Dom Czech tuż przed chrztem Polski.
Czesia była krajem chrześcijańskim dopiero od niedawna, więc nie mogła sobie pozwolić na luksusy. Ba, nawet do swojego własnego Rynku w Pradze miała kawałek do przejścia.
Wtedy właśnie Czechy mieszkała w swoim małym, przytulnym domku umiejscowionym na wielkiej, zielonej polanie, gdzie rozciągała się królowa czeskich rzek- Wełtawa.
Dom Czech miał leciutko beżową barwę. Natomiast dachówka miała kolor ciemnego bordu.
Wcześniej mieszkała z Feliksem, kiedy ten był jeszcze malutki. Oboje chodzili wtedy bawić się nad rzeką. Często siadali razem pod starym dębem, gdzie Czechy opowiadała mu swoją wersję legendy o Lechu, Czechu i Rusie, oraz o księżniczce Libušy. W sumie Feliks znał dzięki temu całą masę legend, oraz podań o Czechach.
Kiedy zapraszała do siebie Słowację, brali młodszego Feliksa na spacer po polanie, gdzie Czechy robiła chłopcom wykłady o ziołach, których rosło tam mnóstwo. Roślin i zieleni tam nie brakowało. Ewidentne piekło dla alergików.
Tuż obok domu Czesi, znajduje się mała, drewniana chatka. Była to pracownia, którą sama sobie wybudowała. Znajdowało się tam mnóstwo wysuszonych, oraz rzadkich ziół, oraz marionetki, które dziewczyna składała.
Dom Czeszki, natomiast miał tylko skromną kuchnię, łazienkę, pokoik Czech, czyli sypialnię, oraz duży salon, w którego kącie stały skrzypce. Po salonie jednak wciąż walały się drewniane zabawki, jakie Słowacja pomagał robić Czechom, coby Feliks miał zabawę. Generalnie to zawsze panowała tam sielankowa atmosfera, a w powietrzu unosił się zapach kominka.
Czesia była krajem chrześcijańskim dopiero od niedawna, więc nie mogła sobie pozwolić na luksusy. Ba, nawet do swojego własnego Rynku w Pradze miała kawałek do przejścia.
Wtedy właśnie Czechy mieszkała w swoim małym, przytulnym domku umiejscowionym na wielkiej, zielonej polanie, gdzie rozciągała się królowa czeskich rzek- Wełtawa.
Dom Czech miał leciutko beżową barwę. Natomiast dachówka miała kolor ciemnego bordu.
Wcześniej mieszkała z Feliksem, kiedy ten był jeszcze malutki. Oboje chodzili wtedy bawić się nad rzeką. Często siadali razem pod starym dębem, gdzie Czechy opowiadała mu swoją wersję legendy o Lechu, Czechu i Rusie, oraz o księżniczce Libušy. W sumie Feliks znał dzięki temu całą masę legend, oraz podań o Czechach.
Kiedy zapraszała do siebie Słowację, brali młodszego Feliksa na spacer po polanie, gdzie Czechy robiła chłopcom wykłady o ziołach, których rosło tam mnóstwo. Roślin i zieleni tam nie brakowało. Ewidentne piekło dla alergików.
Tuż obok domu Czesi, znajduje się mała, drewniana chatka. Była to pracownia, którą sama sobie wybudowała. Znajdowało się tam mnóstwo wysuszonych, oraz rzadkich ziół, oraz marionetki, które dziewczyna składała.
Dom Czeszki, natomiast miał tylko skromną kuchnię, łazienkę, pokoik Czech, czyli sypialnię, oraz duży salon, w którego kącie stały skrzypce. Po salonie jednak wciąż walały się drewniane zabawki, jakie Słowacja pomagał robić Czechom, coby Feliks miał zabawę. Generalnie to zawsze panowała tam sielankowa atmosfera, a w powietrzu unosił się zapach kominka.