Las jak każdy inny, w którym pełno różnorodnych drzew, jak i zwierząt. Im głębiej się w niego zapuszczało można było dojść do spokojnie płynącej rzeczki, gdzie o poranku krajobraz wydawał się wręcz bajkowy. Całkiem odmienna sytuacja kreowała się po zapadnięciu zmroku, w końcu nie od dziś wiadomo, że ciemność potrafiła budzić wyobraźnię. Różne plotki krążyły o tym miejscu, a to o morderstwach, dziwnych stworach. Niektórzy nawet przysięgali, że w lasach czai się jakieś magiczne zło, mieszkające w rzekomej chatce po środku lasu! Stary chwyt, miejscówka prawie jak z horroru, ale mimo wszystko, kto by zrezygnował z zwiedzenia takiego miejsca, szczególnie po nocy?
Oczywiście dla Olivera takie opowieści były raczej zachętą do zwiedzenia tego lasu po zmroku, niż przestrogą. Nie żeby nie wierzył w magiczne stworzenia i inne takie, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że one istnieją. Miał na to tyle już dowodów w życiu i zaprzeczenie byłoby zwykła urazą tych wszystkich duchów. Tak więc trzymając ledwo działającą latarkę, uśmiechał się do Holandii, który tak nagle zgodził się, że mu potowarzyszy.
-Całkiem tu miło, prawda? Naprawdę się cieszę, że byłeś chętny by ze mną iść, na pewno będzie ciekawie. - Pomijając fakt, że latarka zdawała się zaraz popsuć i drzewa dzięki światłu księżyca przybierały wręcz upiorny wygląd. Nie mówiąc o otaczających ich podejrzanych szelestach i klasycznego huczenia sowy w tle. Bo każdy przecież wie, że bez sowy nie ma takiego klimatu!
Oczywiście dla Olivera takie opowieści były raczej zachętą do zwiedzenia tego lasu po zmroku, niż przestrogą. Nie żeby nie wierzył w magiczne stworzenia i inne takie, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że one istnieją. Miał na to tyle już dowodów w życiu i zaprzeczenie byłoby zwykła urazą tych wszystkich duchów. Tak więc trzymając ledwo działającą latarkę, uśmiechał się do Holandii, który tak nagle zgodził się, że mu potowarzyszy.
-Całkiem tu miło, prawda? Naprawdę się cieszę, że byłeś chętny by ze mną iść, na pewno będzie ciekawie. - Pomijając fakt, że latarka zdawała się zaraz popsuć i drzewa dzięki światłu księżyca przybierały wręcz upiorny wygląd. Nie mówiąc o otaczających ich podejrzanych szelestach i klasycznego huczenia sowy w tle. Bo każdy przecież wie, że bez sowy nie ma takiego klimatu!