Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Popijawa w Charkowie

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Popijawa w Charkowie Empty Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 5:48 pm

Go??


Gość

Wprawdzie było wiele rzeczy, które mógł zarzucić siostrze lub kuzynce (po prawdzie ich pokrewieństwa nigdy nie było łatwo zdefiniować), ale nie mógł odmówić jej tego, że puby w ukraińskich miastach zaopatrzone były należycie, a alkohol tani. Nie to, co u niego, od kiedy zawitała nowa waluta. Miał z nią same problemy. Westchnął i upił kolejny, solidny łyk z kieliszka, który został wcześniej położony przed nim na blacie. Ponieważ pił sam, nie szukał towarzystwa przy zapełnionych stolikach i wolał od czasu do czasu, z ciekawością zagadywać do barmana, który odpowiadał mu wylewnie. Slowianie nie byli raczej znani ze swojej markotności i przesadnej małomówności. Na szczęście.
- Jeszcze jeden! - zawołał.
Wysokoprocentowy trunek został nalany do szklanego naczyńka ku zadowoleniu Słowaka. Miał mocną głowę, toteż wierzył, że odnajdzie drogę do hotelu bez większych problemów. A nawet jeśli nie, w gorszych sytuacjach się już znajdował. Ponownie napił się, od niechcenia odwracając głowę ku reszcie osób zgromadzonych w pubie. Z wyraźnym brakiem zainteresowania przesunął po obecnych wzrokiem. Jego bursztynowego oczy rzadko na kimś się zatrzymywały. Dostrzegł kilka ładnych panienek, niestety większość z nich z osobą towarzyszącą o dość szerokim karku, co nie wróżyło dobrze. Była też jedna samotna i to na niej zatrzymał na dłużej swój wzrok. Jasne, długie włosy. Przypominały mu coś... Nie, raczej kogoś. Stare dzieje. No, może nie tak stare, ale mimo wszystko - przeszłość. Mruknął pod nosem.
- Zagadać, nie zagadać...
Typowy dylemat. Słowianka? Może, a może nie. Trudno było ocenić, praktycznie nie widział jej twarzy. Ale pić samemu do końca też mu się nie chciało. Więc może jednak...? Cóż ostatnio stał się taki jakby odważniejszy. Ale to nadal pozostawało w sferze bardziej teorii niż praktyki.

2Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 6:09 pm

Go??


Gość

Marit siedziała w pubie i popijała wino z wysokiego kieliszka. Była już nieco wstawiona, ale to nic - i tak lepiej na tym wyjdzie niż gdyby miała pić ze swoimi Ukrainkami ten ich ręcznie pędzony bimber. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Przed nią leżał cały plik kartek zapisany różnymi charakterami pisma i różnymi kolorami tuszu czy też atramentu. Spojrzała na to krytycznie ale mimo woli uśmiechnęła się kącikiem ust. Tak, spotkanie z tymi kobietami i nadzieja na spotkanie z Julią Tymoszenko była czymś bardzo miłym i utwierdzającym ją w przekonaniu, że to, co robi jest dobre i że to warto to kontynuować. Odstawiła lampkę wina na stolik, założyła nogę na nogę i rozejrzała się ciekawie po ludziach w pubie. Wszyscy byli zajęci sobą, no może prawie wszyscy... Napotkała bowiem spojrzenie chłopaka... mężczyzny tak właściwie siedzącego przy barze. Był niepewny, może nieśmiały... I pił sam. Ona również ale jej to tak bardzo nie przeszkadzało jak jemu. A z drugiej strony czemu by nie poznać nowego człowieka? I ewentualnie nie powbijać mu do głowy swoich morałów. Chociaż... Nie, nie wyglądał na takiego faceta, który myśli że mając chuja jest lepszy od kobiety i jemu się wszystko w życiu należy. Uśmiechnęła się lekko do niego i zmrużyła figlarnie oczy, po czym upiła łyka wina. Jeśli nie podejdzie, jego strata.



Ostatnio zmieniony przez Szwecja dnia Nie Cze 03, 2012 8:59 pm, w całości zmieniany 1 raz

3Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 6:40 pm

Go??


Gość

Zaczerpnął powietrza. Teraz, albo nigdy - przebiegło mu przez myśl. Wziął kieliszek w dłoń i zeskoczył ze stołka. W duchu przeklinał wszystkich tych, którzy kłamliwie twierdzili, że alkohol sprawiał, iż ludzie stawali się odważniejsi. Bujda, bzdury, albo on był szlachetnym wyjątkiem, który potwierdzał regułę. Akurat na niego musiało tak wypaść. Znieruchomiał. Wyłapał jej wzrok. Patrzyła na niego, a żeby tylko to. Uśmiechnęła się. Słowacja zaczerwienił się lekko i poczuł jak idiota. W myślach pod swoim adresem raczył wypowiedzieć kilka mało pozytywnych epitetów. Ale wykonał już pierwszy krok. Nie było teraz odwrotu. Zacisnął mocniej rękę na naczyniu. Gdyby był jednym z tych lepiej zbudowanych krajów zapewne szkło nie wytrzymałoby, ale jego wiotka postawa skutecznie zapobiegła takiemu scenariuszowi. Doszedł tak jakoś do dziewczyny, chociaż nogi próbowały odmówić posłuszeństwa. Był krajem! Co z tego, że w porównaniu do innych jego historia ani razu nie sugerowała by był odważny. Kraj to kraj. I tyle.
- Um - zaczął błyskotliwie.
W tej chwili kusiło go doprawdy, by otwartą dłoń spotkać ze swoją twarzą. Powstrzymał się jednak.
- Czy mogę się dosiąść?
Pytanie zawisło w powietrzu, bo po nim nie dodał nic więcej, a spojrzenie wymijająco kierowało się raz na jasnowłosą kobietę, raz w przestrzeń gdzieś obok niej. Przełamanie pierwszym lodów zawsze było najgorsze. Potem powinno być mu już łatwiej.

4Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 7:12 pm

Go??


Gość

Widząc przerażenie w jego oczach omal nie parsknęła śmiechem. Taaak, to było ciekawie. Rozsiadła się na krześle eksponując wszystkie swoje wdzięki i nie spuszczała go z oczu. W kącikach ust czaił się figlarny uśmiech, oczy zaś pozostawały zmrużone. Słysząc tak uroczo złożoną propozycję, zaśmiała się w duchu i wskazała miejsce na przeciwko.
- Oczywiście. Marit jestem - podała mu dłoń, tak po męsku przyglądając mu się z zaciekawieniem. Nie był mężczyzną z północy. Więc skąd był? Czy się znali? Wyczuwała tą specyficzną aurę jaką wytwarzał każdy kraj... Tak, to było ciekawe. Wyczuwała wysokie góry, świeże powietrze po burzy i coś jeszcze, coś bliżej nieokreślonego. Państwo, które ma na swoim terytorium wysokie góry... I państwo, którego bliżej nie poznała... Przyglądała się chłopakowi z zaciekawieniem.



Ostatnio zmieniony przez Szwecja dnia Nie Cze 03, 2012 7:59 pm, w całości zmieniany 1 raz

5Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 7:25 pm

Go??


Gość

- Radovan - odpowiedział imieniem na imię, podając jej dłoń.
Silny uścisk zaskoczył go lekko, ale nie tak bardzo, jak dreszcz, który przebiegł mu po kręgosłupie. Jego bursztynowe oczy spoczęły na dziewczynie, mrużąc się lekko, tylko po to, by po chwili wrócić do naturalnego kształtu. Więc to tak miała się sytuacja. Mimo lekkiego zaskoczenia poczuł się nieco pewniej. Nie wiedział wprawdzie, czy słusznie, ale konspiracja, którą trzeba było zazwyczaj zachowywać gdzieś znikła. Mógł więc nie pilnować tego co mówi. W innym towarzystwie nieostrożne słowa bywały niebezpieczne. Uśmiechnął się delikatnie ku blondynce.
- Miło mi poznać - dodał, jak nakazywały podstawy kultury.
Przez chwilę zrobiło mu się zimno, ale szybko to uczucie minęło. Zresztą Słowacja doskonale wiedział, z czym było ono związane. Zajął więc miejsce przy Maricie, obserwując ją ukradkiem i zastanawiając się nad jej tożsamością. Jej imię sugerowało jednoznacznie rejon pochodzenia, co ułatwiało sprawę z odgadnięciem jej rodziny. Na tym jednak kończyły się jego zdolności dedukcyjne. Mało znał przedstawicieli mroźnej północy. Niektórych kojarzył tyle, co ze spotkań międzynarodowych, jakie czasami miały miejsce. Ale nawet wtedy bardziej zajmował się ustalaniem rzeczy w swoim regionie.

6Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 9:14 pm

Go??


Gość

Jego imię kazało jej sądzić, że jest gdzieś z południa ale przecież na takiego Serba to on nie wyglądał. Miał za jasną karnacje. I jego aura była zupełnie inna. A więc, skąd jest? W sumie, nie powinna się dziwić swojej niewiedzy - na wszelkiego rodzaju konferencje to Berwald jeździł. Może i się o to piekliła ale w gruncie rzeczy była mu wdzięczna za to, że ocalał ją od tonięcia w papierach. Ona wolała działać, zmieniać świat, widzieć skutki swoich działań a nie wypełniać jakieś tam druczki. Kto to w ogóle wymyślił? Znów jej wzrok padł na plik zapisanych kartek. Będzie musiała coś z tego stworzyć. Życie czasami bywało trudne... Nie mogła przecież tego oddać Berci! Wolała nie myśleć o konsekwencji takiego czynu, bo reakcja brata byłaby zaiste ciekawa...
- Topisz smutki czy radości w wódce? - zapytała cichym, miękkim głosem przyglądając mu się z zaciekawieniem. W kąciki ust mimowolnie się unosiły opadając pod wpływem woli właścicielki, nie będzie przecież do faceta mordki cieszyć jak Dania do piwa!

7Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 9:24 pm

Go??


Gość

Zadane mu pytanie w pierwszej chwili zbiło go z tropu. Później nadszedł czas na głębokie zastanowienie nad odpowiedzią. Bo co miał powiedzieć? Nie był smutny, przesadnie wesoły też nie. Jego sytuacja była różna, obecnie na najlepsza, ale nie bankrutował też jak niektórzy. Wprawdzie katar doskwierał i kaszel czasami męczył, jednak teraz o dziwo było w porządku. Zapewne do czasu, ale o tym wolał już nie myśleć. Nie po to tu przyjechał. Więc co topił w wódce? Ano nic. Po prostu picie było czymś naturalnym w jego kraju. Robiło się to w obu wypadkach, a czasami po prostu dla zasady. Bo grona znajomych tu nie miał, by się nimi zasłonić. Zerknął jeszcze raz na blondynkę. Ta z kolei popijała wino, przywodziło to na myśl bardziej kraje Zachodu, ale karnacja jednoznacznie sugerowała, że to błędny trop. Wolał pozostać przy północy. Jego wzrok przesunął się na papiery. Nie mógł doczytać się, o co w nich chodzi, ale też nie próbował zbytnio. Nie chciał być niegrzeczny. Najwidoczniej w przeciwieństwie do niego, kobieta załatwiała tu jakieś sprawy.
- Ani to, ani to - powiedział w końcu zgodnie z prawdą. - Postanowiłem po prostu spędzić wieczór i uznałem, że w takich miejscach jak to, można to zrobić niekoniecznie samotnie.
Z jego twarzy nie znikał łagodny uśmiech, dość charakterystyczny wyraz dla jego osoby. Nie był narzucający się, szeroki i zaraźliwy. Raczej zwykła oznaka sympatii, którą przygasić mogły dopiero szorstkie słowa rozmówcy, a te jak na razie nie padały.

8Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 9:40 pm

Go??


Gość

Zaśmiała się cicho, nie mogła inaczej. Ten człowiek... kraj był niesamowicie pocieszny i rozbrajający w swej prostocie. Usta zanurzyła w winie delektując się jego smakiem, nie powstrzymywała już delikatnego półuśmiechu jaki zagościł na jej twarzy. Co więcej, otwarcie patrzyła Radovanowi w oczy mrużąc swoje w ten figlarny sposób. Dobrze jej się siedziało z tym mężczyzną. Nie emanował tą irytująca, uciążliwą męskością dążącą do podporządkowania sobie kobiety co było rzadkim zjawiskiem. Tak, zaplusował tym w jej oczach. A może był po prostu gejem?
- A można wiedzieć cóż cię tu przywiodło? - może to ją naprowadzi na tożsamość swego rozmówcy? Tak, bawiły ją niezmiernie te podchody - idealny motyw na mile spędzony wieczór. Mogła się przecież zapytać wprost skąd on jest. Co więcej, poszczęściło jej się o tyle bardziej, że spotkała naród, nie zwykłego człowieka. To było doprawdy zadziwiające...

9Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Nie Cze 03, 2012 10:06 pm

Go??


Gość

Reakcja Marit była pozytywna. Słowacja odetchnął z ulgą i poczuł się tym samym pewniej. Słuchając jej kolejnego pytania, upił nieco wódki z kieliszka. Spojrzenie już nie uciekało, nie mając przed czym. Zresztą kolejna z zasad kultury jednak mówiła o tym, by utrzymywać wzrok na rozmówcy, a nie uciekać im na boki. Kiedyś takie podstawy mu wtłaczano i nadal je pamiętał. Zresztą, to były dość naturalne kwestie.
- Hmm... - odpowiedział zamyśleniem.
W sumie znowu jego odpowiedź nie byłaby zbyt głęboka. Miał bilet, chciał zobaczyć mecz, oderwać się tym samym od trosk życia codziennego i sterty papierów, która czekała na niego w Bratysławie. Życie krajów było męczące głównie z powodu stosów kartek, które wymagały przejrzenia, a były nudne i nie raz po prostu niezrozumiałe. Ale ich opinia liczyła się w większym lub mniejszym stopniu, więc od przeczytania tych dokumentów nie było ucieczki.
- Udało mi się zdobyć mecz na bilet, więc postanowiłem go obejrzeć.
Historię zdobywania tego ważnego świstka wolał pozostawić sobie. Była bowiem mało pasjonująca i może nie najlepiej o nim świadcząca. Ale cóż zrobić.
- Akurat wypadł mi mecz w Charkowie. Trochę daleko, ale nie jest tak źle. Moja drużyna i tak nie bierze w tym udziału - mruknął, nie do końca pewien, czy był zadowolony z tego faktu, czy nie.
Biorąc pod uwagę, że w grupie wyprzedziła go Armenia... Nie wypada nawet o tym myśleć.
- A ciebie? - Zadał pytanie zwrotne, nie tylko on zamierzał być tu przepytywany.

10Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Pon Cze 04, 2012 12:24 pm

Go??


Gość

Poprawiła wianek na włosach słuchając tego, co miał mężczyzna do powiedzenia zupełnie już gubiąc pomysły na to, kim mógł być. A z resztą, czy to było ważne...? Oparła się przedramionami o stolik i pochyliła w jego stronę. Co ona tu robiła? Spojrzała na papiery i lekko się uśmiechnęła, dało się w tym uśmiechu wyczuć wyraźną nutkę złośliwości, może ironii... Mówić mu prawdę czy owijać w bawełnę? A może w ogóle pominąć temat? Spojrzała na niego uważniej oblizując wargę z wina. Była szalenie ciekawa jego reakcji, z drugiej jednak strony istniało dosyć spore prawdopodobieństwo, że chłopaczyna zwieje dalej niż będzie widział. Czy mogła sobie na to pozwolić? Przechyliła lekko głowę taksując go spojrzeniem. Miły był, przystojny nawet... Ciekawe jak by się z nim kochało? Zaśmiała się w duchu, cóż za niedorzeczne myśli przychodziły jej do głowy? Była wolną kobietą...
- Jestem feministką - powiedziała cicho, z wyraźnym rozbawieniem obserwując Radovana - przyjechałam spotkać się z dziewczynami z Femen i z nadzieją spotkania się z Julią Tymoszenko.

11Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Sro Cze 06, 2012 10:34 pm

Go??


Gość

Wysłuchał jej odpowiedzi. Zamrugał.
- Oh - wielce inteligentne sformułowanie padło z jego ust, podczas gdy procesy myślowe zostały przełączone na najwyższe obroty.
O feministkach wiedział tyle, że nie lubią mężczyzn. To znaczy większość rzeczy mają zwyczaj określać przesadnie, nawet jeśli czasami mają rację. Przynajmniej tak mu to ktoś kiedyś tłumaczył, u niego bowiem takich radykalnych kobiet nie było. Wprawdzie ostatnio jakaś tam grupka protestowała przeciwko kobietom w reklamach czy czemuś takiemu, ale nigdy nie były to jakieś szczególnie głośne, czy problematyczne sprawy. A o członkiniach Femen się nasłuchał, czy może raczej naoglądał. Dobrze, że jego kuzynce się do paradowania goło nie zbierało, choć zapewne miałaby walory godne takiego przedstawienia. Co do samej Yulii, też co nieco wiedział, choć w politykę obcych krajów mieszać się nie zamierzał. Nie miał tego w zwyczaju.
- Więc bardziej interesy służbowe niż czysta rozrywka? Czy może i jedno, i drugie? - Spytał po chwili rozważań nad adekwatną odpowiedzią.
Póki co Marit nie wyglądała na taką typową feministkę, którymi straszą małych chłopców, więc wolał zignorować uprzedzenia i zobaczyć, jak dalej roziwnie się ich rozmowa. Noc była jeszcze młoda, miał wiele czasu. A póki co rozmowa była miła i nie mógł narzekać na towarzystwo. Mimo to upił trochę z kieliszka. Tak dla dodania pewności siebie.

12Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Sro Cze 06, 2012 10:54 pm

Go??


Gość

Słysząc takie słowa z jego ust, zamarła w pół ruchu pogrążona w głębokim szoku. Pozytywnym szoku. Usta lekko się rozchyliły, spojrzenie straciło na figlarnym rozbawieniu, stało się natomiast jak najbardziej trzeźwe, dłoń zaś zamarła w połowie ruchu do ust. Trwało to ledwie sekundę. Usta Marit rozciągnął szczery, miły uśmiech w oczach zaś można było wyczytać prawdziwy podziw i szacunek. Tak, Radovan jej zaimponował a ona... ona zrobiła z siebie idiotkę. Miała ochotę uderzył otwartą dłonią w czoło i przejechać nią po twarzy. Nie dała jednak ponownie wyprowadzić się z równowagi i nie pokazała swojego zakłopotania, rozsiadła się za to ponownie w fotelu prezentując wszystkie swoje wdzięki i pokiwała lekko głową.
- Praca jest dla mnie przyjemnością - powiedziała cichym, śpiewnym głosem akcentując tak, jak w swoim narodowym języku. Nie wiedzieć czemu, ale czuła to przyjemne łaskotanie w brzuchu patrząc mężczyźnie w oczy.

13Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Sro Cze 06, 2012 11:15 pm

Go??


Gość

Odpowiedział jej uśmiechem. Wprawdzie zauważył chwilową zmianę nastroju, jednak ponieważ była ona krótkotrwała, nie przejął się nią zbytnio. Nie zaczął też jej analizować. Po kilku głębszych i dniu spędzonym na podróży, człowiek nie zajmował się tak ważkimi problemami dla dobra resztek szarych komórek, które funkcjonowały w mózgu.
- To dobrze. - Stwierdził, gdzieś w jego głosie pojawił się cień westchnięcia, ale nie był on skierowany do dziewczyny.
Raczej podsumowywał jego sytuację. Swojej pracy z całą pewnością nie nazwałby przyjemnością. Topienie się pod kupkami mało interesujących papierów nigdy nie było jego pasją. Sam też chciałby porobić czasami coś innego, ale nie zawsze miał jak. O czasie już nie wspominając. Wiecznie ktoś coś od niego chciał, telefon nie milkł, nawet jeśli był w podróży. Może to właśnie dlatego wyłączył go wcześniej. Później będzie się tłumaczyć, że padła mu bateria i zapomniał ładowarki. Takie rzeczy przecież się zdarzają.
Swoją drogą, podobał mu się jej akcent. Nawet jeśli brzmiał dość dziwnie, dla jego uszu, przyzwyczajonego do charakterystycznego szeleszczenia Słowian, z ewentualną nutką melodyjną ze strony wschodnich sąsiadów.
- Możliwość połączenia pracy z przyjemnością musi być niesamowita. - Tym razem westchnął głośno. - Też bym tak chciał. No ale nic. Widzę, że dużo rzeczy załatwiłaś - zagaił, zerkając na zapisane kartki.
Swoją drogą teraz już jakoś łatwiej było mu utrzymywać kontakt wzrokowy. W miarę postępowania rozmowy robił się po prostu pewniejszy siebie.

14Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Sro Cze 06, 2012 11:28 pm

Go??


Gość

Zaśmiała się cicho na te słowa i przełożyła włosy przez ramie odsłaniając szyję. Przysunęła też nieco fotel do stolika tak, że teraz swobodnie i wygodnie opierała przedramionami o stolik znacznie skracając dystans między nią a nieznanym jej z nazwy krajem o zaśnieżonych szczytach. Nachylała się teraz w jego stronę, patrzyła mu w oczy i uśmiechała się tak całkowicie po swojemu.
- No wiesz, jak ma się takiego uczynnego brata, jak mój to można - tak, należy to zapisać w kalendarzu bowiem Marit powiedziała coś dobrego o swym bracie. Jak widać, potrafiła co w kontekście wiecznego narzekania na Berwalda wydawało się być zupełną abstrakcją.
- Bycie tą drugą też ma swoje zalety... - dodała po chwili z lekkim zamyśleniem. Nigdy na to w ten sposób nie patrzyła, a przecież dzięki Berwaldowi i swojej pozycji względem niego miała właśnie takie życie, znaczniej więcej możliwości rozwoju i działa niż on, znacznie więcej wolności...

15Popijawa w Charkowie Empty Re: Popijawa w Charkowie Pon Cze 11, 2012 6:40 am

Go??


Gość

Brat. Więc miała brata. Skoro to on załatwiał formalności, może to dlatego jej nie poznał? Przekrzywił lekko głowę, gdy te myśli pojawiły się w jego głowie. Przyglądał się przez chwilę Marit z zastanowieniem. Kogo mu przypominała? Coś świtało mu w głowie. Jasne włosy, okulary, akcent. To powinno wystarczyć, ale pewności nie miał. Jeśli była od Skandynawów to pozostawało mu tylko 5, do 6 możliwości, jeśli liczył Estonię. Ale to nadal nie rozwiązywało całej kwestii. Cóż, znał jej imię, to już było coś.
- Faktycznie - przyznał, upijając. - Z tego co mówisz, tak musi być, choć ja sam nie miałem okazji się przekonać - mruknął.
Przez co też musiał załatwiać wszystkie formalności i papiery samemu, niezależnie od tego czy miał ochotę, czy nie. Dobrze, że chociaż udało mu się wyrwać, bo inaczej nie wytrzymałby zamknięty w czterech ścianach. Zbliżały się wakacje na litość boską. Miał prawo do odpoczynku.
- Praca z papierami jest strasznie męcząca, co gorsza nie dają ci spokoju - wzdrygnął się przy tych słowach. - No, ale nie będę cię zanudzał opowieściami o mojej pracy. Nie jest to nic ciekawego - przyznał.
Przynajmniej w jego odczuciu było to bardzo nudne i mało fascynujące zajęcie.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Similar topics

-

» Popijawa w Charkowie

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach