał), poprawił swój purpurowy płaszcz i siadł na ławce, a jego towarzysz postąpił tak samo. Ten drugi ubrany w typowy dla lokaja smoking czarnej barwy. Może trochę przypominał Sebastiana z Kuroshitsu?

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

2Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Sro Cze 27, 2012 9:13 am

Go??


Gość

Przygotowania w niewielkim mieszkaniu, które znajdowało się w centrum Manili trwały w najlepsze. Tala biegała z jednego pokoju do drugiego, nadal wpatrując się w śliczny, beżowy kożuszek obszyty białym futerkiem. Dopiero przed chwilą dotarł do niej listonosz, gdyż to właśnie on dostarczył jej wszystkie zimowe ubrania. Zamówiła je parę tygodni przed świętami dzięki uprzejmości Kiku, który właśnie miał parę takich cudeniek na zbyciu. Odwróciła się w kierunku torby, która wypakowana po brzegi tylko czekała na podróż. Nie, tam nie włoży tego kożuszka, czapki, rękawiczek i kozaczków. Zapakowała je ostatecznie w reklamówkę, którą traktowała jako bagaż podręczny. Nie było sensu też zakładać tego na siebie, przecież było 25 stopni ciepła.
Wreszcie dotarła na lotnisko. Nie miała bezpośredniego połączenia z Wiedniem, musiała lądować z przesiadką w Zurychu. Wchodząc po schodach do samolotu jeszcze raz obejrzała się na swoją stolicę, z wyraźnym smutkiem w oczach. Nie lubiła wyjeżdżać, bo zawsze bała się, że stanie się coś złego, ale szef zapewnił ją, że będzie miał nad wszystkim kontrolę. Zaufała.
Lot trwał... Prawie dwa dni. Czterdzieści godzin, uściślijmy. Przez ten czas Tala zdążyła się wyspać za wszystkie czasy, porozmawiać sobie z jakimś turystą, który właśnie leciał w Alpy, rozwiązać ponad sto krzyżówek, obejrzeć parę filmów i nawet się nie najadła. Z Zurychu do Wiednia było już całkiem blisko, dlatego z nosem przyklejonym do szyby obserwowała chmurę i spadające z niej białe płatki.
To musi być śnieg. - pomyślała, a siedzące za nią dziecko krzyknęło, co utwierdziło ją w przekonaniu, że nie zbłądziła. Przed lądowaniem powiedziano coś po niemiecku, ale nie zrozumiała. Poczekała na komunikat angielski i zapięła pasy. Po początkowych turbulencjach, które zostały przez nią przywitane zaciśnięciem zębów, wylądowali. Korzystając z zamieszania, jakie wywołało wychodzenie na zewnątrz, zaczęła się przebierać. Długa do kostek spódnica została zastąpiona ciemnymi spodniami, sandały skórzanymi kozaczkami, na górę założyła swój kożuch, a na ręce i głowę: rękawiczki oraz czapkę. Gdy wyszła z samolotu, przywitał ją zimny podmuch wiatru. Takiego nie czuła jeszcze w całym swoim życiu. Lekko oszołomiona dopływem świeżego powietrza po długiej podróży zachwiała się, ale przy pomocy barierki udało jej się zejść. Śnieg, jak już zdążyła zauważyć, skutecznie ograniczał widoczność. Musiała mrużyć oczy, żeby cokolwiek dostrzec. Dodatkowo, gdy już miała swą torbę w ręce, utrudniał jej prowadzenie, walizka zaczęła skrzypieć. Dopiero po chwili zauważyła znajomą postać. Teraz była pewna, że była w Austrii.
- Dzień dobry, panie Roderich! Magandang araw! - nie mogła się powstrzymać od zakrzyknięcia powitania w swoim własnym języku. Teraz, nawet nie zważając na trudności spowodowane śniegiem i tym, że prawie się wywaliła, biegła przez cały pas lotniska tylko po to, żeby wreszcie rzucić się mu na szyję. Teraz, traktowała go prawie jak swoją rodzinę. Dlatego nie widziała nic złego w wylewnych powitaniach.

3Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Sro Cze 27, 2012 4:40 pm

Austria

Austria

Obserwował jej pierwsze poczynania z małym ubawieniem. Gdy mu wskoczyła w ramiona, wykorzystał jej pęd i obrócił ją wokół siebie, podnosząc ją. Jak małą dziewczynkę. Trochę to kamerdynera zadziwiło, wszak taka "wylewność" uczuć u jego Panicza była niezwykle rzadka...
Rod w końcu malutką puścił i ukłonił jej się elegancko
- Herzlische Willkommen im Österrich! Wreszcie dotarłaś do mego skromnego, śnieżnego krolestwa... - przywitał ją uprzejmie, jak na szlachcica przystało.
Jego towarzysz ujął walizkę Fifi, gdy tylko Austria skinął mu głową, by czynił swą powinność.
- Mój kamerdyner weźmie twoje bagaże do mojej posiadłości, Fraulein. = nie mógł przestać jej tak nazywać = Tymczasem... Przejdziemy się, czy wolisz bardziej odpocząć po długiej podróży? Jeśli sobie czegoś życzysz, mów śmiało. - stwierdził z bladym uśmiechem, przyglądając jej się.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

4Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Sro Cze 27, 2012 8:53 pm

Go??


Gość

Taka zabawa w powietrzu nigdy jej nie nudziła. Lubiła, gdy ktoś tak jej robił, kojarzyło jej się to z dzieciństwem. Zarówno braciszek Yao, jak i Antonio zawsze robili jej tak na przywitanie. Gdy stanęła na ziemi, obserwowała jego ruchy. Wszystko to nie było wyuczone, to był prawdziwy on.
Tym razem Tala, wyciągnęła z kieszeni kożuszka wymięte rozmówki niemiecko-filipińskie i powiedziała donośnym głosem.
- Guten tag! - przez przypadek ogromnie pokaleczyła ten język, gdyż jej 'g' brzmiało bardziej jak 'k', w efekcie czego powstało 'Kuten tak'. No cóż, na naukę nigdy nie jest za późno. I tak dumna ze swoich umiejętności lingwistycznych pozwoliła kamerdynerowi zabrać swą walizkę. Normalnie krzyczałaby w niebogłosy, że da radę, ale teraz zajął ją płatek śniegu, który ulokował się na jej nosie.
- Jeżeli nie jest pan zmęczony... to wolałabym już teraz gdzieś się przejść. Siedziałam prawie dwa dni w miejscu, rozpiera mnie energia... - jak zresztą widać. Chwilę później zreflektowała się, że przecież z kamerdynerem też trzeba się przywitać. Dlatego dygnęła lekko w miejscu i posłała mu uroczy uśmiech, z równie nieudolnym jak wcześniej 'kuten tak'.

5Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Sro Cze 27, 2012 9:42 pm

Austria

Austria

Samego Roda bawiła ta książeczka w rękach Fifi i jej "Kuten Tak", kamerdyner zaś nie robił sobie wiele z tego, jak ona mówi. Oboje wymienili jedynie kilka krótkich zdań i po chwili facet o czarnych włosach się oddalił. Rod zaś pokierował Tale do wyjścia.
- Ja nie jestem zmęczony. Zapraszam wiec na spacer. - odparł, prowadząc ją.
Gdy wyszli z lotniska, przywitał ich chłodny wiaterek. Plac przed budynkiem był naprawdę spory. Dosć przypominał kompleks przed Głównym Dworcem Kolejowym w Dreźnie: duży plac, wiele różnych knajpek na nim, kilka fast-foodów, jakieś dwa sklepy z odzieżą, itp... Na środku do tego stała choinka. Plac co prawda był pokryty delikatną warstwą białego puchu, ale zdecydowana większość śniegu została odgarnięta na jego obrzeża. Podobnie, jak z ulic spychacze porobiły zaspy po bokach.
- Niedawno były święta... Nie dziw się więc, panienko, wszędzie widać będzie jeszcze dekoracje... - wyjaśnił jej szybko.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

6Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Czw Cze 28, 2012 9:32 am

Go??


Gość

Przez chwilę przyglądała się kamerdynerowi z ogromnym zainteresowaniem, ale zaraz jej uwagę pochłonęły inne zjawiska. Pozwoliła się prowadzić, dokładnie lustrując każdy element krajobrazu, jaki napotkały jej oczy.
- Dziękuję, że pan tyle dla mnie robi. - naprawdę była pod wrażeniem jego gościnności. Co prawda na Filipinach robiło się z gośćmi podobnie, ale nie znała europejskich zwyczajów. Może w innym kraju nikt by nawet po nią nie przyjechał na lotnisko? Rozmyślania przerwał jej właśnie chłodny wiaterek, który po raz kolejny smagnął ją po różowych z zimna policzkach. Otworzyła lekko usta, przyglądając się choince. Nie było to nic dziwnego, ale u niej... takich nie było. Oczywiście chodzi tu o rozmiar.
- Wiem, że były święta. Mój kraj... jest katolicki. - stanęła na świeżej warstwie puchu, a ten przywitał ją skrzypnięciem. Zachowywała w miarę normalną minę, ale szczerze mówiąc, gdy zauważyła zaspy po bokach, miała ochotę się w nie rzucić. Ciekawe, czy były miękkie? Tymczasem złapała dłonią za Jego rękę... bała się, że może się zagubić w tłumie ludzi. A ten cały czas narastał.

7Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Czw Cze 28, 2012 1:10 pm

Austria

Austria

(Dobra, spieprzyłam, zapomniałam, ze Wiedeńskie Lotnisko jest ciut poza miastem xD)

- To naprawdę nic wielkiego. - odparł jej, prowadząc ja w tłumie ludzi. Czasem ktoś go zaczepiał, albo się z nim witał. Cóż, tak to jest być krajem. Poprowadził ją przez ten kompleks do pętli autobusowej. - Musimy się dostać najpierw do Schwechat. Wszak jesteśmy poza miastem... - powiedział jej.
Na informację, że Filipiny, to kraj katolicki jedynie skinął głową, choć w środku nieco się zdziwił. Wszak myślał, że wszystkie kraje na dalekim wschodzie są buddyjskie albo szintoistyczne... Ot, cóż za niespodzianka.
Autobus wkrótce podjechał i Rod wsiadł do niego zaraz za Fifi. Sam podszedł do kierowcy i nabył im pospiesznie dwa bilety. Tala nie powinna tu wydać pieniędzy, to on jest gospodarzem...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

8Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Czw Cze 28, 2012 6:50 pm

Go??


Gość

Mogłaby się z nim kłócić. Dla nacji, takich jak oni, oprowadzanie innej po swym terytorium było czymś, co normalni ludzie uważali za rytuał pokazywania gościom domu. Tu łazienka, tu sypialnia, tu kuchnia, a tam salon, rozgość się. Nie zaprasza się do domu byle kogo, ani też nie wprowadza się go bez wcześniejszego przygotowania. A to trwa. Gdy usłyszała słowo 'Schwechat', zaczęła szukać w rozmówkach, co to może znaczyć, ale nic nie odnalazła, hasła nie było. Kolejne słowa Austrii wyjaśniły jej już wszystko, co było do wyjaśnienia. Byli poza miastem, a do tego miasta mieli się dostać.
- Zawsze myślałam, że stolicą jest Wiedeń. - po przeczytaniu trzech katalogów podróżniczych pamiętała jedynie podstawowe wiadomości. Do tych także należała wiedza o stolicy. Była bardzo ciekawa, co takiego znajduje się w śnieżnym mieście, jak już zdążyła je przechrzcić. Po filipińsku brzmiałoby to jakoś podobnie do 'maniyebe lungsod'. Urokliwie też brzmiała nazwa Wiednia w tagalogu 'Vienna'. Jak imię dla uroczej dziewczynki.
- Wiem, że to dziwne, ale... Nie dorastałam z moimi braćmi i siostrami. Najbliżej miałam do braciszka Malezji, ale on jest islamistą. Przez chwilę także taka byłam, ale potem przybył Antonio, pewnie go znasz. To on mi opowiadał o Bogu i tych sprawach. Przez chwilę, podczas Drugiej Wojny Światowej Kiku, Japonia, chciał mnie nawrócić na szintoizm, ale przeszkodził mu... Alfred, Ameryka, który de facto jest protestantem. Zabawna historia. - ten cały wykład wygłosiła już w autobusie. Na koniec zaśmiała się cicho, zasłaniając usta dłonią odzianą w białą rękawiczkę. Strzepała śnieżny puch z czapki.

9Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Czw Cze 28, 2012 9:08 pm

Austria

Austria

Jechali szybką dość dwupasmówka, zaś po obu stronach drogi otaczały ich lasy.
- Widzę, że miałaś ciekawą mieszankę religijną. Ale to miłe, ze zostałaś przy Katolicyzmie. Niewiele jest chyba krajów Azjatyckich o tym wyznaniu... - odparł, przyglądając jej się pogodnie, po czym wpatrzył się w ośnieżone drzewa za szybą - Tak, stolicą jest Wiedeń. Ale nie ma w nim lotniska. Jest wiele miast tworzących Dolno-austriacki land. Sam Wiedeń, jedno miasto, tworzy oddzielny kraj związkowy. - spojrzał znów na nią z lekka ironia w oczach - Tak naprawdę nie wiadomo, gdzie kończy się jedno miasto, a zaczyna drugie. Wszędzie są budynki. - pogładził jej włoski i wpatrzył się znów w drzewa, choć zaczęły już znikać i pojawiły się pierwsze... No właśnie. Pojawiły się magazyny i fabryki. - Albern. Miasteczko na obrzeżach, choć w większości są to budynki przemysłowe. Szybko nam minie... - po drugiej stronie zaś były połacie śniegu, czyli normalnie pola uprawne. Autobus się zatrzymał i ludzie się wymienili, jednak Rod nie zamierzał wysiąść, czekając, aż ich transport ruszy dalej.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

10Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 5:54 pm

Go??


Gość

- Właściwie... to jestem jedyna, u której dominuje właśnie katolicyzm. Często kłócę się z moją prawdziwą rodziną właśnie o religię... - Mówiąc 'prawdziwą rodziną' miała na myśli oczywiście Azjatów, z którymi nie była w najlepszych stosunkach. Szczerze powiedziawszy, najlepsze relacje, ma o dziwo z Japonią, ale zawsze wolała Hiszpanię albo Amerykę. Teraz, coraz bardziej zaczęła lubić właśnie Austrię. Słuchała jego wywodu z zaciekawioną miną, po czym sama podjęła temat podziału kraju.
- W Manili jest lotnisko. Ale szkoda, że musiałam jechać z przesiadką, byłoby lepiej, gdybyśmy poprosili swoich szefów o otworzenie połączenia bezpośredniego. - zaraz jednak przestała martwić się transportem i podjęła dla niej ważniejszą kwestię. - Ogólnie, zespół miejski Manili nazywa się jako Metro Manila, ale z tym sprawa jest bardziej skomplikowana. Mówi się, że Metro Manila to właśnie stolica i szesnaście innych miast, ale to nieprawda. Dlaczego? Te miasta to tak naprawdę dzielnice w stolicy. A jeżeli chodzi o podział administracyjny, hm... Jestem wyspiarką, więc podzielono mój kraj na 3 grupy wysp, tam jest 17 regionów, a jeszcze głębiej 81 prowincji. Dość skomplikowane w zarządzaniu, ale gdy się nabierze wprawy, wszystko jest możliwe. - zaśmiała się cicho, a widząc fabryki i ogólne zabudowania sprzyjające przemysłowi, pomyślała w tej chwili Tondo, dzielnicy biedy. Większość zakładów wyglądała zupełnie inaczej na tle białego puchu niż w palącym, Filipińskim słońcu. Już miała ochotę wysiąść, ale skoro Rod siedział w miejscu, ona także została.

11Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 6:38 pm

Austria

Austria

- Nie dziwię się... - odparł jej w sprawie religii. Fakt, ze Europa jest w większości katolicka to jedno z niewielu pocieszeń bycia Europejczykiem... - Rozumiem... U mnie zaś jest dziewięć Landów, to takie jakby.. kraje w jednym Państwie. Każde z nich ma swój rząd, który to ma naprawdę duże możliwości, by zmieniać prawo, system oświaty, czy zbierania podatków. Oczywiście jedynie na terenie Landu. Co ciekawe, można mieć obywatelstwo zum Beispiel Tyrolu, nie będąc obywatelem samej Austrii - wzruszył ramionami - Państwo w Państwie, jak to mówią.
Krajobraz szybko się zmienił. Fabryki zniknęły, choć majaczyły się z tyłu. Przed nimi zaczęły być widoczne już jednopiętrowe kamienice z delikatnie parującymi kominami. Autobus minął rondo i zatrzymał się na przystanku na tym "przedmieściu".
- Wysiadka. - mruknął do niej Rod i sam skierował się do wyjścia.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

12Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 7:02 pm

Go??


Gość

Ciekawa sprawa, z tymi landami. Może kiedyś, dla ułatwienia administracji sama poprosi szefa o takie rozwiązanie? Kto wie. Na razie oparła się głową o szybę, dokładniej lustrując krajobraz, który ciągle się zmieniał. W Manili trudno było szukać takich kamienic. Były bardzo urokliwe, musiała przyznać. Tak, że aż zagapiła się i byłaby pojechała dalej, gdyby nie te mruknięcie ze strony Roda.
Poderwała się więc szybko, znów nakładając czapkę na swe ciemne włosy. Przy wysiadaniu, gdy zeskoczyła z ostatniego stopnia na chodnik, czapka nasunęła się jej na same oczy. Inni ludzie, którzy wysiadali z autobusu, popchnęli ją do przodu, ale ona nie widziała, gdzie idzie. Chwyciła przypadkowego przechodnia za rękę, ale ku jej szczęściu, gdy wreszcie odsłoniła sobie oczy, okazało się, że trzyma nikogo innego, jak właśnie Rodericha. Nie ma to, jak szczęście głuptaska.
- Dokąd teraz? - spytała, starając się zagłuszyć stukanie jej własnych zębów. Czuła się, jak nie przymierzając, na Antarktydzie, ale mimo to, podobała jej się ta wycieczka. A to był dopiero początek.

13Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 7:24 pm

Austria

Austria

Podprowadził ją na jeden ze skrajów uliczki. Do jednego ze stojących tam obelisków.
- W siedemnastym wieku tutaj spotkali się ówczesny król Polski Jan Trzeci Sobieski oraz mój władca Leopold Pierwszy. Może i nie jest to zbyt interesujące miejsce, ale ma dla mnie charakter symboliczny. - postali tak chwile przy tym, Rod zdawał się być przez chwile miotany wspomnieniami... - No cóż, to zapraszam na spacerek. Jeśli tylko poczujesz się zmęczona, mów, Fraulein. - odparł jej z małym uśmiechem, pokazując na chodnik, który prowadził w stronę kamieniczek.

http://desmond.imageshack.us/Himg51/scaled.php?server=51&filename=spotkaniee.jpg&res=landing

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

14Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 7:54 pm

Go??


Gość

Przyglądała się obeliskowi, starając się przełożyć słowa Austrii o czasie na swoją miarę. Siedemnasty wiek... Czas, kiedy zaczynała lubić Hiszpanię i o dziwo, tęsknić za nim. Dalej starała już się chłonąć informacje. Polska? Ciekawe, gdzie leży ten kraj, pewnie niedaleko. Jan Trzeci Sobieski... trudne do wypowiedzenia. Leopold Pierwszy brzmiał znacznie milej dla uszu.
- Co się stało potem...? - zapytała wyjątkowo cicho, jak na siebie. Czuła, że wchodzi na dość poważny i delikatny temat, dlatego nie chciała nalegać. Niechętnie spojrzała w kierunku chodnika. Obelisk wydawał jej się o wiele ciekawszy.
Pewnie była jakaś bardzo ważna wojna... I pan Austria musiał ją bardzo przeżyć... Szkoda mi go. i byłaby już go przytuliła, ale mimo wszystko coś jej powiedziało, że lepiej tego nie robić. Starać się zignorować ten fakt, jeżeli Roderich będzie chciał jej cokolwiek powiedzieć, pewnie to zrobi. Nie każdy był tak otwarty jak ona i na pewno niewiele osób wspominało o bolesnych sprawach azjatyckim dzieciom.

15Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Cze 29, 2012 8:32 pm

Austria

Austria

Skoro szli tak, to mógł jej opowiedzieć.
- To były czasy wojny. Turcja postanowił zaatakować moje ziemie i zaszedł aż tu, pod Wiedeń. Feliks, czyli Polska widział te poczynania. Poprosiłem go wtedy o pomoc. To jego wojska wykurzyły stąd Turków. Jestem mu za to wdzięczny. Właśnie tam po bitwie ci dwaj władcy spotkali się. To miejsce wdzięczności. Gdyby nie Feliks, mogłoby mnie nie być na mapie... - streścił, co się działo. Ale potem sam wziąłeś udział w rozbiorach, Roderich... - odezwało się sumienie.
Zaczęli mijać te kamieniczki. Schwechat jest małe. Są dwie główne ulice krzyżujące się niedaleko rzeki - granicy z kolejnym miasteczkiem. Kamienice mieszały się z nowszymi budynkami, sporadycznie występował hipermarket.

https://2img.net/r/ihimizer/img684/8729/schwechat.jpg

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

16Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pon Lip 02, 2012 9:28 am

Go??


Gość

- Pan Feliks jest pana przyjacielem, prawda? - podniosła oczy na Rodericha, który zdawał się być w innym świecie. Wiadome było, że Tala nawet w najmniejszym stopniu nie znała historii Europy, jeżeli nie była związana z Hiszpanią. Tylko taką przeżywała, gdy wymęczony walkami i cały w ranach Antonio przyjeżdżał do niej, żeby chwilę odpocząć. Oczywiście częściej wracał jeszcze bardziej wymęczony, gdyż Tala była strasznie krnąbrnym dzieckiem, ale jakoś oboje nie narzekali. Może dlatego, że Tosiek lubi dzieci i kobiety? A taką małą dziewczynkę to już szczególnie.
Schwechat, pomimo swego niewielkiego rozmiaru, było urocze. Filipiny ciekawiło dosłownie wszystko. To, w jaki sposób są ustawione domy, ich dekoracje zewnętrzne, samochody, jakie jeździły po ulicach, a nawet struktura chodnika. Wszędzie było czysto i schludnie.
- Ładne jest to miasteczko. - powiedziała wreszcie po chwili milczenia, poprawiając sobie ułożenie rękawiczek. - Ale... kiedy dojdziemy do Vienny?

17Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pon Lip 02, 2012 1:53 pm

Austria

Austria

- Przyjacielem, hmm... - zamyślił się - Można by i za takiego go uznać, choć nie rozmawiamy zbyt często. - odparł zgodnie z prawdą. Nie rozmawiali ze sobą ci dwaj. I tak naprawdę Austria się cieszył z tego powodu, bo Polska, cóż... Ma charakterek, za którym Austriak nie przepada.
- Niedługo... Na razie mam w umyśle ładną ciekawostkę w Simmering. - dlatego też przystanął wśród ludzi czekających na transport autobusowy - Będziemy tam jechać autobusem, czy wolisz się przejść? To około 40 minut drogi stąd...

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

18Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pon Lip 02, 2012 8:44 pm

Go??


Gość

- To tak jak ja i Meksyk... - szepnęła cicho. Tak naprawdę to Meksyk pomagał Filipinom bardzo wiele razy, a tą pomoc mogła być porównywana właśnie do pomocy z Schwechat. Od meksykańskich pieniędzy zależał los Tali. Do tej pory nie spłaciła jeszcze długu wdzięczności.
Gdy stanęli na przystanku autobusowym, rozejrzała się po ludziach. Nie byli ubrani podobnie do Rodericha, ale ... pan Austria wyglądał od nich lepiej! Zdecydowanie lepiej, trzeba podkreślić. Zerknęła na zegarek w komórce, potem na rozkład jazdy. Nie znała języka, ale cyfry arabskie tak. Dlatego powiedziała.
- Zostało pięć minut do przyjazdu. Może pojedziemy? Wtedy będę miała siłę na dłuższy spacer!

19Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pon Lip 02, 2012 9:22 pm

Austria

Austria

Uniósł brew, widząc, że się dobrze orientuje w jego świecie.
- W porządku. A z Meksykiem nie mam zbyt wielkiego kontaktu, więc nie wiem, jaki to człowiek... Jakie to państwo. - poprawił się.
Autobus wkrótce podjechał i ich zabrał. Rod nawet nie kupował biletu. Ruszyli i przejechali przez most.
- Simmering, nieco większe miasteczko. Stąd juz chwila do Wiednia.
Minęli najpierw jeden przystanek, drugi...
- Czasem zadziwia mnie to, że zwykli ludzie budują miasta tuż obok siebie. Nie można później znaleźć granicy miedzy jednym a drugim...
Kilka przystanków dalej Rod się ruszył - Komm - Zagarnął ją ręką i wyprowadził z autobusu.

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

20Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Wto Lip 03, 2012 9:04 am

Go??


Gość

Czemu niby miałaby się nie orientować? Filipiny nie były zacofanym krajem, nie budowali lepianek, żyli w dużych miastach, korzystali z internetu i komórek na potęgę... A już wracając do tematu Meksyku...
- Ma na imię Octavio. I z wyglądu jest baaaardzo podobny do Hiszpanii, wręcz identyczny, tylko trochę młodszy. Jest w moim wieku, ale... zawsze jakoś mu się lepiej powodziło. Co prawda teraz ma spore problemy z mafią i przemytami do USA, ale... zawsze znajdzie czas, żeby ze mną porozmawiać. - uśmiechnęła się szeroko i podniosła głowę do góry w tym samym momencie, w którym podjechał autobus. Znając już wymogi austriackiej komunikacji... w sumie międzymiejskiej, usiadła na wolnym miejscu i czekała.
- Simmering... tutaj też stało się coś ciekawego? - spytała, przechylając głowę w bok. Już chciała uzyskać odpowiedź, albo podjąć temat tworzenia przez ludzi ogromnych aglomeracji miejskich, ale została zgarnięta ze swojego miejsca i już po raz kolejny stała na wydeptanym śniegu.

21Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Wto Lip 03, 2012 5:04 pm

Austria

Austria

- Nie do końca, Fraulein. - odparł jej już na dworze - Może dziwnie brzmieć miejsce, które wybrałem, jeno to tutaj znajduje sie druga na świecie, jeśli chodzi o wielkość, nekropolia. Nie będę się rozwodził nad tym miejscem, mimo to w jego centrum znajduje się... dość specyficzny koęciółek. Moim zdaniem warto go zobaczyć.
Odparł jej, prowadząc ją przez światła. Nie da się ukryć faktu, że Austriacy, a przede wszystkim Wiedeńczycy wykazują ogromne zainteresowanie śmiercią i życiem po życiu.
- Chyba, że, Fraulen, chciałabyś odwiedzić groby zum Beispiel Beethovena lub Schuberta, jednych z najsłynniejszych kompozytorów z mego kraju. - zaproponował, gdy wchodzili. Na cmentarzu, jak to na cmentarzu, nie było zbyt głośno, ale też nie cicho. Tu i ówdzie można było zobaczyć wycieczki, gdyż Wiedeński Zentralfriedhof jest naprawdę częstym punktem odwiedzin.

http://www.panoramio.com/photo/6227382?source=wapi&referrer=kh.google.com
http://www.panoramio.com/photo/6369732?source=wapi&referrer=kh.google.com

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

22Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Lip 20, 2012 10:23 am

Go??


Gość

- Nekropolia...? Cmentarz? - zmarszczyła lekko brwi, ponieważ te pierwsze słowo... było dość trudne. W każdym razie lepiej jej było wypowiedzieć ten drugi wariant, ale najważniejsze to, że się dogadali. Powoli rozglądała się po alejkach, które wyglądały zupełnie inaczej niż te na Filipinach. Przecież u niej było tak mało miejsca, że grobów dla biedaków nie było. Ludzie średniozamożni musieli zapłacić, żeby wynająć 'półkę' na zwłoki w cmentarzu na okres pięciu lat. Bogacze budowali sobie groby rodzinne, które de facto wyglądały jak domy. W tych grobowcach, za drobną opłatą żyli i mieszkali kolejni biedacy. Oczywiście nie ruszając schowanych w sarkofagu zwłok.
- Beethoven...znam tego pana! - uśmiechnęła się szeroko, dumna ze swojej wiedzy muzycznej. Jako wychowanka Hiszpanii była osłuchana lepiej niż niejedno europejskie państwo. - I pana Schuberta też znam! Możemy obejrzeć wszystko... jeżeli oczywiście jest czas.

23Śnieżna wyprawa - Wien Empty Re: Śnieżna wyprawa - Wien Pią Lip 20, 2012 7:33 pm

Austria

Austria

- Tak, cmentarz. - odparł spokojnie, idąc obok niej - Jest czas, jasne. Zatem, namyśl się, czy chcesz, tymczasem ja Cię zaprowadzę do tutejszego kościoła...
Przeszli zatem centralną aleją, mijając po obu stronach groby. Jednakże... groby te były niezwykłe. Bardzo często spotykane są rzeźby, oryginalne napisy na nagrobkach, wywodzi się to z nadzwyczajnego zainteresowania Wiedeńczyków śmiercią. Tutaj, w tej nekropolii to jeszcze nic, wszak istnieją miejsca, których niejeden by się przestraszył - myślał Austria - A już na pewno Fifi. Choć sam uwielbiam tamte skryte miejsca, nie zabiorę jej tam. Nie chcę, by jej umysł został wypaczony.
Mały dotąd budynek stał się większy. To gigant z całą pewnością, biały budynek, nieco przypominający zamek z turkusową kopułą.
- Mówi się, że to jedyna taka budowla na świecie. - zaczął Rod - Co prawda nie spotkałem nigdy temu podobnego, ale osobiście w to nie wierzę. Cóż, ten kościół przed nami nosi dwa imiona. Oficjalnie jego patronem jest Karol Boromeusz, jeno niektórzy ludzie nadaja mu za patrona Karla Lügera. Cóż, ten drugi jest postacią... kontrowersyjną, wiec lepiej zostańmy przy Boromeuszu... - No co miał powiedzieć? Że Lüger był jednym z najlepszych antysemitów i wzorców Hitlera? Nie chciał, by Tala sie trzymała od niego na kilometr, ale też nie przejdzie mu przez gardło, że primo: mieszkaniec jego kraju był zły, secundo: że doktryna, którą Austria jeszcze nie tak dawno temu zaciekle prowadził i która w nim pozostawiła trwały ślad, ba, podobała mu się i wciąż nieco podoba była zła. - Został wybudowany w 1899 roku, zaś wedle architekta jego wielkość na tle tych 3 milionów pochowanych ma obrazować ogrom Boga. Te trzy portale które widzisz, to trzy drogi do Nieba: pierwsza poprzez slady Boga w naturze, druga poprzez Pismo Swiete , trzecia poprzez piekno i dobro w swiecie. Komm, wnętrza nie da się opisać..
Można dodać jedno: Kościół był ogromny. Wchodziło się po olbrzymich schodach.

http://www.luegerkirche.at/pl_pics.php
https://2img.net/r/ihimizer/img824/5351/kociluegera.jpg

http://dieperfektehetalia.forumpolish.com/

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach